Temat tak soczysty, że jaszczur ponownie na tym globie "forum" zwanym wylądował, zalewając całą okolicę tęczowym kwasiorem.
Nie czytałem większości poprzednich postów, więc ograniczę się do, z grubsza, napisania ogółem co do tematu.
Zacząć wypada od tego, że KK nie jest atakowany. Nikt go nie delegalizuje, a kościołów nie zamienia się w magazyny soli. Sekularyzacja to po prostu odbieranie kościołowi przywilejów, ergo: ustawianie go w szeregu razem z innymi organizacjami tego pokroju i upewnianie się, że w świetle prawa jest równy. I, swoim zwyczajem, KK widząc tracenie wpływów ucieka się do starego, dobrego zwyczaju męczeństwa, czyli robienia z siebie wielkiej ofiary.
Poza tym - trudno NIE mieć pretensji do organizacji, która próbuje mi rozkazywać jak mam żyć, popierając to czymś, co dla mnie jest zbiorem mitów albo po prostu bajkami o takim samym poziomie wiarygodności jak Czerwony Kapturek czy Śpiąca Królewna. I nie mówię tutaj tylko o akcjach w stylu "robienie XY jest złe moralnie", ale o wykorzystywaniu partii politycznych do szerzenia idei "cywilizacji chrześcijańskiej". Polega to, na przykład, na różnych apelach do posłów, aby przepuszczali albo nie przepuszczali danej ustawy, bo jest/nie jest zgodna z nauczaniem KK. Przykłady są raczej oczywiste: in vitro, związki osób tej samej płci, prawa dotyczące aborcji, edukacja seksualna i parę innych spraw. I nie mam nic przeciwko jak ktoś nie decyduje się na in vitro bo mu to przeszkadza. Żaden problem. Kłopot zaczyna się, jak ktoś chce zmienić prawo obowiązujące wszystkich, w tym także niewierzących obywateli, żeby nagiąć ich do swojego dosyć wąskiego i hermetycznego sposobu patrzenia na świat.
Do tego dochodzi jeszcze fakt przymusowego werbunku w bardzo wczesnym wieku, co często oznacza późniejszą indoktrynację. Co w sumie dowodzi, jak bardzo absurdalna jest doktryna KK: nikt nie uwierzy w cuda na kiju pokroju niepokalanego poczęcia albo zmartwychwstającego żyda jeśli we wczesnym dzieciństwie, kiedy nie może się bronić przed tego typu treściami, nie wbije mu się tego do głowy.
Zresztą, z tym wiąże się również pewna niedogodność: ja również miałem pecha być ochrzczonym. Chociaż NIGDY niczego nie podpisywałem ani po osiągnięciu pełnoletności ani razu nie wyraziłem chęci/zgody na bycie w KK, to nadal jestem członkiem klubu Przyjaciół Zmartwychwstałego Żyda/Zombie. I żeby się wpisać musiałbym dokonać szeregu różnych dosyć umęczliwych czynności.
Ba, zresztą, nawet jak się wypiszę nie wiadomo, czy KK usunie moje dane ze swoich zbiorów - prawdopodobnie nie. Na domiar złego do moich drzwi co roku dobija się domokrążca w postaci księdza (razem z jego ministrancką świtą). I widać w swej nieskończonej upierdliwości nadal do niego nie dotarło, że jeśli nie otwieram, to może być to znak że... nie wiem, na przykład że nie chcę go widzieć? Wiecie, jak pukacie do drzwi komuś co roku i za każdym razem ta osoba nie otwiera, to z reguły nie jest to raczej ciepłe powitanie.
Ponadto: KK często sobie po prostu łamie prawo (które i tak daje mu pozycję uprzywilejowaną). Przykład pierwszy z brzegu: ksiądz, który nie zgadza się odprawić pogrzebu dopóki nie dostanie zapłaty/"ofiary". Jeśli ksiądz bierze pieniądze za usługi (odprawienie uroczystości pogrzebowej na ten przykład), to prowadzi de facto działalność gospodarczą, więc wypadałoby go opodatkować - tak samo jak resztę.
aha czyli, jak zwykle to samo: kobieta jest zle ze nie moga miec np. funkcji kaplanskich, ale w kopalni nie chca pracowac bo sie nie nadaja, a moze do kaplanstwa tez sie nie nadaja nie zastanowilo cie to?
A miałyby się nie nadawać bo...? Boska istota, która w. chrześcijaństwa jest doskonała, stworzyła wszechświat, i tak dalej, i tak dalej, jest jednocześnie zakompleksionym seksistą, który nienawidzi kobiet? Coś dosyć głupie problemy ma jak na niby doskonałą istotę.
I w sumie rzeczywiście ktoś może dojść do wniosku, że to przez to, że sprzęt między nogami jest konieczny w posłudze kapłańskiej. Tylko powstaje wtedy pytanie: dlaczego kobietom po prostu nie zafunduje się strap-onów? Ach, cóż, pewnie niezbadane są wyroki Pana...
jak bedziesz umierał to inaczej zaspiewasz ( to nie jest złosliwosc, ale moja opinia poparta doswiadczeniem ), Biblia jest pisana metaforami zeby ludzie ja zrozumieli, jak ty tego nie rozumiesz to twój problem, ja ni jestem autorem zebym tłumaczył kazde słowo.
Biblia nie jest pisana metaforami. Jeśli nasz radosny pasterz żyjący sobie kilka tysięcy lat temu gdzieś na Bliskim Wschodzi pisał, że zgwałcona kobieta powinna poślubić gwałciciela - to miał na myśli, że zgwałcona kobieta powinna poślubić gwałciciela. Dopiero później, jak świat poszedł do przodu, KK zauważył, że Biblia jest niekompatybilna z... praktycznie wszystkim, więc potrzebne były "interpretacje" żeby się nie zdezaktualizowała.
Gdyby przyjąć, że Biblia napisana jest przez boga, a metafory (zakładając, że są) mają służyć ułatwieniu zrozumienia, to bóg ów zaliczył KOMPLETNĄ porażkę na całej linii. Bo interpretacji Biblii są setki, jeśli nie tysiące (katolicyzm, prawosławie, adwentyści dnia siódmego, baptyści, uniwersaliści i pełno innych), a do tego przez setki/tysiące lat nikt nawet nie zauważał, że tam jakieś interpretacje są. Mówiąc prościej - gdyby to, co piszesz było prawdą, boga należałoby skierować na warsztaty w posługiwaniu się językiem.
Upominam Cie że cała ta akcja niszczenia kościoła to sprawka NWO i masonerii, no chyba że należysz do nich.
Zapomniałeś wspomnieć o Żydach, komunistach, i
nazistach z Księżyca.BTW, co do wspomnianego w tym temacie już przypadku księdza, który kasę z datków przewalił na hazard:
LINK. We wrześniu 2008 został skazany na 2 lata odsiadki w zawieszeniu na 5 lat, spłatę długów i przymusowe leczenie z uzależnienia od hazardu.
Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 13.03.2012 - 21:47