Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak wczoraj poznałem Boga


  • Please log in to reply
564 replies to this topic

#376

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@WT

Jeśli to było dla Ciebie tylko takie coś, to nie dziwię się w sumie dlaczego dla Ciebie to było nic. Tak jak i dlaczego osoby, które miały zamknięte serce stwierdziły, że niczego nie doświadczyły na rekolekcjach :P

Ależ ja byłem nastawiony pozytywnie i mimo, że do kościoła miałem daleko, to na każdym jednym spotkaniu przed bierzmowaniem byłem. A na koniec zostałem potraktowany jak bydełko do podstemplowania, a przynajmniej tak się wtedy poczułem.

Uzasadnij. Sekta z reguły prowadzi do odizolowania człowieka od innych i destrukcji duchowej. Ja zyskałem pewność siebie, pokój i szczęście ducha. Nikt mnie za ręce nie trzyma, mogę w każdej chwili odejść.

Czyli właśnie to co robi KK. Zamyka człowieka w kręgu dogmatów, nakazów i zakazów co ogranicza, a często uniemożliwia jakikolwiek rozwój duchowy. Do tego zdaje się nie pojmować własnych nauk, gdyż hierarchia kościelna nierzadko przeczy własnym nakazom.
Zatem Duch Święty zapewne miał rację wyciągając mnie z tej organizacji.

To co zyskałeś, to jedynie złudzenie wywołane euforią i podekscytowaniem, a to nie otwiera, ale zamyka oczy.
  • 2

#377

Chl0r.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sytuacja w Kościele nie prezentuje się idealnie, bo ludzie nie są idealni - ale to nie ona stanowi przedmiot uwagi. Przedmiot uwagi nie stanowią księża, jakiekolwiek ich sugestie czy mądrości (rolą księży jest duchowe przewodnictwo, pomoc - nie bycie guru, jak czasem uważają ludzie). Mam swoje zdanie; inna sprawa, jeśli zgadza się z tym, co słyszę z ambony. Niektórzy przedstawiciele kościoła mogą faktycznie, traktować to jak biznes, konieczność, machinę, ale to ich strata i można im tylko współczuć (im i tym, którzy przez to zrażą się do Boga). Jednocześnie nie należy zapominać, że kościół tworzą głównie ludzie, którzy zwyczajnie przychodzą do jednego miejsca w tym samym celu (no, wiadomo, że nie wszyscy, w końcu co powiedzą sąsiedzi?).

Mogę medytować i ŻYĆ, ale coś wewnątrz mnie chce też ŻYĆ stricte po chrześcijańsku i trudno o tym zapomnieć, stąd chaos.

Właśnie zastanawiam się - czy to w ogóle możliwe, żeby nakręcić duchowość? Przeraża mnie potencjalna ewentualność, że szczere zaufanie może być zgubną częścią jakiejś machiny, której nie jestem w stanie pojąć, a w której o to chodzi... Zwłaszcza jak czasem patrzę na ludzi idących do kościoła - tak potulni, pokorni, pełni szacunku, zasłuchani. Wiem wiem, o to chodzi, o pokorę, a jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przecież z takim "materiałem" tak naprawdę można zrobić wszystko, nakierować na dowolny tor, zwłaszcza jak ma się autorytet. To element moich wątpliwości, pilnuję swojej autonomii, zawsze rozważam i analizuję - no ale z drugiej strony, to też zgubne.

WT - nie mamy w planach czegoś takiego jak Wy; proboszcz parafii w której jestem jest niestety przeciwny wszelkiego rodzaju szerszym inicjatywom, a szkoda.
  • 0

#378

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ależ ja byłem nastawiony pozytywnie i mimo, że do kościoła miałem daleko, to na każdym jednym spotkaniu przed bierzmowaniem byłem. A na koniec zostałem potraktowany jak bydełko do podstemplowania, a przynajmniej tak się wtedy poczułem.


Być, można być, ale właśnie czy to było takie coś, bo muszę czy chcę? W sumie to właśnie jest takie dziwne trochę, bo jak patrzę to ludzie ogólnie nawet i po bierzmowaniu bardzo się nie zmieniają. Być może tego nie widać, a być może punktem kulminacyjnym powinien być taki wyjazd..


Czyli właśnie to co robi KK. Zamyka człowieka w kręgu dogmatów, nakazów i zakazów co ogranicza, a często uniemożliwia jakikolwiek rozwój duchowy. Do tego zdaje się nie pojmować własnych nauk, gdyż hierarchia kościelna nierzadko przeczy własnym nakazom.


Tutaj rodzi się pytanie co miałoby być tym "rozwojem duchowym"? Czy to będzie medytacja, osiąganie OOBE, czy co? A być może to są te strąki z przypowieści o Synu Marnotrawnym, które miałyby właśnie oddalać od tego co najważniejsze?

To co zyskałeś, to jedynie złudzenie wywołane euforią i podekscytowaniem, a to nie otwiera, ale zamyka oczy.


Złudzenie? Czyżby kilkadziesiąt osób mogło się pomylić? Już nie chodzi o wszystkich, tylko to co się dzieje w mojej duszy. To, że Pan pomógł mi "od ręki" z problemem, który mnie dręczył od kilku lat i bez Niego nigdy bym się od tego nie uwolnił. To nie chodzi tylko o te cuda widzialne, których doświadczyłem na tych rekolekcjach, Adoracji, ale o moje życie, które od razu zmieniło się na lepsze; o obfite owoce, które są widoczne w moim życiu.


Chl0r - to przykre, takie przeżycie jednak zmienia bardzo dużo w życiu. Być może jednak dałoby się z nim porozmawiać? :)

Co do manipulacji i złych księży. Powiem tak, posłuszeństwo jest ważne. Ale, gdy widzimy, że ktoś chce, abyśmy uczynili zło, mamy kategorycznie odmówić. Ja bynajmniej nigdy nie zauważyłem, aby ksiądz wymagał ode mnie czy od parafian czegoś złego.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 28.04.2012 - 21:05

  • 0



#379

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

w poprzednim temacie napisałem i chyba udowodniłem że Watykan to banda złodziei i świń - dalej tego nie dostrzegasz ? mogę to przekopiować. ONI są nastawieni na WŁADZE tylko i wyłącznie i posługują się wiarą aby manipulować, a sami robią z siebie kogoś, kogo BÓG nie chciał by widzieć na swe swe boskie oczęta hehe...


Przykre tylko, że mówiąc iż "Chrześcijanie to sekta, która jest nastawiona na pieniądz, manipulacje i władzę." obrażasz także mnie, bo między innymi ja jestem Kościołem. Większość Kościoła to nie duchowni, a zwykli ludzie. I to nie Watykan zmanipulował mnie, abym powrócił do Boga. On sam mnie tam powołał, swymi "narzędziami", abym Go na nowo odkrył.

WT teraz pomyśl - sam piałeś gdzieś kiedyś, że Boga można znaleźć w różnych miejscach - tak samo pisałeś, że czasami Szatan przejawia się jako Bóg itd. może warto przemyśleć, czy wiara w Boga idzie, na równi z naukami kościoła katolickiego i z tym czego oczekują od ludzi, jak traktują samych siebie

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 28.04.2012 - 21:10

  • 0

#380

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Złudzenie? Czyżby kilkadziesiąt osób mogło się pomylić?

Mylić się może i milion osób, więc to niczego nie zmienia.

To, że Pan pomógł mi "od ręki" z problemem,

Aha, dobrze, że napisałeś to "od ręki". Nic nie ochodzi ot tak. Jak coś poszło za łatwo, to znaczy, że coś jest nie tak.

Tutaj rodzi się pytanie co miałoby być tym "rozwojem duchowym"? Czy to będzie medytacja, osiąganie OOBE, czy co? A być może to są te strąki z przypowieści o Synu Marnotrawnym, które miałyby właśnie oddalać od tego co najważniejsze?

Czym jest to najważniejsze?

Ja bynajmniej nigdy nie zauważyłem, aby ksiądz wymagał ode mnie czy od parafian czegoś złego.

Oni nie muszą mówić nic złego.

