@mag1-21
Po jasnego gwinta tak Wam zalezy, zeby istnienie tego Boga udowodnic? Czy zauwazyliscie sami, ze Wy nie chcecie wcale zaprzeczac Jego istnieniu, tylko udowodnic?
My? Ja myślałem, że to wam ma zależeć. Ja jedynie czekam na te dowody.
Tak na moje oko, to Wy tez w niego wierzycie, bo to mamy w genach, tylko dowodu na to rzadacie.
Nie zapędzaj się dalej w tą tezę, gdyż jest ona bzdurna.
Nawet ateista nie jest do konca przekonany, tylko raczej uwaza, ze Go nie ma, bo dowodow brak, ale jakby sie z Nim zetknal, albo znalazl konkretny dowod, najlepiej namacalny, czyli moglby Go dotknac, to by uwierzyl jak nic.
Po pierwsze wierzący sami nie są z pewnością do końca przekonani, bo WIERZĄ, a nie TWIERDZĄ, że istnieje. Dalej, jeśli znalazłby się konkretny dowód, to nie byłaby to wiara, tylko pewność, że istnieje. Ateista nie wierzy w Boga, co za tym idzie w jego istnienie. A po za tym, co napiszesz o apateiźmie?
Apateizm (ang. apatheism) – przekonanie, założenie lub zaakceptowanie poglądu, że Bóg i religia nie mają znaczenia dla ludzkiego życia.
Termin ten to neologizm, portmanteau powstałe z połączenia słów ateizm i apatia, po raz pierwszy użyty w roku 2003 przez Jonathana Raucha w The Atlantic Monthly w artykule zatytułowanym Let It Be – The greatest development in modern religion is not a religion at all - it's an attitude best described as "apatheism" (ang.).
Apateizm jest brakiem zainteresowania wiarą, bądź jej brakiem, w bóstwo. Zatem może dotyczyć teizmu jak i ateizmu. Apateista to ktoś niezainteresowany przesłankami i dowodami istnienia boga. Innymi słowy, apateista uznaje istnienie boga i pytania z tym związane za nieistotne i niewpływające na jego życie.
Apateiści utrzymują, że nawet jeżeli udowodnienie istnienia/nieistnienie boga było by możliwe nie zmienili by swojego zachowania. Jako, że moralność jest obecna w społeczeństwie ludzkim i bazuje na ludzkim doświadczeniu, a nie religii.
Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/ApateizmTak naprawde, to nie ma osoby, czy istoty, ktora zaprzeczy istnieniu Boga, a w zwiazku z tym musi dopuszczac mozliwosc jego istnienia i ewentualnie szukac dowodow. To juz nie jest to, ze nie ma dowodow na istnienie Boga, wazniejszym jest to, ze nie mozna w zaden sposob zaprzeczyc Jego istnieniu.
Znow paradoksy:
Istnienia Boga nie mozna udowodnic i rowniez nie mozna udowodnic Jego nie istnienia.
A zatem w zaden sposob nie zaprzeczysz Jego istnieniu.
Skoro używasz takich argumentów to proszę bardzo. Ja twierdzę, że istnieje skrzyżowanie kozy, drewna, ozonu, człowieka i UFO, takiego mutatna, ma supermoce i żyje w gdzieś wysoko nad nami. Jednak nie możesz zaprzeczyć jego istnieniu, bo nie masz dowodów na jego nie istnienie, a ja na jego istnienie. Tylko czemu na takich ludzi mówi się, że mają schizofrenie?