@Torek
[quote]On nie atakuje, bo on dla mnie nie istnieje. Szatan oczywiście atakuje ludzi, ale tych, którzy wierzą, że istnieje. Wiesz, co to oznacza?[/quote]
To, że nie ma potrzeby Ciebie atakować?
[quote]Czyli co? Mam uciec do twojego Boga i doznać olśnienia? Tylko nawet jeśli przejdę to i tak będzie mnie atakować. Biedni katolicy, wszędzie Szatan im przeszkadza.[/quote]
A no będzie dopiero wtedy. Bo tak jest o Ciebie spokojny, gorzej jakbys zacząl cos robić ze swoją duszą. Dopiero prawdziwa i calkowita wiara w Boga jest gwarancją zaprzestania, bo gdy się wahasz, szatan to wykorzystuje. No i ja się nie mogę tym pochwalić, być może Bóg dzięki kolejnemu wyjazdowi da mi silę i odpowie na pytania.
[quote]Masz go za debila?[/quote]
HHF? Nie, a czemu?
[quote]Najpierw piszesz, że duża większość polaków jest katolikami na pokaz, a potem, że bez religii świat by upadł. Naprawdę ty już nie wiesz, co piszesz.[/quote]
Tzn. nie mi oceniać większosci Polaków, ale z obserwacji da się odniesć takie wrażenie. Nie tyle, że na pokaz (choć i takich mnóstwo by się znalazlo), ale po prostu nie do końca rozumieją sens tego wszystkiego.
[quote]Dla dyktatora z Korei też ważne jest przylgnięcie.[/quote]
Tak, tak i szczęscie obywateli.
[quote]Najpierw piszesz, że idealnie jest niemożliwe, potem stwierdzasz, że jednak jest, ale w niebie. Zastanów się.[/quote]
Niemożliwa jest z tego względu, że malo kto by się na nią zgodzil. "Niektórzy" wolą sobie podkrasć, oszukać, wykorzystać, więc dlatego tu na Ziemi nie da się tego stworzyć. W Niebie, gdzie znajdują się tylko czyste serca wygląda to zupelnie inaczej.
[quote]Tak? Nawet jeśli to co mi zrobi? Popatrz głebiej na to, co wypisujesz. Właśnie w ten sposób szerzysz nietolerancję do ateistów - narzędzia szatana. Równie dobrze, jak za średniowiecza. Ale po co to mówić komuś, kto jest zakochany w KK na zabój.[/quote]
Żadnej tolerancji nie szerzę, nie wiem o co Ci chodzi. Z mojego punktu widzenia jestesmy tak samo wartosciowymi ludźmi, stworzonymi do zbawienia. To, że nie wierzysz w szatana to Twoja sprawa, lecz nie oznacza to, że on nie istnieje. Z Tobą ma prostszą sprawę, bo nie interesuje Cię Bóg, więc marne szanse na to, abys chcial Go odkrywać, Nim żyć.
W KK zakochany? Już nie przesadzajmy. Nie oceniam, nie oskarżam, stwierdzam suchy fakt.
[quote]Śmierć wieczna ? Co to takiego? I o ile się nie mylę to ludzie nie mają możliwości zmartwychstania.[/quote]
Inaczej potępienie. Smierć duszy, bez możliwosci zmartwychwstania do życia w Niebie.
[quote]WT umrze mama, a on będzie się niezmiernie radował, bo poszła do lepszego świata .
Mam do ciebie pytanie? Na które ty pytania odpowiadasz? Bo na pewno nie na te zadane w tym temacie.[/quote]
Zbyt plytko na to patrzysz. Oczywiscie, jestesmy tylko ludźmi, którzy przywiązani do swoich bliskich cierpimy nawet i cale życie, z powodu ich odejscia z Ziemi. To o czym napisalem, jest nadzieją, że oni tam są szczęsliwi, wszystko jest ok, a my kiedys dolączymy do Boga i do nich, już ostatecznie.
