Skocz do zawartości


Zdjęcie

GMO - broń masowej zagłady


  • Please log in to reply
318 replies to this topic

#166

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Lynx, to są jawne kpiny..

Chyba zostałem źle zrozumiany. Chodzi mi o to, co opisuje noxili: materiał siewny powinien być kupowany przez rolników co roku, bo sianie tylko tego, co zebrało się w poprzednim sezonie nie gwarantuje odpowiednio wysokiej wydajności.


A skąd Jaśnie Pan weźmie te "czyste od GMO nasiona" gdy obok rosnąć będą te "odmienione roślinki" ?

Aaaaa rozumiem, Monsanto zasponsoruje ogromne szklarnie o powierzchni 3% areału na te potrzeby i będzie je utrzymywać na swój koszt ?
Aha a jak się przypadkiem skażą, to trudno, takie życie.. albo nie, po prostu plajta i nowa firma na starych patentach..

KTO Ci da gwarancję czystości nasion ?

W przypadku pól z mieszanką GMO i nie-GMO dodatkowo pojawia się możliwość utraty właściwości roślin GMO.


A w jakiż to sposób, Mości Panie, to się może zdarzyć ? Geny wyparują z nasionek ?
Przecież nasiona GMO mają terminator, to skąd nagle rośliny mogą utracić swe GMO-właściwości ?

Pleciesz bzdury i tyle
  • 0

#167

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie mógłbyś tego napisać, gdyby ówczesnemu lobby antykolejowemu udało się zablokować rozwój tej technologii. Podobnie jest z GMO - jeśli posłuchamy irracjonalnych argumentów przeciwników modyfikacji żywności, nie będziemy mogli stwierdzić czy mieli rację, czy tylko urojenia.


Ja tam nie dopuszczam czegoś takiego jak kolektywne blokowanie albo wdrażanie technologii. Wyznaję też zasadę, że chcącemu nie dzieje się krzywda. Pasażerowie korzystają z kolei na własne ryzyko. Jakby kolej emitowała jakieś promieniowanie powodujące bezpłodność u postronnych osób, to wtedy użytkownicy kolei musieli by ponieść za to odpowiedzialność.

Tak samo uważam, że każdy może sobie uprawiać i jeść GMO na własne ryzyko, ale nie można nim zanieczyszczać cudzych upraw czy patentować genów. Tak samo jeśli od GMO wymrą np. pszczoły, to będzie to sprowadzenie katastrofy ekologicznej. Wtedy osoby które rozprzestrzeniały GMO winny ponieść odpowiedzialność i powinno to być jasne na obecnym etapie. Ale mamy głupich rządzących i durne prawo, które uwsteczniło się do czasów przedpotopowych (literalnie, bo przykazania noachickie były mądrzejsze i lepiej skodyfikowane niż dzisiejsza makulatura).
  • 0

#168

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

nexus, chyba czegoś nie zrozumiałeś do końca dobrze...

Otóż nie można sobie dowolnie uprawiać GMO na otwartym polu bo to powoduje "skażenie" genami GMO roślin tego samego gatunku, nawet tych rosnących kilometry dalej.. rośliny to organizmy żywe, a gen terminatora nie zawsze działa skutecznie i znane jest setki przypadków skażenia genami GMO upraw naturalnych

GMO można hodować - czemu nie - ale, pod 5 namiotami, z rygorem natychmiastowego spalenia w przypadku rozszczelnienia się namiotów (jak to jest w "uprawach eksperymentalnych" z bakteriami i wirusami ;) )

Inaczej Twoja/Czyjaś wolność będzie ograniczała czyjąś inną wolność - rośliny GMO to organizmy żywe, czasami się rozsiewają samoistnie i krzyżują z odmianami naturalnymi, i temu inaczej nie uda się zapobiec niż przez memorandum upraw na wolnym powietrzu.

Kropka
  • 0

#169

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Loteria, panie, od tysięcy lat w nią gramy.

Tylko że teraz idziemy all-in.
Nigdy wcześniej nie graliśmy na tak wysokie stawki.

