UWAGA, MOŻLIWY KRYTYCZNY SPOILER UPRZYKRZAJĄCY PRZYSZŁĄ GRĘ!
Wejście zalecane jedynie po ukończeniu Mass Effect 3 bądź w przypadku totalnej obojętności wobec tej gry
Myślałem, czy dać to w dziale teorie konspiracyjne, filmoteka czy po prostu Hydepark... Zdecydowałem się na ostatnie, bo mimo, iż jest to teoria konspiracyjna bez dwóch zdań, to tyczy się ona jedynie gry, nie zaś świata realnego

Wielu graczy było zawiedzionych zakończeniem gry Mass Effect 3. Recenzenci i gracze wskazywali,że było ono wręcz oderwane od całej sagi. Czy aby na pewno?
Wczoraj zapowiedziano darmowy dodatek "Extended Cut" z rozszerzonym zakończeniem. Teorie są różne - albo otrzymamy to samo zakończenie w innej reżyserii albo zobaczymy coś zupełnie innego.
Ciekawe teorie wysuwają niektórzy znani gracze i recenzenci. Polecamy obejrzeć film Angry Joe, który wysuwa niesamowite wnioski dotyczące zakończenia gry, łącznie z tym, że cała końcówka tak naprawdę dzieje się w głowie Sheparda! Warto też się przyjrzeć jak wyglądają oczy głównego bohatera w ostatnich sekundach zakończenia. Więcej w filmie poniżej.
Indoktrynacja - proces korzystający z propagandy w celu wpajania określonych ideologii, poglądów lub przekonań
Film: http://youtu.be/ZZOyeFvnhiI
Teraz mój komentarz:
Ta teoria uspokoiła mi mój zmysł gracza. Tak jak wielu - mam mieszane uczucia co do zakończeń ME3. Wszystkie są jak dla mnie raczej ponure. Śmierć Sheparda (może przeżyć, ale trzeba mieć chyba koło 5000 "Wymiernej siły bojowej", ja robiłem wszystko na co znalazłem czas i co uznałem za możliwe, a uzbierałem 3000... Shepard zdechł), niejasne losy jego drużyny i wylądowanie Normandii na bezludnej planecie to dla mnie nie taki problem - ich byłem gotów poświęcić dla dobra sagi. Bo ile razy Shepard mógł ratować galaktykę wychodząc z tego cało? To był już czas na takie komplikacje.
Co mnie zabolało? Śmierć przekaźników masy, co prawdopodobnie oznacza śmierć na tysiące lat tej galaktyki, którą tylu ludzi na świecie pokochało, którą budowano od wojny z gethami po szturm na Ziemię. Bez przekaźników każda cywilizacja jest odizolowana. Technologia ta przewyższa rasy z ME o conajmniej 50 tys. lat, skoro w tym czasie tylko Żniwiarze potrafili stworzyć przekaźniki.
Nie cieszyłoby mnie, gdyby kolejny ME miał miejsce dziesiątki tysięcy lat po wydarzeniach z ME3. Droga Mleczna roku 2185 była taka swojska... Rasy niby wyprzedzające realną ludzkość, ale jednak ich technologia była tylko rozwinięciem tej, jaką znamy. Humanoidy wszędzie, wszystko już się rozkręcało, a tu nas rzucą na głębokie wody za 50 tys. lat, gdzie wszystko będzie inne. Prequele też by mnie zawiodły.
A gdyby koniec Żniwiarzy tak naprawdę wyglądał inaczej? Gdyby zniknęli bez całkowitej destrukcji przekaźników? Ja widzę to tak: przekaźniki nie wybuchają, a wyłączają się, impuls elektromagnetyczny nadal działa, ale da się wszystko naprawić, Żniwiarze odlatują. Ziemia, na której jest pozostała elita wszystkich niemal ras galaktyki, jednoczy się i naprawia przekaźnik po przekaźniku - i z tego zbudowałoby się nową fabułę.
Poza tym - sama teoria jest interesująca i zdaje się mieć sens
