Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niedzielna msza święta. Obowiązek czy przymus?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
123 odpowiedzi w tym temacie

#91

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No niestety, ale ja mam akurat w pierwszej liceum + rocznik starszy. Taki urok tej parafii ;)

Drugi tydzień kwietnia, akurat wtedy moja koleżanka ma 18stkę - pechowo trafił jej się ten termin, co nie? :)

PS. WT lubię kiedy odpisujesz bo można na Sharon sobie pozaglądać


Lubię to ^^

Również zmykam, do mojej "kochanej" chemii kwantowej, bo jak widzę temat stygnie, a leviatan nie chce odpowiedzieć na mojego wczesniejszego posta, o którym mówiłem, że go edytnąłem.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.03.2012 - 22:15

  • 0



#92

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@UP
Pechowo jeśli można to tak nazwać :P
Widzę że temat już dzisiaj stygnie ja też już za chwilę będę mykał.

PS. WT lubię kiedy odpisujesz bo można na Sharon sobie pozaglądać :P
  • 1

#93

Nanciscor.
  • Postów: 34
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przepraszam, że przeszkadzam w tak mądrej i nieprzewidywalnej dyskusji, ale wydaje mi się, że fragment poniżej uświadamia nam podstępnie, iż nauka jest wrogiem rozwoju. Nie znam się na tym, bo lubię małe kotki - są takie puszyste! - ale czuję się tą opinią lekko zawieruszony :<

PS. kiedy nauka stała się formą religii? (może być na oko)

Religia jest wrogiem rozwoju. A już na pewno rozwoju duchowego. Sam mówisz, że starym szybko kończą się argumenty do sensownej polemiki i zapewne kończy się na "BO TAK". Przy bezwarunkowym oddaniu, żeby nie napisać 'fanatyzmie', nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu. Fuzja religii i nauki nie ma szans istnienia głównie dlatego, że nauka sama w sobie stała się formą religii, a te rzadko cechują się tolerancją i chęcią porozumienia. W nauce wyznaje się innych bogów, odprawia inne rytuały ale to często podobna forma fundamentalizmu. Nie szukaj pomostu bo go nie znajdziesz.
Myślę, że powinieneś pomyśleć nad separacją wiary, duchowości i kościoła. Często są przyjmowane jako synonimy ale tak wcale nie jest. Jedno nie wynika z drugiego i nie musi być, a wręcz nie może być wymieniane jednym tchem.


  • 0

#94

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"ani żadnej
rzeczy ,która jego jest' też
przestrzegasz? i co to w ogóle
znaczy według Ciebie"

Postrzegam to jako przykazanie adekwatne do siódmego... lub też jako zazdrość




Ale mi chodzi o dziesiąte przykazanie.Tylko o dziesiąte.
Idziecie sobie na łatwiznę i łączycie je z dziewiątym.
Skoro dotyczą tego samego po co je rozdzielać?
Bo ja nie wierze , że ono ma związek z poprzednim , więc jak to mam rozumieć .Chciałbym przestrzegać przykazań , ale jak? skoro są one niezrozumiałe?

a co do czwartego przykazania?
to z jednej strony mam naśladować Jezusa, a z drugiej szanować rodziców?ale jak?

"Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc
na dworze , posłali po Niego , aby Go przywołać.
Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli :"Oto Twoja Matka i bracia na
dworze pytają się o Ciebie".Odpowiedział im "Któż jest moją matką i którzy są braćmi?"
I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł:"Oto moja matka i moi bracia.Bo kto pełni wolę Bożą, ten mi bratem , siostrą i matką"

Marek 3,31-35

ekhm ..przepraszam bardzo ale gdybym ja taka scenę odwalił przed matka , to wątpię żeby była zadowolona , a wręcz przeciwnie.
  • 0

#95

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Widzę że zachwiała się tutaj spójnośc tematyki oraz Waszych własnych wypowiedzi.

