

Naprawdę niezłe street foto. Osobiście nielubie robić zdjecia ludziom na ulicy bo czuje sie jak bym właził ludziom z buciorami w duszę.Czuję sie dość niezręcznie robiac obcym ludziom fotki. Nie mam tylko oporów robić zdjecia ludziom przyzwyczajonym do fotografowania , pracującym swym " wizerunkiem ", politykom ,znanym osobistościom ,w teatrze ,na festynie itp.
Większość ludzi zajmujących się fotografowaniem skupia się na przyrodzie, plenerach. Na początku swojej fotograficznej drogi też zajmowałem się tą dziedziną fotografii. Jest to coś banalnego ustawić się ze statywem w jednym miejscu i czekać na odpowiednią chwilę(zachód/wschód słońca). Każdy człowiek patrząc na krajobraz jest w stanie dostrzec w tym piękno i je utrwalić. Natomiast znaleźć coś niezwykłego w życiu codziennym, w chwili która trwa sekundę i więcej się nie powtórzy - to jest coś trudniejszego, coś do czego trzeba mieć dar i konsekwencje. Bohaterzy na moich fotografiach są to ludzie poznani na ulicy z różnych części świata. Nawet nie wiecie, jaki miałem problem przełamać się, aby sfotografować kogoś. Jest to coś bardzo krępującego. Z początku fotografowałem z ukrycia, z myślą i ze strachem: czy ten ktoś mnie widzi? a jak zobaczy to co powie? Wydaję mi się, że niektórzy nigdy nie będą w stanie przełamać bariery fotografować anonimowych, nieznanych, niezwykłych(?) mu ludzi. Nawiązanie odpowiedniej relacji z osobą to sprawa podstawowa, następnie mając chwilę(bo przecież nie chcemy żeby dany ktoś się niecierpliwił) ustawić wszystko i wyobrazić dany kadr w głowie - to jest sztuka! To nie jest jak fotografowanie w studio(choć mam swoje i też tam robię zdjęcia), że ma się kilka godzin, sztab ludzi i profesjonalnego modela. To zupełnie inna bajka.
Nie miałem jeszcze takiego problemu, aby ktoś oburzył się z powodu zdjęcia. Na ogół jak już ktoś zauważył, że robię mu zdjęcia, wystarczył serdeczny uśmiech lub krótka rozmowa po co, jak i dlaczegoTak przy okazji :jak rozwiązujesz problem z prawem do własnego wizerunku? Po fakcie podsuwasz umowę do podpisania?



Nie szufladkuję tego, co robię. Fotografuję wszystko, ale moją największą pasją jest fotografia dokumentalna i reporterska. Pracuję też w studio, wykonując modę, reklamę, ale to nie sprawia mi takiej przyjemności, jak wyjście z aparatem na ulicę, czy wyjazd do nieznanego mi kraju

Chodzi oto iz osoby którzy nie potrafią prostej kreski narysować, to sa absolwenci prywatnych szkól fotografii ,bardzo drogich, i te osoby produkuja pózniej takie silikony, plastikowe protezy mające aspiracje do bycia obrazem! , jednoczesność unosząc sie dumom, śmieszne snoby których zweryfikują przyszłe pokolenia wyśmiewając sie z ich fotografii jak dziś śmiejemy się z każdej ulotnej mody przeszłych generacji.
Pracuję w agencji fotograficznej, ale również studiuję w Państwowej Szkole Filmowej tzw. "łódzka filmówka". Muszę Ciebie rozczarować, ale z powodu, że jest to szkoła państwowa(niby najlepsza) to nie muszę płacić. Na egzaminie wstępnym było nas 300, mamy na roku 12 osób.
odsyłam na moją stronę: www.artgutowski.com
i bloga: www.artgutowski.tumblr.com
Pozdrawiam.