Hihi, napisalem już wczesniej odpowiedź dla wszystkich, pod koniec trafila się oczywiscie moja kochana kombinacja klawiszy (której nie znam ) i wszystko poszlo w cholerę
Więc teraz jak już mam luz, próbuję jeszcze raz.
@Torek
I takiej odpowiedzi się spodziewałem - na poziomie kościoła katolickiego.
Zapewne spodziewales się odpowiedzi na poziomie Donalda Tuska
Stawiam poza tym, że większosć odlamów chrzescijańskich (o ile nie wszystkie, oraz oczywiscie nie te, które nie wierzą w istnienie szatana) będzie podzielać to zdanie. Poza tym na logikę - czy nie latwiej zalatwić ofiary, z zaskoczenia, gdy ona nie wie, że ktos ją atakuje?
A to zabawne, bo jednak "wiemy", że istnieje.
A to zabawne, bo chyba nie do końca
I chociażby Ty jestes tego najlepszym przykladem
Jemu to się jeszcze bardziej podoba, bo o nim slyszales i zaprzeczasz jego istnieniu.
@PaZi
a) bóg tak sprytnie ukrywa się przed nami
Nie ukrywa, po prostu nie umiesz szukać
Powiem Ci, że rozum i zmysly to nie wszystko, na Boga należy przede wszystkim otworzyć swoje serce.
Proszę bardzo niech się mną zainteresuje. Najpierw nauczę się jego sztuczek a potem odwdzięcze się jemu i temu boskiego sadyście, bo też będę wszechmocny skoro nic nie ogranicza boskiej mocy.
Ta
Tutaj nie wiem do czego się odnosisz, ale ok
Trzeba mieć zjechaną psychę by dać się "opętać" diabłu (lub raczej własnej głupocie) i to samo w drugą stronę.
Yhy.
Trochę mniej jadu, bo zbytnio się denerwujesz i życzę...spokoju, bo by Ci się chyba przydal
@Aidil
?
@Shnij
Jednak Twój wpis nie ma nic do tego co napisałem - dlaczego uważasz, ze bez chr-janskiej moralności świat by upadł
Ogólnie chodzi mi o wartosci moralne, to, że czlowiek nie dziala tylko instynktami (jesli tego chce), ale potrafi decydować.
No i na pewno nie wyglądalby tak jak wygląda, swiat jest zbudowany jednak na moralnosci ludzi; gdyby zachowywali się tak jak zwierzęta, które podkradają innym jedzonko, aby przetrwać - nic by się nie dalo stworzyć. Również teza o tym, że ludzie nie powinni hamować swojego popędu seksualnego, tylko go wyladowywać, sprawiloby, że kobitki nie wychodzilby z domów..
Wiara faktycznie mogła być takim pozytywnym "kopniakiem", który zmotywował Cię do działania - jednak jestem przekonany, że to właśnie Ty rozwiązałeś ten problem. Bogu (jakiemukolwiek, czy temu osobowemu czy nie) zostawmy jego działkę, a sami załatwiajmy swoje sprawy. Co nie zmienia faktu, że wierzę w świat duchowy - sam często dyskutuje z moim hmmm... na Twoją modłę, mógłbyś nazwać go "aniołem" - tylko nie mieszam do tego Boga.
My natomiast, że nie należy zostawić jego dzialki, bo On nie istnieje gdzies nie wiadomo daleko od nas, jest wsród nas i nas wspiera. Niebo to cel do którego dążymy, i jest ono przeznaczone dla wszystkich, o ile ktos chce do Niego podązać...
I jeszcze jedno, setki razy się nie udawalo, mimo prósb do Boga o to, aby to odsunąl. Teraz widzę, że nie bylo w tym szczerej chęci. Dopiero teraz, gdy odkrylem ten sens, kiedy zapragnąlem skończyć z tym dla Niego, bo chcę, On mi pomógl.
Ani&Shnij
Socjalizm. To prawda, że każdy czlowiek jest równy, ma taką samą godnosć, jako, że również na podobieństwo Boga stworzony zostal. I warto poswięcać się innym ludziom, bo wtedy również pomagasz sobie. I wcale nie jestes egoistą kiedy skupiasz się na sobie, na swojej rodzinie, bliskich, bo to Twoi najbardziej ukochani, masz szansę pomóc im swoją osobą najbardziej. Ty też jestes ważny, bardzo ważny, Ty też masz swą rolę do spelnienia. Ale ciężko o to poza wspólnotą. Bo to ludzie, my ich wspieramy, Oni nas wspierają; milosć, czyli gotowosć poswięcenia się dla innych jest priorytetem.
Dlaczego sami definiujecie się jako "owieczki" ? Właśnie z tych powodów o których wspomniałem wcześniej. Nad wilkami jest zdecydowanie trudniej zapanować, ale są to zwierzęta, wolne, dumne, silne i niezależne - przy czym wytwarzają bardzo mocne więzi między sobą. Czy owca zna poczucie własnej godności ? Jeżeli nie, jak może być wartościowa ? Jak może się rozwijać ?
Istotne, że "owieczki" nie barany
Bóg jest jak pasterz, który chce jak najlepiej dla swoich owiec, czyli ludzi. Istotą jest przylgnięcie do Niego, pelne oddanie się i zaufanie Mu.
Miłowanie bliźniego : W mojej osobistej ocenie zbyt szafujecie słowem "miłość", to niezwykłe uczucie, w którym poszukujemy osoby dzięki której będziemy mogli sami poczuć się godnie. Są ludzie, którzy nie zasługują na miłość i wybaczenie. Na szacunek i człowieczeństwo trzeba sobie zasłużyć, nikt z automatu takim się nie rodzi.
No wlasnie rodzi się, z tym, że później sam decyduje czy można go uznać za godnego czy nie. Z tym, że ma godnosć iż zostal stworzony na podobieństwo Boga, zdolny do milosci, a także do zbawienia.
@ukryta
Wolność? Gdzie tu masz wolność? Żyjesz właśnie w sieci ograniczeń, zresztą bzdurnych. Brak zasad nie jest dobry, ale warto się zastanowić, czy te, które sami dla siebie wybierzemy, są rzeczywiście dobre. Ja się czuję wolna, bo zamiast akceptowania idiotycznych zasad potrafię sobie samodzielnie stworzyć granice, dobrać wartości - nikt mi ich nie podtyka pod nos (a raczej nie wmusza do niego na siłę, jak KK).
Świat chrześcijaństwa jest trochę jak szkoła - niby wszystko pięknie, ale tak naprawdę niewiele ma związku z rzeczywistością. Ich poglądy to czysta utopia, która nigdy się nie spełni, i jednocześnie odrywanie ludzi od rzeczywistości. Świat trzeba zmieniać, ale trzeba też potrafić nauczyć się w nim żyć. Ideały, wartości, cele same w sobie jeszcze nikogo nie wyzwoliły.
Masz rację, bo nie same slowa i deklaracje się liczą, ale życie tym o czym się mówi.
A KK mi ich nie podtyka. Nie rozkazuje mi, nie grozi nieprzestrzeganiem; robię to dlatego, bo to mnie uszczęsliwia, robię to z czystego serca także i glównie dla Niego, nie ze strachu przed potępieniem.
Utopia to nie możliwe do zrealizowanie pojęcie. Bo ludzie tego nie chcą. Tak naprawdę, gdyby wszyscy tego chcieli, ten swiat bylby o wiele piękniejszy. Na Ziemi się tego nie da stworzyć, Niebo jest naszą utopią.
Ja bym była bardzo ostrożna w orzekaniu opętań (jeśli takie coś w ogóle istnieje). Nigdy nie ma pewności, czy to nie choroba psychiczna. Jest zapewne wiele chorób, które nie zostały odkryte i pewnie wielu nigdy nie odkryjemy, bo psychika człowieka to nie kość, że na pierwszy rzut oka stwierdzasz gdzie i w jaki sposób jest złamana. Umysł jest czymś charakterystycznym dla każdego, czymś niemożliwym do pojęcia przez drugiego człowieka. Nigdy nie wiesz w 100%, jak dana osoba myśli, jak analizuje. Owszem, można "rozbroić" pewne mechanizmy, które nią kierują, ale nigdy nie masz gwarancji na przewidzenie jej zachowania w stu procentach. Diagnoza chorób psychicznych jest więc czymś trudnym i często nietrafnym. Poczytaj sobie np. o eksperymencie Rosenhana.
Z tego co wiem, nigdy pochopnie nie podejmuje się egzorcyzmów, najpierw badania psychiatryczne, jeżeli to nic nie wskaże, to później dopiero zgoda biskupa i wtedy. Hmm, tylko co wtedy, gdy dopiero egzorcyzmy pomogą?
A niby dlaczego szatan (przyjmując oczywiście Twoją wybujałą wersję za prawdziwą) nie opętuje ateistów? Czy nie miałby w tym świetnego celu? Wyobraź sobie, jaką panikę by wzbudziły np. masowe opętania, mogłoby to doprowadzić do wielu problemów, śmierci, utrapień. Poza tym, jaki niby jest jego cel w tym, że się nie "ukazuje"? I tak inni ludzie "wiedzą", że on jest, jego "istnienie" nie jest żadną tajemnicą
Jest tajemnicą, choćby też dla Ciebie. To że o nim slyszalas, to nie znaczy, że wierzysz w jego istnienie. On tym bardziej to wykorzystuje, że traktujesz to jako straszną wyimaginowaną postać do straszenia ludzi.
I nie celem szatana jest "smierć, utrapienia". Jego celem jest dusza, smierć wieczna, bez możliwosci zmartwychwstania. Smierć kogos bliskiego jest dla nas bolesna, z powodu milosci, przywiązania. Ale niewielu zdaje sobie sprawę, że to tylko moment, w którym czlowiek odchodzi do lepszego swiata. Tym bardziej, to, że jeżeli ta osoba miala dobre, uczciwe życie powinno nas radować z tego względu, że jest teraz zbawiona (bądź będzie, jeżeli jest jeszcze oczyszczana). Dawać nadzieję i przypominać o życiu wiecznym, o tym, że za jakis czas do Boga oraz do niej i innych zbawionych dolączymy.
Czemu tak wiele przypisujesz twojemu bogu? Może to prostu zbieg okoliczności?
Kiedyś pojechałam na zawody sportowe i mimo małych szans, jak wcześniej sądziłam, wygrałam. Dlaczego? Bo bóg mi pomógł, czy może dlatego, że najwidoczniej pomogły mi okoliczności (np. gorsza kondycja konkurentów, wcześniejsze niedocenienie własnych możliwości itd.)?
W moim przypadku, chodzi bardziej o rozwiązanie problemów duchowych, a także naglej zgody w rodzinie, po wielu latach ogromnej nienawisci, w co zwątpilem, że kiedykolwiek nastąpi. Ale także też w takich sprawach blachych powierzonych Bogu się jeszcze chyba ani razu nie zawiodlem
@HHF
O osmiornicach, które potrafią otworzyć słoik, z którym nigdy nie spotkałyby się w naturze tylko na boku wspominam.
Nie ma co cytować calego, bo traktuje o tym samym, a znowu nie będę mógl wstawić odpowiedzi, bo za dużo cytatów.
Tak, o tym również slyszlem, dawien dawno, ale inteligencja to nie wszystko mój drogi.
Podaj konkretny przykład, operujesz tylko na nic nie dowodzących ogólnikach.
Cholerka, ale co ja Ci mogę powiedzieć? Dopóki będziesz patrzyl na swiat, na Boga tylko rozumiem to niczego nie doswiadczysz, bo do tego potrzebne jest otwarte serce.
AIDS w Afryce to żadna nowinka, musiałbyś przespać ostatnie parę lat pod kamieniem by o tym nie słyszeć, lub udajesz, że nie słyszałeś. Pod wpływem nacisków WŁAŚNIE ze względu na wywołaną przez katolicką anty-antykoncepcyjną propagandę epidemię AIDS papież w ostatnim roku dopuścił tam antykoncepcję. Słowem, wielki, nieomylny papież strzelił ogromną gafę i przyczynił się do śmierci milionów skazując na HIV.
Tak, ale z tego co wiem HIV nie da się zarazić drogą kropelkową, przez dotyk - jedynie przez krew, matka-dziecko no i seks. Ewentualnie slina, ale z tego co slyszalem na PO, do tego potrzebne byloby wiadro tej sliny, do wypicia. Ale skupiamy się na antykoncepcji, czyli seksie. Innymi slowy, gdyby ludzie robili to z odpowiednią osobą, dochowywali wiernosci (oczywiscie po wczesniejszych badaniach, czy partner nie jest nosicielem wirusa) to by i nie umierali..
Odnosnie KARY. Czy jeżeli ja pójdę za Ciebie do więzienia, to Ty wyciągniesz z tej lekcji? Porównanie chyba nietrafione.
Skoro nie trudno pojąć, to wyjaśnij - ja swoje rozumienie paradoksu wyjaśniłem - tylko z łaski swojej, zrób to własnymi słowami bez opierania się o niespecjalnie wiarygodną wiki.
Nie opieram się o wiki - jeżeli cos jest wszechmocne to znaczy, że nic nie jest dla niego przeszkodą, przyklad z kamieniem jest wlasnie dlatego blędem logicznym, bo zaklada twierdzenie, że istota wszechmocna czegos nie potrafi.
Czy to znaczy, że dwie osoby tej samej płci nie mogą darzyć się po prostu uczuciem? Czy może popadasz w głupotę pokroju Leviatana twierdząc, że homoseksualiści to stworzenie myślące 48 godzin na dobę o seksie - słowem istoty tak opętane seksualnośćią, że zaginają czasoprzestrzeń by sobie ulżyć?
Uczuciem czy miloscią? Bo to nie to i to samo.
Dalej, niczego nie twierdzę - a nie będę się wypowiadal, czemu dokladnie nie wolno, żeby nie powiedzieć "Bo tak", bo brak mi odpowiedniej wiedzy. W dalszym ciągu nie jest ostatecznie ustalone, czy ludzie tacy się rodzą, czy to nabywają, więc przynajmniej bez tej wiedzy niczego nie mogę powiedzieć.
Katolicka relacja między wiernymi, a Bogiem przypomina wręcz przerażająco syndrom żony katowanej - im więcej nieszczęść spada, tym bardziej kochasz swojego Boga - stąd też w okrutnych czasach Średniowiecza fanatyzm był zdecydowanie najsilniejszy, nawet wśród pańszczyźnianych chłopów, którzy KK zawdzięczali li tylko udrękę ze strony feudalnych panów i dodatkowych musowych podatków na tacę.
To nie jest takie proste. Żeby nie bylo - osobiscie żadnych nieszczęsć jeszcze nie doznalem w tym momencie, jedynie ataki na wątpliwosć, calkowite przewartosciowania w krótkim czasie, a także te udręki przez kilka dni w maju, o których już dawno temu wspominalem. Nie poddalem się, wręcz przeciwnie - zostalem umocniony.
@ukryta
Milosc, to inaczej gotowosc do poswięcenia się drugiemu czlowiekowi. Poswięcenie dla żony/męża, danie siebie, swojego calego życia, dzielenie dobrych i zlych chwil, poswięcenie dla dzieci, wychowanie ich, pomoc, czas, poswięcenie dla przyjaciól, innych ludzi, w choćby drobnych gestach..
Kult slabosci
Tiaa, wyslać ją jeszcze na to, aby ją jeszcze dobili. Nie, no jasne, że jak to facet powinien bronić swej ukochanej, i tutaj nie widzę innego wyjscia. Ale też, żeby to przerodzilo się w ogromną nienawisć i chęć mordu. Bo sprawiedliwosć trzeba zadać (zwlaszcza, że nasz system nie jest zbyt sprawiedliwy), aby nauczyl się taki jeden, że więcej tego nie zrobi.
Ale modlitwa nie jest wcale taka znowu glupia, w końcu jeżeli dzięki niej taki gosc się nawróci, to nie tylko dla niego będzie dobrze, ale jeszcze dla ludzi, których by w innym przypadku skrzywdzil.
Co do drugiego akapitu - oczywiscie. Wszystkie dobrowolnie i dodatkowo prowadzone oazy, wyjazdy i inne atrakcje, z sakramentów, bezplatne bierzmowanie, w moim przypadku byly co co tygodniowe od października do czerwca spotkania w niedzielę, zamiast siedzieć na których ksiądz móglby jeździć maybachem... także praca animatorów, którzy równie często z nami się spotykali, przyjeżdżali często z daleka (sporo studentów, uczących się daleko) na egzaminy, wlasnie spotkania. Hmm, z tego co wiem, jeden ksiądz u mnie na parafii udziela bezplatnie też korepetycji z fizyki, hm..
Gdzieś spotkałam się z poglądem, zresztą dość mądrym, że szatan tak naprawdę uosabia właśnie wolność, a nie zło. Jak sam mówiłeś, jest symbolem buntu - ale dlaczego bunt jest zły? Bunt to walka, walka o swoje prawa, swoje wartości, o wolność od bzdurnych zasad. Bunt to nie zło, to oznaka mądrości, umiejętności zauważenia tego, co nam się nie podoba i negowanie tego.
Uzasadniony jak najbardziej. Ale ten przeciwny już nie. Jeżeli ja się buntuję, i przestaję wierzyć w Boga, bo chociażby widzę, że ksiądz pije to jest nie do końca normalne. Bo to też czlowiek, jeszcze bardziej podatny na grzech, a że się lamie to jego sprawa. Jeżeli ksiądz to nie znaczy, że ja mam być gorszym gatunkiem czlowieka, bo Bóg widzi nas jednakowo, nie przez pryzmat w hierarchii, bo każdy z nas w Kosciele może mieć inną rolę.