[quote]A za kogo ty nas masz?[/quote]
Mianowicie? Chodzi o to "otwarte serce"? Mówię odnosnie Boga, nie czlowieczeństwa. Mówicie, że nie istnieje, bo jest niepotrzebny do stworzenia swiata, bo od tego jest Wielki Wybuch i Teoria Darwina. Dlatego, że ciężkie jest do zrozumienia Jego postępowanie, to co jest opisane w Pismie Swiętym. Dlatego, że On zaklóca Wasz porządek swiata. Rozumem niestety wszystkiego nie wyjasnisz, nie tylko swiat duchowy, ale także i w tym naszym materialnym nie wszystko potrafimy wyjasnić.
[quote]Hahah, błędem logicznym? Udowodnij mi w takim razie logicznie, jak istota może być wszechmogąca. Ale argumentem nie ma być "Bo tak".[/quote]
Są rzeczy, które wykraczają poza logikę. Także i w naszym swiecie, choćby różne przypadki medyczne, których lekarze nie potrafią wytlumaczyć, okreslając mianem cudu.
[quote]O czym bredzisz? Uczucie to przecież miłość.[/quote]
Uczucie? Wow, zakochalem się... i mi przeszlo. Milosć to trwaly stan rzeczy, nie zakochanie. Zresztą, HHF już to sprostowal, więc chyba on też tak twierdzi.
[quote]Toż to następca mylo. Ta sama dwójmyśl. Ale zauważ WT, że jak zaatakujesz takiego gościa, żeby obronić swoją wybrankę, to nie będziesz się kierował naukami Jezusa - a przecież się nimi kierujesz. Powinieneś nastawić jeszcze policzka, żeby ciebie uderzyli. Napisałeś tak tylko na pokaz, żebyś się całkowicie nie ośmieszył.[/quote]
Czlowiek nigdy nie pojmie tego, że źle robi, i nie przestanie tego czynić, dopóki nie otrzyma kary. Nie jestem za maltretowaniem dzieci, ale znakiem czasu są pijące, klnące dzieciaki JP na 100% i te sprawy, którym pozwala się na wszystko - tak zwane "bezstresowe wychowanie".
[quote]Pomódlmy się wszyscy za Brevika i za Hitlera. No przecież mogą się nawrócić. Co z tego, że Hitler wg ideologi katolickiej się w piekle smaży, jego tez można uratować. Każdy może zostać zbawiony.[/quote]
I Hitler na 99% jest. Nie dosć, że morderca tak ogromnej liczy ludzi, cudzymi rękoma, to jeszcze okultysta. W ocenie jego obecnego stanu nie kieruję się tylko tym, ale także i tym, że byl jednym ze zlych duchów, które opętaly Annelise Michel.
[quote]No to też jest ciekawe, to po co ta hierarchia?[/quote]
Bo każdy w Kosciele ma swoją rolę. Tak jak samo w spoleczeństwie - lekarz zajmuje się leczeniem, a strażak gaszeniem pożarów.
@Shnij
[quote]Spłycasz ludzkie poczucie moralności no i przy tym też naukę KK. Moralność w wydaniu chr-jańskim jest kulawa. W moim odczuciu trzyma się rzeczy zupełnie niepotrzebnych, zapominając o tym co jest tak naprawdę ważne. Popatrz na to z tej strony - Ayn Rand wyszczególniła dwa rodzaje niewolnictwa : "mistycyzm mięśni" - socjalizm, komunizm, nazizm oraz "mistycyzm umysłu" do którego ona zaliczała praktycznie wszystkie "kolektywne" religie - następnie postawiła tezę (a praktycznie stwierdziła fakt), że ludzkość rozwijała się (także moralnie, warto to zaznaczyć) wtedy kiedy te wszystkie cudeńka nie rzucały się z zębami na każdego z nas. Tylko proszę Cię, nie powielaj bredni jakoby była opętana przez szatana[/quote]
Nie wiem, kobity nie znam, więc nie oceniam jej stanu duszy
Nie chcę też oceniać jej poglądów także w tej sprawie, zważywszy na fakt, że wedlug jej filozofii jedynym narzędziem poznawania rzeczywistosci jest rozum - Ty też jestes czlowiekiem, który wierzy w cos, czego inny czlowiek samym rozumem nie ogarnie.