Można temu zapobiec wysiewając co roku świeże ziarno, zamiast tego z poprzednich plonów

Świeże ziarno będzie skażone GMO. Rośliny GMO dojrzewają wcześniej i one zapylają inne uprawy zanieczyszczając je.

Ale tu nie mamy do czynienia z prognozami, tylko ze stwierdzeniem faktów: monokultury roślin zawierających geny kodujące białko Bt odznaczają się większą różnorodnością owadów, niż tradycyjne monokultury opryskiwane insektycydami.

Jak Wy lubicie używać prognoz, trendów itp zamiast dążyć do faktów i realiów. Sądzisz że choroby i szkodniki nie wykorzystają tej pustej niszy która powstanie w bajecznym świecie GMO? Nasze kilkadziesiąt lat zabawy z genami pokona samo-adaptujące się choroby i szkodniki? :rotfl:

Wyciągasz pochopne wnioski. Nie bierzesz na przykład pod uwagę, że nie pozwoliłbym na uprawę w Europie rzepaku Roundup Ready ze względu na zbyt duże niebezpieczeństwo przypadkowego krzyżowania się z dzikimi gatunkami pokrewnymi.

No to mnie zaskoczyłeś...
Jesteś za a jednak przeciw...

Dlaczego zakładasz, że to była pomoc? To zwykły biznes.

Największym biznesem będzie posiąść monopol na żywność. Monsanto jest na jak najlepszej drodze do tego. Zdominują pozostałe uprawy i są panami świata.

Dociekliwość nie polega na ciągłym stawianiu jednej i tej samej hipotezy ;->

Zgoda.
W stagnacji nikt nie pozostaje. Ciągłe udoskonalanie, potwierdzanie itd.

Faktycznie, w wątkach o 9/11 też wielu użytkowników doszukuje się globalnego spisku i szafuje irracjonalnymi argumentami.

Może jeszcze fałszujemy prawa fizyki które tego dnia wzięły sobie wolne?


Tak jeszcze w kwestii tych oszczędności na opryskiwaniu GMO. Sądzicie że nie będzie konieczne opryskiwanie roślin na choroby i szkodniki bo wstawiło się gen uodporniający roślinę na dane zagrożenie? Przez parę lat może być ładnie i kolorowo-jednak przyroda zawsze znajdzie sposób na zagospodarowanie pustej przestrzeni:


Niektórzy konsumenci nie lubią genetycznie zmodyfikowanych roślin spożywczych, ale jest przynajmniej jeden klient szczęśliwy, gdy może zajadać genetycznie modyfikowaną kukurydzę: stonka kukurydziana. I jest to dokładnie ten szkodnik, na który kukurydza miała być uodporniona przez modyfikację.

Sprawa została opisana w publikacji Uniwersytetu Stanowego Iowa, USA. Według tej relacji zachodnia stonka kukurydziana* na co najmniej czterech polach kukurydzy w Iowa wykszatałciła odporność na naturalne pestycydy w ziarnach kukurydzy produkowanych przez firmę Monsanto, potentata w dziedzinie produkcji ziarna siewnego GMO. Jest to pierwszy przypadek, kiedy popularny szkodnik nabył odporność na rośliny genetycznie zmodyfikowane.


Łatwo zignorowaliście kwestie gatunków inwazyjnych-czy bezużyteczność GMO też zignorujecie i będziecie dalej ślepo wierzyć w wyższość GMO?
  • 1

#170

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dla mnie, GMO - broń masowej zgłady czy też nie, jest i będzie wskaźnikiem niezdrowej, zmutowanej żywności. Nigdy nie popierałam i nie będę popierała takiej formy rozwoju żywności, która idzie w kierunku zwielokrotnienia wagi danego produktu tylko po to, aby zapełnić lukę niedoboru żywności.