Użytkownik Torek edytował ten post 28.04.2012 - 21:10

  • 0

#381

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

WT teraz pomyśl - sam piałeś gdzieś kiedyś, że Boga można znaleźć w różnych miejscach - tak samo pisałeś, że czasami Szatan przejawia się jako Bóg itd. może warto przemyśleć, czy wiara w Boga idzie, na równi z naukami kościoła katolickiego i z tym czego oczekują od ludzi, jak traktują samych siebie


Tyle, że szatan nie nawraca nikogo na dobro; nie tylko na samą wiarę, ale podejście do życia.

Mylić się może i milion osób, więc to niczego nie zmienia.


Dobra, pozostawmy tą kwestię w spokoju.

Aha, dobrze, że napisałeś to "od ręki". Nic nie ochodzi ot tak. Jak coś poszło za łatwo, to znaczy, że coś jest nie tak.


Co chciałeś przez to powiedzieć?

Czym jest to najważniejsze?


Bóg, do którego przez całe życie dążymy.

Oni nie muszą mówić nic złego.


A co robić?

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 28.04.2012 - 21:15

  • 0



#382

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sytuacja w Kościele nie prezentuje się idealnie, bo ludzie nie są idealni - ale to nie ona stanowi przedmiot uwagi. Przedmiot uwagi nie stanowią księża, jakiekolwiek ich sugestie czy mądrości (rolą księży jest duchowe przewodnictwo, pomoc - nie bycie guru, jak czasem uważają ludzie).

Duchowe przewodnictwo powiadasz. Czy można być przewodnikiem po drodze, której nigdy się nie przebyło?
"Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną." Mt 15:14

Niektórzy przedstawiciele kościoła mogą faktycznie, traktować to jak biznes, konieczność, machinę, ale to ich strata i można im tylko współczuć (im i tym, którzy przez to zrażą się do Boga). Jednocześnie nie należy zapominać, że kościół tworzą głównie ludzie, którzy zwyczajnie przychodzą do jednego miejsca w tym samym celu (no, wiadomo, że nie wszyscy, w końcu co powiedzą sąsiedzi?).

Kościół to biznes. Firma sprzedająca ludziom złudzenie, że trzymając się pewnych zasad otrzymają w zamian zbawienie. Otóż nic nie dostaną, bo KK nie potrafi tego dokonać. Uzurpuje sobie za to prawo do bycia pośrednikiem pomiędzy Bogiem, a ludźmi, którego to prawa Bóg nigdy mu nie nadał.

Właśnie zastanawiam się - czy to w ogóle możliwe, żeby nakręcić duchowość? Przeraża mnie potencjalna ewentualność, że szczere zaufanie może być zgubną częścią jakiejś machiny, której nie jestem w stanie pojąć, a w której o to chodzi... Zwłaszcza jak czasem patrzę na ludzi idących do kościoła - tak potulni, pokorni, pełni szacunku, zasłuchani. Wiem wiem, o to chodzi, o pokorę, a jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przecież z takim "materiałem" tak naprawdę można zrobić wszystko, nakierować na dowolny tor, zwłaszcza jak ma się autorytet. To element moich wątpliwości, pilnuję swojej autonomii, zawsze rozważam i analizuję - no ale z drugiej strony, to też zgubne.

Dokładnie. KK zamiast być przewodnikiem jest pasożytem, który żeruje na ludzkim pragnieniu rozwoju i poszukiwania prawdy o świecie i sobie.
Oferuje łatwą drogę do zaspokojenia wbudowanej w każdego człowieka potrzeby poszukiwania, ale robi to kosztem poszukującego zakładając mu na oczy klapki.

KK jest pięknym przykładem genialnego oszustwa. Co to za Bóg, który wymaga czczenia, ofiar i energii wiernych?

@WT

Tutaj rodzi się pytanie co miałoby być tym "rozwojem duchowym"? Czy to będzie medytacja, osiąganie OOBE, czy co? A być może to są te strąki z przypowieści o Synu Marnotrawnym, które miałyby właśnie oddalać od tego co najważniejsze?

Ale co Ty ze sobą porównujesz? Praktyki i umiejętności z powrotem do Domu?
Ów rozwój duchowy, to nie jest stricte rozwój, ale odzyskiwanie utraconej pamięci. Odzyskiwanie czegoś co się miało, ale się zgubiło. W OOBE Domu nie znajdę, ale może znajdę ślad.

Złudzenie? Czyżby kilkadziesiąt osób mogło się pomylić? Już nie chodzi o wszystkich, tylko to co się dzieje w mojej duszy. To, że Pan pomógł mi "od ręki" z problemem, który mnie dręczył od kilku lat i bez Niego nigdy bym się od tego nie uwolnił. To nie chodzi tylko o te cuda widzialne, których doświadczyłem na tych rekolekcjach, Adoracji, ale o moje życie, które od razu zmieniło się na lepsze; o obfite owoce, które są widoczne w moim życiu.

Te Twoje dary mają swoją cenę. Jeśli ktoś w zamian za dary czegoś oczekuje, jest handlarzem, a nie Bogiem.

Użytkownik Ill edytował ten post 28.04.2012 - 21:26

  • 4

#383

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Co chciałeś przez to powiedzieć?

Że w życiu bardzo rzadko przychodzi coś z łatwością. Często trzeba zapracować sobie na to ciężką pracą. Jak coś się dostaje odrazu, to znaczy, że coś jest nie tak. Inaczej ci tego wytłumaczyć nie mogę.

Bóg, do którego przez całe życie dążymy.

Ja nie dążę.

A co robić?

Co powinni robić, czy co robią?
  • 0

#384

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Że w życiu bardzo rzadko przychodzi coś z łatwością. Często trzeba zapracować sobie na to ciężką pracą. Jak coś się dostaje odrazu, to znaczy, że coś jest nie tak. Inaczej ci tego wytłumaczyć nie mogę.


Właśnie o to chodzi. I niektórych rzeczy, destrukcyjnych nie da się pokonać od tak, nawet przez całe życie. Już odpuściłem sobie walkę, a tymczasem Pan mnie uzdrowił.

Co powinni robić, czy co robią?


Chodzi o tą poruszoną występującą czasem ciemną stronę księży.

Te Twoje dary mają swoją cenę. Jeśli ktoś w zamian za dary czegoś oczekuje, jest handlarzem, a nie Bogiem.


Tak jakby osoby, które kochamy były handlarzami, bo dają nam szczęście.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 28.04.2012 - 21:45

  • 0



#385

Arctur V..
  • Postów: 311
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Tak jakby osoby, które kochamy były handlarzami, bo dają nam szczęście.



Wszystkie relacje międzyludzkie jest to niekończący się bilans potrzeb i ofert.
Bez wymagań/zapotrzebowań i możliwości/towarów wszystko to niestety rozpada się i gnije.
  • 1

#386

Cannabinol.
  • Postów: 360
  • Tematów: 19
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A tak w ogóle to jaki jest powód do tego by wierzyć że zbiór baśni zwany biblią opisuje prawdziwe wydarzenia? Jaki jest powód do tego by spowiadać się księdzu ze swoich grzechów, i kto w ogóle upoważnił go do udzielania nam rozgrzeszenia?
A czy jak szczerze żałuje swoich czynów i chce je naprawić, jednak nie pójdę do kościoła to co, bóg już mnie nie będzie kochał?
A co gdyby Jezus nagle pojawił się na ziemi i zobaczył złotą koronę na swojej podobiźnie w Świebodzinie i te wszystkie awantury o krzyż? Czy byłby dumny ze swych baranków?
A jeśli będę dobrym człowiekiem i zrobię wiele dobrego dla świata, nie uczęszczając na spotkania sekty za to zajadając kotlety schabowe w czasie postu to czy zostanę przyjęty do raju?
Te pytania nie mają na celu ośmieszanie nikogo. Szanuję wiarę wyrażaną w każdej formie, nie rozumiem jednak dlaczego miliony ludzi niczym owce ślepo podążają za jakimiś kapłanami którzy powymyślali sobie różne zakazy i nakazy i ponadawali sobie jakichś praw do rozgrzeszania czy interpretacji biblii a w przeszłości nawet do ustalania miejsca ziemi we wszechświecie. Uważam że wychowując miliony ludzi na tak samo myślących i patrzących na świat, w pewien sposób coś w tych ludziach się zabija, jakiś potencjał który nigdy juz się nie uwolni.
Można żyć, rozwijać się duchowo i zostać zbawionym nie przynależąc do żadnej sekty i nie kupując w ciemno żadnych zabobonów.
Każda modlitwa jest formą medytacji, a wszyscy i tak wierzymy w to samo. Poróżniliśmy się jednak w interpretacji, stworzyliśmy sekty i zabobony, różne religie a teraz jesteśmy w stanie zabijać za nie naszych braci.

Użytkownik Antychryst edytował ten post 29.04.2012 - 03:13

  • 0

#387

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jaki jest powód do tego by spowiadać się księdzu ze swoich grzechów, i kto w ogóle upoważnił go do udzielania nam rozgrzeszenia?


Zmartwychwstały Chrystus ustanowił ten sakrament, gdy wieczorem w dniu Paschy ukazał się swoim Apostołom i powiedział im : "Weźmijcie Ducha Swiętego! Którym odpuscicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane"

A czy jak szczerze żałuje swoich czynów i chce je naprawić, jednak nie pójdę do kościoła to co, bóg już mnie nie będzie kochał?


To nie jest takie o, że wystarczy isc do Kosciola. Wlasnie sakrament pokuty zostal ustanowiony przez Chrystusa po to, aby ludzie, którzy oddalili się od Niego przez grzech, mogli do niego powrócić. Także spowiedź dodaje sił do walki ze swoimi grzechami; gdyby to było takie cos, że powiem "żałuje" i git to żadnego pożytku by z tego nie było, bo ludzie by natychmiastowo wracali do stałych nawyków. Aha, i jeszcze jedno. Każdy jest kochany przez Boga, mimo swych uczynków.

A co gdyby Jezus nagle pojawił się na ziemi i zobaczył złotą koronę na swojej podobiźnie w Świebodzinie i te wszystkie awantury o krzyż? Czy byłby dumny ze swych baranków?


On to widzi. I nie mam pojęcia czy się mu to podoba czy nie.

A jeśli będę dobrym człowiekiem i zrobię wiele dobrego dla świata, nie uczęszczając na spotkania sekty za to zajadając kotlety schabowe w czasie postu to czy zostanę przyjęty do raju?


Zastanów się teraz nad tym co powiedziałes. Nie tyle nie wierzysz tylko w Boga, ale nie szanujesz jeszcze ani Jego ani Jego wyznawców. Takie dobro ani do Niego, ani do ludzi jak widać z Ciebie nie tryska. Poza tym post to nie tylko "niejedzenie schabowego w piątek". To pewne wyrzeczenie, dla Chrystusa. Przeczytaj sobie choćby o tym tu

różne religie a teraz jesteśmy w stanie zabijać za nie naszych braci.


Serio? A ja nikogo nie mam zamiaru zamordować oO

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 29.04.2012 - 07:03

  • 0



#388

Autarchos.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Torek

Zanim cokolwiek napiszesz zaznaczam, że chce źródeł.


Poważnie?

Zapomniałeś, że KK ma gdzieś twoje zdanie. Bądź przekonany dalej w ciemnocie.


Zacietrzewienie Twojej osoby jest dla mnie niepojęte. Zaczynam się zastanawiać, czy ktoś Ci aby nie płaci ciężkich pieniędzy za pisanie takich pamfletów.

Kościół autorem Biblii? Wiesz, o czym piszesz?


Przepraszam, a skąd się wzięła Biblia? Spadła z chmurki, jeśli Cię dobrze rozumiem, tak?

Nie będę komentował tych bzdur.


To nie komentuj *wzrusza ramionami* W ogóle nie musisz się odzywać, jeśli nie masz czegoś ciekawego do powiedzenia, a póki co właśnie tak jest.

A czy ja coś wyprodukowałem?


Wypociłeś jakąś gadzinówkę na post, który nawet nie był skierowany w Twoim kierunku. Cel tego poczynania jest mi nieznany, ale wygląda to tak, jakbyś chciał pracować jako adwokat @Antychrysta.

Nie jesteś aby księdzem?


Nie bądź śmieszny...

@Ill

Zamyka człowieka w kręgu dogmatów, nakazów i zakazów co ogranicza, a często uniemożliwia jakikolwiek rozwój duchowy.


To zdanie jest tak indolenckie, że aż nie mam słów, żeby je poprawnie skomentować. Oznacza tylko, że autor w ogóle nie wie czym jest katolicyzm. W. Ogóle.

@Antychryst

Po pierwsze nie odpowiedziałeś na moją replikę.

A tak w ogóle to jaki jest powód do tego by wierzyć że zbiór baśni zwany biblią opisuje prawdziwe wydarzenia?


Nie no błagam, znowu taka retoryka? Nie męczy to już Was?

Jaki jest powód do tego by spowiadać się księdzu ze swoich grzechów, i kto w ogóle upoważnił go do udzielania nam rozgrzeszenia?


Ksiądz nikogo nie rozgrzesza, ksiądz jest tylko narzędziem.

A czy jak szczerze żałuje swoich czynów i chce je naprawić, jednak nie pójdę do kościoła to co, bóg już mnie nie będzie kochał?


Co to jest grzech.

A co gdyby Jezus nagle pojawił się na ziemi i zobaczył złotą koronę na swojej podobiźnie w Świebodzinie i te wszystkie awantury o krzyż? Czy byłby dumny ze swych baranków?


A skąd Ty to możesz wiedzieć...

A jeśli będę dobrym człowiekiem i zrobię wiele dobrego dla świata, nie uczęszczając na spotkania sekty za to zajadając kotlety schabowe w czasie postu to czy zostanę przyjęty do raju?


Naprawdę trzeba być ograniczonym i przeżartym chorą nienawiścią, żeby nazywać jakikolwiek Kościół chrześcijański sektą. Odnośnie reszty pytania się nie odniosę, może zalecę poczytać sobie Pismo, czas chyba najwyższy...

którzy powymyślali sobie różne zakazy i nakazy


Kapłani niczego nie powymyślali. Bóg powymyślał.

Uważam że wychowując miliony ludzi na tak samo myślących i patrzących na świat, w pewien sposób coś w tych ludziach się zabija, jakiś potencjał który nigdy juz się nie uwolni.


Przeceniasz ludzkość...

Można żyć, rozwijać się duchowo i zostać zbawionym nie przynależąc do żadnej sekty i nie kupując w ciemno żadnych zabobonów.


Bóg w Biblii mówi coś zgoła innego. Coś w stylu, że nie będzie zbawiony nikt, kto nie wierzy w Jego imię i nie przestrzega Jego przykazań.

Każda modlitwa jest formą medytacji, a wszyscy i tak wierzymy w to samo.


Nieprawda. Ja nie wierzę we wszechświat...
  • 0

#389

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Pewnie większość przegląda kwejka, ale jak ktoś nie widział to wrzucę:
Dołączona grafika

Niestety muszę wrzucić na surowo, prosto z kwejka bo na tinypicu wychodzi malutki obrazek i ciężko rozczytać.

Użytkownik Ratohnhaké:ton edytował ten post 29.04.2012 - 08:18

  • 5



#390

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Teraz w tej batalii jestem tylko biernym czytelnikiem, lecz wypowiem się do tego co wrzucił Ratohnhaké:ton.

A więc, to ludzie sami robią sobie piekło na Ziemi, ludzie są na Ziemi po to by współgrać, pomagać sobie, lecz nasz egoizm jest zakorzenionym zbyt głęboko u wielu osób by działać nie tylko na swoją korzyść. Do czego zmierzam? A no do tego, że jeżeli religie już mają na celu wysławianie Boga to niech się zajmą też pomaganiem ludziom na Ziemi. Co mi z tego że papież z Watykanu wygłosi jakiś list na temat głodujących jeśli kościół pozostaje i tak bierny? Na szczęście są inne organizacje które dobrowolnie podejmują takie działania i to one powinny być wzorem dla kościoła. Bóg tu nie ma nic do rzeczy, jeśli to człowiek może pomóc.

Użytkownik Aequitas edytował ten post 29.04.2012 - 09:58

  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych