315 odpowiedzi w tym temacie

[Dave1]

To jak wróżenie z fusów, istnieje milion okoliczności kontaktu więc nie widzę sensu zaprzątania sobie tym głowy.

[nerka123]

Ja sądzę, że jeżeli byli by w stanie dotrzęć do nas z głębin kosmosu to pewnie wiedzieli by z kim mają sie skontaktować i jak postępować. Wybrali by zapewne najlepsze rozwiązanie czy to pokojowe czy też zbrojne.

Użytkownik nerka123 edytował ten post 07.12.2013 - 18:58

[Milosz]

To jak wróżenie z fusów, istnieje milion okoliczności kontaktu więc nie widzę sensu zaprzątania sobie tym głowy.

Skoro dla ciebie dyskusja o tym niema sensu, to powiedz nam, poco w ogóle udzielasz się w tym temacie?
Ja w przeciwieństwie do kolegi powyżej, interesuję się takimi kosmicznymi tematami.
Nie ukrywam, że czasami myślę sobie nad tym, jak będzie wyglądać spotkanie naszej cywilizacji z inną.
Z moich domysłów wysuwam wniosek, że sporo będzie zależeć od zwykłego szczęścia.
Jeżeli natrafimy na taką cywilizację, która się nie patyczkuje i nie bawi się w dialogi, tylko bierze siłą co potrzebuje, to będzie to problem.
A jeżeli trafimy na taką, która tak jak my, szuka braci w rozumie, z nadzieją, że ci są raczej pokojowo nastawieni, to tylko się z tego cieszyć.
Z tego co wyczytałem, teoretycznie, im bardziej cywilizacja jest zaawansowana, tym ma mniejszą skłonność do przemocy.
Więc istnieje szansa na to, że nie będzie źle i pierwszy kontakt nie będzie wyglądał tak jak w takich filmach jak "Dzień Niepodległości".
Ale niekoniecznie tak musi być. Sami to z resztą udowadniamy, nie różnimy się specjalnie od naszych dalekich krewniaków z maczugami, tamci lali się o to czy o tamto, my robimy to samo tylko, tylko broń się zmieniła i nasza wiedza o otaczającym nas świecie. Może na zmianę trzeba poczekać jeszcze sporo czasu, może tak, ale ja tej zmiany już nie dożyję.

[SethBling]

Eh. Sam fakt, że byliby w stanie tutaj dolecieć i "zaparkować" obok nas oznaczałby, że nie mieliby się czego bać z naszej strony. Tym bardziej przestraszyć. Jeśli zaś chodzi o technologię, to nie wydaje mi się, aby dla zaawansowej w najgorszym wypadku o kilka tysięcy lat cywilizacji problemem było włamanie się do wszystkich urządzeń elektronicznych na Ziemi i transmisja jakiegoś np. komunikatu.
Co do postu w którym autor odnosi się do ludzi jako "tych bardziej przyjaznych" hmm... odnoszę wrażenie, że jest wręcz przeciwnie. Wystarczy spojrzeć na sytuację polityczną na świecie - nie potrafimy się zachować pokojowo nawet wobec nas samych, a gdzie tam dopiero obce cywilizacje?

[pishor]

To jak wróżenie z fusów, istnieje milion okoliczności kontaktu więc nie widzę sensu zaprzątania sobie tym głowy.

Skoro dla ciebie dyskusja o tym niema sensu, to powiedz nam, poco w ogóle udzielasz się w tym temacie?

Stosując analogię do tego tematu (i nie tylko) sądzę, że na wstępie zostalibyśmy przez obcych "zminusowani" do tego stopnia, że odechciałoby się nam wszelkiej dyskusji (że o kontakcie nie wspomnę)...
A mówiąc poważnie, to typuję, że taka wizyta nie miałaby na celu 'przybicia piątki", czy wypicia herbatki ale raczej ukierunkowana byłaby bardziej "materialnie" - ergo, jej pierwszy dzień byłby najprawdopodobniej ostatnim, w którym moglibyśmy na ten temat rozmawiać.

[Dave1]

To jak wróżenie z fusów, istnieje milion okoliczności kontaktu więc nie widzę sensu zaprzątania sobie tym głowy.

Skoro dla ciebie dyskusja o tym niema sensu, to powiedz nam, poco w ogóle udzielasz się w tym temacie?
Ja w przeciwieństwie do kolegi powyżej, interesuję się takimi kosmicznymi tematami.
Nie ukrywam, że czasami myślę sobie nad tym, jak będzie wyglądać spotkanie naszej cywilizacji z inną.
Z moich domysłów wysuwam wniosek, że sporo będzie zależeć od zwykłego szczęścia.
Jeżeli natrafimy na taką cywilizację, która się nie patyczkuje i nie bawi się w dialogi, tylko bierze siłą co potrzebuje, to będzie to problem.
A jeżeli trafimy na taką, która tak jak my, szuka braci w rozumie, z nadzieją, że ci są raczej pokojowo nastawieni, to tylko się z tego cieszyć.
Z tego co wyczytałem, teoretycznie, im bardziej cywilizacja jest zaawansowana, tym ma mniejszą skłonność do przemocy.
Więc istnieje szansa na to, że nie będzie źle i pierwszy kontakt nie będzie wyglądał tak jak w takich filmach jak "Dzień Niepodległości".
Ale niekoniecznie tak musi być. Sami to z resztą udowadniamy, nie różnimy się specjalnie od naszych dalekich krewniaków z maczugami, tamci lali się o to czy o tamto, my robimy to samo tylko, tylko broń się zmieniła i nasza wiedza o otaczającym nas świecie. Może na zmianę trzeba poczekać jeszcze sporo czasu, może tak, ale ja tej zmiany już nie dożyję.

Udzieliłem się tylko po to aby zakomunikować, że takie tematy to tylko nic nie wnoszący SPAM.
Jak mówiłem okoliczności ewentualnego kontaktu i jego konsekwencji można wymienić z milion - więc po co się zastanawiać nad strzelaniem która opcja byłaby najbardziej prawdopodobna (tym bardziej nie wiedząc nic o ewentualnych obcych, nawet nie wiedząc na 100% czy istnieją)?

Może byłby taki jak w filmie Kontakt, albo jak Dystrykcie 9? a może taki jak w Dniu Niepodległości, a może taki jak w filmie Kapuśniaczek?

Użytkownik Dave1 edytował ten post 07.12.2013 - 22:13

[Manajuma]

[Milosz]

Udzieliłem się tylko po to aby zakomunikować, że takie tematy to tylko nic nie wnoszący SPAM.

W takim razie ponawiam moje pytanie, poco w ogóle udzielasz się w tym temacie? Czemu zabierasz głos w temacie który uważasz, za stratę czasu, a nawet za spam, pisząc posty które nic do niego nie wnoszą? To, że ty masz tam swoją opinię o takich tematach, guzik mnie to interesuje, ja lubię takie kosmiczne tematy, a najbardziej tematy związane eksploracją kosmosu i astronomią, lubię sobie pogdybać itd.
Nie masz racji, jak cię takie tematy nie interesują, to po prostu się w nich nie udzielaj.
Będzie to z korzyścią i dla ciebie, bo nie będziesz musiał czytać takich postów jak mój, w którym cię krytykuję, ale i dla tych, którzy interesują się takimi tematami, bo nie będą musieli czytać takich wpisów jak twój.
Ja też nie interesuje się wieloma tematami, nie interesuje mnie na przykład wędkarstwo. Ale nie mówię mojemu ojcu który jest zapalonym wędkarzem, że dyskusja o tym to strata czasu, bo szanuję jego "banię" i uważam, że właśnie takim w życiu trzeba być. Naucz się tego i tego, że czasami lepiej jest milczeć.

tym bardziej nie wiedząc nic o ewentualnych obcych, nawet nie wiedząc na 100% czy istnieją

Widać jak na dłoni twój brak zainteresowania tematem. Paru rzeczy możemy być pewni, na przykład tego, że jeżeli istnieją, to na pewno nie będą przypominać nas. Albo tego, że jest duże prawdopodobieństwo, że gdzieś tam sam są. Wystarczy obejrzeć sobie zdjęcia z HST, zwłaszcza te z miliardami galaktyk i wszystko staje się jasne.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 08.12.2013 - 01:11

[Darkman-72]

Twórcy filmów i książek SF wielokrotnie pokazali nam jak mógłby taki kontakt wyglądać. Więc po co zawracać tym sobie głowę.

[Cannabinol]

A jak my kontaktujemy się ze zwierzętami podbijając ich tereny?
Ja myślę, że zobaczylibyśmy tylko jak maszyny o których nam się nie śniło, biorą wszystko co potrzebne obcym (włącznie z nami?) i nie byłoby żadnego gadania. Moim zdaniem kontakt jest niemożliwy, są bariery których się nie przeskoczy. My nie pytamy się orangutanów o to czy możemy "pożyczyć" sobie kilka drzew, i jestem przekonany o tym, że obcy też by z nami nie gadali. Tak samo nie przylecą tu żeby nas uczyć albo uświadamiać bo to ma w sobie tyle sensu co uczenie małpy angielskiego.

Użytkownik Cannabinol edytował ten post 08.12.2013 - 05:24

[piotrGTX]

W filach, przynajmniej tych które ja oglądałem, obcy byli zawsze wrogami. A mi chodzi o "pokojowy" kontakt

W brew pozorom nie zawsze jest łatwo rozgryźć prymitywniejszą technologie. Pamiętam urządzenie ze starożytnej grecji, z którym naukowcy głowili się parę miesięcy zanim odkryli, do czego służy (wyliczanie raz księżyca, itp.). Gdyby obcy "zobaczyli" bitowe ciągi tworzące Internet nie byli by go w stanie obsłużyć od tak: musieli by zrozumieć mechanikę działania protokołów, ramek, itd.

[Manajuma]

W filach, przynajmniej tych które ja oglądałem, obcy byli zawsze wrogami. A mi chodzi o "pokojowy" kontakt

W brew pozorom nie zawsze jest łatwo rozgryźć prymitywniejszą technologie. Pamiętam urządzenie ze starożytnej grecji, z którym naukowcy głowili się parę miesięcy zanim odkryli, do czego służy (wyliczanie raz księżyca, itp.). Gdyby obcy "zobaczyli" bitowe ciągi tworzące Internet nie byli by go w stanie obsłużyć od tak: musieli by zrozumieć mechanikę działania protokołów, ramek, itd.

Kiedy Hiszpanie postanowili zrównać z ziemią Majów to naprawdę nie próbowali rozgryźć ich cywilizacji/wynalazków(technologii).

Po prostu ich wybili.

[Cannabinol]

Jeżeli chodzi o pokojowy kontakt, to należałoby mimo wszystko ustalić cel tej wizyty. Tak jak napisał pishor raczej nie byłby to zwykły zamiar przybicia piątki. Najbardziej prawdopodobne z naszego punktu widzenia są dwa powody - uświadamianie nas jako istot będących częścią wszechświata, oraz chęć zbadania i najzwyklejszego poznania naszej cywilizacji. Ja osobiście skłaniałbym się ku tej drugiej opcji, a wtedy prawdopodobnie nie byłoby żadnego "oficjalnego" kontaktu. No ale załóżmy, że przylecieli w pokojowych zamiarach i zechcieli się z nami skontaktować. Spodziewałbym się wtedy obrazowego (np hologram) przedstawienia ich świata - galaktyki, gwiazdy, cywilizacji, całej historii itp, i to w sumie wszystko co mogą zrobić w moim wyobrażeniu. Żadnej głębszej interakcji nie będzie, bo się po prostu nie zrozumiemy. My porozumiewamy się za pomocą mowy kształtowanej przez kilkadziesiąt tysięcy lat, różni ludzie myślą w różnych językach. Oni zapewne porozumiewaliby się za pomocą własnego zmysłu kształtowanego przez powiedzmy kilkaset tysięcy lat. Jakoś nie wierzę w to, że w ludziach są jakieś ukryte zdolności telepatyczne, umożliwiające porozumiewanie się za pomocą myśli, więc nie widzę żadnej możliwości głębszego porozumienia. Nawet z murzynem po Polsku ciężko jest się dogadać, nie mówiąc już o kosmicznych dialogach.

Użytkownik Cannabinol edytował ten post 08.12.2013 - 19:20

[JachuPL]

matematyka jest językiem uniwersalnym, podejrzewam, że najpierw przesłaliby nam za pomocą fal (magnetycznych [w tym świetlnych], radiowych czy jakichkolwiek) wiadomość zakodowaną binarnie. Odczekaliby zapewne na naszą odpowiedź i dopiero ewentualnie moglibyśmy uzgodnić warunki ich zejścia na Ziemię. Oczywiście nie obyłoby się bez wzmożenia aktywności wojskowej, ale póki co taki scenariusz jest raczej niemożliwy


//edit: a tak poza tym, taki temat już istnieje

http://www.paranormalne.pl/topic/30431-kontakt-z-obca-cywilizacja/page__p__494655__fromsearch__1#entry494655

Użytkownik JachuPL edytował ten post 08.12.2013 - 19:48

[dragon240994]

A co jeśli takie odwiedziny już miały miejsce? Np. w indyjskich wedach, biblii, apokalipsie św. Jana, księga ezechiela, gdzie opisane są oczami zwykłych ludzi z tamtego okresu srebrne obłoki, wimany, tzw. samoloty salomona i abrachama, głowa brahma, stary i nowy księżyc, ogromne podniebne miasto itp. Nie twierdze że wierzę w to bezgranicznie, ale sam fakt istnienia tych elementów w starożytnych eposach i księgach, nie rzadko też i malowidłach dają trochę, a nawet dużo do myślenia. Prawdopodobnie jesteśmy odwiedzani nadal, przecierz na świecie są rocznie dziesiątki a nawet i setki obserwacji niezidentyfikowanych obiektów które do dziś spędzają sen z powiek wielu badaczom tego zjawiska, wielki przelot 5 listopada 1990 r. (mogę zapodac linki, jeśli ktoś leniwy ) do dziś pozostaje niewytłumaczony, sam byłem świadkiem kilku obserwacji, do dziś codziennie zastanawiam się z czym tak naprawdę miałem do czynienia, dlatego uważam, że gdyby mieli wobec nas wrogie zamiary, pozbyli by się nas od razu, a nie czekali kilka tysiącleci żeby nagle zrobić nam kuku, może boją się kolejnej konfrontacji z człowiekiem, w atomowej wojnie bogów jest to w miarę opisane i w wedach, może nie chcą popełnić tego samego błędu co przy pierwszym kontakcie...

Użytkownik dragon240994 edytował ten post 12.12.2013 - 13:01