Mieszkam na wsi i pomimo, że ja nie stosuję żadnych środków chemicznych, ani nawozów w uprawie swojego ogródka warzywnego to wiem, że nie uniknę tych zabiegów, bo obok mojego warzywniaka są pola rolników, którzy stosują owe środki. I to mnie najbardziej irytuje w tym wszystkim - nie mam wyboru. Nie mogę żywić się ekologiczną żywnością (chociaż pojęcie ekologiczne tu zupełnie nie pasuje, bo nawet w powietrzu jest tyle związków metali ciężkich, że nawet gdybym mieszkała na bezludnej wyspie, to te zanieczyszczenia osiadałyby na warzywach i owocach), ponieważ w tym wszystkim najważniejsze jest dla ludzi (masoneria?) mieć kontrolę nad dziedzinami naszego życia i zarabiać na tym pieniądze, śmiejąc się bezczelnie nam w twarz.

Co z tego, że będziemy pisać petycje do rządu, skoro i tak będą mieli oni na względzie swoje dobro i pewność, że nikt ich od koryta nie odsunie? Tak samo jak z ACTA (coś tam pewnie słyszeliście), nie przeszło to teraz rządy światowe pracują nad nowym dokumentem na bazie ACTA - CETA. Czyli nic innego jak ACTA tylko pod inną nazwą.

Z GMO w Polsce jest tak: niby zabraniają wprowadzać, ale jest tylnia furtka w przepisach umożliwjająca wprowadzenia GMO, bez naszej wiedzy. Tak politycy działają - puszczają zasłony dymne by odwrócić naszą uwagę od ważniejszych spraw. Poczytajcie sobie scenogramy z posiedzeń rządu, czym oni się tam zajmują. O większości rzeczy nie mamy pojęcia iż wprowadzają. A robią tak, bo np jakiemuś politykowi jest to potrzebne by legalnie prowadzić interesy. Tak, politycy tworzą prawo pod siebie, albo pod ideologie swoich partii. Czy my kiedyś na tym wyszliśmy dobrze?

Sumując: GMO zostało stworzone, i ja jako jednostka nie dam rady tego zatrzymać. My jako ludzie, tak. A w jaki sposób? Nie stosując nawozów, oprysków itd. Wiem brzmi absurdalnie, ale zastanówcie się... czy w kupie siła? Kiedyś przeczytałam taką myśl dotyczącą ropy, co byłoby idealnym rozwiązaniem również do GMO. Co stałoby się gdyby ludzie przestali tankować paliwo? Wszyscy naraz zaczęli by stosować inne źródło paliwa (dobrze wiemy że są alternatywy, których nie wprowadzą na masową skalę póki ropa się nie wyczerpie, bo jest zbyt dochodowa), albo przesiadliby się na rowery? Byłby to globalny kryzys, krach jakiego świat nie widział. Jednostka społeczna wymknęła się spod kontroli i rządy nie mogłyby nic z tym zrobić, bo niby jak? Czy żołnierz, który widzi co się dzieje, po otrzymaniu rozkazu strzelenia do człowieka, który stoi przed nim i nic nie robi, strzeli? Trudne jest takie gdybanie, ale w obecnej sytuacji co nam zostało? Jedynie zapomnieć o podziałach i danie kopa ludziom, którzy nas tak urządzili.

Takie jest moje zdanie. Nie musi się ono wam podobać, wystarczy, że przekazałam wam swój punkt widzenia i mam nadzieję, że to uszanujecie.

(sorry za mały offtop)

Użytkownik Cirilla edytował ten post 08.11.2012 - 14:09

  • 2

#171

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nexus6

Tak samo uważam, że każdy może sobie uprawiać i jeść GMO na własne ryzyko, ale nie można nim zanieczyszczać cudzych upraw czy patentować genów.

No to wychodzi na to, że się zgadzamy. Uprawy GMO powinny być dozwolone, lecz jednocześnie ograniczone przepisami dotyczącymi ochrony przed niepożądanym krzyżowaniem się. Nie mam wyrobionego zdania co do patentowania genów. Wydaje mi się, że patentowanie całych genotypów byłoby mniej problematyczne niż patentowanie pojedynczych genów.


sechmet

A skąd Jaśnie Pan weźmie te "czyste od GMO nasiona" gdy obok rosnąć będą te "odmienione roślinki" ?

Nie widzę tu problemu. Dzisiaj obok siebie uprawia się różne konwencjonalne odmiany zbóż, między którymi także może dochodzić do krzyżowania się, a mimo to nie ma kłopotów z kupnem czystego ziarna danej odmiany. Gwarancję czystości nasion powinien dawać producent, obojętnie czy będzie to korporacja robiąca GMO, czy producent konwencjonalnych odmian.

Przecież nasiona GMO mają terminator, to skąd nagle rośliny mogą utracić swe GMO-właściwości ?

Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie w swoim następnym poście.

Otóż nie można sobie dowolnie uprawiać GMO na otwartym polu bo to powoduje "skażenie" genami GMO roślin tego samego gatunku, nawet tych rosnących kilometry dalej.

Powinieneś sprecyzować o jakie gatunki roślin ci chodzi. W przypadku kukurydzy maksymalna odległość zapylenia nie przekracza 300 metrów, więc wystarczy strefa buforowa tej wielkości, żeby uniknąć krzyżowania się z konwencjonalnymi roślinami. Jeśli jakieś rośliny posiadają większą strefę zapylania, strefy buforowe powinny być odpowiednio większe.


Robakatorianin

Nigdy wcześniej nie graliśmy na tak wysokie stawki.

Stawka jest zawsze ta sama: przetrwanie naszej cywilizacji.

Rośliny GMO dojrzewają wcześniej i one zapylają inne uprawy zanieczyszczając je.

Ejże. W jaki sposób pyłek z kukurydzy GMO może zapłodnić konwencjonalną kukurydzę, kiedy ta jeszcze nie wykształciła kwiatostanu?

Ale tu nie mamy do czynienia z prognozami, tylko ze stwierdzeniem faktów: monokultury roślin zawierających geny kodujące białko Bt odznaczają się większą różnorodnością owadów, niż tradycyjne monokultury opryskiwane insektycydami.

Jak Wy lubicie używać prognoz, trendów itp zamiast dążyć do faktów i realiów.

Przeczytaj powyższe jeszcze raz. Widzisz, że nie pisałem o prognozach, tylko o dowiedzionych faktach?

Sądzicie że nie będzie konieczne opryskiwanie roślin na choroby i szkodniki bo wstawiło się gen uodporniający roślinę na dane zagrożenie? Przez parę lat może być ładnie i kolorowo-jednak przyroda zawsze znajdzie sposób na zagospodarowanie pustej przestrzeni

Dlatego jestem zwolennikiem stosowania domieszki ziarna konwencjonalnego do uprawy GMO. W ten sposób szkodniki nie będą poddane silnej presji środowiskowej i tym samym nie będzie bodźca dla zmian w ich puli genowej.

Największym biznesem będzie posiąść monopol na żywność. Monsanto jest na jak najlepszej drodze do tego. Zdominują pozostałe uprawy i są panami świata.

Dlatego należy walczyć z monopolem Monsanto.

No to mnie zaskoczyłeś...
Jesteś za a jednak przeciw...

To dlatego, że problematyczne zagadnienia lubię analizować z różnych stron, szukając w nich zarówno wad jak i zalet. Czarno-białe postrzeganie świata, które jest charakterystyczne dla wielu wyznawców teorii spiskowych (w tym także tych wierzących w złowcieloność GMO) jest mi obce.
  • 1



#172

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie mógłbyś tego napisać, gdyby ówczesnemu lobby antykolejowemu udało się zablokować rozwój tej technologii. Podobnie jest z GMO - jeśli posłuchamy irracjonalnych argumentów przeciwników modyfikacji żywności, nie będziemy mogli stwierdzić czy mieli rację, czy tylko urojenia.


O powieści o lobby antykolejowym to niestety powtarzany w nieskończonośc mem , taka crepypasta czy wręcz legenda miejska (ups branżowa).
Po pierwsze: transport kolejowy istniał od starożytności w postaci kolei konnych wykorzystujących wyżłobienia w kamiennych płytach dróg, które powstały m.in. na niektórych mocno obciążonych drogach dojazdowych do Rzymu.Transport szynowy z trakcją konną był znany już w Asyrii ponad 2500 lat temu. Najwcześniejszym świadectwem zastosowania transportu szynowego jest linia Diolkosa (długość 6÷8,5 km), dzięki której przemieszczano statki w poprzek Przesmyku Korynckiego (Grecja) począwszy od około 600 p.n.e. (użytkowano ją przez ponad sześć i pół stulecia).
Więc obawy do czegoś na torach był czas poprostu organoleptycznie rowiać.
W czasach nowozytnych pierwsze powszechnie znane koleje naziemne szynowe powstały w latach 1603-1604 w pobliżu angielskiego Nottingham niejaki Huntingdon Beaumont i Sir Percival Willoughby wybudowali Wollaton Wagonway. Nie co ponad 3 km szlak, zbudowany z drewnianych szyn, połączył miejscowości Strelley i Wollaton a służył głównie do przewozu węgla kamiennego. Pod ziemia w kopalniach takie kolejki pracowały najprawdopodobniej od schyłku Renesansu. W 1803 r. w Anglii pojawiła się tam pierwsza kolej konna użytku publicznego, służąca do transportu towarów, a w 1807 – także do transportu osobowego. Od 1804 r. próbowano stosować parowozy (konstrukcji Richarda Trevithicka).Lokomotywa Salamanca powstała w 4 egzempalrzach i te lokomotywy słuzyły do słynnej katastrofy gdy maszynista by zwikszyć prędkość zablokował zawory bezpieczeństwa . Przegrzany kocioł eksplodował z mocą bomby.

Same maszyny parowe tez były znane naprawdę długo: Salamanca (lokomotywa) W 1698 - Thomas Newcomen zawiązał spółkę z Thomasem Saverym w celu produkcji silników parowych.Praktycznie ich typ maszyny parowej wykorzystano w 1712 - w kopalni węgla w Staffordshire uruchomiono pierwszy silnik parowy Newcomena.
Maszyny parowe znano duzo wcześniej jednak miały one raczej znaczenie demonstracyjnych zabawek niż narzedzi.
Końie , woły czy ludzie chodzący w kieracie czy w kole napędowym(cos takiego jak biegający chomik) byli bezpiecznieszym i tańszyn sposobem napędu maszyn. Dopiero rozwój górnictwa węgla kamiennego (do napedznia pieców hutniczych ) zmieniła sytuację . W kopalni wegiel był tani, robotnicy i tak byli do innych prac. Miało to sens finansowy i od razu powstały potrzebne maszyny.

W kazdym razie był czas by sie przyzwyczić do kolei. Wynalazek wprowadzono stopniowo , był czas poznac jego wady i zalety. W przypadku GMO jest to skok na główke do jeziora którego głebokości nie znamy.

http://pl.wikipedia....y_silnik_parowy

http://pl.wikipedia....Thomas_Newcomen

http://pl.wikipedia..../Maszyna_parowa

http://en.wikipedia....nca_(locomotive)

http://pl.wikipedia..../Historia_kolei
  • -1



#173

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawostka




Węgierski Urząd Kontroli Rolnictwa i Żywności polecił zniszczenie genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy, którą obsiano nielegalnie 200 hektarów w północnych rejonach kraju. Na Węgrzech obowiązuje zakaz sprzedaży genetycznie zmodyfikowanego materiału siewnego.

Eksperci Urzędu wykryli zmodyfikowaną genetycznie kukurydzę na ośmiu farmach niedaleko granicy ze Słowacją. Kukurydza została ukryta w zasiewach naturalnych roślin na polach o łącznej powierzchni 2500 hektarów.

Rolnicy muszą nie tylko zniszczyć kukurydzę, ale zaorać sąsiednie pola na odległość 400 metrów od zmodyfikowanych upraw ze względu na możliwość zapylenia roślin nietransgenicznych pyłkiem przenoszonym przez owady.

Prócz tego, muszą zapłacić wysokie grzywny za naruszenie obowiązujących przepisów.

Na Węgrzech, podobnie jak w sąsiedniej Austrii, obowiązuje zakaz upraw transgenicznych ze względu na ochronę zdrowia publicznego. Profesor Arpad Pusztai - jeden z największych światowych ekspertów do spraw oceny żywności genetyczne zmodyfikowanej - uważa, że spożywanie zmodyfikowanej kukurydzy może prowadzić do mniejszej płodności, wywoływać krwotoki i rozrost tkanek nowotworowych. Węgierscy rolnicy starają się jednak obejść surowe przepisy i kupują nasiona za granicą.

Ten artykuł pokazuje że argumenty fanów GMO mozna sobie rozbic o kant ......
GMO już teraz jest bardziej opłacalna- jak rolnik będzie miał taka moziwośc to sfałszuje dokumentacje i tyle. Jak się wpuści ją do obrotu to zwykła żywność (nie gmo) zostanie wyparta z rynku w ciagu kilku sezonów.
Tyle sa warte opowieści o 300 matrowej strefie buforowej .Jeżeli GMO nie bedzie zawierała cechy umozliwiająćej odróżnienie juz na 1 rzut oka (np nietypowego zabarwienia) to niebędzie żadnej szansy na kontrolowanie co tak naprawde rośnie i trafia do naszej diety...

http://www.rp.pl/artykul/690953.html
  • -1



#174

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W kazdym razie był czas by sie przyzwyczić do kolei. Wynalazek wprowadzono stopniowo , był czas poznac jego wady i zalety. W przypadku GMO jest to skok na główke do jeziora którego głebokości nie znamy.

Sprawdźmy jak to się ma do mojego argumentu o potencjalnie groźnym wpływie prędkości większej niż prędkość galopującego konia:

Pierwszą linię kolejową obsługiwaną przez lokomotywy parowe wybudowano w 1925 r. i podczas otwarcia udało się rozwinąć prędkość ok. 15 km/h. Wraz ze zwiększającą się liczbą i długością tras kolejowych pojawiła się potrzeba coraz szybszego transportu. W 1830 r. pociąg z Liverpoolu do Manchesteru pokonywał trasę ok. 50 km w jedną godzinę. W 1935 r. Stephenson skonstruował lokomotywę rozwijającą prędkość ok. 65 km/h., czyli zbliżoną do prędkości koni wyścigowych. 10 lat później pociągi przekraczające 100 km/h jeździły już w Anglii, Niemczech, Francji i USA.

Mamy więc przyzwoite tempo rozwoju, porównywalne z obecną sytuacją GMO. Na przeprowadzenie długotrwałych badań obejmujących wpływ prędkości na zdrowie pasażerów nie było czasu, zresztą chyba nikt nawet się ich nie domagał. Niewykluczone, że nie zdawano sobie sprawy z ryzyka, które podjęto.

Ten artykuł pokazuje że argumenty fanów GMO mozna sobie rozbic o kant .....

Raczej pokazuje, że na Węgrzech są rolnicy, którzy gotowi są ryzykować wysokie kary, by zwiększyć swoją konkurencyjność względem konwencjonalnych upraw. Nie wiem tylko skąd autor wziął informacje o owadopylnej kukurydzy.
  • 1



#175

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Uprawy GMO powinny być dozwolone, lecz jednocześnie ograniczone przepisami dotyczącymi ochrony przed niepożądanym krzyżowaniem się.


W rolnictwie praktycznie niemożliwe. Co zrobi rolnik ? Pójdzie na pole i porozmawia z roślinkami :roll: .
A jak głupi rolnik to i zrobi coś źle.

Gwarancję czystości nasion powinien dawać producent, obojętnie czy będzie to korporacja robiąca GMO, czy producent konwencjonalnych odmian.

Uważasz że ktoś sprawdza każde ziarnko ?

W przypadku kukurydzy maksymalna odległość zapylenia nie przekracza 300 metrów, więc wystarczy strefa buforowa tej wielkości, żeby uniknąć krzyżowania się z konwencjonalnymi roślinami. Jeśli jakieś rośliny posiadają większą strefę zapylania, strefy buforowe powinny być odpowiednio większe.