[quote]Nie. Nigdy się z tym nie zgodzę, ludzie nie są równi - szczególnie w naszych czasach. To o czym Ty mówisz to pozostałość po średniowiecznej ułudzie równości, gdzie chłop mógł czuć się równy rycerstwu dzięki temu, że w oczach Boga każdy był równy. Tylko to nie ma żadnego sensu. Zrównywanie ludzi to przekładanie interesów jednych ponad interesy drugich, co jest zbrodnią - czy Bóg jest zbrodniarzem ? Nie sądzę.[/quote]
Każdy z nas jest stworzonym przez Boga, stworzonym do zbawienia. Inny charakter, wygląd, życie nie zmienia faktu, że tak jest.
[quote]Nie. Człowiek nie ma "roli" do spełnienia. Ponawiam to co pisałem akapit wcześniej - człowiek jest celem (czy tam rolą) samą w sobie, traktowanie go jako "paliwa" czy innego środka napędowego do planów społecznych czy boskich to zbrodnia. Było już wielu takich co moimi rękoma chciało osiągnąć jakiś wyżej nie znany cel - zawsze kończy się to tak samo, stagnacją i śmiercią.[/quote]
Czlowiek jest celem dla siebie i dla innych. Mamy tego przyklad chociażby w zawodzie. Jeden jest swietnym lekarzem i pomaga innym w taki sposób, drugi swietny nauczyciel, który potrafi dobrze przekazywać wiedzę swoim uczniom i tak dalej..
[quote]I Ty mówisz o godności WT? Wasze spojrzenie na sprawę przedstawia relacje między ludźmi jako pan-niewolnik, albo sponsor-żebrak. Powiesz pewnie, że to "miłość" bezinteresowna - która też jest zbrodnią, ponieważ to obojętność na coś co najbardziej cenimy.[/quote]
Czemu pan-niewolnik? Wzajemna relacja międzyludzka również w społeczeństwie jest istotna.
[quote]Dlatego mówię, że przekazujecie idee niebezpieczne - miłość nie jest "poświęcaniem się" dla innych a jedynie potwierdzaniem własnego człowieczeństwa i godności.[/quote]
Wiesz, wydaje mi się, że się źle zrozumielismy. Poswięcanie się to nie to, że widzisz żebraka, i bach oddajesz mu swój cały majątek i lecisz na bruk. To dawanie z siebie czegos innym ludziom, mąż/żona wiernosć, jednosć, nie opuszczanie w czasie problemów, tylko wspieranie; uczenie dzieci o swiecie, ostrzeganie przed niebezpieczeństwami, pokazywanie (najlepiej na wlasnym przykładzie) jak stawać się lepszym człowiekiem, wspieranie i tak dalej..
[quote]Tym lepiej, skoro propagandę wchłonąłeś tak głęboko.[/quote]
Yy, tak. Należę do fanklubu WT (nie należę autentycznie), a uwielbiam ich tylko i wyłącznie dlatego, bo ta grupa tak na mnie wpływa. To dosyć smieszne, bo wierzących możecie podzielić tylko na obłudników, gdy nie żyją tak jak powinni jako katolicy, a tych, którzy starają się, bądź autentycznie tym żyją tymi, którzy wchłonęli propagandę , bądź fanatyków, hmm. A Wy jestescie wolnomyslicielami, mającymi monopol na prawdę?
[quote]A biskup co, zna się na psychice ludzi? Jest może psychiatrą? [/quote]
Tego nie napisałem. Napisałem, że gdy medycyna nie może pomóc, wtedy przed egzorcyzmami musi być nadana zgoda biskupa.
[quote]Nie wierzę w coś takiego. Jak niby zabobonne praktyki w kościele miałyby pomóc chorej osobie?[/quote]
No okej, nie wierz, bo nie musisz. Nie musisz nic.
[quote]A co, jeśli to samo można powiedzieć np. o Batmanie? O niebieskiej zmutowanej stonodze z Marsa która ma w głowie radio i słyszy nasze myśli? Co, jeśli oni też istnieją, a to, że wiesz, ale nie wierzysz, to tylko na ich korzyść?[/quote]
No to luz
Batman dobry kolo, a stonoga też sobie tam niech żyje, mi nie przeszkadza, tylko podsłuchując moje mysli
Smieszne przykłady, smiesznymi przykładami, ale trzeba się do czegos odniesć. Swiat jest taki jaki jest, bez względu na to, czy w cos wierzymy czy nie - to jest od nas niezależne. Osobiscie nie mam zamiaru Cię do niczego przekonywać (na siłę zwłaszcza), to jak postrzegasz swiat to jest Twoja sprawa, ja też wyrażam tylko swoje poglądy
[quote]Nikt nie wie, co jest po śmierci. Ci co wiedzą, nie mają jak nam powiedzieć, więc mamy tylko domysły - a Ty się zachowujesz jakby to była święta, absolutna prawda.[/quote]
Jej, no tak jak Ty traktujesz nieistnienie Boga jako absolutną prawdę, szczerze to mamy obydwoje do tego prawo.
[quote]Takie rzeczy zdarzają się często i także u ludzi innej wiary/niewierzących. No i?[/quote]
Nie znam osobiscie przypadków innych ludzi, zwłaszcza niewierzących, ale traktuję to, że w to gorąco uwierzyłem jako to, że Bóg mnie wysłuchał.
[quote]Wiesz, co to efekt placebo?[/quote]
Tak, ale z tego co się orientuję to bardziej medyczny termin, który zewnętrznej rzeczywistosci nie zmienia.
[quote]I Ty nam usiłujesz wmówić, jak miłosierny jest twój bóg, skoro wg. Ciebie ciężkie choroby, zmarnowane życie itd. jest karą od niego za coś?
Nie słucha się, no to może zarzucimy choróbskiem. Jeszcze nie? To może bieda, strata pracy. Dalej grzeszy? Może zadziała trafienie do obozu pracy w Korei...
Brawo dla wyznawców czegoś takiego, którzy jednocześnie trąbią o miłosierdziu i przebaczeniu.[/quote]
Za grzechem idzie też kara, i również wiem cos o tym. Własnie, o to chodzi, że grzech wprowadza w nasze życie pewne problemy, i dlatego też powinnismy się go wystrzegać.
[quote]OK - ale co z obcymi na ulicy? Oddasz życie za losowe osoby? Albo za takie, które Cię skrzywdziły?[/quote]
To już jest ostry heroizm. Czy byłbym do tego zdolny? Wyszłoby w praniu. Tak to można sobie spekulować, niczym swięty Piotr, który zaparł się, że nie zaprze się Jezusa. Zrobił to dokładnie jak On powiedział.
[quote]Przecież to się nie zgadza z zasadą nadstawiania drugiego policzka. Zgodnie z nią, powinieneś to przełknąć i z "dumą" zignorować, by pokazać, że jesteś "lepszy", "dojrzalszy" od swoich przeciwników i nie "zniżysz się" do ich poziomu. Swoją drogą, ludzie mają fajne wytłumaczenia własnej słabości.
No i czy nie masz grzechu, jeśli w akcie zemsty zrobisz komuś krzywdę? Albo w obronie własnej?[/quote]
Już odpowiedziałem na to. Dalej, ostatni wers; zemsta pochodzi z nienawisci, która nie jest na pewno pozytywną rzeczą. Co do obrony własnej to nie ma co nawet gadać, bo pewnie, że to koniecznosć. Wcale nikt nie ma prawa odebrać nam naszego życia, jest swiętoscią, które powinnismy chronić.
[quote]Wychodzi więc na to, że modlitwa za kogoś sprawia, że on się potem nawróci? Jeśli tak, to znaczy, że bóg może każdą osobę uczynić wierzącą.
Dlaczego więc tego nie robi, skoro tak jest dla nas "lepiej"?[/quote]
A wiesz, że ten aspekt nigdy nie zwrócił mojej uwagi. Dzięki, jeszcze się nad tym zastanowię, także zapytam innych co o tym myslą - niech się teolodzy potrudzą
Jeszcze później do tego nawiążę.
@HHF
[quote]Uwierzcie, naprawdę, ALE TO NAPRAWDĘ nie chciało mi się odpowiadać, ale resztki przyzwoitości nakazują...[/quote]
Super, jak nie chcesz to nie rób tego.
[quote]Rozumiem, że o wspomnianych przeze mnie wcześniej zachowaniach np. słoni, delfinów i sporej części innych zwierząt "wygodnie" zapomniałeś? Dla przypomnienia, mowa o zachowaniach nie tylko wskazujących na inteligencję oraz spryt, ale także na występowanie uczuć tak zwanych wyższych.[/quote]
Hmm, z tym, że nie wiadomo do końca czy to autentyczna milosć, czy przywiązanie. Fakt, ciężki temat, z tym, że nie wyklucza się wcale tego, że zwierzęta też mogą być "uczuciowe", prawdą też jest, że są pod tym względem często lepsze od czlowieka. Z tym, że to ich natura, zobaczymy, że większosc ( oczywiscie nie te, na które wplyw ma czlowiek, bo tutaj można już odpowiednio nastawić) z przedstawicieli takiego gatunku tak się zachowuje, natomiast każdy czlowiek jest inny.
[quote]Nawet nie próbujesz tłumaczyć, więc skąd możesz wiedzieć? A może nie potrafisz wytłumaczyć, bo sam tego nie rozumiesz?[/quote]
Ja już to tlumaczylem w pierwotnym temacie, jak to wygląda. I wcale nie jest to takie proste.
[quote]Tak więc przykład jest trafny, a ty znowu unikasz prostej odpowiedzi na pytanie - tak, czy choina nie?[/quote]
Gdyby przez czyjes zabójstwo zostal potępiony to oczyiwscie, że niesprawiedliwe. Natomiast w innym przypadku nie jest to takie proste.
Odnosnie blędu. Szkoda bardzo, że porównujesz tutaj obiekty materialne, które jak wiemy mają taką budowę, prawa fizyczne są takie, że nie jest możliwa ich wszechmoc, niezniszczalnosć i tak dalej. Porównujesz je do Boga, który stworzyl te wszystkie prawa obowiązujące we Wszechswiecie (jak i jego samego), który jest ponad tym.
[quote]Ale jeśli przykład ci nie pasuje - może inny. Czy wszechmocny Bóg może stworzyć trójkąt, którego suma kątów NIE będzie równa 180 stopni?[/quote]
A to już jest niepoważne. Tzn. jak ktos powiedzial istnieje taki trójkąt, ale Tobie chodzi o taki "zwykly". Raz, że wtedy to nie będzie trójkąt. Dwa, każesz z niewiadomych przyczyn Bogu to, aby prawa przez siebie ustalone (oczywiscie i prawa fizyczne, wlasnosci matematyczne spisali i przedstawili naukowcy, ale to nie zmienia faktu, że oni je tylko odkryli, nie utworzyli) zmienial, choć wiemy, że są idealne.
Do klótni Mariuszm i Shnij nie chce się wtrącać zbytnio, ale chcę cos powiedzieć. Mianowicie, wydaje mi się, że Mariuszm przesadzasz. To nie żaden gen wiary odpowiada za mnie, tylko moja wolna wola. Gdyby to byl gen, sprawa wiary bylaby dla mnie oczywista, bez żadnych komplikacji. Tak, wystarczy, że chcę to rzucić, i już przestaję w to wierzyć, nic mnie nie blokuje.
Co z tego, że z marchewką mamy 40% genów wspólnych, a z szympansem bodajże 98,5 %? Tylko 1,5% różnicy, a taka wielka różnica. W przypadku czlowieka, nie odpowiada za nas sama biologia, ale także nasza dusza, która może przeciwstawić się upodabnianiu się czlowieka do zachowania zwierząt.