Napisano 13.04.2013 - 11:40
Napisano 13.04.2013 - 12:45
Użytkownik manitoris edytował ten post 13.04.2013 - 13:17
Napisano 20.04.2013 - 13:20
Użytkownik OpenYourMind edytował ten post 20.04.2013 - 13:22
Napisano 20.04.2013 - 16:57
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (FDA) twierdzi, że zawartość glifosatu w wodzie pitnej nie przekracza 0.7 ppm. Niektóre zwierzęta poddane działaniem glifosatu w stężeniu około 0.1 ppm mają uszkodzone narządy.
Użytkownik skittles edytował ten post 20.04.2013 - 17:00
Napisano 29.04.2013 - 09:11
Powiedzmy że robiono badania nad wpływem tłuszczy na organizm ludzki przez dekadę. Przez ten czas stwierdzono określony % zmian w organizmie. Podczas testów na szczurach uzyskano podobne wyniki do tych uzyskanych na ludziach. Jeżeli wyniki obu testów się pokrywają, są powtarzalne to ok. Jednak jeżeli nie wykazano że w takim okresie czasu zbieżności między szczurami a ludźmi to nie ma sensu przytaczać przykładów o testowaniu GMO na szczurach przez kilka miesięcy jako miarodajne dowody braku szkodliwości.
Tego typu argumenty są niepoważne. Sednem, istotą takich badań jest sprawdzić szkodliwość, a więc jeżeli wyjdzie, że taka żywność powoduje większą zapadalność np. na nowotwory to wyniki badań są i wnioski są. W końcu jest też grupa kontrolna, nie karmiona GMO, jest porównanie.
A dlaczego dokładnie tak się dzieje, jakie są mechanizmy, co powoduje taką szkodliwość niech sobie badają producenci tej modyfikowanej żywności za własne pieniądze
Ogólnie to naukowcy powinni się skupić na produkcji ZDROWEJ żywności. Czyli środki owadobójcze jak najbardziej naturalne, tak, żeby żywność, gleba i woda (także morza i oceny) nie były w sposób ciągły zatruwane.
W Chinach bodajże wprowadzono nowy ryż, bardziej wydajny. Problem w tym, że jego wartość odżywcza w porównaniu z tradycyjnymi odmianami była kiepska. I trzeba go zjeść znacznie więcej, żeby te niedobory uzupełnić
Jak juz pisalem badan za brakiem szkodliwosci NIE MA! sa natomiast rozne sygnaly o ich szkodliwosci ktore poki co sa skutecznie odrzucane jako nie dostateczne.
Napisano 29.04.2013 - 11:01
- Jeżeli by miało to negatywne skutki dla ludzi to pewnie by to zauważono.
- A poza tym jeśli by zaczęto testować GMO na ludziach to Greenpeace już by wszczął alarm że koncerny chcą wytruć ludzkość
- Żywność GMO jest właśnie bardziej zdrowa ponieważ nie trzeba już stosować tak dużych oprysków jak do tej zwykłej
Napisano 29.04.2013 - 16:51
Użytkownik manitoris edytował ten post 29.04.2013 - 16:53
Napisano 29.04.2013 - 18:44
Znakiem tego te badania (3msc) o nieszkodliwości GMO można se wsadzić...Tak wiem o co ci chodzi. Jednak tak jak w przypadku nowych leków najpierw testuje się je na zwierzętach a potem jeśli nie stwierdzi się negatywnego wpływu na ich zdrowie to wprowadza się je u ludzi, i jeśli im nic nie ma to są stosowane w masową skalę.
Gdyby amerykańskie społeczeństwo było najzdrowsze na świecie to może bym uwierzył...ale należy wspomnieć o rzetelności i niezależności mediów, polityki, dziennikarstwa itp.Tak samo mamy z GMO, nie ma jakiś kontrolowanych prób na ludziach( z tego co mi wiadomo), ale przecież w Ameryce ponad 90% soi to soja zmodyfikowana potem stosowana min. w olejach jadalnych. Jeżeli by miało to negatywne skutki dla ludzi to pewnie by to zauważono.
A co oni mogą? pomachają transparentami, łańcuchami-dostaną kasę i lecą dalej.A poza tym jeśli by zaczęto testować GMO na ludziach to Greenpeace już by wszczął alarm że koncerny chcą wytruć ludzkość.
Nie wiem jakie to konkretnie przykłady ale mnóstwo słyszało się o różnych krzyżówkach hybryd i bastardów. To pomidor z wszczepionymi genami człowieka i skorpiona, to:Nie wiem czy są możliwe krzyżówki między rośliną a zwierzęciem w naturze ale z tego co wiem w GMO też się takich krzyżówek nie robi, robi się za to między różnymi gatunkami roślin.
Badanie prawidłowo wykonane posiada grupę kontrolną. Jeżeli zwierzątka dostające normalne jedzenie nie chorują w przeciwieństwie do karmionych GMO to nie ma tu czego dalej szukań-sprawa jest załatwiona.No nie bardzo, jeśli komuś w badaniach wychodzi że dany produkt może szkodzić, w tym przypadku GMO to powinien uzasadnić i dowieść co konkretnie szkodzi, inaczej można założyć że jego badania są o kant tyłka rozbić skoro właściwie nie wiadomo czego należy się obawiać.
Złoty ryż był po to wprowadzony ponieważ zawiera większą ilość witaminy A, w wielu rejonach gdzie dieta jest uboga ludzie umierają z powodu braku tej witaminy.
Napisano 30.04.2013 - 10:38
Znakiem tego te badania (3msc) o nieszkodliwości GMO można se wsadzić...
Z lekami jest inna historia-tam ziałanie jest praktycznie natychmiastowe a w przypadku GMO długofalowe.
Gdyby amerykańskie społeczeństwo było najzdrowsze na świecie to może bym uwierzył.
Badanie prawidłowo wykonane posiada grupę kontrolną. Jeżeli zwierzątka dostające normalne jedzenie nie chorują w przeciwieństwie do karmionych GMO to nie ma tu czego dalej szukań-sprawa jest załatwiona.
A co oni mogą? pomachają transparentami, łańcuchami-dostaną kasę i lecą dalej.
Badania wykazały, że dwuletnie dziecko, które miałoby uzupełnić brak witaminy „A” przez spożywanie tego ryżu, musiałoby zjadać dziennie 3,5 kg tego ryżu, a dorosły 10 kg. Tymczasem wystarczy zjeść trzy średnie marchewki, których oczywiście w Afryce brak, ale „złoty ryż” jest tylko „marchewką” przystawianą do ust i nosa zagłodzonych dzieci Trzeciego Świata.
Napisano 01.05.2013 - 00:22
Szkodliwości DDT i innych markowych produktów Monsanto też od razu nie zauważono.No najłatwiej tak powiedzieć że można sobie wsadzić i tyle, ale ciekawe że przeciwnicy GMO nie wsadzają sobie badań takiego Seraliniego. Argument o długofalowości jest stary jak świat, ale GMO jest jedzone na świecie jakieś 15 lat i nadal nie zauważono żeby miało szkodzić ludziom. Tak samo mówiono jak wprowadzano telefony komórkowe na rynek, albo mikrofalówki że nie wiadomo jak będzie po wielu latach ich stosowania, ale jak widać telefony są użytkowane przez miliardy ludzi i jakoś masowo od tego nie padają.
Lub producenci GMO wykpiwają się innymi aspektami życia. Jedni zwalają winę na drugich, przerzucają się lewymi badaniami udowadniającymi że ich produkty nie szkodzą, kołują społeczeństwo które kręci się w kółko...Oczywiście że nie jest najzdrowsze na świecie ale to głównie dzięki niezdrowemu żarciu, stylowi życia itp. a GMO to jest jedynie dobra wymówka.
I wracamy do początku...Jasne że powinna być grupa kontrolna, w polskich badaniach w Instytucie Zootechniki też stosowano grupę kontrolną i nie zauważono negatywnych działań GMO, ale dla przeciwników to i tak się nie liczy bo według nich czas karmienia był za krótki. Ale na prawdę trudno karmić szczury dłużej ponieważ one żyją jedynie 2-3 lata. To Seralini był taki "mondry" że karmił przez 2 lata aż zaczęły mu chorować i odtrąbił sukces że GMO szkodzi. To jest tak jakby karmił człowieka przez 70 lat i oznajmił sukces że zaczął chorować bo dawano mu GMO, tak jakby to miało jakieś znaczenie.
Ładować setki milinów na udoskonalanie ryżu-czemu nie udoskonalą metod produkcji marchewki aby przetrwała niesprzyjające warunki. Cały ten zabieg przypomina handel skórką za wyprawkę...To są normy żywieniowe dla naszego regionu a nie krajów biednych z niedoborem witamin. Nie trzeba wypić 2 litrów wody dziennie żeby przeżyć, tak samo jest z zapotrzebowaniem na witaminę. Pierwsza odmiana złotego ryżu zawierała mniejszą ilość witaminy A, dlatego postanowiono ulepszyć złoty ryż i wprowadzić odmianę z jeszcze większą zawartością tej witaminy w ryżu.
Zatrzymałem się na niej z uwagi na określenia dotyczące hybryd i bastardów. Artykuł taki sobie, równie rzetelny co badania potwierdzające nieszkodliwość GMO.Podajesz źródło gdzie jest mnóstwo górnolotnych stwierdzeń typu To szatański program depopulacji ludzkości
natomiast źródeł się tam dopatrzyć nie idzie, jedynie jakiś link do youtuba. Słaba strona, poziom gazety polskiej.
Napisano 01.05.2013 - 09:21
Szkodliwości DDT i innych markowych produktów Monsanto też od razu nie zauważono.
Badania Seraliniego powinny być znacznie dłuższe-powinny obejmować kilka pokoleń-wtedy dopiero wyszłoby jakie dobro sobie na talerze kładziemy...
Jeśli by ładowano w marchewkę to byś powiedział że czemu nie ładują w ryż, śmieszne. Wystarczy pomyśleć że ryż potrzebuje ciepła i wilgoci a w krajach takich jak Afryka czy Azja są warunki do jego uprawianiaŁadować setki milinów na udoskonalanie ryżu-czemu nie udoskonalą metod produkcji marchewki aby przetrwała niesprzyjające warunki.
Napisano 01.05.2013 - 09:40
Niech lepiej Seralini już się nie zajmuje GMO bo jedynie czyni szkody podobnie jak to robił Wackelfild. Były badania kilkupokoleniowe na szczurach i stwierdzono bezpłodność u następnych pokoleń, przyczyny upatrzono oczywiście w GMO anie w tym że może być to wynik chowu wsobnego (czyli zbyt duże pokrewieństwo)
Rety-przecież to idiotyzm! Głównym celem produkcji wzbogaconego ryżu jest niedobór witaminy A-po co to robić skoro znacznie wydajniejsze jest uprawianie marchewki która ma mnóstwo tej witaminy. Wystarczy wprowadzić melioracje lub drenacje pól uprawnych i po temacie.Jeśli by ładowano w marchewkę to byś powiedział że czemu nie ładują w ryż, śmieszne. Wystarczy pomyśleć że ryż potrzebuje ciepła i wilgoci a w krajach takich jak Afryka czy Azja są warunki do jego uprawiania
Dobrze że jest net-dzięki temu świadomość społeczeństwa się zwiększyła-przynajmniej części. Te mutacje dokonywane za pomocą promieniowania powodowały mutacje tego pojedynczego gatunku-nie było możliwości aby w geny roślin zmutowały tak że nabierały cech i właściwości genów zwierzęcych...przynajmniej o tym nie słyszałem.Dawniej zmiany w DNA roślin uzyskiwano przez promieniowanie czy traktowanie chemią ale wtedy Internetu jeszcze nie było albo był w powijakach więc nie miał kto krzyczeć o depopulacji ludzkości i innych fantazjach
Napisano 01.05.2013 - 10:46
Te mutacje dokonywane za pomocą promieniowania powodowały mutacje tego pojedynczego gatunku-nie było możliwości aby w geny roślin zmutowały tak że nabierały cech i właściwości genów zwierzęcych...przynajmniej o tym nie słyszałem.
Napisano 01.05.2013 - 11:39
Rety-przecież to idiotyzm! Głównym celem produkcji wzbogaconego ryżu jest niedobór witaminy A-po co to robić skoro znacznie wydajniejsze jest uprawianie marchewki która ma mnóstwo tej witaminy. Wystarczy wprowadzić melioracje lub drenacje pól uprawnych i po temacie.
Napisano 01.05.2013 - 12:49
Teraz naukowcy są o tyle mądrzejsi, że dokładnie wiedzą jaki efekt chcą osiągnąć i mają narzędzia na tyle precyzyjne, by im się to udało bez tworzenia przypadkowych zmian w genomie.
Masz coś na poparcie większej zdrowotności i wydajności? Maniok trzeba dodatkowo przetworzyć-poza słodką odmianą. Słodki maniok raczej nie przypadłby do gustu...Po co jemy ziemniaki w Polsce, przecież maniok jest o wiele bardziej wydajniejszy i zdrowszy! Wystarczy sprowadzić sadzonki i po temacie. Ale idioci decydują i jemy ziemniaki.
Zapomniałem że te tereny to jedna wielka równina zalana bagnem. Zero wzgórz, pagórków, wzniesień na których nie znajdzie się 1% terenu gotowego do posadzenia marchewki. Ryż jest daniem głównym-zapychaczem a marchewka dodatkiem-uzupełnia witaminy. Jej nie trzema sadzić w miliardach ton aby uzupełnić niedobory witamin dla kilka wiosek ludzi.Świetny pomysł, wprowadźmy melioracje i drenacje podmokłych pól uprawnych na których hoduje się ryż, żeby móc hodować marchewkę która gnije od nadmiaru wilgoci. Logiczne.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych