To musiało być mocne...
Było bardzo mocne, czuję, że mogłem się jeszcze bardziej zbliżyć do Niego, ale blokował to mój irracjonalny niepokój. No nie codziennie spotykasz Boga we własnej osobie
Ja tak właśnie czułem, czułem się jak ta kobieta z upływem krwi, która dotknęła szat Jezusa; wiedziałem, że klęczę przed prawdziwym Bogiem, to przeżycie jest nie do opisania. Popatrzcie trzy dni, ale jakie zmiany zaszły w moim i moich znajomych życiu. Warunkiem jest to, że chcesz Go przyjąć do swego serca. Tak Panie Boże, wierzę w Ciebie jak w nic innego na tym świecie; dla Ciebie chcę zmienić całe me życie, chcę oddać Ci się; Nie wiem jak inni, ale ja także przebaczyłem w sercu wszystkim moim bliźnim. Odtąd jest czysta karta. Nawet ta irytująca pierwszego i część drugiego dnia animatorka śpiewu, stała się bardzo fajną osobą
Niesamowite jest to, że nasza grupa (niestety, ale nie wiem jak mogłoby być inaczej, osoby tylko, które otworzyły się na Boga) tak nie tylko zbliżyła się całkowicie do Boga, ale także i do siebie. To, że każdy z nas (z tej części, bo część nie chciała się otworzyć, albo powiedzieli krótkie "nic się nie zmieniło, dzięki" jeszcze pół biedy jak jeszcze dopowiedzieli, "ale może kiedyś", no, ale powiedzieć " nic się nie zmieniło i nie zmieni" to jest coś strasznego) otworzył się na siebie, na godzinie świadectw, każdy potrafił powiedzieć prawdę o tym, że postępował niewłaściwie, oczyścił się publicznie, ale najważniejsze jest to, że każdemu pomogło nawrócić się bierzmowanie, a zwłaszcza ostatnie 3 dni
Mamy rozmawiać z naszym księdzem, o tym, aby jeszcze raz wyjechać; Jeśli się uda, wierzę, że Bóg da nam odpowiedni termin, aby to wszystko jeszcze raz powtórzyć
Wy nie znacie mnie, tych ludzi, ale mówię, Wam, że w te 3 dni nastąpiła taka zmiana, o 180*, że sobie nie wyobrażacie nawet
PS. Odnośnie posta Wojtka Z., offtopowo. Czy ktoś jeszcze miał chwilowy problem z netem?? Ja mniej więcej w tych samych minutach miałem laga/przerwę/nie wiem co w połączeniu. Miejscowość na północy mazowsza, sieć Play mobile. Rzadko się to zdarza. Pytam, bo zauważyłem coś podobnego jakiś czas temu. Może to jakieś głupie spostrzeżenie a może coś więcej.
Również jestem z Mazowsza, ale mam w Neostradzie; I mi muli od czasu do czasu forum, dwa razy zawiesił się fejs.
Uwierz mi, że to nie zawsze zależy od silnej woli, a właśnie od emocji.
Tak, ale ja nawet nie wiedziałem na czym owa Adoracja będzie polegać, to się działo podczas czytania przypowieści; w tamtym momencie moje emocje nie były jakieś skrajne, w ogóle byłem na luzie, choć chciałem posłuchać Słowa Bożego.
To, że ona tak myślała, nie znaczy, że było tak naprawdę.
Było
I jestem tego święcie przekonany
To z kolei kojarzy mi się z czymś innym, mianowicie z autosugestią, badź coś podobnym do tego.
Słuchaj, takiego czegoś nie można sobie po prostu wymyślić; szczerze to nie wiem co w tym przypadku powiedzieć, bo za każdym razem wykręcisz się autosugestią i nic Cię nie przekona, że to nie to.
Nie przyjdzie, bo dla mnie nie istnieje. Nie może przyjść do mnie coś, co nie istnieje.
Tylko i wyłącznie dlatego, że jesteś na Niego zamknięty, a On nie chce działać wbrew Twej woli. Dopóki tak będzie, nic się w Twym życiu nie zmieni. Na zawsze pozostanie Ci troska o życie doczesne.
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 15.04.2012 - 22:30