nie chce naruszać wolnej woli ? ale księża i ludzie, którzy spisywali Biblię raczej chcieli - bo jak inaczej można nazwać to, że ktoś rozkazuje wierzyć ? wolna wola była by wtedy, gdy by nie było słowa o piekle, o tym że niewierni zostaną ukarani itd. tylko kwestia - wierzysz lub nie, bez tego całego zastraszania. co to za wiara skoro jest oparta na strachu
I tu jest pies pogrzebany. Ja wlasnie kiedys tak to odczuwalem, cos mnie przy tym Kosciele trzymalo, być może to byl po prostu strach przed smiercią, pieklem, cierpieniem, samotnoscią. Chodzi w tym o to, że ja uwierzylem i pokochalem Boga bezinteresownie, jestem szczesliwy i nie przejmuję się pieklem.
Oburzę się teraz tak jak ty - skąd wiesz co robię, co wiesz o moich zasadach, jak korzystam ze swojej wolności, że sugerujesz że jestem sam własnym więźniem?
Nigdy nie patrzyłem na to jak katolik, ponieważ nie ma czegoś takiego jak obiektywny punkt widzenia, zawsze będę patrzył tylko ze swojej perspektywy.
Raz, nie mówilem tego bezposrednio do Ciebie, natomiast Artur wyzywal mnie bezposrednio. Chcialem powiedzieć, że żeby poznać prawdę często znać dwie strony medalu. Często swięci także byli niewierzący i byli typu "hulaj dusza, piekla nie ma", później dopiero stawali się wolni. Nie znam Twoich zasad i Ciebie nie oceniam - jeżeli są dobre to dobrze, jesli nie to trudno - szczerze nie moja sprawa, Twój wybór.
Czujesz się dojrzalszy i wyjątkowy? Nie ty jeden. Naucz się pokory.
Odnioslem się do tego, co bylo w czasie mojej wczesnej mlodosci, nie sądzę, aby to byl brak pokory. Zresztą, jesli potrafię ukorzyć się przed mym Panem i jemu zawierzyć swoje życie, mogę być jeszcze bardziej pokorny?
Poznałeś Boga? Świetnie, pozdrów go. Tuż po tym spotkaniu, jeszcze gorący, natchniony wpadasz tutaj by zalać nas mozaiką swych odczuć. Ochłoń, przemyśl. Jeszcze pewien swych racji gryziesz ręce tych którzy mają czelność wątpić w to, że Bóg musnął Cię swym boskim światłem.
Nikogo nie gryzę i w sumie nie dziwię się, że mało kto mi wierzy; jeszcze w czwartek nie tyle bym wysmial taką osobę, co przyjął to, ale neutralnie.
I, że niby człowiek wychowany bez Boga jest niepełny, niewartościowy? Moim Bogiem jest moralność, godne postępowanie.
Odnoszę się do tego, co powiedzialem Torkowi, nie chce mi się drugi raz tego pisać.
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 16.04.2012 - 22:09