Czyli ateizm jest filozofią dobrą dla Szatana? To nazwij nas prosto z mostu jak wcześniej satanistami, a nie ukrywasz to za słowami.
Nie nazwalem Was satanistami, aj czepiasz się nie slusznie. Jeżeli dalej nie rozumiesz, że to bylo porównanie bez odniesienia do rzeczywistosci to przykro mi.
Ale pierwsze zdanie jest jak najbardziej poprawne. Ateizm, czyli wykluczenie istnienia Boga jest dla niego idealną pożywką, gdyż nie pozwala Waszym sercom na poznanie Boga.
Jest o mnie spokojny, a to ciekawe. Czyli ma w gdzieś ludzi dopóki coś z ich duszą się dzieje.
Sądzę, że tak, bo skoro Twoje serce jest zamknięte na Boga to nie ma po co Cię atakować.
Zaprzestania czego?
Walki szatana o duszę.
Skąd wiesz, że ludzie tam żyjacy nie są szczęśliwi?
Zapewne kraj, w którym nieprzestrzegane są prawa czlowieka to raj. Wiki kochana i tamtejsze prawa czlowieka :
http://pl.wikipedia...._cz.C5.82owieka
Ale twój "świat idealny" już da się stworzyć.
Na Ziemi? Nie, bo ludzie nie potrafią stworzyć idealnej wspólnoty, gdzie brak jakiegokolwiek zla.
Naprawdę jesteś bardzo krótkowzroczny. Jak myślisz, jak by ludzie zareagowali, gdyby usłyszeli, że Szatan nie atakuje ateistów, nie musi tego robić, bo oni są przeciwko Bogu. Jak to nazwać, jak nie szerzenie nietolerancji?
No jak? Rzuciliby się na Was? Proszę Cię.
A nie jest tak? Popatrz na swoje posty, bliżej ci do KK niż do twojego Boga. Wskaż mi te suche fakty, bo się nie doczytałem.
Uzasadnisz?
A dwa, ok to nie jest fakt wyjasniony naukowo, to jest teoria chrzescijańska.
Zmartwychstanie, ciekawe. Chyba pójście do nieba. A to, co napisałeś oznacza, że człowiek w piekle nie ma szansy na zbawienie. Coś ten Bóg ma spaczoną miłosierność.
No, bo i nie ma. Czlowiek może nawrócić się i przed samą smiercią, byleby szczerze.
Największym cudem jest to, że nie istnieje. A te przypadki medyczne to nic innego jak autosugestia, efekt placebo wzmocniony wiarą. I oczywiście znowu spłycone do Boga. Ale zaraz, przecież on nie może ingerować, bo jak wcześniej pisałeś, nie może zakłocać naszej wolnej woli. Więc nie masz wyboru innego wyboru, jak przyjąć za prawdę to, co napisałem
Hmm, czyżby uzdrowienie to bylo wbrew woli ludzkiej? Tia..
Zresztą wola ludzka nie polega na tym, że będzie wszystko się dzialo tak jak chcesz, jest to Twój wolny wybór jak zareagować, co wybrać.
Ciekawe, ile razy jeszcze się uśmiechnę pisząc tego posta. Proszę:
Czuje się. To tylko emocja. Bardzo istotna, ale nie najważniejsza. W końcu to opada, nie kupujesz codziennie dziewczynie róż, nie zabierasz na romantyczne wypady. Kochasz ją, bo jestes z nią, oddajesz jej swoje życie.
Czekam na odpowiedź.
Tak, może mordercy podstawić drugą ofiarę, aby sobie użyla jeszcze? Gdyby taka osoba nie poniosla za to odpowiedzialnosci dalej by mordowala i pogrążala siebie. Nadstawić drugi policzek to znaczy przecierpieć, ale nie znaczy, aby tak jak w takim przypadku sprawcy uszlo na sucho.
Wg ideologii każdy człowiek może liczyć na zbawienie. Czyli jak się przed śmiercią nawrócił(o ile nawrócił, bo w co wierzył to nie jest jasno sprecyzowane) i wyraził skruchę Bogu to może teraz biega gdzieś po niebie.
Hmm, nawrócenie to też nie taki prosty proces. Zważywszy na fakt, że to cale zlo, które uczynil wyniszczylo jego duszę po calosci. Gdyby jednak tak zrobil (w co szczerze wątpię) nie latal by sobie tak o po Niebie, bo to nie takie proste. Cos czuję, że za to wszystko cierpialby w Czysćcu aż do Sądu Ostatecznego.
Ale co ty za głupoty przyrównujesz? Jaką widzisz hierarchię między lekarzem, a strażakiem? Skoro tak piszesz, to nie powinno być żadnej hierarchii tylko każdy powinien być równy. A tak jednak nie jest.
Jeżeli masz w sobie powolanie to możesz i zostać sobie i księdzem.. I nie wiem jaką Ty widzisz hierarchię, ksiądz jak ksiądz czyni swoją powinnosć, oby tylko dobrze.
Bunt=kara. Świetnie, to czemu ja jeszcze żyję?
Kara to niekoniecznie smierć. To wynik grzechów, niekoniecznie w tak wielkiej materii.
Niepoważny jesteś ty pisząc takie coś. Po pierwsze, Bóg jest wszechmogący więc z założenia może zrobić wszystko. Więć powinien umieć zrobić trójkąt, który nie ma 180 stopni(taki zwykły). Sam napisałeś, że to nie byłby trójkąt, więc jaki z tego wniosek? Bóg nie jest wszechmogący. Dwa, o jakich prawach pierdzielisz? I z jakich niewiadomych przyczyn? Chce się przekonać, czy ten Bóg jest naprawdę wszechmogący.
Oczywiscie, że jest. Ale już taki porządek rzeczy stworzyl i nie widzę przeciwskazań, gdyby chcial inaczej to by to zrobil. Ale nie jest malpką cyrkową, aby udowadniać swoje istnienie czlowiekowi w taki sposób. Czemu mialby Tobie ulegać? Co do trójkąta, to jest wlasnosć przedstawiona przez uczonych, gdyby chcieli, żeby trójkąt nazywać cukier to wtedy tak by się nazywal.
Jakie prawa? Prawa fizyczne, matematyczne, wlasnosci i tak dalej. Jeżeli siedzisz tylkiem na krzesle oddzialowujesz na nie Fnacisku, a ono zas odpiera Ciebie inną F; jeżeli leci pocisk z pewną prędkoscią i uderza w klocek, oddzialowuje w jakims stopniu na ten kolcek i tak dalej. Gdyby nie to wszystko w naszym swiecie panowalby zdecydowanie ostry rozpierdzielnik.
Szkoda, że porównujesz wytwór wyobraźni do obiektów materialnych, które jak wiemy, mają taką budowę, że możemy je widzieć, poczuć, usłyszeć, dotknąć, posmakować. Pasuje?
Szkoda bardzo, że Ty również nie możesz mi udowodnić, że On jest tylko wytworem wyobraźni.
@ukryta
Dobre określenie - NADZIEJĄ. A nie pewnikiem. Więc może mógłbyś przestać o tym mówić tak, jakby to była najświętsza i jedyna prawda, skoro nie wiadomo, czy jest? Skoro równie dobrze może to być wyssana z palca bajka?
Nadzieja, to dla nas odpowiednie okreslenie z tego względu, że nie podchodzimy do zbawienia jako pewnik (być pysznym), ale i że na 100% będę potępiony i martwić się o swoje zbawienie (skupienie się nie na Bogu, ale na tym, że mi będzie źle). Dzięki nadziei stale pragniemy Królestwa Niebieskiego objawionego nam przez Boga.
Wszystko jest logiczne, a odkrycie logiki to po prostu kwestia czasu. Kiedyś ludzie nie rozumieli np. zaćmień słońca, później metody działania telefonu czy samolotu. I to też im się wydawało niezwykłe, wręcz boskie. A jednak z czasem znaleźli się tacy, którzy dowiedli logiki w tych mechanizmach. Tak się dzieje ciągle, praktycznie co tydzień można gdzieś przeczytać o jakichś odkryciach, ludzie są ciekawi, badają. Odpowiedź na pytanie "jak powstał świat" to kwestia czasu, podobnie jak wyjaśnienie owych "cudów".
Zrozumienie Boga i jego osoby również przyjdzie, w odpowiednim czasie.
A co, jeśli ktoś po prostu zastanowi się nad sobą i dojdzie do wniosku, że robi źle?
Takie samoistne ogarnięcie się? Hmm, w sumie też jest możliwe.
Tak apropo bezstresowego wychowania, najbardziej agresywne i okrutne są osoby, które w dzieciństwie regularnie bito, z tzw. "zimnego wychowu". Te wychowane bezstresowo są najwyżej głupawe i rozpieszczone.
Innym jest znęcanie się, a innym nie danie sobie wejsć na glowę przez dzieciaka.
Ale też był człowiekiem, też należy mu się przebaczenie, prawda?
Powiem Ci tak. Czlowiek to nie Bóg. Czlowiek nigdy nie osiągnie takiego poziomu milosierdzia i zrozumienia jak On.
Każdy jest przeznaczony do zbawienia, bo tak.
A czemu by nie? Oczywiscie z chrzescijańskiego punktu widzenia? Bo tak?
Ania jest lekarzem i pomaga ludziom, Darek jest nauczycielem i uczy dzieci, a Ahmed jest terrorystą i zestrzeliwuje samoloty z nieba. On też jest celem dla siebie i dla innych? Celem najwyżej dla amerykańskich żołnierzy...
Poza tym, mam rozumieć, że żyjemy po to, żeby dawać z siebie korzyści obcym ludziom? A nie sądzisz, że to zależy od charakteru i altruizmu danej osoby, a nie faktu, że jest człowiekiem?
Ania i Darek o ile dobrze wypelniają swoją rolę jest ok. Ania leczy/bezposrednio ratuje życie i czyni tym dobro chroniąc życia ludzkiego. Darek pomaga dzieciom w poznawaniu otaczającego ich swiata i /lub uczy logicznego myslenia. Drogi Ahmed zabija setkę osób; tysiące krzywdzi; miliony doprowadza do strachu. Jak myslisz, robi dobrze?
Nie istniejemy po to, ale to jest dobre bez względu na to, że jestesmy tak heroiczni, że oddamy życie za wroga, czy sprawiamy po prostu, że życie innych jest piękniejsze, dajemy im cos z siebie jak chociażby milosć do tej jedynej.
Ty się zachowujesz tak, jakby wyłącznie Twoja religia była prawdziwa, jakby wszystko co mówi KK było stuprocentowym pewnikiem i nie dopuszczasz do siebie logicznych i spójnych wyjaśnień i obaleń tych Twoich bzdurnych teorii.
Co bylby ze mnie za katolik, gdybym nie wierzyl mocno w istnienie Boga, Jezusa Chrystusa, tylko dawal przypuszczenie, że jednak może się mylę się i prawdziwy jest Latający Potwór Spaghetii? Czy ateisci przypuszczają możliwosć istnienia Boga? Raczej nie.
A co powiesz o zmutowanym, niewidzialnym motylu który po śmierci zeżre Twoją duszę, jeśli nie spędzisz sześciu dni na cięciu plastikowych kubeczków na trzydzieści kawałków, a o północy na czterdzieści?
To ma tyle samo sensu, co Twój szatan.
Dobra jestes, na prawdę Sens jest taki, że co do tego pierwszego to wiemy, że to wytwór Twojej wyobraźni, dosyć zabawny trzeba przyznać A szatan, cóż. Powiem tak, rzeczywistosć jest niezależna od naszych poglądów, wszyscy przekonamy się co do prawdy najprawdopodobniej dopiero po smierci, chyba, że zbliżamy się do czasów ostatecznych czego szczerze powiedziawszy nie pragnę
Wprowadza, bo twój bóg na to pozwolił. Pozwolił na istnienie grzechu, a więc może dawać karę - niezły sadysta w takim razie.
Wciąż nie dostałam mądrej odpowiedzi na temat sensu istnienia grzechu.
Grzech jest buntem, przeciwko naturze ludzkiej, która jest dobra. Czlowiek jest sam dla siebie bogiem, uważa, że robi dobrze, choć niekoniecznie tak jest.
Zemsta też pochodzi z poczucia sprawiedliwości - przecież to niesprawiedliwe co on robi, musi ponieść konsekwencje! Dlaczego on może np. zabić moją matkę i nie ponieść konsekwencji?
A nienawiść jest odgrodzona cienką granicą od miłości. Kto kiedykolwiek był zakochany i został zraniony, ten wie.
I nie nazwałabym tego złem, bo to naturalne uczucie, które naszym przodkom i wielu innym zwierzętom zapewniało kiedyś przetrwanie.
O konsekwencjach już wspomnialem. I jak również wspomnialem, to ile potrafi wybaczyć, ile przecierpieć zależy już od różnych rzeczy. Jak powiedzialem, czlowiek nigdy nie dorówna milosierdziem Bogu, i często taka nienawisc jest w pewnym stopniu uzasadniona.
No to czekam
Ok, jeszcze nie teraz, ale się odniosę.
Mam pytanie - masz jakiekolwiek zwierzę w domu? A chociaż miałeś?
Owszem.
Zajmuję się szkoleniem psów i na świecie NIE MA dwóch identycznych. Psy mogą być ekstrawertykami, introwertykami, cholerykami, melancholikami, sangwinikami i flegmatykami tak samo jak ludzie. Nie istnieje też jedna, uniwersalna metoda szkolenia tych zwierząt, bo każdy jest zbyt inny, zbyt indywidualny, do każdego trzeba podejść inaczej. Tak samo jest w przypadku koni, choć u nich używa się zwykle tylko jednej metody, choć efektywność u różnych koni jest różna.
Zwierzęta też mają osobowości, przynajmniej tez lepiej rozwinięte, a szczególnie ssaki, u których sam tryb życia wymusza emocjonalność.
Okej, rozumiem. Osobowsci wcale nie neguję. Chodzi o cos innego, mianowicie czy w nich również budzi się chociażby nienawisć? Nie chodzi mi o to, że gdy same są zagrożone, ale takie na które wplyną czlowiek potrafią zabijać bez powodu? Potrafią nienawidzić się w kwestii różnych idei, zajmują się takimi rzeczami jak wiara? Raczej nie. Zwierzęta są mądrze skonstruowane, te na które nie wplyną swą negatywną dzialnoscią czlowiek będą postępować tylko zgodnie ze swoją naturą. Taki wąż jadowity chociażby nie jest taki wredny, aby zaatakować czlowieka i marnować jad. Wykorzysta go na inne cele, a takiego czlowieka jedynie ostrzega, jeżeli się nie wycofa to dopiero wtedy pach. Czy zwierzęta potrafią być takie bezmyslne, aby mordować setki, tysiące przedstawicieli swojego gatunku, bo tak? Czy potrafią być takie, że tracą swoje życie na rzecz tego, aby innych zabić? Jedynie czlowiek jest takim stworzeniem, które krzywdzi samego siebie i innych ludzi dzialając wbrew swojej naturze. Dlatego też zwierzaki są fajne, bo jeżeli mają zabić swoją ofiarę, to nie po to, aby się nad nią poznęcać, bądź z niepoważnych przyczyn, tylko, aby przetrwać, po prostu dzialają zgodnie ze swoją naturą. Jak widzisz także na swoim przykladzie, pracujesz ze zwierzętami; wytresowalas je i one postępują tak jak je nauczylas, są Tobie poddane. Akurat to czlowieka Bóg wybral do stworzenia na swoje podobieństwo i tak naprawdę nic na to nie poradzisz. Teraz rozumiem Twoją irytację, bo kochasz te zwierzaki, ale istnieje taki porządek swiata i nic nam do tego.
Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną: abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszelkim zwierzęciem naziemnym
Rdz, 1, 28
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.05.2012 - 20:07