Skocz do zawartości


Zdjęcie

Medytacja - tak naprawdę nie warta świeczki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
309 odpowiedzi w tym temacie

#121

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

1. Z dwie minuty rozciągam się, robię parę przysiadów itp.
2. Siadam na fotelu.
3. Zamykam oczy.
4. Całe ciało rozluźniam, ale tym razem tak jakby myślami... czasem od razu całe ciało, innym razem po kolei od stóp do głowy.
5. Mając zamknięte oczy staram się nie myśleć o niczym, jednocześnie będąc cały czas świadomy tego, że myśli nie pojawiają się. Nawet jeśli to NIE obserwuję ich, lecz odrzucam - bez emocji i bez zmuszania się do tego.


I nie wiem co robię źle... Gdzie popełniam błąd? Ciągle odnoszę wrażenie, że medytacja sama w sobie nie jest ani trochę przyjemna. Że ważny jest jej pozytywny skutek, ale w trakcie nic nam nie przyniesie dobrego.

Chociaż niby radziliście nie myśleć o celach, no ale jednak sami pewnie obraliście sobie jakiś. Ja tak medytuję 10 minut, 15 i nic się nie dzieje :/
  • 0

#122

BodhisattvaChris.
  • Postów: 32
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak naprawde dopiero zaczoles . Stworz sobie plik i zapisuj swoje doznania i czas jak chcesz.
Pamietaj ze 1 efekty przyniesie ci po 3 miesiacach .
Ja moje pierwsze duze efekty poczulem dopiero po 3 miesiacach medytacji 3 razy dziennie.

Dalej nie wiem czego oczekujesz od medytacji?

Użytkownik BodhisattvaChris edytował ten post 16.08.2012 - 11:50

  • 0

#123

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Dalej nie wiem czego oczekujesz od medytacji?


Nie wiem już sam. Inni użytkownicy radzili, a może i nakazywali wręcz nie skupiać się na efektach/celach medytacji...

ale jeśli chodzi o doznania w trakcie, na pewno chciałbym zrozumieć co to znaczy "głęboka medytacja". Lekkość czy co. A jeśli chodzi o cele.. na pewno umiejetność koncentracji, duża odporność na stres, brak takiego emocjonalnego podchodzenia do pewnych spraw i ogólnie spokój. Może też oobe..bo ktoś napisał, że oobe w medytacji to prosta kolej rzeczy.

Przede wszystkim nie rozumiem waszego zachwytu :/ opisałbyś efekty? ja jak na razie nie jestem zadowolony, myślałem, że będę odpływał albo widział jakieś obrazy przed oczami, a nic nie widzę i nic nie czuję. Może większy spokój i troche rozluźnione ciało, ale to mija przecież. Uspokoić się na 5 minut każdy potrafi bez medytacji, gorzej z utrzymaniem tego stanu na zawsze.
  • 0

#124

BodhisattvaChris.
  • Postów: 32
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jezeli chcesz wlasnie tego jestes na dobrej drodze ale musisz zrozumiec ze zeby zmienic struktury w mozgu potrzeba kilku miesiecy treningu.
Zobacz ze np antydepresanty ( leki na depresje) dzialaja dopiero po jakims ( dluzszym ) czasie.

Tak samo jest z medytacja ona dziala ale po dluzyszm czasie.

Koncetracja przyjdzie gdy bedziesz cwiczyl codzinie obie polkole mozgowe sie scharmonizuja ( wytworza lepsze polonczenia nerwowe miedzy soba).
Do stanu glebokiej medytacji dojdzesz duzo pozniej to nie jest takie proste do tego sie trenuje dlugo.

Ja osobicie mialem juz wiele razy OBE bez cwiczen na nie i z tego co zdarzylem zauwazyc u siebie i u innych ludzi OBE jest spataniczne im wiecej medytujesz tym czesciej masz OBE zamiast snu.
Mozesz tez probowac wyjsc z ciala po przez medytacje ale to tego trzeba miec lata doswiadczenia w medytacji mi udalo sie tylko 2 razy zrobic na dodatek nie znam nikogo innego kto zrobil to co ja. Jezeli sa tu takie osoby to poprosze o kontak i technike jaka wychodzicie.
Jezeli oczekujesz odlotu to niestety medytacja ci go nie da ona dziala w druga strone czyli wracasz do rzeczywistosci.
Jezeli chcesz utrzymywac stan relaksacji musiz cwiczyc i nauczyc sie tego moge cie tego nauczyc ale pierwsze opanuj zwykla medytacje w stopniu zawansowanym / mistrzowskim.

Jakie efekty?
- Wyleczylem 2 nieuleczalne chorby dzieki medytacji:
1) fobia spoleczna ( sa leki uspokajajace ale tego nie da sie medycznie uleczyc) zajelo mi to 2 lata zyje normalnie i ucze innych jak sobie radzic.
2) wrodzona wada wzroku w pierwszej klasie -11 i -11 i pol na 2 oko w liceum juz 4i 4 i pol i informacja od lekarza specjalisty ze moje oczy nigdy nie beda juz lepsze ze bede tracil to co wypracowalem ( jestes juz za stary na poprawe) mija 2 lata nic sie nie zmiania... operacja laserem u mnie nie wchodzi w gre praktycznie 100% prawdopodobienstwo slepoty przez moja nietypowa wade.
Odkrywam HRM zeby w kilka miesiecy chodzic bez okularow widzec ostro i czytac ksiazki ( zadnych boli oczu ani zadnego pieczenia jak wczesniej)
3) totalna zmiana spojrzenia na swiat pozbycie sie starych uwarunkowan i tego co nauczyli mnie rodzice i otoczenie .
4) odkrycie wielu klamstw ktore byly od lat powtarzane doswiadczenie jednosci mojej ze wszystkim i poczucie bezwarunkowej milosci poczucie bycia wszytkim i niczym zarazem poza ego i umyslem.
5) Zakceptowanie siebie i innych.
Jest tego duzo wiecej ale to tylko kilka bo domyslam sie ze jak napisze za duzo nikomu nie bedzie chcialo sie tego czytac. :)
  • 1

#125

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Mi tam sie podoba co napisałeś i te pozytywy motywują, dotychczas znałem parę metod rozwiązujących problemy np. prawo przyciągania czy głodówka, ale wszystko wiąże się z siłą charakteru. Myślę, że lepiej będzie jak w miedzyczasie pomedytuję, może chociaż w niewielkim stopniu już po paru próbach zauważę w sobie silniejszą chęć zmian. Teraz zbyt szybko rezygnuję, tak samo mam z LD, potrafiłem prowadzić dziennik snów z miesiąc i porzucić go, po czym po paru tygodniach wrócić do zapisywania i znowu usunąć. Nie sądziłem, że dzięki medytacji choroby da sie uleczyć :o czytałem, że można urosnąć i to tyle... Mam problemy z wypowiadaniem sie, chcę by wszystko była "na cacy", ale prawda jest taka, że mam raczej niski zasób słownictwa- nie wiem czy to możliwe, ale dzięki medytacji chciałbym także usprawnić swój umysł. By szybciej pracował i dobierał słowa.

Jest jeszcze jeden problem, bo rozumiem, że medytacja sama w sobie to tylko uczucie rozluźnienia tak? Zbyt efektowny sam proces nie jest, liczy się skutek, tak to zrozumiałem.. a co z błędami? Nawet nie wiem czy poprawnie medytuję. Pytałem tu gdzieś, bez odpowiedzi o to czy może być taka sytuacja, że ktoś medytuje od miesięcy i nawet nie wie jak błędnie do tego podchodzi. Tak się czuję trochę, ale już coś tam zaczyna docierać do mnie :D chyba zbyt wielu fajerwerków się spodziewałem po medytacji.
  • 0

#126

BodhisattvaChris.
  • Postów: 32
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciezko jest medytowac zle.
Jezeli potrafisz rozluznic sie i wsluchac w siebie i uswiadomic sobie cos lub po prostu usprawnic swoje zycie.
Bardzo duzo zalezy od tego czego oczekujesz ja zawsze chcialem pozbyc sie fobii i uleczyc oczy udalo mi sie ale nie kazde cwiczenia dzialaja tak samo.

Ludzie ktorzy chca rozwijac psychiczne zdolnosci powinni pracowac z czakrami i systemem energetycznym.
Ludzie ktorych interesuje pokonywanie lekow w szczgolnosci powinni praktykowac medytacje biernosci ( medytacja bez myslenia).
Ludzie ktorzy chca lonczyc ruch i dobre zdrowie z psychicznymi plusami praktyki powinni praktykowac taichi.

Jest wiele praktyk, ktore pozwalaja osiagnac zamierzone efekty szybciej co nie znaczy ze robiac taki typ medytacji nie bedziesz mial innych + z innych medytacji to tylko kladzenie nacisku na pewna sfere.

Mysle ze z twoim pisaniem wszystko ok.

Wlasnie zauwazylem ze to forum jest strasznie zamkniete nie wolno niczego reklamowac nawet jak pomaga i jest na temat forum.
  • 0

#127

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Znalazłem stronę gdzie opisana jest Vipassana, dopiero zagłębiam sie w ta technikę, wszystkie rozdziały ładnie są uporządkowane, napisane w prostym stylu. Podoba mi się ;] co do lęków...na pewno. Ale umiejętność koncentracji i braku gubienia wątków czytając książki (często tak mam i bardzo irytuje to) wydaje się prostsza do osiągnięcia, dlatego wolałbym najpierw uspokoić myśli i przekonać się w pełni do czytania. A potem jeśli to możliwe wyostrzyć inteligencję werbalną, na tej mi najbardziej zależy.

Użytkownik andar edytował ten post 16.08.2012 - 16:39

  • 0

#128

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Coś mi się widzi, że za bardzo próbujecie OSIĄGNĄĆ medytację. A to jest właśnie odwrotnie, żeby sobie pomedytować to trzeba się nie starać. To znaczy, że trzeba się po prostu od starać, odrzucić wszystko i zamknąć w sobie. Usnąć jakby. Nie da się usnąć jak się cały czas stara usnąć a medytować nie da się, jak się cały czas próbuje.
  • 0

#129

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Medytacja to stan umysłu, nie musisz medytować aby medytować ;)

Ale to po jakimś czasie dopiero, na początku na pewno dobrze jest podejść do rzeczy merytorycznie i książkowo ;) jakkolwiek za 2-3 lata będziesz się z tego śmiał - wiedząc już, że tak naprawdę to był tylko trening umysłu.

Wracając do rzeczy - nie sądzę, aby możliwe było "złe medytowanie" -

1. intencja (medytacji) sama w sobie prowadzi do zmian w umyśle i w fizycznych strukturach systemu nerwowego
2. ćwiczenia pozwalają osiągnąć stan, który potem można przywoływać i utrzymywać nawet bez medytacji ;) - to jak z jazdą na rowerze ;)
3. codziennie praktykowane 15 minut wystarczy aby po 2-3 latach odczuwać zmiany (na lepsze!)
4. jeśli jesteś twardzielem - polecam 30 minut codziennie, co będzie prowadziło nieco szybciej do celu (ale czy nie lepiej dochodzić tam powoli? ;) )

5. jeśli jesteś hardkorem, możesz iść dalej i ćwiczyć np vipassan'ę - ale, nie wiem, czy dla europejczyka wyrosłego w kulturze zachodu warto ;)

6. jeśli jednak chcesz być hardkorem... to, mimo wszystko, polecam Roberta Monroe, płyty do śnienia na noc, 15 minut zwykłej relaksacyjnej medytacji codziennie (normalne ćwiczenie oddechu i umysłu, żadne wielkie-mi-coś) i daj sobie 1 rok - 2 lata czasu, muzyki od RM słuchaj nocami przez sen i nie codziennie !! :) bo za szybko zadziała, poczytaj literaturę (Monroe i inni klasycy), nie bierz niczego na słowo i w nic nie wierz ;) bo musisz sam doświadczyć i ocenić czy nie uległeś/aś iluzji w doświadczeniu..

Stąd polecam pkt 1-4 ew. pkt 6

Takie moje 3 grosze ;)

ahh niestety muszę dodać coś jeszcze bo widzę że dla precyzji przekazu być musi ;)

Medytacja może być rzeką myśli. Często obrazowałem sobie je jako szum telewizora - to jest łatwiejsze do utrzymania niż wyczyszczenie umysłu. Jednak w moim przypadku głębsze efekty przynosiło skoncentrowanie umysłu w jednej wiązce. Szum myśli jest swego rodzaju jednolitą przestrzenią, jednak daleko jej w jakości do czystej czerni nicości.


Mylo - widzisz, tak też można, ale najlepszą znaną mi formą jest:

1. usiąść w siadzie klęcznym (można podłożyć poduszkę pod nogi/kolana/na podłodze)
2. przyciemnić nieco pokój aby słońce nie raziło
3. zaafirmować sobie że jak coś się stanie to liczymy raz-dwa-trzy i się budzimy ;)
4. oddech - z wizualizacją napełniania czakr energią (kolory - od dołu czerwony u góry fiolet + złoty nad) - czyli tęcza + silny bardzo biały (czyli złoty dla naszych potrzeb;) ) - ważne - serce jest zielone ale wokół niego jest biały też :)
5. wyobrażamy sobie że nasz umysł opuszcza ciało / my je opuszczamy ;) i przez 6 czakrę na czole lecimy do góry
6. na łąkę z jeziorkiem i drzewem, tam hasamy ;)
7. jeśli nachodzą myśli że obiad że matka że praca szkoła - odsuwamy je na bok, hasłem : nie teraz, potem ;) może poczekać, nie teraz, nie ma potrzeby, kiedyś...
8. wracamy gdy uznamy że się odprężyliśmy albo że musimy biec do toalety ;)
9. 3 oddechy - razd dwa trzy - otwieramy oczy i już

dłonie - złożone jednak na drugiej - kolejność nieistotna i dowolna, kciuki zetknięte, oczy zmrużone / zamknięte jak kto woli - lepiej zmrużone, język - to ważne - do miejsca gdzie górne zęby przednia stykają się z podniebieniem

voila ;) jaka prosta recepta.. i skuteczna ;)

Użytkownik sechmet edytował ten post 17.08.2012 - 13:42

  • 1

#130

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Nic już nie rozumiem ;/ vipassana wydawała mi sie ok, znalazłem książkę online, ale nie jest to tekst pozbawiony akapitów, tylko ładnie przejrzyście, w menu uporządkowane. Ale zawaliłem sprawę...teraz wiem, że spokój we mnie to tylko pozory. Potrafie być spokojny przez parę dni, ale potrafię wybuchnąć, innym razem wszystko staje się obojętne, nawet to co w innej sytuacji powodowało złość.

Poza tym, 2-3 lata to za długo...wolałbym jakieś minimum już teraz, czyli np. spokój i motywacje, a tak siedziec z myślą, że technik jest dziesiatki czy setki..nie umiem. Dla mnie zawsze medytacja = 1 i ta sama technika, a tu wychodzi, że to co ja wykonuję to bardziej rozluźnienie.

@edit

czy mozna medytować, a jednocześnie np. mieć kontrowersyjne poglądy? czy warunkiem udanych medytacji jest stanie sie dobrym, do znudzenia skupionym na rozwoju osobistym? każdy pewnie ma jakieś przeciwne od reszty poglądy, nie kazdy chce sie ich wyzbyć.

Użytkownik andar edytował ten post 17.08.2012 - 21:13

  • 0

#131

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Nic już nie rozumiem ...


Bawi się wami, a wy wciąż tego nie rozumiecie. Jajcarz taki się zdarzył - szkoda nawet pisać. Po co ciągniecie ten wątek? Istnieje wśród was ktoś, kto posiada mózg?
  • -2

#132

erebeuzet.
  • Postów: 867
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Istnieje wśród was ktoś, kto posiada mózg?


Zgaduję, że Twoim zdaniem Ty.
  • 3

#133

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ andar

Ale zawaliłem sprawę...teraz wiem, że spokój we mnie to tylko pozory. Potrafie być spokojny przez parę dni, ale potrafię wybuchnąć, innym razem wszystko staje się obojętne, nawet to co w innej sytuacji powodowało złość.


No, dobrze, "umysł jest trochę jak małpa" ;) (a przynajmniej tak mawiał kiedyś mój nauczyciel..) i prawdopodobnie powoli się staje tym, czym stać się powinien - narzędziem.

Miejscem gdzie mieszka świadomość jest serce :) (to mała podpowiedź dla mniej zorientowanych - nie zapominajmy jednakże że serce i umysł są połączone dyskretnym "łączem światłowodowym) :)

Poza tym, 2-3 lata to za długo...wolałbym jakieś minimum już teraz, czyli np. spokój i motywacje, a tak siedziec z myślą, że technik jest dziesiatki czy setki..nie umiem. Dla mnie zawsze medytacja = 1 i ta sama technika, a tu wychodzi, że to co ja wykonuję to bardziej rozluźnienie.


2-3 lata aby uzyskać bardzo znaczne i trudne do opisania skutki.

Na poziomie podstawowym, o który Ci w chwili obecnej może chodzić (gdyż nawet nie wyobrażasz sobie w najśmielszych marzeniach jak daleko możesz być za 2-3 lata) - po 2 miesiącach zauważysz zmianę, na tyle znaczną, aby czuć się usatysfakcjonowanym


@edit

czy mozna medytować, a jednocześnie np. mieć kontrowersyjne poglądy? czy warunkiem udanych medytacji jest stanie sie dobrym, do znudzenia skupionym na rozwoju osobistym? każdy pewnie ma jakieś przeciwne od reszty poglądy, nie kazdy chce sie ich wyzbyć.


;) to oczywiste, medytacja pozwala rozwijać Ci Twoją własną indywidualną osobowość pozwalając ominąć "maski rzeczywistości" nakładane nam przez kaganiec oświaty i Wiekuiście Objawione Prawdy (jak wiemy, objawiane nam codziennie w okienku TV przez Słońce Narodu ;) oraz inne osobistości).

Nauczysz się omijać maski rzeczywistości które sam sobie założyłeś, Twoja świadomość wyjdzie z "uproszczonego trybu działania" w którym zwykle funkcjonuje dla 99,9% populacji (dlatego tak łatwo rządzić ludźmi którzy nie znają tego światła świadomości - wykształcenie nie ma tu wiele do rzeczy, bo wiedza to tylko narzędzie dla narzędzia którym jest umysł..)

I na jeśli dalej będziesz uznawał za właściwe "kontrowersyjne poglądy" - pytanie, czy one są właściwe ;) - cóż, sam ocenisz ;)

A czy staniesz się do znudzenia dobry i skupiony na rozwoju osobistym ? Hmmm, wątpię ;) - raczej obudzisz w sobie ciekawość, a to w oczach "tych z zewnątrz" prowadzi zwykle do opinii daleko odległych od tych powyżej - raczej zostaniesz uznany za jednostkę której intencje są trudne do odgadnięcia, cele i metody bywają kontrowersyjne, zaś skuteczność bywa zastanawiająca (jest zwyczajnie zbyt wysoka aby to była wynikowa zwykłego rachunku prawdopodobieństwa)

No i raz jeszcze zachęcam do poczytania sobie Roberta Monroe - myślę, że warto to zrobić ZANIM podejmiesz dalsze kroki..
  • 2

#134

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nic już nie rozumiem ;/ vipassana wydawała mi sie ok, znalazłem książkę online, ale nie jest to tekst pozbawiony akapitów, tylko ładnie przejrzyście, w menu uporządkowane. Ale zawaliłem sprawę...teraz wiem, że spokój we mnie to tylko pozory. Potrafie być spokojny przez parę dni, ale potrafię wybuchnąć, innym razem wszystko staje się obojętne, nawet to co w innej sytuacji powodowało złość.

Poza tym, 2-3 lata to za długo...wolałbym jakieś minimum już teraz, czyli np. spokój i motywacje, a tak siedziec z myślą, że technik jest dziesiatki czy setki..nie umiem. Dla mnie zawsze medytacja = 1 i ta sama technika, a tu wychodzi, że to co ja wykonuję to bardziej rozluźnienie.

@edit

czy mozna medytować, a jednocześnie np. mieć kontrowersyjne poglądy? czy warunkiem udanych medytacji jest stanie sie dobrym, do znudzenia skupionym na rozwoju osobistym? każdy pewnie ma jakieś przeciwne od reszty poglądy, nie kazdy chce sie ich wyzbyć.


Andar, właściwie czego Ty oczekujesz?
Skaczesz ciągle z jednego tematu na drugi, mieszasz różne techniki, szkoły, energie i moim zdaniem wprowadzasz się w coraz większe pomieszanie robiąc sobie krzywdę.

Zacznij od podstaw.

Bo zgubiłeś się zupełnie i chyba nawet nie rozumiesz co jest celem pracy z umysłem poprzez medytacje.

Celem medytacji jest uwolnienie umysłu od wszelkich słabości i ograniczeń oraz rozwinięcie w pełni wszystkich jego najlepszych właściwości, szczególnie nieustraszonej mądrości, spontanicznej radości i aktywnego współczucia.

Regularna praktyka sprawia, że w coraz większym stopniu wszystko, co się wydarza, będziesz przeżywał jako świeże i interesujące, a działanie dla dobra innych stanie się naturalne i spontaniczne.

I nie staraj się niczego osiągnąć. Puść te wszystkie pragnienia i oczekiwania. Po prostu usiądź na *czterech literach* i sobie medytuj jeśli tego chcesz. Nie napinaj się bo im bardziej czegoś oczekujesz to tym mniejsze będą efekty. Prawdziwy rozwój wydarza się dopiero wtedy gdy zupełnie się tego nie spodziewamy, jednak tylko wtedy gdy jesteśmy świadomi sytuacji w jakiej się znajdujemy.

Medytowanie pozwoli Ci odzyskać kontrolę nad Twoim ciałem i umysłem. Tylko się tak nie napinaj, każdy Ci powtarza ciągle co robisz źle, a Ty ciągle brniesz w te swoje "wyobrażenia" To tak nie działa. Zaufaj jednej technice medytacyjnej, która Ci najbardziej odpowiada i w której czujesz się bezpiecznie i wykonuj ją dzień za dniem. Pamiętaj, każdą największą podróż zaczyna się od małego kroku. Jeśli chcesz mogę Ci dać medytację do której mam 100% zaufanie i wiem że jest skuteczna bo pochodzi od urzeczywistnionego nauczyciela, jednak dopiero wtedy gdy Ty sam będziesz wiedział czego chcesz.
Poukładaj sobie to wszystko w głowie bo jak na razie to bardziej sobie szkodzisz niż pomagasz. Takie jest moje zdanie.
  • 0



#135

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Ok jak mógłbyś podaj. I tak nie rozumiem tych wszystkich technik...sam przecież radzisz mi usiąść i medytować. Wydaje sie to takie nieskomplikowane, a jednak podobno istnieją różne techniki, a nie jak myślałem jedna. No dobrze - można "nie myśleć o niczym" (mamy 1 technikę), można też skupiać się na jakimś przedmiocie (mamy drugą technikę), ktoś pisał, że łatwiej mu jest wyobrazić sobie, że słyszy szum z telewizora niż nie myśleć o niczym... ok, jest 3 technika. Ale bez przesady, że tych jest dziesiątki czy setki.. ta myśl, że technik jest sporo, a ja mam korzystać tylko z jednej bardzo dołuje. Wtedy myślę sobie, że mało wiem tak naprawdę.


Na razie rozwój przestał się dla mnie liczyć, może za 2 ~ dni spróbuję na nowo.. teraz nie mam ochoty, motywacji, w ogóle fatalnie sie czuję :/ dzięki medytacji chciałem po pierwsze wyciszyć umysł, usunąć negatywne emocje, po drugie na pewno w miarę szybko nabrać motywacji i siły.


Tylko ta cała medytacja męczy, wierzę, że przynosi korzyści, ale sama w sobie jak nie jest głęboka to raczej do przyjemności się nie zalicza. Nie lepiej na kartce wypisać punkt po punkcie różne życiowe sytuacje i obok emocje jakie nam towarzyszą? Bo skoro medytując mam nie nastawiać się na efekty, a jednocześnie mieć cel w tym... jak to rozumieć? jak można nie nastawiac sie na nic i mieć wyznaczone cele zarazem? albo coś sie ustala i dąży do tego, albo myśli "co ma być to będzie" ;] dla mnie nie ma to sensu...tak samo spacerując w parku, już szczerze wolę pomarzyć, pomyśleć o przeszłości niż być świadomym tego, że po prawej ptak zaćwierkał, a po lewej samochód przejechał. Meczace takie bycie uważnym non stop. Kolejny minus medytacji - gdy niczego nie wymuszamy. Tak to moge czekać tydzień lub czekać pół roku, mało ciekawa wizja...

troche namieszałem w tekście, ale po co w sumie obserwuje się myśli (każe im płynąć)? nawet jak tylko je obserwuje to co z tego? coś dzieje sie wówczas w umyśle? tak wiec jak napisałem, bez kierowania tymi myślami wydaje sie to nieskuteczne. Jakaś myśl może być głęboko zakorzeniona i nigdy w medytacji nie ukazać sie, czyli dalej tkwi w nas i nie możemy sie jej pozbyć, bo o niej nie wiemy. Nie myślicie chyba, że sama z siebie KAŻDA się pojawi :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych