Skocz do zawartości


Zdjęcie

Offtopic wydzielony z tematu "Jak wczoraj poznałem Boga"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
271 odpowiedzi w tym temacie

#196

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Torek

Czyli ateizm jest filozofią dobrą dla Szatana? To nazwij nas prosto z mostu jak wcześniej satanistami, a nie ukrywasz to za słowami.


Nie nazwalem Was satanistami, aj czepiasz się nie slusznie. Jeżeli dalej nie rozumiesz, że to bylo porównanie bez odniesienia do rzeczywistosci to przykro mi.

Ale pierwsze zdanie jest jak najbardziej poprawne. Ateizm, czyli wykluczenie istnienia Boga jest dla niego idealną pożywką, gdyż nie pozwala Waszym sercom na poznanie Boga.

Jest o mnie spokojny, a to ciekawe. Czyli ma w gdzieś ludzi dopóki coś z ich duszą się dzieje.


Sądzę, że tak, bo skoro Twoje serce jest zamknięte na Boga to nie ma po co Cię atakować.

Zaprzestania czego?


Walki szatana o duszę.

Skąd wiesz, że ludzie tam żyjacy nie są szczęśliwi?


Zapewne kraj, w którym nieprzestrzegane są prawa czlowieka to raj. Wiki kochana i tamtejsze prawa czlowieka :

http://pl.wikipedia...._cz.C5.82owieka

Ale twój "świat idealny" już da się stworzyć.


Na Ziemi? Nie, bo ludzie nie potrafią stworzyć idealnej wspólnoty, gdzie brak jakiegokolwiek zla.

Naprawdę jesteś bardzo krótkowzroczny. Jak myślisz, jak by ludzie zareagowali, gdyby usłyszeli, że Szatan nie atakuje ateistów, nie musi tego robić, bo oni są przeciwko Bogu. Jak to nazwać, jak nie szerzenie nietolerancji?


No jak? Rzuciliby się na Was? Proszę Cię.

A nie jest tak? Popatrz na swoje posty, bliżej ci do KK niż do twojego Boga. Wskaż mi te suche fakty, bo się nie doczytałem.


Uzasadnisz?

A dwa, ok to nie jest fakt wyjasniony naukowo, to jest teoria chrzescijańska.

Zmartwychstanie, ciekawe. Chyba pójście do nieba. A to, co napisałeś oznacza, że człowiek w piekle nie ma szansy na zbawienie. Coś ten Bóg ma spaczoną miłosierność.


No, bo i nie ma. Czlowiek może nawrócić się i przed samą smiercią, byleby szczerze.

Największym cudem jest to, że nie istnieje. A te przypadki medyczne to nic innego jak autosugestia, efekt placebo wzmocniony wiarą. I oczywiście znowu spłycone do Boga. Ale zaraz, przecież on nie może ingerować, bo jak wcześniej pisałeś, nie może zakłocać naszej wolnej woli. Więc nie masz wyboru innego wyboru, jak przyjąć za prawdę to, co napisałem


Hmm, czyżby uzdrowienie to bylo wbrew woli ludzkiej? Tia..

Zresztą wola ludzka nie polega na tym, że będzie wszystko się dzialo tak jak chcesz, jest to Twój wolny wybór jak zareagować, co wybrać.

Ciekawe, ile razy jeszcze się uśmiechnę pisząc tego posta. Proszę:


Czuje się. To tylko emocja. Bardzo istotna, ale nie najważniejsza. W końcu to opada, nie kupujesz codziennie dziewczynie róż, nie zabierasz na romantyczne wypady. Kochasz ją, bo jestes z nią, oddajesz jej swoje życie.

Czekam na odpowiedź.


Tak, może mordercy podstawić drugą ofiarę, aby sobie użyla jeszcze? Gdyby taka osoba nie poniosla za to odpowiedzialnosci dalej by mordowala i pogrążala siebie. Nadstawić drugi policzek to znaczy przecierpieć, ale nie znaczy, aby tak jak w takim przypadku sprawcy uszlo na sucho.

Wg ideologii każdy człowiek może liczyć na zbawienie. Czyli jak się przed śmiercią nawrócił(o ile nawrócił, bo w co wierzył to nie jest jasno sprecyzowane) i wyraził skruchę Bogu to może teraz biega gdzieś po niebie.


Hmm, nawrócenie to też nie taki prosty proces. Zważywszy na fakt, że to cale zlo, które uczynil wyniszczylo jego duszę po calosci. Gdyby jednak tak zrobil (w co szczerze wątpię) nie latal by sobie tak o po Niebie, bo to nie takie proste. Cos czuję, że za to wszystko cierpialby w Czysćcu aż do Sądu Ostatecznego.

Ale co ty za głupoty przyrównujesz? Jaką widzisz hierarchię między lekarzem, a strażakiem? Skoro tak piszesz, to nie powinno być żadnej hierarchii tylko każdy powinien być równy. A tak jednak nie jest.


Jeżeli masz w sobie powolanie to możesz i zostać sobie i księdzem.. I nie wiem jaką Ty widzisz hierarchię, ksiądz jak ksiądz czyni swoją powinnosć, oby tylko dobrze.

Bunt=kara. Świetnie, to czemu ja jeszcze żyję?


Kara to niekoniecznie smierć. To wynik grzechów, niekoniecznie w tak wielkiej materii.

Niepoważny jesteś ty pisząc takie coś. Po pierwsze, Bóg jest wszechmogący więc z założenia może zrobić wszystko. Więć powinien umieć zrobić trójkąt, który nie ma 180 stopni(taki zwykły). Sam napisałeś, że to nie byłby trójkąt, więc jaki z tego wniosek? Bóg nie jest wszechmogący. Dwa, o jakich prawach pierdzielisz? I z jakich niewiadomych przyczyn? Chce się przekonać, czy ten Bóg jest naprawdę wszechmogący.


Oczywiscie, że jest. Ale już taki porządek rzeczy stworzyl i nie widzę przeciwskazań, gdyby chcial inaczej to by to zrobil. Ale nie jest malpką cyrkową, aby udowadniać swoje istnienie czlowiekowi w taki sposób. Czemu mialby Tobie ulegać? Co do trójkąta, to jest wlasnosć przedstawiona przez uczonych, gdyby chcieli, żeby trójkąt nazywać cukier to wtedy tak by się nazywal.

Jakie prawa? Prawa fizyczne, matematyczne, wlasnosci i tak dalej. Jeżeli siedzisz tylkiem na krzesle oddzialowujesz na nie Fnacisku, a ono zas odpiera Ciebie inną F; jeżeli leci pocisk z pewną prędkoscią i uderza w klocek, oddzialowuje w jakims stopniu na ten kolcek i tak dalej. Gdyby nie to wszystko w naszym swiecie panowalby zdecydowanie ostry rozpierdzielnik.

Szkoda, że porównujesz wytwór wyobraźni do obiektów materialnych, które jak wiemy, mają taką budowę, że możemy je widzieć, poczuć, usłyszeć, dotknąć, posmakować. Pasuje?


Szkoda bardzo, że Ty również nie możesz mi udowodnić, że On jest tylko wytworem wyobraźni.

@ukryta

Dobre określenie - NADZIEJĄ. A nie pewnikiem. Więc może mógłbyś przestać o tym mówić tak, jakby to była najświętsza i jedyna prawda, skoro nie wiadomo, czy jest? Skoro równie dobrze może to być wyssana z palca bajka?


Nadzieja, to dla nas odpowiednie okreslenie z tego względu, że nie podchodzimy do zbawienia jako pewnik (być pysznym), ale i że na 100% będę potępiony i martwić się o swoje zbawienie (skupienie się nie na Bogu, ale na tym, że mi będzie źle). Dzięki nadziei stale pragniemy Królestwa Niebieskiego objawionego nam przez Boga.

Wszystko jest logiczne, a odkrycie logiki to po prostu kwestia czasu. Kiedyś ludzie nie rozumieli np. zaćmień słońca, później metody działania telefonu czy samolotu. I to też im się wydawało niezwykłe, wręcz boskie. A jednak z czasem znaleźli się tacy, którzy dowiedli logiki w tych mechanizmach. Tak się dzieje ciągle, praktycznie co tydzień można gdzieś przeczytać o jakichś odkryciach, ludzie są ciekawi, badają. Odpowiedź na pytanie "jak powstał świat" to kwestia czasu, podobnie jak wyjaśnienie owych "cudów".


Zrozumienie Boga i jego osoby również przyjdzie, w odpowiednim czasie.

A co, jeśli ktoś po prostu zastanowi się nad sobą i dojdzie do wniosku, że robi źle?


Takie samoistne ogarnięcie się? Hmm, w sumie też jest możliwe.

Tak apropo bezstresowego wychowania, najbardziej agresywne i okrutne są osoby, które w dzieciństwie regularnie bito, z tzw. "zimnego wychowu". Te wychowane bezstresowo są najwyżej głupawe i rozpieszczone.


Innym jest znęcanie się, a innym nie danie sobie wejsć na glowę przez dzieciaka.

Ale też był człowiekiem, też należy mu się przebaczenie, prawda?


Powiem Ci tak. Czlowiek to nie Bóg. Czlowiek nigdy nie osiągnie takiego poziomu milosierdzia i zrozumienia jak On.

Każdy jest przeznaczony do zbawienia, bo tak.

A czemu by nie? Oczywiscie z chrzescijańskiego punktu widzenia? Bo tak?

Ania jest lekarzem i pomaga ludziom, Darek jest nauczycielem i uczy dzieci, a Ahmed jest terrorystą i zestrzeliwuje samoloty z nieba. On też jest celem dla siebie i dla innych? Celem najwyżej dla amerykańskich żołnierzy...
Poza tym, mam rozumieć, że żyjemy po to, żeby dawać z siebie korzyści obcym ludziom? A nie sądzisz, że to zależy od charakteru i altruizmu danej osoby, a nie faktu, że jest człowiekiem?


Ania i Darek o ile dobrze wypelniają swoją rolę jest ok. Ania leczy/bezposrednio ratuje życie i czyni tym dobro chroniąc życia ludzkiego. Darek pomaga dzieciom w poznawaniu otaczającego ich swiata i /lub uczy logicznego myslenia. Drogi Ahmed zabija setkę osób; tysiące krzywdzi; miliony doprowadza do strachu. Jak myslisz, robi dobrze?

Nie istniejemy po to, ale to jest dobre bez względu na to, że jestesmy tak heroiczni, że oddamy życie za wroga, czy sprawiamy po prostu, że życie innych jest piękniejsze, dajemy im cos z siebie jak chociażby milosć do tej jedynej.

Ty się zachowujesz tak, jakby wyłącznie Twoja religia była prawdziwa, jakby wszystko co mówi KK było stuprocentowym pewnikiem i nie dopuszczasz do siebie logicznych i spójnych wyjaśnień i obaleń tych Twoich bzdurnych teorii.

Co bylby ze mnie za katolik, gdybym nie wierzyl mocno w istnienie Boga, Jezusa Chrystusa, tylko dawal przypuszczenie, że jednak może się mylę się i prawdziwy jest Latający Potwór Spaghetii? Czy ateisci przypuszczają możliwosć istnienia Boga? Raczej nie.

A co powiesz o zmutowanym, niewidzialnym motylu który po śmierci zeżre Twoją duszę, jeśli nie spędzisz sześciu dni na cięciu plastikowych kubeczków na trzydzieści kawałków, a o północy na czterdzieści?
To ma tyle samo sensu, co Twój szatan.


Dobra jestes, na prawdę ;) Sens jest taki, że co do tego pierwszego to wiemy, że to wytwór Twojej wyobraźni, dosyć zabawny trzeba przyznać :) A szatan, cóż. Powiem tak, rzeczywistosć jest niezależna od naszych poglądów, wszyscy przekonamy się co do prawdy najprawdopodobniej dopiero po smierci, chyba, że zbliżamy się do czasów ostatecznych czego szczerze powiedziawszy nie pragnę ;]

Wprowadza, bo twój bóg na to pozwolił. Pozwolił na istnienie grzechu, a więc może dawać karę - niezły sadysta w takim razie.
Wciąż nie dostałam mądrej odpowiedzi na temat sensu istnienia grzechu.


Grzech jest buntem, przeciwko naturze ludzkiej, która jest dobra. Czlowiek jest sam dla siebie bogiem, uważa, że robi dobrze, choć niekoniecznie tak jest.

Zemsta też pochodzi z poczucia sprawiedliwości - przecież to niesprawiedliwe co on robi, musi ponieść konsekwencje! Dlaczego on może np. zabić moją matkę i nie ponieść konsekwencji?
A nienawiść jest odgrodzona cienką granicą od miłości. Kto kiedykolwiek był zakochany i został zraniony, ten wie.
I nie nazwałabym tego złem, bo to naturalne uczucie, które naszym przodkom i wielu innym zwierzętom zapewniało kiedyś przetrwanie.


O konsekwencjach już wspomnialem. I jak również wspomnialem, to ile potrafi wybaczyć, ile przecierpieć zależy już od różnych rzeczy. Jak powiedzialem, czlowiek nigdy nie dorówna milosierdziem Bogu, i często taka nienawisc jest w pewnym stopniu uzasadniona.

No to czekam

Ok, jeszcze nie teraz, ale się odniosę.

Mam pytanie - masz jakiekolwiek zwierzę w domu? A chociaż miałeś?

Owszem.

Zajmuję się szkoleniem psów i na świecie NIE MA dwóch identycznych. Psy mogą być ekstrawertykami, introwertykami, cholerykami, melancholikami, sangwinikami i flegmatykami tak samo jak ludzie. Nie istnieje też jedna, uniwersalna metoda szkolenia tych zwierząt, bo każdy jest zbyt inny, zbyt indywidualny, do każdego trzeba podejść inaczej. Tak samo jest w przypadku koni, choć u nich używa się zwykle tylko jednej metody, choć efektywność u różnych koni jest różna.
Zwierzęta też mają osobowości, przynajmniej tez lepiej rozwinięte, a szczególnie ssaki, u których sam tryb życia wymusza emocjonalność.


