Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak wczoraj poznałem Boga


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
564 odpowiedzi w tym temacie

#196

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie wiem jak jest w Twoim przypadku Aequitas, ale ja dopiero teraz, tak naprawdę szczerze przyłączając się autentycznie do Kościoła poznałem wolność. Wcześniej chciałem sobie uświadomić, że i bez tego mogę sobie wierzyć, ale no właśnie. Prawie doszło do tego, że rzuciłem w cholerę bierzmowanie, chciałem żyć po swojemu, bez Boga. No i przez pewien czas żyłem; rzucając tylko egoistyczne oskarżenia, czemu mi jest tak źle. I zatracając się w grzechu, upodlając się w swoich oczach, tracąc wartość jako człowiek, stając się prawie jak zwierzę.


Pewnie dla wielu moja postawa nie jest zrozumiała, chodzę do kościoła i jestem lektorem, ale po tym wszystkim poznaję jego wady, rzymianie przystosowali go na początku do swoich potrzeb by spośród pogan jak najwięcej sprowadzić do kościoła. Sama idea wspólnoty kościoła nie jest zła, ale jeśli chodzi tutaj o kult Boga to wszystko zaczyna się mieszać.

Moi drodzy, bo Wy tak naprawdę tego nie rozumiecie. Traktujecie Kościół, jako tylko pustą tradycję. I po części muszę przyznać rację, bo część osób chyba tylko dlatego uczestniczy we Mszy. Już miałem nadzieję, że po niedawnej śmierci mojej babci, w mojej mamie coś drgnie. Było miłe zaskoczenie na początku, ale entuzjazm już chyba upadł. Rodzina widzi we mnie pewną zmianę; ale no właśnie jakoś nikogo to nie rusza. Widzę choćby u nich coś takiego jakby chodzili do Kościoła, ale traktowali Boga jakoś tak automatycznie.


Traktuję kościół, a raczej jego obrzędy, jako połączenie chrześcijanizmu i pogaństwa, początkowe cele kościoła były znacznie inne niż teraz, chciałbym by wszystko było utworzone na nowo z czystymi intencjami lecz teraz jest już za późno.
  • 0

#197

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Fora mają to do siebie że odbywa się na nich dyskusja publiczna. Można oczywiście prowadzić dyskusje personalną ale dalej ma znamiona tej publicznej i jako taka ma charakter ogólnej dyskusji.


No okej, ale w tamtych słowach miałem Aequitas`a, więc nie wiem jak chcesz się ustosunkować to tego. Ale jak chcesz to zrób to, chociaż jak widzisz, nie znam Twojego wyznania, więc nie wiem jak miałoby być to do Ciebie skierowane.

Pewnie dla wielu moja postawa nie jest zrozumiała, chodzę do kościoła i jestem lektorem, ale po tym wszystkim poznaję jego wady, rzymianie przystosowali go na początku do swoich potrzeb by spośród pogan jak najwięcej sprowadzić do kościoła. Sama idea wspólnoty kościoła nie jest zła, ale jeśli chodzi tutaj o kult Boga to wszystko zaczyna się mieszać.


No z każdym może być różnie. Akurat teraz jedna z osób, ministrant, wyznał, że dopiero teraz widzi sens, latania w tej albie przez te parę lat :)

Traktuję kościół, a raczej jego obrzędy, jako połączenie chrześcijanizmu i pogaństwa, początkowe cele kościoła były znacznie inne niż teraz, chciałbym by wszystko było utworzone na nowo z czystymi intencjami lecz teraz jest już za późno.


Ej, tylko pamiętaj, że to nie Kościół tworzy Boga, a Bóg tworzy Kościół. No i nie wiem czy wiesz, ale to my jesteśmy Kościołem ;)

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 21.04.2012 - 12:30

  • -2



#198

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Twoje pojmowanie. My ludzie jesteśmy zbyt ograniczeni, aby opisać piękno Boga.

Jesteśmy również zbyt ograniczeni, aby wiedzieć, czy jest piękny.

Dokładnie, ten nieskończony Wszechświat.. Miliardy galaktyk i tak dalej..

Nie wiesz, czy wszechświat jest skończony.

do religii nikt Cię nie przymusza.

Z pewnością nikt.

No i przez pewien czas żyłem; rzucając tylko egoistyczne oskarżenia, czemu mi jest tak źle. I zatracając się w grzechu, upodlając się w swoich oczach, tracąc wartość jako człowiek, stając się prawie jak zwierzę.

Chcesz stwierdzić, że ateista grzeszy i upodabnia się do zwierząt? Bo to właśnie napisałeś.

Traktujecie Kościół, jako tylko pustą tradycję.

No ba.

Teraz dopiero odkryłem w sobie prawdziwą wolnosć.

Ludzie z Korei też mogą pomyśleć, że są wolni :).

Pamiętaj też, że Ziemia nie jest stabilna; w każdym momencie możemy wszyscy zginąć. I co wtedy?

Nic. Jak nie wierzę w Boga, to nie ma dla mnie życia wiecznego, a jak wierzę to jest? Jeśli tak, to coś wybiórcza ta miłość tego Boga.

a nie jak w moim przypadku teraz to wygląda zakuwka wieczna i martwienie się o to czy zdam (lol), czy dostane się na wymarzone studia i tak dalej.. ciąg wiecznych zmartwień i obowiązków.

Ja nie miałem takich zamartwień.

Ej, tylko pamiętaj, że to nie Kościół tworzy Boga, a Bóg tworzy Kościół. No i nie wiem czy wiesz, ale to my jesteśmy Kościołem ;)

Ciekawe. Od zawsze myślałem, że to ludzie tworzą kościół.

Wrócę jeszcze do twojej wcześniejszej odpowiedzi:

Co przygotowuje? Życie wieczne, dla każdego z nas. I nie interesuje mnie to jak na razie szczerze powiedziawszy jak na razie.

Zapytałem się wtedy, co "on" dla nas przygotowuje. To była twoja odpowiedź. Jednak to się kupy nie trzyma, bo życie wieczne już wg twojej religi mamy. Ma stworzyć życie wieczne na Ziemi? Ale z atomowego punktu widzenia jesteśmy nieśmiertelni, więc jak mamy się stać, skoro już jesteśmy?


Tak na marginesie, to nie wiem czemu każdy uparł się na sens życia.

Użytkownik Torek edytował ten post 21.04.2012 - 12:58

  • 0

#199

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jesteśmy również zbyt ograniczeni, aby wiedzieć, czy jest piękny.


Zapytałem się wtedy, co "on" dla nas przygotowuje. To była twoja odpowiedź. Jednak to się kupy nie trzyma, bo życie wieczne już wg twojej religi mamy. Ma stworzyć życie wieczne na Ziemi?


Wróć, ten czasownik "przygotowuje" powinien być w formie przeszłej, co przygotował. Ziemia kiedyś się rozpadnie, bo jak wiemy jest krucha, tak jak każdy z nas. Kiedyś to nastąpi, niekoniecznie w najbliższym czasie. Życie wieczne dotyczy Nieba; miejsca ostatecznego zjednoczenia się z Bogiem i wszystkimi, którzy znajdują się w Niebie.

Nie wiesz, czy wszechświat jest skończony.


Dobra, niech Ci będzie. Ale ani ja, ani Ty, ani nikt inny Go nie zwiedzi w całości prawda? Osobno nawet nigdy nie zwiedzimy większości Ziemi, co dopiero mówić o całym Wszechświecie. Ale nie wiem czy sens jest to ciągnąć.

Z pewnością nikt.


Powiem Ci tak; na początku jesteśmy wprowadzani w to przez rodziców. Przychodzi jednak czas kiedy sam postanawiasz o swoim życiu, prawda? Możesz zrobić co Ci się podoba. Jeśli boisz się presji społeczeństwa, to jak możesz się nazwać wolnym? Jeśli boisz się potępienia po śmierci, to jak możesz nazwać się niewierzącym?

Ludzie z Korei też mogą pomyśleć, że są wolni


Niewątpliwie. Zapewne są tam też bardzo szczęśliwi.

Chcesz stwierdzić, że ateista grzeszy i upodabnia się do zwierząt? Bo to właśnie napisałeś.


Nie powiedziałem, i nie wkładaj mi do ust nie moich słów. Powiedziałem o sobie, nie o Tobie, ani o nikim innym.

Nic. Jak nie wierzę w Boga, to nie ma dla mnie życia wiecznego, a jak wierzę to jest? Jeśli tak, to coś wybiórcza ta miłość tego Boga.


Ono istnieje, nawet jeśli w nie nie wierzysz. Nie mam bladego pojęcia i nie mam zamiaru się tym interesował jakimi kryteriami będziemy sądzeni; niemniej jednak sprawiedliwie.

Ja nie miałem takich zamartwień.


Nie każdy to samo przeżywa. Często też w sumie, do nawrócenia dochodzi dopiero wtedy, kiedy człowiek stoczy się na samo dno.

Ciekawe. Od zawsze myślałem, że to ludzie tworzą kościół.


Ej, tylko pamiętaj, że to nie Kościół tworzy Boga, a Bóg tworzy Kościół. No i nie wiem czy wiesz, ale to my jesteśmy Kościołem


Masz rację, to ludzie tworzą Kościół i to napisałem. Wcześniejsze zdanie dotyczy tego, że to nie ludzie wyimaginowali sobie Boga, a to Bóg zebrał nas w wspólnotę. Znasz może słowa "Szawle, Szawle dlaczego mnie prześladujesz"? Odnoszą się one do prześladowania przez Niego chrześcijan. Bowiem, prześladując on chrześcijan, prześladował on Jezusa.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 21.04.2012 - 13:17

  • 0



#200

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Powiem Ci tak; na początku jesteśmy wprowadzani w to przez rodziców.

Są zmuszani przez rodziców, dając im błache powody. Czy to jest wolna wola?

Przychodzi jednak czas kiedy sam postanawiasz o swoim życiu, prawda? Możesz zrobić co Ci się podoba.

Nie do końca.

Nie powiedziałem, i nie wkładaj mi do ust nie moich słów. Powiedziałem o sobie, nie o Tobie, ani o nikim innym.

Przypomnę coś:

Prawie doszło do tego, że rzuciłem w cholerę bierzmowanie, chciałem żyć po swojemu, bez Boga.

Bez Boga = ateista.

I zatracając się w grzechu, upodlając się w swoich oczach, tracąc wartość jako człowiek, stając się prawie jak zwierzę.

Byłeś niemal ateistą, potem się nawróciłeś. Właśnie stwierdziłeś, że twój poprzedni "ateizm" to było to, co napisałeś wyżej. Za to uznałeś swój ateizm. Pośrednio stwierdziłeś, że tacy są ateiści. O ile nie mylę interpretacji twoich słów.

No i nie wiem czy wiesz, ale to my jesteśmy Kościołem

Rozwiń swoją myśl, bo mając swoje zdanie o kościele nie wiem o co ci chodzi.

Użytkownik Torek edytował ten post 21.04.2012 - 13:22

  • 0

#201

Goosfraba.
  • Postów: 324
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tak na marginesie, to nie wiem czemu każdy uparł się na sens życia.


Ba! Nawet ONI próbowali uzyskać odpowiedź ;]
Dołączona grafika
  • 0

#202

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jesteśmy zmuszani przez rodziców, bez większego powodu. Czy to jest wolna wola?


Dzieci są zbyt mało rozumne, aby świadomie wybierać. To jest właśnie dziecięca wiara; na początku prowadzani za rękę przez mamusię; później bez prowadzania za rączkę; później jest automat i tradycja; ale właśnie, kiedyś się kończy, kiedy to człowiek nie tyle czuje obowiązek co pragnienie bycia w Kościele, modlitwy i tak dalej.

Nie do końca.


?

Byłeś niemal ateistą, potem się nawróciłeś. Właśnie stwierdziłeś, że twój poprzedni "ateizm" to było to, co napisałeś wyżej. Za to uznałeś swój ateizm. Pośrednio stwierdziłeś, że tacy są ateiści. O ile nie mylę interpretacji twoich słów.


Nie uznałem tego zezwierzęcania za ateizm; uznałem coś co mnie osłabiło i upodliło; nie, nie musi to spotkać ateisty, nie chcę w to wnikać. choć może spotkać to każdego. I to jest dla mnie dowód na to, że łamanie Bożych przykazań, może doprowadzić do upodlenia się. I co gorsza teraz już tego mało kto, nawet z katolików nie przestrzega. Niby według wszystkich takie nic, a tak istotne w życiu człowieka. I nie chodzi mi tylko o ducha, którego w tym czasie w ogóle nie miałem, ale nawet zwykłe życie. Dobra, już koniec o tym.

Rozwiń swoją myśl, bo mając swoje zdanie o kościele nie wiem o co ci chodzi.


Chodzi mi o to, że Kościół (ten pisany dużą literą) to nie budynek, ale wspólnota ludzi zgromadzonych w Chrystusie. Nie tylko w czasie Mszy, ale przez cały czas.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 21.04.2012 - 13:28

  • 0



#203

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Dzieci są zbyt mało rozumne, aby świadomie wybierać. To jest właśnie dziecięca wiara; na początku prowadzani za rękę przez mamusię;

No to ciekawe, że Bóg tak postępuje. Mnie jakoś nie zmuszano. "Plan" Boga zawiódł?
Jeśli Bóg tak postępuje, to czemu mnie powinno dotyczyć.

To jest właśnie dziecięca wiara; na początku prowadzani za rękę przez mamusię; później bez prowadzania za rączkę; później jest automat i tradycja; ale właśnie, kiedyś się kończy, kiedy to człowiek nie tyle czuje obowiązek co pragnienie bycia w Kościele, modlitwy i tak dalej.

To co napisałeś, to nic więcej jak długotrwałe przyzwyczajenia i wmawianie. Gdyby nie był prowadzony, to by nie pragnął(eureka).

?

Co miałem na myśli? Że koniec końców mało kto będzie robił, co mu się podoba, nie ważne, w jakim będzie wieku. Ba, nawet nigdy nie będziemy mogli zrobić jakichś rzeczy, których pragniemy zrobić.

uznałem coś co mnie osłabiło i upodliło; nie, nie musi to spotkać ateisty, nie chcę w to wnikać. choć może spotkać to każdego.

Słabsza wiara = oddalenie od religii, Boga = brak innej wiary = bliżej do ateizmu, agnostycyzmu. Samego ateisty to spotkać nie może, tylko wierzących.

Chodzi mi o to, że Kościół (ten pisany dużą literą) to nie budynek, ale wspólnota ludzi zgromadzonych w Chrystusie. Nie tylko w czasie Mszy, ale przez cały czas.

Ludzie nazywają takie coś religią.

I co gorsza teraz już tego mało kto, nawet z katolików nie przestrzega.

Jak człowiek jest do czegoś przymuszany, to czuje większą nie chęć do tego.

Niby według wszystkich takie nic, a tak istotne w życiu człowieka.

Istotne w życiu katolika.

I nie chodzi mi tylko o ducha, którego w tym czasie w ogóle nie miałem

Czemu tak twierdzisz?

Użytkownik Torek edytował ten post 21.04.2012 - 13:54

  • 0

#204

Romczyn.
  • Postów: 757
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przychodzi jednak czas kiedy sam postanawiasz o swoim życiu, prawda? Możesz zrobić co Ci się podoba.


Nie do końca.


Bo? Ja nie widziałem powodu żeby postępować wbrew sobie.

Cytat
Nie powiedziałem, i nie wkładaj mi do ust nie moich słów. Powiedziałem o sobie, nie o Tobie, ani o nikim innym.

Przypomnę coś:

Cytat
Prawie doszło do tego, że rzuciłem w cholerę bierzmowanie, chciałem żyć po swojemu, bez Boga.

Bez Boga = ateista.

Cytat
I zatracając się w grzechu, upodlając się w swoich oczach, tracąc wartość jako człowiek, stając się prawie jak zwierzę.

Byłeś niemal ateistą, potem się nawróciłeś. Właśnie stwierdziłeś, że twój poprzedni "ateizm" to było to, co napisałeś wyżej. Za to uznałeś swój ateizm. Pośrednio stwierdziłeś, że tacy są ateiści. O ile nie mylę interpretacji twoich słów.


Genialna logika chłopie. Złośliwie próbujesz pokazać tu że WT coś złego o niewierzących mówi, a tylko się ośmieszasz.

Cytat
Chodzi mi o to, że Kościół (ten pisany dużą literą) to nie budynek, ale wspólnota ludzi zgromadzonych w Chrystusie. Nie tylko w czasie Mszy, ale przez cały czas.

Ludzie nazywają takie coś religią.


Religia a wyznawcy to dwa różne pojęcia.

Użytkownik Romczyn edytował ten post 21.04.2012 - 13:43

  • 1



#205

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No to ciekawe, że Bóg tak postępuje. Mnie jakoś nie zmuszano. "Plan" Boga zawiódł?


Twoi rodzice są katolikami? Widzisz, dziecko nie wychowane w duchu wiary nie będzie miało takiej potrzeby, bo i jak skoro nigdy nie miało okazji tego doświadczyć?

To co napisałeś, to nic więcej jak długotrwałe przyzwyczajenia i wmawianie. Gdyby nie był prowadzony, to by nie pragnął(eureka).


Tylko, że jeszcze w czwartek miałem świadomość, że chodzenie do Kościoła, odbywa się tylko dla mnie dla podpisów, z innymi osobami też tak było. Dopiero teraz, odkryłem, że te wszystko ma sens i żałuję, że ten wyjazd nie odbył się na początku bierzmowania, co pomogło by nam lepiej przygotować się do przyjęcia sakramentu.

Co miałem na myśli? Że koniec końców mało kto będzie robił, co mu się podoba, nie ważne, w jakim będzie wieku.


Uwierz, że gdyby nie te trzy dni, być może niedługo należelibyśmy do tego samego wyznania(a raczej jego braku) i razem jechalibyśmy po religii. To było coś takiego jak haczyk; Bóg dał nam możliwość się ze sobą tak bezpośrednio spotkać, ale to tylko zalążek; na tym stałej wiary nie da się zbudować.

Słabsza wiara = oddalenie od religii, Boga = brak innej wiary = bliżej do ateizmu, agnostycyzmu. Samego ateisty to spotkać nie może, tylko wierzących.


Jak człowiek jest do czegoś przymuszany, to czuje większą nie chęć do tego.


Istotne w życiu katolika.


Czemu tak twierdzisz?


Jej, ale Ty naprawdę nie wiesz o czym ja mówię, o co mi chodzi, a ja nie mam siły o tym pisać, bo to zbyt upokarzające. Nie, to upodla każdego. Czujesz się jak śmieć. To jest ciężkie dla mnie, więc nie mam odwagi o tym pisać. Można powiedzieć, że to mroczna część mnie, o której nikt nie wie, która mam nadzieję odeszła, choć zawsze może powrócić.
  • 0



#206

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Romczyn

Złośliwie próbujesz pokazać

Może nie tak złośliwie. Przynajmniej nie dla mnie.

Genialna logika chłopie.

Jeśli moja logika pada, to znaczy, że musze przestać się wypowiadać. Albo dostać dobrego kopa od kogoś. Zresztą, jeżeli tak jest, to i tak wiem czemu.

Religia a wyznawcy to dwa różne pojęcia.

Rzeczywiście źle się wyraziłem.
  • 0

#207

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No i coś jeszcze do obejrzenia, przemyślenia. W sumie to nie pomyślałbym, że teraz będę na fejsie oglądał takie filmiki od znajomych :)

http://www.youtube.c...&v=nQ61iJS3t7A#!
  • -3



#208

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

co tutaj niby do przemyślenia jest ?
  • 0

#209

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ej, tylko pamiętaj, że to nie Kościół tworzy Boga, a Bóg tworzy Kościół. No i nie wiem czy wiesz, ale to my jesteśmy Kościołem

No to chyba coś ostatnimi czasy mu nie wychodzi. Niektórzy z Jego teraźniejszych apostołów i łączników między Niebem a Ziemią (księża) to pedofile, złodzieje i zboczeńcy. No więc co się stało? Odpowiedz mi dlaczego Bóg im pozwolił na pełnienie takiej poważnej służby jak bycie księdzem, dlaczego nie wpłynął na nich w taki sposób, żeby oblali test na księdza?
Jasne, Bóg stworzył Kościół, ale to było 2000 lat temu a teraz to nie są Kościoły.
My nie jesteśmy Kościołem, my jesteśmy ludźmi, a WY katolikami.
  • 0



#210

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No to chyba coś ostatnimi czasy mu nie wychodzi. Niektórzy z Jego teraźniejszych apostołów i łączników między Niebem a Ziemią (księża) to pedofile, złodzieje i zboczeńcy. No więc co się stało? Odpowiedz mi dlaczego Bóg im pozwolił na pełnienie takiej poważnej służby jak bycie księdzem, dlaczego nie wpłynął na nich w taki sposób, żeby oblali test na księdza?


Może i również dlatego, że i ludzie, którzy nie potrafią godnie przewodniczyć obywatelom, rządzą światem, państwami. Szczerze, nie mnie oceniać jakie są wyroki Boskie. Prawdą jest to, że każdy z nas jest grzesznikiem; właśnie w tych ludziach coś w trakcie pękło, nie zrobili czegoś jak należy. I w mojej parafii jest ksiądz, który lubi sobie nadużyć alko i kopci niemiłosiernie. Ale czy z Jego względu mam skreślić Boga? Mimo nawet że innemu zaś udało się poprowadzić przygotowania do bierzmowania tak dobrze, że w końcu odkryliśmy Boga, zaszła w nas duża zmiana na dobre?

Jasne, Bóg stworzył Kościół, ale to było 2000 lat temu a teraz to nie są Kościoły.


A co?

My nie jesteśmy Kościołem, my jesteśmy ludźmi, a WY katolikami.


No dzięki, że rozdzielasz na ludzi i katolików - jest to bardzo miłe.

Edit : z tym nadużyciem się na szczęście zorientowałem i edytnąłem, aby nie było dziwnych skojarzeń :) Odnośnie tego jeszcze, nie mam zamiaru oceniać ludzi, każdego z nas dotknie kiedyś sprawiedliwość. "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni"

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 21.04.2012 - 22:38

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych