Nie będę tu wypisywał o tym, że znam forum od dłuższego czasu i dopiero teraz zdecydowałem się tu napisać... Stronkę znam od koleżank i tutaj nadaje się mój "problem". Już do niego przechodzę.
W listopadzie zeszłego roku, gdy miałem dość spore przeżycia emocjonalne (pierwszy lot szybowcem w ramach zajęć szkolnych, burza hormonów na płaszczyźnie uczuć - późno, miałem już 16 lat) trafiały mi się dziwne sny. A to wizje katastrof, jakiegoś ludobójstwa, a czasem dziwny sen, ukazujący zwykły dzień szkoły na polskim. Jeden z nich się wyróżniał.
Siedziałem sobie w oknie w kuchni. Okno stare, drewniane, podwójne - można szeroko otworzyć i przyjrzeć się, jak okoliczne działki ciemnieją. Gdy już ściemniały do końca, zobaczyłem dziwny kształt na tle księżyca. Powoli rósł, jednak w pewnym momencie najzwyczajniej w świecie znikł. Wtedy usłyszałem za sobą łomot, jakby ktoś rzucał ziemniaki z worka wprost na podłogę. Na ziemi leżała dziewczyna. (jej krótki opis: ok. 155 cm wzrostu, całkiem przyjemna twarz, ciemnorude włosy z czarnymi przebłyskami, zadarty nos, wiele wyraźnych piegów, szarozielone oczy, maleńkie wymiary - ja jestem, jak na swój wiek, całkiem spory i bez problemu zmieściła by mi się między ramionami) Podniosłem ją i spojrzałem prosto w oczy. Ona patrzyła na mnie błędnym wzrokiem, jak na mój gust, była pijana. Zaprowadziłem ją do swojego pokoju i w tym momencie przeniosłem się na krzesło komputerowe stojące przy telewizorze. Kątem oka widziałem, jak rusza się moja pościel, to ta dziewczyna układała się. W tym momencie sen się skończył. Obudziłem się w dziwnej pozycji, siedziałem na swoim łóżku. Zazwyczaj ciężko mnie wybudzić ze snu, a tu robi to jeden sen. Położyłem się dalej spać. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie późniejsze wydarzenia.
Po jakiś pięciu, siedmiu dniach znów mi się śniła. Tym razem po prostu stała i na mnie patrzyła. Gdy sen się kończył, zazwyczaj budziłem się w środku nocy, leżąc na plecach (zdarza mi się to ekstremalnie rzadko - zawsze śpię na brzuchu lub boku) zlany potem i nieźle napalony. Potem sny powtarzały się w miarę regularnie co dwa, trzy dni, ale każdy łączyło jedno - ta dziewczyna. Pojawiała się wszędzie, raz siedziała obok mnie w jakimś autobusie, innym razem była pilotem szybowca, z którą nim leciałem a zmierzaliśmy na ostre powitanie ziemi. Cały czas wyglądała tak samo, cały czas była ubrana identycznie (biała sukienka, mniej więcej do kolan z głębokim wcięciem w dekolcie). Po kolejnym czasie w moim pobliżu właściwie znikąd zaczęły się pojawiać długie, rude włosy. Wyglądały niemalże identycznie z jej włosami. W tym momencie zacząłem się wściekać i nieco irytować, bo miałem w tym momencie dziewczynę (jak się później okazało, nie była warta zachodu). Pojawiały się w najróżniejszych miejscach, od poduszki, przez moją szafkę z ubraniami po bokserki ranem. Raz, gdy brałem kąpiel, poczułem coś jak dotyk na prawym ramieniu będącym w tym momencie pod wodą - dobrze to poczułem, bo ten dotyk był bardzo ciepły, a woda letnia. Do tego poczułem mój ulubiony zapach perfum kobiecych, których niestety nie znam nazwy. Po tym wydarzeniu - był to 21 grudnia - uspokoiło się nieco, lecz od początku lutego, gdy na jaw wyszła zdrada mojej byłej już na szczęście dziewczyny, znów zaczęła się pojawiać, jednak nieco rzadziej. Od czasu do czasu, zmierzając do szkoły, zdarza mi się ją gdzieś zobaczyć w autobusie lub jakimś zatłoczonym miejscu, ale gdy mrugnę, ona znika. Włosy już się nie pojawiły od dnia 29 grudnia. Wiem, bo zapisywałem w swoim kajeciku.
Odnośnie tej sprawy mam kilka hipotez. Pierwszą jest jakiś problem z moimi snami. Wynikać on może z moich wrześniowych eksperymentów ze świadomymi snami - udało mi się przeprowadzić jeden w miarę świadomy sen, ale coś się po tym popsuło i więcej nie byłem w stanie nad nimi zapanować. Kolejna, to zwyczajowa burza hormonalna - różnie bywa w moim wieku (obecnie mam 16 lat, w maju obchodzę 17 urodziny). Kolejną jest to, że być może gdzieś ją widziałem i podświadomie chcę do niej wrócić, ale nie wiem, gdzie ją mogłem widzieć, ponieważ nie mam zbyt dobrej pamięci do twarzy. Co prawda widziałem dziewczynę, która była do niej podobna, jednak to nie była ona - różniła się wzrostem i budową.
A co Wy o tym myślicie? Czy to tylko moja wyobraźnia, czy coś innego? Odnośnie moich przekonań, wierzę w UFO i duchy, ale to może mieć niewiele wspólnego. W każdym razie proszę o pomoc, ponieważ nie mam pojęcia, co to może być.
PS Jeśli to zły dział, proszę o przeniesienie.
Użytkownik Qunikus edytował ten post 08.04.2012 - 21:35