Powinno być, a życie toczy się dalej. Rolnicy dalej są często konwencjonalnie inteligentni.

Stawka jest zawsze ta sama: przetrwanie naszej cywilizacji.

Kłamstwo.
Co najwyżej zginie duża cześć populacji, a i tak mamy możliwość zwiększenia powierzchni rolnych. Wiesz ile jest wolnej ziemi w Ameryce południowej na ten przykład ? :roll:

Czarno-białe postrzeganie świata...

Pewnie przecież zabójca który zrobił dużo dobrego nie jest wcale zły.
  • 0

#176

trele12.
  • Postów: 408
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wiesz ile jest wolnej ziemi w Ameryce południowej na ten przykład ?

A ile z nich to ziemia dobra, a nie piasek i posiadająca nawodnienie?
  • 0

#177

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ukazany w raporcie wpływ rolnictwa na świat przytłacza. Większość terenów przydatnych do uprawy i hodowli terenów jest już zajęta. Według FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) 38% powierzchni Ziemi wolnej od lodu użytkowana jest do celów rolnych. Niewiele pozostało - resztę zajmują głównie góry, tundra, pustynie, rezerwaty oraz pozostałe niezdolne do produkcji tereny, do których zaliczyć należy choćby tereny miejskie. Zamieniliśmy już większość dostępnej powierzchni Ziemi na pola i pastwiska. Na znaczące powiększenie terenów uprawnych nie mamy więc szansy.


ź

Przeświadczenie że Ziemia ma jeszcze niezliczone tereny gotowe pod uprawę to mit, podsycany przez takiego Cejrowskiego pokazującego ręką wolne tereny Ameryki Południowej - które albo są ekstremalnie szybko wyjaławiającymi się czerwonoziemami, albo terenami stepowymi gdzie można co najwyżej wypasać bydło i to niezbyt ekspansywnie bo zacznie pustynnieć.
  • 0



#178

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Lynx

Stawka jest zawsze ta sama: przetrwanie naszej cywilizacji.

Na pewno nie dla Monsanto-dla nich liczy się kasa i władza.

Ejże. W jaki sposób pyłek z kukurydzy GMO może zapłodnić konwencjonalną kukurydzę, kiedy ta jeszcze nie wykształciła kwiatostanu?

Wystarczy aby męskie kwiatostany GMO dojrzały odrobinę wcześniej niż żeńskie kwiatostany zwykłych upraw. Kukurydzy nie śledziłem-może Ty bardziej się jej przyjrzałeś. Kwiatostany męskie i żeńskie dojrzewają równocześnie czy żeńskie wcześniej?

Przeczytaj powyższe jeszcze raz. Widzisz, że nie pisałem o prognozach, tylko o dowiedzionych faktach?

Faktach dopasowanych do teorii.
Nawet jeśli te wyniki są rzetelne to one nie będą się utrzymywać cały czas na tym samym etapie.

Dlatego jestem zwolennikiem stosowania domieszki ziarna konwencjonalnego do uprawy GMO. W ten sposób szkodniki nie będą poddane silnej presji środowiskowej i tym samym nie będzie bodźca dla zmian w ich puli genowej.

Masz na myśli zmiany genomu szkodnika czy roślin?

Dlatego należy walczyć z monopolem Monsanto.

Oraz prowadzić dokładne badania przez niezależne instytucje.

To dlatego, że problematyczne zagadnienia lubię analizować z różnych stron, szukając w nich zarówno wad jak i zalet. Czarno-białe postrzeganie świata, które jest charakterystyczne dla wielu wyznawców teorii spiskowych (w tym także tych wierzących w złowcieloność GMO) jest mi obce.

Chwila moment...
Producenci GMO oszukiwali klientów w sprawie swych produktów, pracownicy wysokiego szczebla wędrowali z rządu do Monsanto, firma zajmująca się GMO produkowała wiele innych produktów które miały być nieszkodliwe i zbawienne dla świata-okazywały się katastrofą. Takim ludziom należy patrzeć na ręce, śledzić ich każdy krok. GMO jest ich kolejną pomyłką za którą my zapłacimy. Ponadto historia pokazuje że zakłócanie przyrody nowymi mutantami nie jest pozbawione konsekwencji-gatunki inwazyjne. Nowe badania wykazują że skuteczność GMO jest chwilowa gdyż przyroda sobie poradzi z naszą genową manipulacją-stonka kukurydziana.

Lepiej jest stracić szansę na kilku % poprawę plonów dzięki ewentualnym cudom GMO niż zniszczyć ekologiczną stabilność.


@mylo

Przeświadczenie że Ziemia ma jeszcze niezliczone tereny gotowe pod uprawę to mit, podsycany przez takiego Cejrowskiego pokazującego ręką wolne tereny Ameryki Południowej - które albo są ekstremalnie szybko wyjaławiającymi się czerwonoziemami, albo terenami stepowymi gdzie można co najwyżej wypasać bydło i to niezbyt ekspansywnie bo zacznie pustynnieć.

Rozumiem że nie lubisz Pana WC i jego argumentów burzących Twój światopogląd ale w kwestii "przeludnienia" ma on rację. Zgodnie z Twoim artykułem pozostaje nam jeszcze 30% terenów trawiastych, połowę terenów sawannowych. Obecnie technologia produkcji roślin nie wymaga gleby-stosuje się wełny mineralne itp które są jedynie usztywnieniem dla korzeni i gąbką utrzymującą wodę z makro i mikroelementami. Potencjał glonów jest praktycznie wcale niewykorzystywany.

Zastanówmy się czy musimy stosować GMO z uwagi na małą ilość produkowanej żywności i zmniejszających się terenów rolniczych-nie, gdyż żywności jest wciąż za dużo. Obecnie wszystkich zbóż produkujemy tyle że dla każdego mieszkańca Ziemi pozostałoby prawie 1kg ziarna/dobę. Z takiej ilości wyjdzie ponad 1 bochenek chleba-a wiadomo że nie samym chlebem człowiek żyje. Stwierdzenie dotyczące niedoboru żywności na świecie jest kolejnym mitem.
Str. 745
Mamy totalnie mało wydajny system dystrybucji-naprawmy go najpierw a później zacznijmy bawić się z GMO.
  • 0

#179

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Robakatorianin@

Cejrowski jest takim naukowcem jak Korwin politykiem, ale oboje są dobrymi publicystami i bajarzami. ;) Cejrowski nie ma racji, bo bogacące się narody Azji potrzebują coraz więcej terenu uprawnego na osobę. Więc to co zostało będzie przeznaczone właśnie na to. Do tego te tereny które pozostały nie są zbyt żyzne, bo najlepsze uprawiano już tysiące lat temu.

Co do pozostałych terenów, to nie można przerobić całej Ziemi na tereny uprawne, bo nie jesteśmy tutaj sami.
Niby mówisz o ekologicznej stabilności (ekologicznej stabilności upraw ludzkich - to jest przecież oksymoron), a chcesz przerobić Ziemię na monokulturę? Nie można uprawiać wszystkich obszarów.
  • 0



#180

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@mylo
O WC i JKM to można gdzie indziej podyskutować.
Ty w dalszym ciągu sądzisz iż konieczne jest przeznaczanie kolejnych terenów pod nowe uprawy-po co?
Zwiększenie areału nic nie da bo dalej będziemy powielać obecne błędy. Żarcia mamy full, nie musimy koniecznie stosować monokultury-nawet w uprawach szklarniowych można stosować zmianowanie. Przy uprawach bezglebowych takiej konieczności nie ma lecz można ją stosować aby zaoszczędzić na sterylizacji i odkażaniu. Jeszcze w kwestii zmianowania-ten system jest bardzo oszczędny, eliminuje konieczność stosowania dodatkowych opryskiwań na choroby i szkodniki oraz czyni GMO bezużytecznym.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych