Napisano 13.09.2006 - 07:07
Napisano 13.09.2006 - 08:19
Napisano 13.09.2006 - 09:04
Napisano 13.09.2006 - 09:31
Terroryści pewnie widzieli fotki Pentagonu, ale możliwe jest że po prostu (jako że nigdy nie byli w Waszyngtonie) nie zdążyli w porę zareagować.
Aby nie narażać misji na porażkę, postanowili nie manwerować już gwałtownie, tylko zawrócić i spróbować ponownie.
Terroryści pewnie widzieli fotki Pentagonu, ale możliwe jest że po prostu (jako że nigdy nie byli w Waszyngtonie) nie zdążyli w porę zareagować.
Problem w uderzaniu w to szczególne miejsce był taki, że on leciał z innej strony.
{43845}{44001}Tak więc musiał zakręcić o 270 stopni po to, by rozbić się dokładnie o to miejsce.
{44025}{44164}Byłoby łatwiej uderzyć w biuro Donalda Rumsfelda.
To tak apropo, że nie byli pewni czy to Pentagon, czy nie.Boeing 757 wygląda na malutki w tej symulacji komputerowej, bo Pentagon to największy budynek biurowy na świecie.
{44889}{45065}Pracuje w nim ponad 20 tysięcy ludzi. Wiele miast nie ma tak wielu mieszkańców.
Napisano 13.09.2006 - 09:55
Co zastanawiające, łączność z samolotem [podobno] została utracona w punkcie, który jest zaznaczony znakiem zapytania.
Uważam, że to różnica dolecieć do miasta a znaleźć budynek w tym mieście (które samo małe nie jest).Skoro przelecieli przez pół stanów [opierając się tylko na własnym doświadczeniu, nawigacji, bez pomocy z ziemi], czyli już wykazali się niezwykłymi umiejętnościami [jak na graczy w Filight Simulator], to sądzisz, żeby nie wiedzieli, że Pentagon to Pentagon?!
Po pierwsze nie wydaje mi się, zeby samolot miał nawigację "ustaiam sobie na cel pentagon i już tam lecę". Co innego trafić nad miasto, co innego trafić w określony budynek.Przecież lot na wprost celu byłby idealnym rozwiązaniem. Już z dużej odległości mogliby zniżać lot, albo lepiej włączyć jakiegoś autopilota, zaznaczyć jako destination [tak jak w nawigacji samochodowej] jako cel Pentagon, i cierpliwie czekać. To tylko przypuszczenia.
Problem w uderzaniu w to szczególne miejsce był taki, że on leciał z innej strony.
Tak więc musiał zakręcić o 270 stopni po to, by rozbić się dokładnie o to miejsce.
Byłoby łatwiej uderzyć w biuro Donalda Rumsfelda.
Boeing 757 wygląda na malutki w tej symulacji komputerowej, bo Pentagon to największy budynek biurowy na świecie.
Pracuje w nim ponad 20 tysięcy ludzi. Wiele miast nie ma tak wielu mieszkańców.
Napisano 13.09.2006 - 10:04
Napisano 13.09.2006 - 10:18
Napisano 13.09.2006 - 10:30
Napisano 13.09.2006 - 11:14
Wystarczy znać współrzędne Pentagonu,wprowadzić je do komputera pokładowego i już ;-) Na tym polega autopilot,wprowadzmy kurs,współrzędne celu i samolot leci... ;-)Po pierwsze nie wydaje mi się, zeby samolot miał nawigację "ustaiam sobie na cel pentagon i już tam lecę". Co innego trafić nad miasto, co innego trafić w określony budynek.
Ale to temat do osobnej dyskusji ;-)ale wszystko dzialo sie za przyzwoleniem rzadu usa.
Napisano 13.09.2006 - 11:21
Napisano 13.09.2006 - 11:43
Napisano 13.09.2006 - 12:06
Napisano 13.09.2006 - 13:10
Nie bardzo rozumiem. Przeciez widac wyraznie, ze dziura jest w miejscu uderzenia kadluba oraz silnikow. A silniki znajduja sie tuz przy kadlubie:Jak widać w miejscu gdzie uderzyły skrzydła Boeinga fasada budynku jest całokowicie zniszczona. Jest po prostu dziura, co odpowiada dokładnie wynikom błędnych wg Ciebie symulacji.
A tak, zapomnialem wczoraj o tym :smile:Tak a propos mialeś podobno jakąś uwagę do mojej analizy ostatnich sekund lotu samolotu.
Czerwona liczba (+ 10) przedstawią wysokość na jakiej znajduje się powierzchnia górnego poziomu rozjazdu, nad którym przeleciał samolot. Dystans przedstawiomy niebieską linią wynosi 250 m. (1,3 s lotu). Jeśli założymy, ze samolot przeleciał ok. 5 m nad autostradą to daje nam kąt lotu na tym odcinku 3,5 stopnia. To jest spory kąt? Samoloty lądują pod o wiele większym.
Napisano 13.09.2006 - 14:46
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych