@ WithinTemptation
Caly Wszechswiat powstal tylko po to, aby sobie istnieć i trwać przez jakis czas? Zobacz jakie to jest bezsensowne. Urodziles się tylko po to, aby gatunek mógl dalej trwać? No i po co on ma trwać? Jest w tym cos glębszego? Nie..
Hmm... No tak, bo wiara w (nie obraź się) "wszechmogące zombie z kosmosu, które jest swoim własnym synem, zrodzonym z dziewicy i poświęca się dla ludzi, by uratować ich od grzechu, który sam na początku na nich nałożył" ma sens.
A tak poważnie to napisałeś wcześniej:
Moim zdaniem czlowiek to istota stworzona do czynienia większych rzeczy (...)
Czyli rozumiem, że przyjmujesz, że człowiek jest "gatunkiem wybitnym", innym od pozostałych zwierząt (tak człowiek to też zwierzę!), "stworzonym do większych rzeczy". W takim razie jesteś gotowy zgodzić się, że rolą pozostałych zwierząt jest dążenie do przetrwania gatunku? (Daję pytajnik choć to raczej stwierdzenie). Z tego wynika, że gotowy także jesteś przyjąć taką rolę dla mnóstwa żywych istot, ale nie dla człowieka. Ciągnąc wywód dalej to co jest dla Ciebie sensowne i "trzyma się kupy" w przypadku mnóstwa, mnóstwa gatunków (właściwie to wszystkich poza ludzkim) nagle traci rację bytu w przypadku człowieka. Dlaczego? Według mnie to proste - jesteś człowiekiem i nie chcesz, by Twoje życie sprowadzone zostało do tak prostego mechanizmu. Ja, jako kurczak, z początku też nie chciałem się z tym pogodzić (tylko w odniesieniu do kurczaków) ale ostatecznie przyjąłem tę prawdę.
@ Aequitas
Jest to patrzenie z perspektywy zwierząt, kierowanie się instynktami, lecz coś czyni nas trochę innych od zwierząt,chociażby dlatego że kłócimy się teraz o to, zwierzęta nie twierdzę że są głupie ale nie mają świadomości, nie rozmyślają nad sensem życia tylko po prostu bytują.
Jesteśmy w stanie o tym dyskutować, ponieważ nasz mózg, wskutek ewolucji, czyli procesu przystosowywania nas do zmieniających się warunków i rozwijający nas w celu ułatwienia przetrwania, nam to umożliwia. To, że człowiek rozwinął się, podczas procesu ewolucji, w tym konkretnym kierunku wcale nie czyni go kimś lepszym (lepszym w ewolucyjnym znaczeniu tego słowa) od komara. Celem jest przetrwanie. Nam umożliwia to znakomicie rozwinięty mózg, czego niejako skutkiem ubocznym jest wysokorozwinięta technologia, świadomość, abstrakcyjne myślenie etc., komarowi coś innego.
Nie wiesz czy nie było nic przed narodzinami, pewnie w tym momencie mnie nie zrozumiesz, ale może po prostu nie pamiętasz że było coś wcześniej?
Może dlatego że jest coś teraz musiało być też coś wcześniej, oraz będzie i później.
Nie przypominam sobie, by było mi źle, a skoro taki bezbożnik jak ja nie smażył się w piekle, to z wysokim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że takowe nie istnieje. Nie pamiętam też, aby było mi specjalnie dobrze (no ostatecznie kto wie - może bóg zbawia bezbożników, a potępia swoich wyznawców? "niezbadane są wyroki boskie!") co z kolei świadczy, że niebo, ani bóg także nie istnieje.
O jakie marnowanie czasu Tobie chodzi? Bo jak na razie wszyscy żyjemy pod ścisłą dyktaturą systemu więc marnowanie czasu to pojęcie co najmniej względne.
Mam na myśli to, że klęczenie w kościele i klepanie modlitw na pewno jest mniej fascynujące i efektywne niż chociażby spoglądanie w gwiazdy, słuchanie szelestu liści, czy muzyki, albo rozmowa z Tobą. A tych rzeczy puki co nikt nie może mi zabronić (chyba, że przestaniesz mi odpisywać
).