mariuszm,Niestety mylisz się. Zarówno Twoje jak i ich pobudki są w tym najbardziej istotne. Pobudka jest bazą dla 'przyczyny' we wnioskowaniu.
Według obecnych tu na forum specjalistów od ateizmu Jezus to mit, wymysł - więc co ty analizujesz?; sądzisz że twoje dywagacje o wirtualu są bardziej miarodajne od ich 'dowodów' że Jezus to postać fikcyjna?
Ja się mylę? Jak pisałem, że nie obchodzą mnie pobudki tych ludzi, chodziło mi o to, że nie obchodzi mnie to, czym ONI się kierowali, ale to, czym ja się kieruję.
Nie jestem pewny czy Jezus był prawdziwy czy nie. Czy taki człowiek istniał naprawdę, ale jego zwolennicy nieźle podkolorowali jego życiorys czy po prostu nigdy się nie urodził.
Aktualnie nie ma to dla mnie za dużego znaczenia. Ważne jest to, że postać Jezusa, nieważne czy realna czy zmyślona wprowadziła niezłe zamieszanie w historii świata i głosiła bardzo interesujące myśli.
Budujesz konstrukcję logiczną na bazie 'fikcji' i próbujesz mnie do niej przekonać?
Byłeś kiedyś na lekcji języka polskiego? Interpretowałeś może jakieś dzieła literackie? Tam też dyskutuje się na temat wydarzeń w lekturze.
Termin ’a–h´ — ‘brat’. Słowo to występuje w Starym Testamencie około 630 razy i opisuje bardzo bliską relację - relację w obszarze narodu wybranego, czyli pojmowaniem drugiego Izraelity jako brata, ze względu na fakt, iż ufa temu samemu Bogu Jahwe.
W Nowym Testamencie, gdzie grecki termin 'adelphos' opisuje więzi między członkami wspólnoty kościelnej, relację między Jezusem i Jego uczniami. Takie braterstwo zakłada wzajemną miłość i poświęcenie względem drugiej osoby.
Samo słowo 'brat' ma zwykle znacznie szersze znaczenie, niż 'syn mojej mamy'. Może oznaczać także brata przyrodniego, 'syna mojego ojca'
Czekałem na taką odpowiedź.
Po pierwsze. Kawałek z hebrajskim znaczeniem słowa "brat" jest niepotrzebny. Odróżniasz język hebrajski i kulturę żydowską od greckiej kultury i greckiego języka. Słowo, które tu ma kilka znaczeń, gdzie indziej może mieć tylko jedno lub dwa. Po drugie, odsyłam do słownika języka greckiego i tłumaczeń Septuaginty, "adelphos" częściej ma znaczenie "rodzony brat" niż "brat w wierze". "Delphys" znaczy "łono", a "adelphos" - "ci z łona".
Po trzecie, sam strzelasz sobie argumentacyjny strzał w kolano. Przeczytaj (ze zrozumieniem!) :
Mt, 13:55-56
(55) Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? (56) Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc ma to wszystko?(55 ) ouc (nie) outov estin (jest to) o tou tektonov uiov (cieśli syn) ouci h mhthr (matka) autou (jego) legetai (jest nazywana) mariam (Mariam) kai (a) oi adelfoi (bracia) autou (jego) iakwbov (Jakub) kai (i) iwshv (Józef) kai (i) simwn (Szymon) kai (i) ioudav (Juda) (56) kai (i) ai adelfai autou (siostry jego) ouci (nie) pasai (wszystkie) prov (wśród) hmav (nas) eisin (są) poyen (skąd) oun (więc) toutw (ma) tauta panta (to wszystko)Wydawałoby się, że wszystko się zgadza, ale gdzie apostoł Józef? No właśnie.
Mt, 12:46-50
(46) Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. (47) Ktoś rzekł do Niego: Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą. (48) Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? (49) I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. (50) Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.Przychodzą bracia i matka oraz chcą rozmawiać z Jezusem. Jezus wypiera się rodziny i odpowiada, że jego braćmi i matką są ci, którzy słuchają jego słów. Jak, cytuję Ciebie: " 'adelphos' opisuje więzi między członkami wspólnoty kościelnej, relację między Jezusem i Jego uczniami", ludzie, którzy odrzucają słowa Jezusa mogą być jego uczniami i członkami wspólnoty kościelnej?
Rasowy ateista uczy się, rozwija, osiąga sukcesy, robi karierę, ma wielkie podstawy filozoficzne i NIE WALCZY NA FORACH ANI Z KOŚCIOŁEM ANI Z WIARĄ. Prowadzi spokojne życie zgodne ze swoją fiolozofią - która nigdzie nie zawiera 'przykazań' do 'nawracania' wierzących.
Prawdziwy ateista to myśliciel niezobligowany żadnym czy to filozoficznym czy też awersyjnym przymusem to walki.
Prawdziwy wierzący odczuwa empatię, miłość i szacunek do bliźniego, przedstrzega przykazań i słucha słów Jezusa i NIE WALCZY NA FORACH ANI Z ATEISTAMI ANI Z ICH PUNKTEM WIDZENIA. Prowadzi spokojne życie zgodne z chrześcijańskimi naukami, szanując inne poglądy.
Jaka pobudka u prawdziwego ateisty każe walczyć mu z wiarą?
Przychodzisz na forum i piszesz coś, z czym się nie zgadzają inni użytkownicy. Normalnym następstwem jest odpowiedź.
WithinTemptation,Odrzucasz nauki Kościoła - nie dość, że nie jesteś pełnym katolikem, ale jesteś też heretykiem.
Użytkownik real FOX edytował ten post 16.03.2012 - 21:40