Napisano
17.08.2006 - 11:22
Pozwólcie, ze i ja dodam parę swoich przemyśleń na temat 9/11. Osią główną tego tematu jest uderzenie na Pentagon. Zwolennicy teorii spiskowej usiłują przekonać wszystkich, że nie było tu Boeinga, ale rakieta/Global Hawk/ładunki wybuchowe. Ale ja zapytam: dlaczego? Dlaczego rozpatrywany jest tylko Pentagon, w oderwaniu od pozostałych wydarzeń tego dnia? Przecież chyba wszyscy zgadzamy się z tym, że wydarzenia te były efektem jednego, przemyślanego i zrealizowanego planu. Mniejsza teraz o to, czyjego planu, Al-Qaidy, CIA, Mossadu czy Marsjan. Ważne, że był to jeden spójny plan. Skoro tak, i skoro wiemy z całą pewnością, że użyto trzech samolotów, to co stało na przeszkodzie, aby użyć i czwartego? Dlaczego zwolennicy TS tak usilnie obstają przy swojej wersji? Ano dlatego, że to wskazuje jednoznacznie na USA jako organizatora wszystkich zamachów z 11.09. Bo skoro oficjalna wersja USA mówi o Boeingu, a było inaczej, to znaczy, że kłamią, a więc chcą coś ukryć, czyli są co najmniej zamieszani w spisek, o ile nie są jego organizatorami. A przecież myśląc logicznie, gdyby sami Amerykanie zorganizowali 9/11, czy byliby tak nierozsądni, aby ryzykować dekonspirację całego spisku, organizując taki przekręt? Skoro użyli trzech samolotów, cóż mogłoby ich powstrzymać przed użyciem CZWARTEGO? Przecież to mogłoby ich zdemaskować, bo przecież nie mogli być pewni, że NIKT nie zrobi zdjęcia czy filmu, na którym byłoby widać rzeczywistą przyczynę uderzenia. Nie mogli mieć pewności, że akurat w tym momencie na Pentagon nie zostanie skierowany obiektyw żadnej kamery czy aparatu, że żaden internauta nie włączy akurat wtedy swojej kamery internetowej i nie skieruje jej na budynek, że właśnie w tym momencie pobliską autostradą nie będzie przejeżdżał autokar z przysłowiowymi japońskimi turystami, fotografującymi i filmującymi wszystko, co się nawinie pod obiektyw... Nie mogli mieć takiej pewności, dlaczego więc mieliby tak ryzykować, skoro wcześniej nie zawahali się użyć pasażerskich samolotów? Czy nikt ze zwolenników TS nie zadał sobie trudu, aby się nad tym zastanowić? Nie, bo gdyby się zastanowił, to sam doszedłby do wniosku, jak absurdalne są te teorie. Zakładając jednak, że rzeczywiście nie było tam Boeinga, ale coś innego, to mnie przychodzi do głowy raczej inne wyjasnienie oficjanlej wersji, mówiącej o samolocie pasażerskim: takie, że jakaś amerykańska supernowoczesna, supertajna technologia w rodzaju nowej rakiety, Global Hawka czy czegoś jeszcze bardziej tajemniczego, dostała się w ręce terrorystów, nieistotne, jakimi kanałami, skradziona czy sprzedana, i została uzyta przeciwko USA, a ci starają się ukryć zarówno sam fakt istnienia takiej technologii, jak i to, ze dostała się ona w niepowołane ręce, co dowodziłoby nieudolności amerykańskich specsłuzb. Ale to znowu jednoznacznie wyklucza USA jako organizatorów spisku, bo gdyby to oni zrobili, to przede wszystkim zrobiliby to dokładnie tak, jak głosi wersja oficjalna, a raczej odwrotnie, wersja oficjalna odtwarzałaby dokładnie przebieg zdarzenia, a jedynie wskazywałaby na innych organizatorów niż w rzeczywistości...
A tak bardziej ogólnie, to czy ktoś widział zwolenników TS, polemizujących między sobą, pomimo, że ich teorie często wykluczają się wzajemnie? Przynajmniej ja tego nie zauważyłem, a przeglądałem różne fora, nie tylko to. Ale to prowadzi do jeszcze jednej konkluzji. Zwolennikom TS NIE ZALEŻY NA WYKRYCIU PRAWDY NA TEMAT ZAMACHÓW! Zależy im tylko na ukazaniu USA jako winnych całemu złu tego świata, podczas gdy cała reszta jest ich zdaniem kryształowo czysta! Najbardziej jaskrawa sprzeczność, która nawet w tym temacie rzuca mi się w oczy, to cytowana tu wcześniej pani „ekspert” Teresa Anyea czy jakoś tak. Szkoda, że wypowiadała się ona tylko o Pentagonie, a o WTC już nie... Bo takie samo uderzenie i taka sama ilość paliwa, która jej zdaniem powinna spowodować kilkudniowy pożar „całego Pentagonu”, zdaniem innych „niezależnych ekspertów”, również cytowanych przez zwolenników TS, nie miała prawa naruszyć konstrukcji WTC, o wiele delikatniejszej przecież od Pentagonu, na tyle, aby wieże runęły, tak, że potrzebne były ładunki wybuchowe/zapalające na każdym piętrze wież, Boeingi strzelające rakietami/wyładowane materiałami wybuchowymi...