@Nanciscor
Twój post jest dosyć chaotycznie napisany, być może nie rozumiem go też przez tą część

nauka jest wrogiem rozwoju

a kolejno cytujesz kogoś

Religia jest wrogiem rozwoju

Podam Ci odpowiedzi na oba pytania bo nawet to pierwsze może wydawać się pewne lecz nie do końca.
Oczywiście sama nauka wrogiem rozwoju nie jest, lecz obecny syetm edukacji ma błędy zawarte już podstawach, między innymi zdolności poszególnych jednostek nie można traktować jak każdej innej osoby. Każdy ma inne wymagania, więc każdy na swój indywidualny sposób powinnien przyswajać wiedzę, a nie tak jak dzisiaj w szkołach że każdy każdemu jest równy a oceny zdobywane przez nas są odzwierciedleniem inteligencji. To jest błąd. I jeszcze zapomniałem o jedynm, mianowicie bezkrytyczność, w szkole wiedzę pochłaniamy nie zastanawiając się nad jej autentycznością, każdy twierdzi że szkoła to szkoła i że to jest prawdziwe co oni mówią. Do tej pory tak było lecz system ten niszczy zdoloność samodzielnego myślenia i zdajemy się zbyt podadni na opinie innych bądź nieprawdziwe informacje.

Czy religia jest wrogiem rozwoju? Pamiętajcie że będe pisał z perspektywy osoby wierzącej. Moim zdanie religia jako wymysł ludzki stawia nam zbyt wiele ograniczeń, które często stawiane są chociażby ze względu na utrzymanie danej religii w garści. Lecz wiara... nie, to wcale nie jest żaden wróg rozwoju, jest sporo wierzących osób które odkryły coś ważnego a wiara wcale im w tym nie przeszkadzała.

buba


Kto Ci każe naśladować Jezusa? Nikt też nie każe Ci szanować do tego stopnia rodziców by im bezwzględnie podlegać. Mamy rozumy które powinniśmy wykorzystać do podejmowania decyzji.
Natomiast co do słów Jezusa, moją interpretacją jest iż chce on nam przekazać że człowiekiem naprawdę bliskim powinnien być każdy przestrzegający pewnych norm, dzisiaj takiego człowieka moglibyśmy nazwać normalnego choć normalność i tak jest pojęciem względnym. :)

Użytkownik Aequitas edytował ten post 26.03.2012 - 15:52

  • 0

#96

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kto Ci każe naśladować Jezusa? Nikt też nie każe Ci szanować do tego stopnia rodziców by im bezwzględnie podlegać. Mamy rozumy które powinniśmy wykorzystać do podejmowania decyzji.
Natomiast co do słów Jezusa, moją interpretacją jest iż chce on nam przekazać że człowiekiem naprawdę bliskim powinnien być każdy przestrzegający pewnych norm, dzisiaj takiego człowieka moglibyśmy nazwać normalnego choć normalność i tak jest pojęciem względnym. :)


a co z tymi którzy tych norm nie przestrzegają?

czegokolwiek nie chciałby przekazywać ...ale najświętszą panienkę mógłby uszanować ... a nie olewać
  • 0

#97

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chodzi mi o rekolekcje, wyjazd z grupą do innej miejscowosci, gdzie w tamtejszej szkole spędzimy 3 dni w spartańskich warunkach, będziemy modlić się cały czas i latać po nocy po wsi i raczyć mieszkańców modłami ;) Oczywiscie w całkowitym odizolowaniu, telefonu to ja na pewno nie oddam, chociaż nie wolno :P


Zależy jak się do tego podchodzi. U nas w prywatnym liceum (katolickie :grr:, chodziłam do niego chociaż byłam niewierząca - tak jak i większość moich przyjaciół xD ) co roku urządzali takie rekolekcje. Zabierali nas do jakiegoś idiotycznego klasztoru albo innego przytułku i 3 razy dziennie kazali się modlić. Codziennie przez te 3 dni odprawiali też dla nas mszę.

My jednak mieliśmy tą religijną aurę głęboko gdzieś. Modlitwy odbębnialiśmy pomrukując pod nosem, w czasie mszy wymienialiśmy ironiczne spojrzenia i graliśmy na telefonach (niby nam je mieli zabrać ale dobrze je schowaliśmy gdy zbierali). No i irytowaliśmy księży- ja osobiście skorzystałam chętnie z wypowiedzi księdza "Niech każdy usiądzie gdzie chce tak żeby wszystkim było wygodnie" i sadowiłam się zawsze w kącie przy kaloryferze na mięciutkim dywaniku dostarczając przyjaciołom okazji do śmiechu. Najlepsze, że ksiądz nie mógł mi nic zrobić bo jakby nie patrzeć spełniłam jego prośbę xD.
Wieczorami, gdy "pingwiny" poszły już spać chodziliśmy z przyjaciółmi po pokojach i straszyliśmy inne klasy. Raz skończyło się na tym, że ruszyła plotka, że klasztor jest nawiedzony xD. Nawet jedna dziewczyna pojechała wcześniej do domu bo bała się tam spać xD. Ogólnie rekolekcje traktowaliśmy jak kilkudniowe wycieczki szkolne. A wycieczki szkolne to przede wszystkim zabawa.
  • 0



#98

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc
na dworze , posłali po Niego , aby Go przywołać.
Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli :"Oto Twoja Matka i bracia na
dworze pytają się o Ciebie".Odpowiedział im "Któż jest moją matką i którzy są braćmi?"
I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł:"Oto moja matka i moi bracia.Bo kto pełni wolę Bożą, ten mi bratem , siostrą i matką"



Bóg objawił tejemnice wiary prostym ludziom... a schował ją prze uczonymi naukowcami... tak teraz tłumaczą księża.
Pisma Świętego nie należy brać dosłownie, jest ono pisane w przenośni, ale tych przenośni może być wiele, bardzo dużo różnych interpretacji... dziwi mnie tylko, że Bóg objawił to w Biblii protym ludziom którzy tą księgę biorą dosłownie. Moja mama wierzy, że świat powstał w 7 dni i życie na ziemi nie zaczeło się od prostych organizmów jednokmórkowych które ewoluowały... a człowiek swoje korzenie ma od małp...


zastanawia mnie jeszcze to dlaczego KK nie stara się wyjaśnić zdarzeń które określa się mianem Inkwizycji... to był dopiero przymus do wiary... okropnie bolesna śmierć na stosie i to dlatego jeśli ktoś ważył się mieć inne poglądy...


PS. słyszał ktoś o Biblii Judasza i innych księgach zakazanych przez Watykan?
  • -1

#99

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Jooe
Streszczę się bo mam mało czasu, może wpadnę tu za chwilę lub później.

Bóg objawił tejemnice wiary prostym ludziom... a schował ją prze uczonymi naukowcami... tak teraz tłumaczą księża.
Pisma Świętego nie należy brać dosłownie, jest ono pisane w przenośni, ale tych przenośni może być wiele, bardzo dużo różnych interpretacji... dziwi mnie tylko, że Bóg objawił to w Biblii protym ludziom którzy tą księgę biorą dosłownie. Moja mama wierzy, że świat powstał w 7 dni i życie na ziemi nie zaczeło się od prostych organizmów jednokmórkowych które ewoluowały... a człowiek swoje korzenie ma od małp...


Ogólnie Starym Testamentem się nie sugeruję, jest to wszystko pisane dosyć nietypowym językiem.


zastanawia mnie jeszcze to dlaczego KK nie stara się wyjaśnić zdarzeń które określa się mianem Inkwizycji... to był dopiero przymus do wiary... okropnie bolesna śmierć na stosie i to dlatego jeśli ktoś ważył się mieć inne poglądy...


Kościół unika tego tematu jak ognia, jest to kolejny dowód na pociąg kościoła do dóbr materialnych, co objawia się również dzisiaj, tyle że bez zabijania lecz ze słowami "co łaska..."


PS. słyszał ktoś o Biblii Judasza i innych księgach zakazanych przez Watykan?


Watykan ukrywa dużo więcej niż by nam się mogło wydawać, dużo fragmentów Nowego Testamentu zostało ocenzurowanego bo nie zgadzało się to z naukami głoszonymi przez kościół. Zapytacie skąd to wiem? A no raz porównałem Pismo Święte z 1990 któregoś z Pismem Św. z 2009 wiele istotnych zdań zostało wyrzuconych lub kontekst zdania został zmieniony na sposób bardziej ziemski jeśli mogę to tak nazywać.
No i ostatecznie w internecie natknąłem sie też na takie informacje, jeśli ktoś by coś znalazł chętnie bym poczytał. :)
  • 1

#100

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

pamiętam kolega coś mi mówił o tych księgach, że oglądał na Discovery World więc można poszukać...


a co do tych ksiąg jeszcze czy inkwizycji to nasz ksiądz na początku roku kazał nam napisać na kartkach jakie tematy chcemy poruszyć na lekcji religii.... kolega napisał o tych księgach ja oczywiście o Inkwyzycji, i jak narazie ani jednego tematu ani drugiego nie było... rzeczywiście są jak woda święcona na szatana
  • 0

#101

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

U nas to samo mieliśmy zrobić... "zapiszcie tematy o których chcecie rozmawiać na lekcjach religii", powiedziała że kościół nie miał by po co ukrywać takich rzeczy bla, bla, bla :P
  • 0

#102

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc
na dworze , posłali po Niego , aby Go przywołać.
Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli :"Oto Twoja Matka i bracia na
dworze pytają się o Ciebie".Odpowiedział im "Któż jest moją matką i którzy są braćmi?"
I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł:"Oto moja matka i moi bracia.Bo kto pełni wolę Bożą, ten mi bratem , siostrą i matką"



Bóg objawił tejemnice wiary prostym ludziom... a schował ją prze uczonymi naukowcami... tak teraz tłumaczą księża.
Pisma Świętego nie należy brać dosłownie, jest ono pisane w przenośni, ale tych przenośni może być wiele, bardzo dużo różnych interpretacji... dziwi mnie tylko, że Bóg objawił to w Biblii protym ludziom którzy tą księgę biorą dosłownie. Moja mama wierzy, że świat powstał w 7 dni i życie na ziemi nie zaczeło się od prostych organizmów jednokmórkowych które ewoluowały... a człowiek swoje korzenie ma od małp...




a jaki to ma związek z przytoczonym fragmentem?

np siedzisz sobie w kościele .Przychodzi Twoja matka....heh wysyła kogoś , by Cię zawołał , bo sama nie śmie Ci przeszkadzać...
a Ty całkowicie ją olewasz .Nie pytasz się po co przyszła,, tylko strzelasz focha i mówisz ,że ludzie w kościele to Twoja rodzina...no i co dalej?
szkoda ,że nie wiemy

ale zgodzę się z interpretacja Aequitas

Natomiast co do słów Jezusa, moją interpretacją jest iż chce on nam przekazać że człowiekiem naprawdę bliskim powinnien być każdy przestrzegający pewnych norm,


widocznie matka Jezusa i jego bracia tych norm nie przestrzegali


baa... w moim przekładzie ten fragment ma tytuł : "prawdziwi krewni Jezusa"

Użytkownik buba edytował ten post 26.03.2012 - 21:02

  • 0

#103

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

widocznie matka Jezusa i jego bracia tych norm nie przestrzegali


baa... w moim przekładzie ten fragment ma tytuł : "prawdziwi krewni Jezusa"


Jeśli chodzi Ci o to, to słyszałem pewne interpretacje że bracia nie miało wtedy innego znaczenia niż pokrewieństwo, wychodziło by na to że Jezus miał rodzeństwo czego nie podważam, ale muszę podważyć te słowa

widocznie matka Jezusa i jego bracia tych norm nie przestrzegali

Tego nie powiedział, zapytał kogo uważa za braci siostrę i matkę lecz o tym kto nimi jest mówił rozglądając się dookoła czyli mówił o wszystkich nikogo nie wykluczając :)
  • 1

#104

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

widocznie matka Jezusa i jego bracia tych norm nie przestrzegali


baa... w moim przekładzie ten fragment ma tytuł : "prawdziwi krewni Jezusa"


Jeśli chodzi Ci o to, to słyszałem pewne interpretacje że bracia nie miało wtedy innego znaczenia niż pokrewieństwo, wychodziło by na to że Jezus miał rodzeństwo czego nie podważam,


raczej chodzi mi o to , że tytuł odnosi się do całej sytuacji sugerując ,ze jego wyznawcy to jego prawdziwi krewni


widocznie matka Jezusa i jego bracia tych norm nie przestrzegali



Tego nie powiedział, zapytał kogo uważa za braci siostrę i matkę lecz o tym kto nimi jest mówił rozglądając się dookoła czyli mówił o wszystkich nikogo nie wykluczając :)




no cóż, być może ...zbyt skromny ten fragment ...lecz ja zwróciłbym uwage na to ,iż matka i bracia stali na zewnątrz ....a Jezus :"spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł:"Oto moja matka i moi bracia"

Użytkownik buba edytował ten post 26.03.2012 - 21:28

  • 0

#105

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

czyli, że miłość jego do ludzi była tak wielka, że każdy człowiek był jego matką i bratem.

Atakowanie kościoła nie równa się atakowaniu chrześcijaństwa. To, że niespełna 400 lat po śmierci Jezusa powstał kościół katolicki, nie oznacza, że jest on utożsamieniem chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo to raczej sposób życia, patrzenia na świat, działania w sposób, w którym nie krzywdzisz innych, pomagasz i jesteś miłością. Kościół katolicki, hierarchia nie mają wiele wspólnego z chrześcijaństwem. Owszem, znajdzie się wielu księży z powołaniem. Księży, którzy żyją, pomagają, są dobrocią. Tak są tacy. Są pośród nich także ludzie, którzy grzeszą. Ludzie Ci, zdeprawowani przez władzę są u jej szczytu. Zresztą tak samo jest w innych dziedzinach. Sukces najczęściej osiąga się knując, kłamiąc, pochlebiając tym wyżej, by za ich pomocą piąć się. To cecha ludzi. Oczywiście, kościół powinien takich ludzi wyrzucić ze swoich szeregów. Bogactwo rozdać. Całym swoim istnieniem dawać świadectwo miłości do bliźniego...ale czy to znaczy, że powinniśmy atakować chrześcijaństwo?

Chrześcijaństwo ma wiele twarzy. Są luteranie jest i kościół koptyjski, a można też być chrześcijaninem bez kościoła. Po prostu żyjąc według nauk Jezusa.

Apokryfy nie uderzają w chrześcijaństwo. Nie zaprzeczają słowom Jezusa. Uderzają w filary Watykanu, ale nie są orężem do walki z chrześcijaństwem a jego rozwinięciem. Chociaż ciekawostką jest fakt, że np. Ewangelia św. Piotra, tak tego, który miał być kamieniem, nie weszła do kanonu ewangelii tylko dlatego, że wydawała się zbyt fantastyczna, zbyt trudna do uwierzenia chociażby z uwagi na opis wniebowstąpienia?
Mam wrażenie, że większość nie przeczytała nawet tych czterech wybranych ewangelii. Wyrywanie z kontekstu kilku wersów, bez "czucia całości" to bzdura. Gdy przeczytasz całą masz obraz życia Jezusa. Wiesz jak postępował, jakby się zachował w takiej sytuacji. Inaczej patrzysz na wyrwany fragment bo znasz całość. Wiesz kim był.

Można nie wierzyć że był synem Boga...ale tak naprawdę, należałoby negować w ten sposób siebie samych, bo od początku wszechświata wszyscy jesteśmy cudem narodzin i powstaliśmy z tego co powstało w ułamkach sekund, tworząc to bezkresne niebo, galaktyki i gwiazdy. Jesteśmy sami dziećmi tego wszechświata. Nie jesteśmy tworem znikąd. Nasze atomy to te same atomy, które powstały 14 miliardów lat temu a że ułożone w tak idealną całość...należałoby to tylko bardziej szanować. Jesteśmy wyjątkowi, jesteśmy dziećmi Boga, Wszechświata, Absolutu, grawitacji, strun, kwantów, jakkolwiek nie nazwać, ciągle natura tego będzie nam uciekać. Ale jesteśmy cudowni. Wracając jednak do istoty Jezusa. Nawet jeżeli będziesz się upierać, że nie jesteś dzieckiem wszechświata, że Boga nie ma, a to co jest to, ot tak po prostu jest, chociaż to pogląd przyjmowany na wiarę, to Jezus dał cudowny przykład jak świat mógłby wyglądać, gdyby wszyscy zachowywali się względem innych tak, jak sami chcemy by inni zachowywali się w stosunku do nas.
Atakując kogoś sprawiasz, że nie powinno dziwić, jak ktoś zaatakuje Ciebie. Jezus był wyjątkową postacią w historii świata. Sposób jego życia, jego nauki, tak proste, tak prawdziwe, tak naturalne, do dziś są nieosiągalne dla większości. One są niezwykłe w swojej prostocie i niezwykle trudne gdy się w nie zgłębiamy i chcemy je wcielić w życie. To test dla charakteru. To co wymyślił kościół jest kościelne, lecz nie daje nam to prawa by atakować chrześcijaństwo czy Jezusa, które w swoim pierwotnym przekazie, mówią tylko "żyj miłością".

Sięgajcie do źródeł. Pośrednicy nie są potrzebni. Bóg, jakkolwiek go nie nazwiemy jest wszędzie. Możemy go nazwać cudem stworzenia, wszystko jedno. Nie wiem czy trzeba się nawet modlić, może wystarczy...może wystarczy się cieszyć tym, że jesteśmy tu i teraz, bo od 14 miliardów lat nie było nikogo takiego jak my w tej chwili i szanować istnienie swoje i innych bo jest to wyjątkowe.
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 5

0 użytkowników, 5 gości oraz 0 użytkowników anonimowych