Zaniechajmy nauki. Porzućmy historię. Taplajmy się w teraźniejszości. Nie zdobywajmy pieniędzy, bo i po co mielibyśmy zakładać rodzinę, i po co mielibyśmy jej zapewnić odpowiednie warunki?
Ta dyskusja brnie w nieodpowiednim kierunku. mariuszm uważa, że ludzie ze średniowiecza czy starożytności żyli, kto wie, nawet lepiej niż ci współcześni, ktoś tam uruchomił swój bluzgator i niepotrzebnie obraża.
WT, nie idź na medycynę bo i po co? Chcesz kogoś wyleczyć? To w żaden sposób nie poprawi nikomu życia, prawda mariusz? Zanegujmy cały postęp.
Róbmy co komu serce podpowiada, ja już nie chcę nikogo na siłę przekonywać, bo wiara to indywidualna sprawa.
Jeśli uważasz, że bez-etyczna nauka zajmie miejsce religii to się mylisz. Chcesz usunąć religię ze szkół, z przestrzeni społecznej - pytam : co zastąpi jej miejsce? - odpowiem Ci: telewróżki, domorośli sataniści koto-bójcy, nadczłowieki (i na pewno nie będziesz to ty czy ja) , idole medialni.
Chcesz poznać szeroko i uczciwie średniowiecze? - przeczytaj "Odrzucony obraz" C.S. Levisa.
Nie obalaj sensu religii czymś czego równie dobrze mogę urzyć ja do obalenia sensu nauki - bo indoktrynuje.
boo mamy iphony, LCD, tel kom, internet itp itd ? może medycyna?, edukacja?
No, fakt, że co trzecie dziecko nie umiera obecnie tuż po porodzie, przeziębienie nie jest dominującą przyczyną śmierci, a ty możesz najeść się do syta choć raz dziennie i wiesz, że jeśli Słońce zachodzi, to nie jest to zasługa kosmicznego bóstwa jednak jest pewną wskazówką co do roli postępu i nauki w naszym życiu.
Masz rację z tą śmiertelnością dzieci - z tym że śmiertelność po porodzie przeniesiono w naszych czasach na śmiertelność przed porodem- aborcja. Więc gdzie ten postęp w zmiejszaniu śmiertelności?
Umieralność kiedyś sterowana przez "naturę" została zastąpiona umieralnością sterowaną przez drugiego człowieka.
Jeśli z tego powodu lepiej się czujesz, że masz czerwony guzik którym możesz zabić, że odebrałeś go naturze to gratuluje takiego postępu.
No tak, nie umieramy jak betki na przeziębienie jak kiedyś tylko na raka - czego kiedyś nie było. Jeśli to ciebie zadowoli, to umieranie na raka jest znacznie boleśniejsze od zejścia z powodu powikłań grypowych (zapalenie mięśnia sercowego)
Już niedługo być może nie będziesz mógł do syta zjeść - jeśli koncerny przepchną GMO i uzależnienie nasiennictwa od kilku dostawców.
Bzdura. Jak ktoś chciałby zostać piosenkarzem, to zostanie, z malarzem tak samo. Inna sprawa, że często może się nie udać zarobić na tym.
Czyżby to zależało od rodziców, a nie od instytucji? Są to skutki bezstresowego wychowania oraz spełniania każdych zachcianek dzieci.
I mam pytanie. Jak dorosły człowiek ma zdobywać wiedzę, kiedy w tym wieku ma pracować? No, chyba, że wymyślisz inny system.
Jesteś pewien, że wektory tutaj pasują? I o ile się nie mylę, to taki "szkrab" zamiast o programowaniu myśli o grach.
"Bzdura" - dokładnie to chcę powiedzieć. Ani religia w szkole ani matematyka nie ma wpływu na zostanie kimkolwiek - więc o jakiej indoktrynacji mówimy?
Rozumiałbym oponentów gdyby mówili - religia niepotrzebna, przeznaczmy ten czas na matematykę, języki obce itp.
Niestety nie słyszę takich głosów - jedynie panikę i awersję słuchania o Bogu i epitety ciemnogrodzkie.
Niestety zależy też od instytucji; szkoła, media. Wzorce płyną, marzenia i pragnienia sąkreowane w naszych głowach nie przez ojca, matkę , nauczyciela, książkę tylko przez idola medialnego z kraju który ma ciebie, mnie, nas w du...e.
Jak dorosły człowiek ma zdobyć jakieś rozeznanie w religii, sensie życia kiedy w tym wieku ma: pracować, spłacać kredyty i marzyć o tym jak spędzić wolny czas choć odrobinę podobnie do celebrytów.