Ja nie podzielam entuzjazmu Torka, z chwalebnego powrotu leviatana, ale cóż - może być ciekawie.
Prawda jest taka, że Kościół niewierzącemu nic nie daje, tymczasem płacenie podatków tak - służba zdrowia i inne sprawy. Tak, wiadomo, że mamy i złodziei i ludzi, którzy kompletnie nie potrafią gospodarować nie swoimi pieniędzmi nie przynosząc naszemu państwu nic dobrego, wręcz przeważnie tylko straty.
Ja Torku nie uważam, że ktoś jest do czegoś zmuszany; jeżeli ktoś jest inteligentnym człowiekiem przyjdzie czas, że i on zacznie zastanawiać się nad sensem wiary; ja również przechodziłem i w sumie jeszcze do końca nie wyszedłem z tak zwanego kryzysu wiary i wiem, że każdy z nas ma wybór; gdybym chciał, mógłbym bezproblemowo opuścić Kościół. Co do Twojej rozprawy o wolnej woli - w pełni zgadzam się, że różne czynniki mogą mieć na nas wpływ, jednak każdy z nas sam potrafi decydować o sobie. Jeśli byłoby inaczej, nie byłoby licznych nawróceń, czy apostazji; ludzie po prostu działaliby pod wpływem instynktów, panowałby maluśki rozgardiasz w tym naszym świecie. Czy każdy z nas facetów nie rzucałby się na piękną kobietę - w końcu od samego początku mówi się nam, że dziewczyna z którą powinniśmy być powinna być ładna, tymczasem przynajmniej garść z nas patrzy na charakter, urok osobisty, a wygląd jest tylko miłym dodatkiem. Inny przykład, gdybyśmy się kierowali także presją środowiska, byłbym już dawno po "inicjacji alkoholowej". W tamtym roku, gdy byliśmy na wycieczce klasowej (na szczęście już debilny rozdział gimnazjum skończył się dla mnie w tym roku) w sumie zdecydowana większość chłopaków piła. Byłem nakłaniany również, jednak odmówiłem. Podjąłem decyzję, która była wbrew presji środowiska. Cóż, czy to nie był przykład wolnej woli?
zreszta i tak prawda jest taka ze nikt nikogo do chodzenia do koscioła nie zmusz, mało tego ludzie jeszcze daja na tą organizacje pieniadze z własnej woli, tez bo chca nie z przymusu.
Prawda, aczkolwiek podstawowe sakramenty powinny być "bezpłatne". Bez względu na to, czy jesteśmy biedni, czy nam się "przelewa" powinniśmy bezpłatnie otrzymywać sakramenty typu ślub czy być godnie pogrzebani; ofiara powinna być "co łaska", nie ustalone, wygórowane kwoty, jakby z takich okazji nie było innych wydatków. Czemu, aby zamówić Mszę za zmarłych trzeba płacić? Czy nie należy się nam po śmierci, wręcz czy nie powinno być to obowiązkiem, aby nasi "bracia" modlili się za nas po śmierci? Czy będzie gorsza modlitwa wiernych w Kościele, gdyby pomodlono się nie tylko za tych, na których zamówiona jest Msza, ale za cały Czyściec, aby jak najwięcej dusz mogło jak najszybciej dostać się do Domu Ojca?
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.03.2012 - 20:22