U mnie swojego czasu było słychać jakieś dziwaczne mechaniczne dźwięki - zawsze nocą, kiedy okolica jest naprawdę cicha. Miałam wrażenie, że pod ziemią pracuje jakaś maszyneria, a żródła odgłosu nie potrafię zidentyfikować do tej pory.
Odnosząc się zarówno do Twojego komentarza jak i do tematu postu proponuje poczytać o zjawisku zwanym "TAOS HUM". Zagłębiłam się w ten temat gdy we własnym domu zaczęłam nocami słyszeć dziwne buczenie, które uwierzcie naprawdę próbowałam wyjaśnić. Mówiłam o tym Tacie, pierwsza jego teza była taka że to praca lodówki u sąsiadki piętro wyżej, studiuje muzykę, jestem muzykiem i interesuje się również akustyką i wiem że lodowka nie byłaby w stanie wydawać z siebie tak niskich częstotliwości. Druga teza brzmiała - pompa od pieca w piwnicy pod nami - wszystko ok - zimą pompa a latem? Było jeszcze parę innych tez jak ta że to praca zakładów które są niedaleko miejsca mojego zamieszkania albo że to prąd itd. Do dziś nie wiem czym jest spowodowany ten dźwięk, słyszę go teraz jakoś rzadziej i mniej intensywnie ale był okres kiedy moja obserwacja tego zjawiska była bliska fanatyzmowi. Słuchałam i zapisywałam co ile minut się pojawia i ile czasu jest słyszalny, jaką ma charakterystykę. Zauważyłam że jest to misji dźwięk, ok. 40 - 50 Hz może mniej, można usłyszeć tez charakterystyczne "pulsowanie" i nierówne natężenie czyli głośność - raz większe raz mniejsze. Dźwięk porównywalny do uruchomionego w oddali dużego samochodu z dieselowskim silnikiem albo
wirującej pralki kilka pięter wyżej (a zaznacze że mieszkam w 2 - piętrowej kamienicy, na parterze, nade mną mieszka tylko sąsiadka ktorej dźwięk pralki jest zupełnie inny, słyszę bardzo dobrze kiedy pierze, jest to dużo głośniejsze niż ten tajemniczy dźwięk. Natomiast na 2 piętrze mieszkanie stoi puste.). Najśmieszniejsze jest to, że do opowiedzenia o tym zachęcił mnie ten post, bo już zapomniałam prawie o tym dźwięku w swoim domu i dawno go nie słyszałam, a pisząc ten komentarz usłyszałam to znowu! Dzięki temu mogłam dokładnie go opisać. Trwa to od jakichś 5 lat. Pozdrawiam :-)
Aha i nawiązując jeszcze do tego o czym ktoś tu wspominał - o tym że każda planeta ma swoje "brzmienie", rzeczywiście to prawda. Już w starożytnej historii muzyki można natknąć się na teorię o "muzyce wszechświata", teoria ta mówiła o tym że każda planeta posiada dźwięk odpowiadający konkretnej liczbie Hz a każdą kolejna planeta "gra" dźwiękiem który jest dokładnie i harmonicznie odpowiadającą częścią składową czyli tzw. alikwotem poprzedniej, (właściwie tam była mowa o tym że nie tylko planety ale ogólnie wszystkie ciała niebieskie) co z reszta według mnie wcale nie jest teorią niemożliwą ponieważ jak wiadomo każde ciało niebieskie posiada własne pole magnetyczne a materia ciała niebieskiego może działać jak rezonator, który pełni funkcję nagłośnienia dźwięku fal magnetycznych. Teoria niezwykle ciekawa.