Okej, rozumiem. Osobowsci wcale nie neguję. Chodzi o cos innego, mianowicie czy w nich również budzi się chociażby nienawisć? Nie chodzi mi o to, że gdy same są zagrożone, ale takie na które wplyną czlowiek potrafią zabijać bez powodu? Potrafią nienawidzić się w kwestii różnych idei, zajmują się takimi rzeczami jak wiara? Raczej nie. Zwierzęta są mądrze skonstruowane, te na które nie wplyną swą negatywną dzialnoscią czlowiek będą postępować tylko zgodnie ze swoją naturą. Taki wąż jadowity chociażby nie jest taki wredny, aby zaatakować czlowieka i marnować jad. Wykorzysta go na inne cele, a takiego czlowieka jedynie ostrzega, jeżeli się nie wycofa to dopiero wtedy pach. Czy zwierzęta potrafią być takie bezmyslne, aby mordować setki, tysiące przedstawicieli swojego gatunku, bo tak? Czy potrafią być takie, że tracą swoje życie na rzecz tego, aby innych zabić? Jedynie czlowiek jest takim stworzeniem, które krzywdzi samego siebie i innych ludzi dzialając wbrew swojej naturze. Dlatego też zwierzaki są fajne, bo jeżeli mają zabić swoją ofiarę, to nie po to, aby się nad nią poznęcać, bądź z niepoważnych przyczyn, tylko, aby przetrwać, po prostu dzialają zgodnie ze swoją naturą. Jak widzisz także na swoim przykladzie, pracujesz ze zwierzętami; wytresowalas je i one postępują tak jak je nauczylas, są Tobie poddane. Akurat to czlowieka Bóg wybral do stworzenia na swoje podobieństwo i tak naprawdę nic na to nie poradzisz. Teraz rozumiem Twoją irytację, bo kochasz te zwierzaki, ale istnieje taki porządek swiata i nic nam do tego.

Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną: abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszelkim zwierzęciem naziemnym

Rdz, 1, 28

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.05.2012 - 20:07

  • -2



#197

ukryta.
  • Postów: 50
  • Tematów: 0
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@WT

Czemu ignorujesz moją wypowiedź?
  • 0

#198

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Już wstawiona, musialem tylko odpowiednio dodać calosć, bo jest dużo cytatów - żeby bląd mi nie wyskakiwal.
  • 0



#199

ukryta.
  • Postów: 50
  • Tematów: 0
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ok już widzę.

Nadzieja, to dla nas odpowiednie okreslenie z tego względu, że nie podchodzimy do zbawienia jako pewnik (być pysznym), ale i że na 100% będę potępiony i martwić się o swoje zbawienie (skupienie się nie na Bogu, ale na tym, że mi będzie źle). Dzięki nadziei stale pragniemy Królestwa Niebieskiego objawionego nam przez Boga.


Czasami serio mam wrażenie, że coś z Tobą nie tak.

Zrozumienie Boga i jego osoby również przyjdzie, w odpowiednim czasie.


Nie można zrozumieć czegoś, czego nie ma.

Powiem Ci tak. Czlowiek to nie Bóg. Czlowiek nigdy nie osiągnie takiego poziomu milosierdzia i zrozumienia jak On.


Bo nieograniczone miłosierdzie wobec każdego i wszystkiego = naiwność, słabość. Jeśli zaczniesz miłować wszystkich, tj. nie bronić się, nie potępiać, ale jedynie kochać, taką czystą miłością jak twój bóg, to najpewniej zostaniesz okradziony z majątku i staniesz się pożyteczną marionetką dla ludzi. W końcu ich kochasz, więc się poświęcasz.

A czemu by nie? Oczywiscie z chrzescijańskiego punktu widzenia? Bo tak?


Choćby dlatego, że grzeszy, a grzech powstał dzięki bogu, który najwidoczniej chce nam utrudnić tą drogę do zbawienia, skoro go nie usunął? Oczywiście przyjmując twoją wybujałą wersję.

Ania i Darek o ile dobrze wypelniają swoją rolę jest ok. Ania leczy/bezposrednio ratuje życie i czyni tym dobro chroniąc życia ludzkiego. Darek pomaga dzieciom w poznawaniu otaczającego ich swiata i /lub uczy logicznego myslenia. Drogi Ahmed zabija setkę osób; tysiące krzywdzi; miliony doprowadza do strachu. Jak myslisz, robi dobrze?


Ale Ahmed też myśli, że robi dobrze - w końcu zabija niewiernych. To jest jego droga do zbawienia, potem otrzyma raj i dziewice. On w to wierzy.
Mówiłam ci już, nie ma podziału na czarne i białe, nie ma jasnego określenia dobra i zła.

Co bylby ze mnie za katolik, gdybym nie wierzyl mocno w istnienie Boga, Jezusa Chrystusa, tylko dawal przypuszczenie, że jednak może się mylę się i prawdziwy jest Latający Potwór Spaghetii?


Byłbyś rozsądną, myślącą osobą. Umiejącą spojrzeć na coś z dystansu.

Dobra jestes, na prawdę Sens jest taki, że co do tego pierwszego to wiemy, że to wytwór Twojej wyobraźni, dosyć zabawny trzeba przyznać A szatan, cóż. Powiem tak, rzeczywistosć jest niezależna od naszych poglądów


^ this! Rzeczywistości nie zmieni to, że wierzysz w boga i szatana. Tak samo jak nie zmieni to, że ktoś wierzy w zmutowanego motyla (o ile w ogóle ktoś wierzy, ale w różne bzdury ludzie wierzą).

Grzech jest buntem, przeciwko naturze ludzkiej, która jest dobra. Czlowiek jest sam dla siebie bogiem, uważa, że robi dobrze, choć niekoniecznie tak jest.


Nie wiem jak ty, dla mnie zdrowsze jest posiadanie własnego zdania i niezależność, niż bycie taką bezrozumną, naiwną owcą, która z góry akceptuje nieuczciwe i niespójne zasady i jeszcze się cieszy, że nic jej się nie stanie.

Okej, rozumiem. Osobowsci wcale nie neguję. Chodzi o cos innego, mianowicie czy w nich również budzi się chociażby nienawisć? Nie chodzi mi o to, że gdy same są zagrożone, ale takie na które wplyną czlowiek potrafią zabijać bez powodu?


Przypatrz się zachowaniu zwierząt, którym inne zwierzę zabije młode.
Ludzie też nie nienawidzą bez powodu, zawsze jest to reakcja na krzywdę - tak samo jak u zwierząt.

Taki wąż jadowity chociażby nie jest taki wredny, aby zaatakować czlowieka i marnować jad.


Myślisz, że jak nadepniesz węża to on ci nic nie zrobi? Zwierzęta mają instynkt samozachowawczy, i nie obchodzi ich, czy kierują go przeciw innemu zwierzęciu, czy człowiekowi.

Czy zwierzęta potrafią być takie bezmyslne, aby mordować setki, tysiące przedstawicieli swojego gatunku, bo tak?


Nie wiem dlaczego bezpodstawną nienawiść i głupotę zaliczasz jako mniej prymitywne niż u zwierząt. One nie zabijają bez powodu, ludzie natomiast tak - to dobrze, czy źle? Mi się wydaje, że w tej materii jednak zwierzęta przewyższają ludzi.

Czy potrafią być takie, że tracą swoje życie na rzecz tego, aby innych zabić?


Oczywiście. Potrafią zginąć w walce.

Jak widzisz także na swoim przykladzie, pracujesz ze zwierzętami; wytresowalas je i one postępują tak jak je nauczylas, są Tobie poddane.


Ja zwierząt nie tresuje - ja je UCZĘ. A to duża różnica.
Pewnie tego nie wiesz, ale szkolenie =/= ślepa uległość. Zwierzęta nie są uległe ze strachu, oczywiście też mogą być - ale znacznie lepsze są te uległe z własnej woli. Bo człowieka lubią i mu ufają. I nie trzeba ich straszyć, wystarczy być dla nich dobrym i wiedzieć, jak działają ich umysły.

Akurat to czlowieka Bóg wybral do stworzenia na swoje podobieństwo i tak naprawdę nic na to nie poradzisz.


A może raczej człowiek przez wieki tworzył bogów o własnych cechach?

Teraz rozumiem Twoją irytację, bo kochasz te zwierzaki, ale istnieje taki porządek swiata i nic nam do tego.


To nie jest żaden porządek, to jest chaotyczne bredzenie.

Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną: abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszelkim zwierzęciem naziemnym


No i co z tego? Jak już pisałam, jestem za teorią ewolucji, i żadne bajki tego nie zmienią ;) przeczytaj sobie coś na ten temat, to się wypowiesz. Zwierząt jest więcej od ludzi, były tu pierwsze, będą też po nas - a ludzie jak znikną tak znikną. Nikt nie będzie płakał.
TO jest właśnie porządek świata - przemijanie gatunków, zmienność przyrody. Nic nie jest wieczne. To są prawa natury, nie jakieś katolickie wymysły. I to ich nie da się zmienić, bo jest nim podporządkowane wszystko, także ludzie.
  • 1

#200

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT
Już dawno się tak nie uśmiałem czytając twoją wypowiedź. Naprawdę dziekuję ci z poprawienie mojego humoru.

Ale pierwsze zdanie jest jak najbardziej poprawne. Ateizm, czyli wykluczenie istnienia Boga jest dla niego idealną pożywką, gdyż nie pozwala Waszym sercom na poznanie Boga.

Nie możemy się otworzyć na coś, co nie istnieje.

Sądzę, że tak, bo skoro Twoje serce jest zamknięte na Boga to nie ma po co Cię atakować.

Szatan nie może mnie zaatakować, bo nie istnieje, a ja nie mogę się otworzyć na Boga, bo on również nie istnieje.

Walki szatana o duszę.

Czyli wewnętrzna walka między sobą. Nie widzę tu żadnego Szatana.

Zapewne kraj, w którym nieprzestrzegane są prawa czlowieka to raj. Wiki kochana i tamtejsze prawa czlowieka :

http://pl.wikipedia...._cz.C5.82owieka

Tak, oczywiście palnąłeś kolejną bzdurę. To, że tobie tam się nie podoba, nie znaczy, że im nie musi. Kierujesz się swoimi subiektywnymi odczuciami i nakładasz je na ludzi z Korei.

Na Ziemi? Nie, bo ludzie nie potrafią stworzyć idealnej wspólnoty, gdzie brak jakiegokolwiek zla.

Świat bez zła nie jest idealny.

No jak? Rzuciliby się na Was? Proszę Cię.

No proszę cię krótkowzroczny chłopczyku, przecież nikt nie pisał o rzucaniu się. Nie wiesz, co to jest szerzenie nietolerancji? To nie tak, że się rzucą.

Uzasadnisz?

Co mam uzasadnić? Przecież widzę, że twoje słowa pokrywają się z ideologią KK. I nie tylko ja to widzę.

A dwa, ok to nie jest fakt wyjasniony naukowo, to jest teoria chrzescijańska.

Suche fakty...nie dla psa kiełbasa.

No, bo i nie ma. Czlowiek może nawrócić się i przed samą smiercią, byleby szczerze.

Przecież Bóg ma zarąbiście wysoki poziom miłosierdzia, jak już to napisałeś, więc czemu oni nie mają szansy na zbawienie?

Hmm, czyżby uzdrowienie to bylo wbrew woli ludzkiej? Tia..

Czyli już nie pamiętasz, co napisałeś. Napisałeś, że ingerencja Boga w nasze życie jest naruszeniem naszej wolnej woli. Teraz już nie jest?

Czuje się. To tylko emocja. Bardzo istotna, ale nie najważniejsza. W końcu to opada, nie kupujesz codziennie dziewczynie róż, nie zabierasz na romantyczne wypady. Kochasz ją, bo jestes z nią, oddajesz jej swoje życie.

Nie obchodzą mnie wywody nie na temat.

Tak, może mordercy podstawić drugą ofiarę, aby sobie użyla jeszcze? Gdyby taka osoba nie poniosla za to odpowiedzialnosci dalej by mordowala i pogrążala siebie. Nadstawić drugi policzek to znaczy przecierpieć, ale nie znaczy, aby tak jak w takim przypadku sprawcy uszlo na sucho.

Oo czyli dowolna interpretacja się pojawiła. Nie, WT nie tędy droga. Jak masz nastawić policzek to masz to zrobić, a nie tłumaczyć się.

Hmm, nawrócenie to też nie taki prosty proces.

Mam rozumieć, że obadałeś wszystkie jego tajniki.

Zważywszy na fakt, że to cale zlo, które uczynil wyniszczylo jego duszę po calosci. Gdyby jednak tak zrobil (w co szczerze wątpię) nie latal by sobie tak o po Niebie, bo to nie takie proste. Cos czuję, że za to wszystko cierpialby w Czysćcu aż do Sądu Ostatecznego.

Już pisałem, że dla ciebie wszystko związane z Bogiem nie jest takie proste. Pisz tak dalej, śmieszniej wtedy brzmisz.

Jeżeli masz w sobie powolanie to możesz i zostać sobie i księdzem.. I nie wiem jaką Ty widzisz hierarchię, ksiądz jak ksiądz czyni swoją powinnosć, oby tylko dobrze.

Nie wiem, w jakim ty świecie żyjesz, ale ksiądz również ma swoich przełożonych.

Kara to niekoniecznie smierć. To wynik grzechów, niekoniecznie w tak wielkiej materii.

No jak to nie? Przecież sam napisałeś, że grzech to bunt, a za to jest kara śmierci? Po raz kolejny sobie zaprzeczasz.

Oczywiscie, że jest. Ale już taki porządek rzeczy stworzyl i nie widzę przeciwskazań, gdyby chcial inaczej to by to zrobil. Ale nie jest malpką cyrkową, aby udowadniać swoje istnienie czlowiekowi w taki sposób. Czemu mialby Tobie ulegać?

Ale co ty za bzdury piszesz? My rozmawialiśmy o wszechmocy Boga, a nie o tym, co zrobi, a co nie. Stwierdziliśmy(bądź bardziej HHF stwierdził), że wszechmoc jest zaprzeczeniem samą w sobie. Więc nie dorabiaj jakiejś wyssanej z palca "ideologi".

Co do trójkąta, to jest wlasnosć przedstawiona przez uczonych, gdyby chcieli, żeby trójkąt nazywać cukier to wtedy tak by się nazywal.

Rzeczywiście powalający argument.

Jakie prawa? Prawa fizyczne, matematyczne, wlasnosci i tak dalej. Jeżeli siedzisz tylkiem na krzesle oddzialowujesz na nie Fnacisku, a ono zas odpiera Ciebie inną F; jeżeli leci pocisk z pewną prędkoscią i uderza w klocek, oddzialowuje w jakims stopniu na ten kolcek i tak dalej.

Tak, tylko co z tego?

Gdyby nie to wszystko w naszym swiecie panowalby zdecydowanie ostry rozpierdzielnik.

Nie wiesz, co by się stało.

Szkoda bardzo, że Ty również nie możesz mi udowodnić, że On jest tylko wytworem wyobraźni.

To zacytujmy twoją własną wypowiedź:

Dobra jestes, na prawdę ;) Sens jest taki, że co do tego pierwszego to wiemy, że to wytwór Twojej wyobraźni, dosyć zabawny trzeba przyznać

W tym momencie zanegowałeś jej, że tak to nazwę "Boga". Jesteś taki pewien, że nie istnieje, a jednak nie możesz nam tego udowodnić. Tak samo z przykładem z mutantem. Widzisz analogię z twoim Bogiem? Bo ja tak i to piękną analogię. Pośrednio właśnie sam sobie zaprzeczyłeś. To nie ja dziecko mam ci dawać dowód na nie istnienie czegoś, tylko ty masz mi przedstawić, że istnieje. To sobie katolicy wymyślili ^^.

Co bylby ze mnie za katolik, gdybym nie wierzyl mocno w istnienie Boga, Jezusa Chrystusa, tylko dawal przypuszczenie, że jednak może się mylę się i prawdziwy jest Latający Potwór Spaghetii? Czy ateisci przypuszczają możliwosć istnienia Boga? Raczej nie.

No widzisz WT ty tylko przypuszczasz istnienie Boga, bo w niego wierzysz, wierzysz, że istnieje, a nie wiesz.

Chodzi jednak o to, że to nie wszystko, a przemijanie nie jest samym celem i sensem, bo to byloby lekko bez sensu. Sensem samo przemijanie, przetrwanie? Bez sensu, nie lepiej nigdy nie zyskać swiadomosci, niż walczyć o to tylko, aby przetrwać?

Właśnie pokazujesz, jak słabym człowiekiem jesteś. Nie możesz znieść, że twoje życie jest bez sensu, że to co robimy jest bez sensu. Nawet nie widzisz tego, że my ciągle o coś walczymy, nie tylko o przetrwanie. To jest naturalna kolej rzeczy na tym świecie, przetrwanie jest najważniejszą rzeczą. Nie bez powodu mamy strach przed śmiercią.

Użytkownik Torek edytował ten post 25.05.2012 - 21:12

  • 2

#201

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ukryta

Bo nieograniczone miłosierdzie wobec każdego i wszystkiego = naiwność, słabość. Jeśli zaczniesz miłować wszystkich, tj. nie bronić się, nie potępiać, ale jedynie kochać, taką czystą miłością jak twój bóg, to najpewniej zostaniesz okradziony z majątku i staniesz się pożyteczną marionetką dla ludzi. W końcu ich kochasz, więc się poświęcasz.


Tutaj też trzeba mieć pewien rozum. Wrzucasz parę zlotych żebrakowi - postąpiles dobrze? Niekoniecznie. Bo gdy wyda to na wódkę i pod jej wplywem skrzywdzi swoją rodzinę w pewnym sensie dzieje się to za Twoim udzialem, lecz nie bierzesz za to odpowiedzialnosci. Gdy żebrze na jedzenie, niech je przyjmie, a jak nie to dziękuję.

Choćby dlatego, że grzeszy, a grzech powstał dzięki bogu, który najwidoczniej chce nam utrudnić tą drogę do zbawienia, skoro go nie usunął? Oczywiście przyjmując twoją wybujałą wersję.


Nie, On po prostu daje Ci wybór. Wtedy automatycznie wszyscy by szli do Nieba, ale niekoniecznie z wlasnej woli, bo nie mieliby na to wplywu.

Ale Ahmed też myśli, że robi dobrze - w końcu zabija niewiernych. To jest jego droga do zbawienia, potem otrzyma raj i dziewice. On w to wierzy.


No sluchaj, w prawo naturalne i w kodeks karny mamy wpisane, że zabijanie ludzi nie jest dobre. Jeżeli jego wiara polega na tym, że jak skrzywdzi kogos, wystąpi przeciw prawu to zostanie zbawiony, to cos już jest nie tak.

^ this! Rzeczywistości nie zmieni to, że wierzysz w boga i szatana. Tak samo jak nie zmieni to, że ktoś wierzy w zmutowanego motyla (o ile w ogóle ktoś wierzy, ale w różne bzdury ludzie wierzą).


No i analogicznie - Bóg nie przestanie istnieć tylko dlatego, że Ty tak uważasz...

Nie wiem jak ty, dla mnie zdrowsze jest posiadanie własnego zdania i niezależność, niż bycie taką bezrozumną, naiwną owcą, która z góry akceptuje nieuczciwe i niespójne zasady i jeszcze się cieszy, że nic jej się nie stanie.


Czy ja wiem, czy takie nieuczciwe i niespójne? Czy jeżeli wierzę w istnienie Boga, to czy dla mnie jest to zle? No chyba nie. W dodatku zważywszy na fakt, że teraz moje życie jakby nabralo czegos niezwyklego, czego brakowalo mi kiedys.

Myślisz, że jak nadepniesz węża to on ci nic nie zrobi? Zwierzęta mają instynkt samozachowawczy, i nie obchodzi ich, czy kierują go przeciw innemu zwierzęciu, czy człowiekowi.


Jak już wspomnialem, ostrzegą, ale jak już zagraża no to się będzie bronil.

Nie wiem dlaczego bezpodstawną nienawiść i głupotę zaliczasz jako mniej prymitywne niż u zwierząt. One nie zabijają bez powodu, ludzie natomiast tak - to dobrze, czy źle? Mi się wydaje, że w tej materii jednak zwierzęta przewyższają ludzi.


Ja również daję tu plusa zwierzętom, bo kieruje nimi tylko ich natura.

Oczywiście. Potrafią zginąć w walce.


To wiem; chcialem tam jeszcze dopisać, czy potrafią być tak msciwe, ale jakos to slowo mi nie pasowalo. Chodzi o to, że czy one potrafią tak jak taki Ahmed rozpierniczyć samolotik razem z sobą, tylko po to, aby innych skrzywdzić?

A może raczej człowiek przez wieki tworzył bogów o własnych cechach?


Jeżeli się nie mylę, w naszym przypadku jedyną "cechą" jest nadanie czlowiekowi przez Boga milosci i w tym jestesmy do Niego podobni. Ale masz rację, że często ludzie wyobrażają sobie Boga jako czlowieka, dziadka z siwą brodą, bo tak naprawdę nie da się tego ogarnąć. Wydaje się, że Niebo to taki cudownie wyglądające miejsce, pewnie tak jest, ale patrzymy na to jak ludzie. Czy dzialają tam zmysly, czy prawa swiata duchowego są kompletnie inne niż ludzkiego - tego nie wiemy, i dowiemy się dopiero po smierci.

No i co z tego? Jak już pisałam, jestem za teorią ewolucji, i żadne bajki tego nie zmienią przeczytaj sobie coś na ten temat, to się wypowiesz. Zwierząt jest więcej od ludzi, były tu pierwsze, będą też po nas - a ludzie jak znikną tak znikną. Nikt nie będzie płakał.
TO jest właśnie porządek świata - przemijanie gatunków, zmienność przyrody. Nic nie jest wieczne. To są prawa natury, nie jakieś katolickie wymysły. I to ich nie da się zmienić, bo jest nim podporządkowane wszystko, także ludzie.


Zgadzam się z Tobą w 99% Przemijanie to naturalna kolej rzeczy i tego nie zmienisz. Także czlowiek posiada swój cykl, choć może zostać przerwany w trakcie. Chodzi jednak o to, że to nie wszystko, a przemijanie nie jest samym celem i sensem, bo to byloby lekko bez sensu. Sensem samo przemijanie, przetrwanie? Bez sensu, nie lepiej nigdy nie zyskać swiadomosci, niż walczyć o to tylko, aby przetrwać?

Torku mój drogi, i tutaj zachodzi pewna sprzecznosć. Gdy Ty odpowiadasz tylko "Bóg nie istnieje, szatan nie istnieje", to co jaki to ma sens? Oskarżacie mnie o to, że ja uważam się za znającego calą prawdę, a tak naprawdę to Wy nie dopuszczacie też do siebie żadnej innej możliwosci. W sumie nie widzę już sensu tak naprawdę, aby z Tobą rozmawiać, biorąc z Ciebie przyklad "bo tak".
Co z tego, że nie mam dowodów żadnych jak i Ty również? Dobra, dajmy sobie spokój z "moim Bogiem"; weź mi udowodnij, że żadna z religii nie ma racji? "Bo tak"? Walnę pierwszy lepszy przyklad(niekoniecznie zgodny z moimi przekonaniami) : ktos mówi Ci - UFO istnieje; Ty mówisz, że definitywnie nie, bo to bez sensu. Kiedy jednak przylecą - co powiesz? Zakladasz wszystko na definitywne nie, nie mając pewnosci 100%

A ja nie mówię, że wiem, dlatego, że aby mówić o wiedzy, trzeba mieć namacalne dowody. Boga nie odkryjesz rozumem a sercem, i nigdy tych wszystkich sytuacji, uczuć moich, z wlasnie mojej perspektywy nigdy nie poznasz, więc udowodnienie Ci tego jest niemożliwe.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.05.2012 - 21:35

  • -6



#202

ukryta.
  • Postów: 50
  • Tematów: 0
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tutaj też trzeba mieć pewien rozum. Wrzucasz parę zlotych żebrakowi - postąpiles dobrze? Niekoniecznie. Bo gdy wyda to na wódkę i pod jej wplywem skrzywdzi swoją rodzinę w pewnym sensie dzieje się to za Twoim udzialem, lecz nie bierzesz za to odpowiedzialnosci. Gdy żebrze na jedzenie, niech je przyjmie, a jak nie to dziękuję.


A jeśli żebrak jest rzeczywiście potrzebujący, to znaczy potrzebuje jedzenia czy ubrań, to co? Od biedy rzucisz mu jakieś klepaki czy może rzeczywiście pomożesz, postarasz się? Zaoferujesz mu nocleg i mieszkanie? Czemu nie, przecież trzeba kochać bliźnich?

Nie, On po prostu daje Ci wybór. Wtedy automatycznie wszyscy by szli do Nieba, ale niekoniecznie z wlasnej woli, bo nie mieliby na to wplywu.


Czemu uważasz, że pójście do nieba przez wszystkich jest złe? Skoro tam jest tak dobrze?

No sluchaj, w prawo naturalne i w kodeks karny mamy wpisane, że zabijanie ludzi nie jest dobre. Jeżeli jego wiara polega na tym, że jak skrzywdzi kogos, wystąpi przeciw prawu to zostanie zbawiony, to cos już jest nie tak.



Ja też mogę stwierdzić, że z Tobą coś nie tak, bo wyznajesz katolicyzm - religię, która uważa antykoncepcję i in vitro za zło, hamując rozwój ludności.

No i analogicznie - Bóg nie przestanie istnieć tylko dlatego, że Ty tak uważasz...


Oczywiście że nie przestanie istnieć, bo najpierw musiałoby rzeczywiście istnieć.

Czy ja wiem, czy takie nieuczciwe i niespójne? Czy jeżeli wierzę w istnienie Boga, to czy dla mnie jest to zle? No chyba nie. W dodatku zważywszy na fakt, że teraz moje życie jakby nabralo czegos niezwyklego, czego brakowalo mi kiedys.


Ty jesteś zaślepiony i nie zauważasz szeregu wad KK. Czy to jest dobre? Jeśli dla Ciebie jest, to cóż. Dla mnie lepszy jest trzeźwy umysł.

Jak już wspomnialem, ostrzegą, ale jak już zagraża no to się będzie bronil.


Nie ostrzega, bo dla węża sam moment, w którym człowiek go nadepnie jest zagrożeniem - sprawia ból itd. myślisz że co, innego zwierzaka ubije na miejscu, a człowieka tylko postraszy, bo to człowiek?

To wiem; chcialem tam jeszcze dopisać, czy potrafią być tak msciwe, ale jakos to slowo mi nie pasowalo. Chodzi o to, że czy one potrafią tak jak taki Ahmed rozpierniczyć samolotik razem z sobą, tylko po to, aby innych skrzywdzić?


Nie - bo po co? Zwierzęta nie wierzą w nic, więc nie mogą nienawidzić czegoś przez wiarę/poglądy.

Jeżeli się nie mylę, w naszym przypadku jedyną "cechą" jest nadanie czlowiekowi przez Boga milosci i w tym jestesmy do Niego podobni.


Choćby egoistyczne stwierdzenie, że tylko ludzie są przeznaczeni do zbawienia, bo tak. Ludzie ewidentnie "robią" bogów pod siebie, to akurat żadna nowość. Słyszałeś kiedyś o bogu-żabie? Albo bogu-psie? Nie mówię tu o tych, którzy mieli cechy danych zwierząt. Wierzymy w "ludzkich" bogów, bo jesteśmy ludźmi - proste.

Sensem samo przemijanie, przetrwanie? Bez sensu, nie lepiej nigdy nie zyskać swiadomosci, niż walczyć o to tylko, aby przetrwać?



Inne zwierzęta też mają świadomość, a jakoś nie nadajesz im żadnego konkretnego sensu życia.

Użytkownik ukryta edytował ten post 25.05.2012 - 21:20

  • 2

#203

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ukryta

A jeśli żebrak jest rzeczywiście potrzebujący, to znaczy potrzebuje jedzenia czy ubrań, to co? Od biedy rzucisz mu jakieś klepaki czy może rzeczywiście pomożesz, postarasz się? Zaoferujesz mu nocleg i mieszkanie? Czemu nie, przecież trzeba kochać bliźnich?


W obecnych czasach moja droga trzeba mieć pewne rozeznanie. To, że ktos się za kogos podaje, nie znaczy, że tak jest. Masz być czujny, bo możesz następnego dnia nie obudzić się w ogóle, bądź bez swoich rzeczy. Bezinteresownosć musi mieć też swój sens, bo nieprzemyslana może Cię tylko zniechęcić.

Czemu uważasz, że pójście do nieba przez wszystkich jest złe? Skoro tam jest tak dobrze?


A i nie jest zle. Ale wtedy to wejscie na wolną wolę czlowieka, chodzi o to, żeby czlowiek szczerze pragnąl Boga, a nie z przymusu.

Ja też mogę stwierdzić, że z Tobą coś nie tak, bo wyznajesz katolicyzm - religię, która uważa antykoncepcję i in vitro za zło, hamując rozwój ludności.


Hamując rozwój ludnosci? Antykoncepcja? Proszę Cię. Do in vitro zas jest takie podejscie, bo traktuje się życie ludzkie jak rzecz, które można zbeszczescić od tak, bez żadnej godnosci.

Oczywiście że nie przestanie istnieć, bo najpierw musiałoby rzeczywiście istnieć.


Ja nie mogę być pewny swoich przekonań w 100%, natomiast Ty możesz - cóż za sprawiedliwosć.

Nie ostrzega, bo dla węża sam moment, w którym człowiek go nadepnie jest zagrożeniem - sprawia ból itd. myślisz że co, innego zwierzaka ubije na miejscu, a człowieka tylko postraszy, bo to człowiek?



No z nadepnięciem jest inna sprawa, ale gdy mają z daleka kontakt wzrokowy to kolega wąż go ostrzega np. wydając dźwięki, bądź wyprostowując postawę.

Nie - bo po co? Zwierzęta nie wierzą w nic, więc nie mogą nienawidzić czegoś przez wiarę/poglądy.


No i tutaj pojawia się kwestia istnienia duszy. Ateista może się w każdej chwili nawrócić, ale zwierzaka o Bogu nie uswiadomisz.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.05.2012 - 21:36

  • 0



#204

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Torku mój drogi, i tutaj zachodzi pewna sprzecznosć. Gdy Ty odpowiadasz tylko "Bóg nie istnieje, szatan nie istnieje", to co jaki to ma sens? Oskarżacie mnie o to, że ja uważam się za znającego calą prawdę, a tak naprawdę to Wy nie dopuszczacie też do siebie żadnej innej możliwosci. W sumie nie widzę już sensu tak naprawdę, aby z Tobą rozmawiać, biorąc z Ciebie przyklad "bo tak".
Co z tego, że nie mam dowodów żadnych jak i Ty również? Dobra, dajmy sobie spokój z "moim Bogiem"; weź mi udowodnij, że żadna z religii nie ma racji? "Bo tak"?

Człowieku, nie wiem co żeś sobie umyślił, ale chyba sobie nie wyobrażasz, że mam szukać dowodów na nie istenie Boga. To ty masz dać nam dowody. Nie jakieś "sercowe". "Potworka" ukrytej od razu obrzuciłeś, że nie istnieje, ale jak ja już piszę o twoim bogu to już bulwers. Skaczesz od jednego poglądu do drugiego, zależnie od sytuacji. Nie da się udowodnić, że czegoś nie ma. To tak samo jak z moim Mutantem i bożkiem ukrytej. Udowodnisz, że nie istnieje? Więc czemu negujesz? Bo nie zgadza się z twoim nowym i "uporządkowanym" poglądem na świat? Ale to już twój problem, że nie chcesz, będziesz dalej żył w zaślepieniu, w jakim jesteś teraz. Najlepsze było, jak w temacie o bierzmowaniu napisałeś, że przed tym twoim "poznaniem Boga" żyłes w obłudzie. Ciekawe stwierdzenie, bo patrząc na to, co teraz wyrabiasz można stwierdzić, że właśnie teraz jesteś zaślepiony. Sam jeszcze napisałeś, że brakowało ci bardzo "tego" i po tym "poznaniu" to dostałeś. Więc może ty po prostu na siłę wmawiasz sobie to wszystko byleby tylko tego nie stracić. Strach przed utratą czegoś ważnego, strach przed pustką, strach przed rzeczywistością. Ale to nic innego jak fałszywa siła.

Walnę pierwszy lepszy przyklad(niekoniecznie zgodny z moimi przekonaniami) : ktos mówi Ci - UFO istnieje; Ty mówisz, że definitywnie nie, bo to bez sensu. Kiedy jednak przylecą - co powiesz? Zakladasz wszystko na definitywne nie, nie mając pewnosci 100%

I znowu palnąłeś głupotę. Dziwne byłoby, gdyby UFO jednak nie istniało w całym wszechświecie.

A ja nie mówię, że wiem, dlatego, że aby mówić o wiedzy, trzeba mieć namacalne dowody. Boga nie odkryjesz rozumem a sercem, i nigdy tych wszystkich sytuacji, uczuć moich, z wlasnie mojej perspektywy nigdy nie poznasz, więc udowodnienie Ci tego jest niemożliwe.

To nie jest dowód, a twoje wywody i paplanina.

Ciekawe czemu się wycofałeś od cytowania mojego posta - wszak nie cały był o tym, że Bóg nie istnieje. Czyżbyś już nie miał "argumentów"(w cudzysłowiu, bo szczerze to nie można nazwać argumentami) na coraz bardziej niewygodne dla ciebie cytaty? Uczepiłeś się tego Boga, swój pewnie jedyny punkt zaczepienia i skończyłeś komentować. Możesz ominąć ten wątek, ale po co, lepiej "zręcznie" się wyślizgnąć, tak jak to robisz przez większość tematu.

Użytkownik Torek edytował ten post 25.05.2012 - 21:43

  • 3

#205

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Człowieku, nie wiem co żeś sobie umyślił, ale chyba sobie nie wyobrażasz, że mam szukać dowodów na nie istenie Boga. To ty masz dać nam dowody. Nie jakieś "sercowe". "Potworka" ukrytej od razu obrzuciłeś, że nie istnieje, ale jak ja już piszę o twoim bogu to już bulwers. Skaczesz od jednego poglądu do drugiego, zależnie od sytuacji. Nie da się udowodnić, że czegoś nie ma. To tak samo jak z moim Mutantem i bożkiem ukrytej. Udowodnisz, że nie istnieje? Więc czemu negujesz? Bo nie zgadza się z twoim nowym i "uporządkowanym" poglądem na świat? Ale to już twój problem, że nie chcesz, będziesz dalej żył w zaślepieniu, w jakim jesteś teraz. Najlepsze było, jak w temacie o bierzmowaniu napisałeś, że przed tym twoim "poznaniem Boga" żyłes w obłudzie. Ciekawe stwierdzenie, bo patrząc na to, co teraz wyrabiasz można stwierdzić, że właśnie teraz jesteś zaślepiony. Sam jeszcze napisałeś, że brakowało ci bardzo "tego" i po tym "poznaniu" to dostałeś. Więc może ty po prostu na siłę wmawiasz sobie to wszystko byleby tylko tego nie stracić. Strach przed utratą czegoś ważnego, strach przed pustką, strach przed rzeczywistością. Ale to nic innego jak fałszywa siła.


Rozumiem, że "sercowe" Cię nie interesują. Z tym, że Bóg nie jest rzeczą materialną, czyms co możesz zbadać naukowo. Do Boga trafiasz tylko i wylącznie przez swoje serce, największy rozum swiata, z zamkniętym sercem nigdy Go nie pozna. Dlatego nie ma jak inaczej rozmawiać o Nim. Gdybym mógl otworzyć przed Wami bezposrednio swoje serce (duchowe rzecz jasna), wtedy byloby to dla Was zrozumiale.


I znowu palnąłeś głupotę. Dziwne byłoby, gdyby UFO jednak nie istniało w całym wszechświecie.


A jesli jednak nie istnieje, to co? Obojętne co to będzie, czy UFO czy "wielka stopa".

Czemu się wycofalem? Bo widzę, że Ty na silę ciągle powtarzasz te same kwestie, choć zdanie swoje o nich wyrazilem kilka razy, a także Twoje calkowite zamknięcie na choćby przypuszczeniu, że swiat znaczy cos więcej niż przypadek, przemijanie a także to, że może istnieć cos więcej przekonuje mnie, że to nie ma sensu.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 25.05.2012 - 21:54

  • 0



#206

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Rozumiem, że "sercowe" Cię nie interesują. Z tym, że Bóg nie jest rzeczą materialną, czyms co możesz zbadać naukowo. Do Boga trafiasz tylko i wylącznie przez swoje serce, największy rozum swiata, z zamkniętym sercem nigdy Go nie pozna.

Uczucia są rzeczą materialną. I ty chodzisz do elitarnej szkoły? Śmiechu warte.

A jesli jednak nie istnieje, to co? Obojętne co to będzie, czy UFO czy "wielka stopa".

Obojętne co to będzie. Jeśli nie istnieje, to i tak nic się nie stanie.

Czemu się wycofalem? Bo widzę, że Ty na silę ciągle powtarzasz te same kwestie, choć zdanie swoje o nich wyrazilem kilka razy, a także Twoje calkowite zamknięcie na choćby przypuszczeniu, że swiat znaczy cos więcej niż przypadek, przemijanie a także to, że może istnieć cos więcej przekonuje mnie, że to nie ma sensu.

Wyraźiłeś swoje zdanie, ale nie wyjaśniłeś dlaczego, gdzie po co itp. Wracamy do tego samego punktu, bo ty nic nie umiesz logicznie wytłumaczyć, chociaż trochę. Oczywiście winę zwalasz na mnie.
  • 0

#207

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Torek

Nie da się udowodnić, że czegoś nie ma.

Da się i co więcej, to jest dość szeroko stosowane :roll:
Problem polega na tym, że istnienia istoty wyższej nie da się ani udowodnić, ani temu zaprzeczyć. Pozostaje jedynie zaakceptować fakt, że się nie wie i zadumać się.



Tak sobie czytam ten temat popijając piwko i naszła mnie taka myśl, że obie strony walczące jakby zdały sobie sprawę i gdzieś tam w środku może rozumieją, że są na świecie całkiem sami, ale świadomość tego jest tak przytłaczająca, że uciekają w skrajności.
W wymyślonych przyjaciół albo krwiożerczą rzeczywistość.

Zamiast po prostu zaakceptować, że jest się kreatorem własnego snu.

Użytkownik Ill edytował ten post 25.05.2012 - 21:56

  • 1

#208

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Uczucia są rzeczą materialną. I ty chodzisz do elitarnej szkoły? Śmiechu warte.


Uczucia mogą mieć zastosowanie i mają odniesienie do rzeczywistosci, ale nimi nie są. Moja wiara w Boga siedzi we mnie glęboko, i nie każdy czlowiek musi ją widzieć.

Obojętne co to będzie. Jeśli nie istnieje, to i tak nic się nie stanie.


A jeżeli istnieje?

Wyraźiłeś swoje zdanie, ale nie wyjaśniłeś dlaczego, gdzie po co itp. Wracamy do tego samego punktu, bo ty nic nie umiesz logicznie wytłumaczyć, chociaż trochę. Oczywiście winę zwalasz na mnie.


Tak jak napisal Ill, ta kwestia jest nie do rozstrzygnięcia z plusem na Was, bo żyjemy w swiecie, gdzie ludzie wymagają namacalnych dowodów, nie zważając na ducha.

Da się i co więcej, to jest dość szeroko stosowane
Problem polega na tym, że istnienia istoty wyższej nie da się ani udowodnić, ani temu zaprzeczyć. Pozostaje jedynie zaakceptować fakt, że się nie wie i zadumać się.


Owszem. Można uwierzyć, lub nie uwierzyć, bądź też próbować wprowadzić na ten tor inne osoby, ale one muszą to same pojąć ostatecznie.

Tak sobie czytam ten temat popijając piwko i naszła mnie taka myśl, że obie strony walczące jakby zdały sobie sprawę i gdzieś tam w środku może rozumieją, że są na świecie całkiem sami, ale świadomość tego jest tak przytłaczająca, że uciekają w skrajności.
W wymyślonych przyjaciół albo krwiożerczą rzeczywistość.


No jednak nie. W moim przypadku musialoby być to, jakby mnie walną piorun, ale uznalbym, że tylko mi się zdawalo, wracamy do "rzeczywistosci". Takie przemyslenia przytoczone przez Ciebie, akurat nigdy mi do glowy nie przyszlo :)
  • 0



#209

ukryta.
  • Postów: 50
  • Tematów: 0
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W obecnych czasach moja droga trzeba mieć pewne rozeznanie. To, że ktos się za kogos podaje, nie znaczy, że tak jest. Masz być czujny, bo możesz następnego dnia nie obudzić się w ogóle, bądź bez swoich rzeczy. Bezinteresownosć musi mieć też swój sens, bo nieprzemyslana może Cię tylko zniechęcić


No proszę, niedawno pisałeś o niesamowitej miłości do bliźnich, a tu już że trzeba być czujnym i w ogóle? Przeczysz sobie.

A i nie jest zle. Ale wtedy to wejscie na wolną wolę czlowieka, chodzi o to, żeby czlowiek szczerze pragnąl Boga, a nie z przymusu.


Po co w ogóle jest więc wolna wola?

Hamując rozwój ludnosci? Antykoncepcja? Proszę Cię. Do in vitro zas jest takie podejscie, bo traktuje się życie ludzkie jak rzecz, które można zbeszczescić od tak, bez żadnej godnosci.


Kościół zaś traktuje życie ludzkie jako coś szczególnego, niesamowitego, boskiego. A życie jest równe życiu, tak samo żyją zwierzęta i to, że giną, że ich życiem się pomiata, już nikogo nie interesuje. Dla mnie to żenująca hipokryzja i zamiast uświadamiać ludzi, że nie tylko im należy się szacunek, że nie są tu jedyni i najważniejsi - co byłoby rozwojem - brnie się dalej w to bagno. Tylko że ludzie zapominają, że gdy zginie przyroda, to oni wraz z nią.
Antykoncepcja - no tak, przecież jest negowana. Co powiesz o tzw. klauzuli sumienia farmaceutów?

Ja nie mogę być pewny swoich przekonań w 100%, natomiast Ty możesz - cóż za sprawiedliwosć.


Sprawiedliwości nie ma. Ty też jesteś ateistą, z pewnego punktu widzenia - ja po prostu nie wierzę w jednego boga więcej ;) a skąd wiesz, że np. egipscy bogowie nie byli prawdziwi? Albo skandynawscy? Albo Allah?

No z nadepnięciem jest inna sprawa, ale gdy mają z daleka kontakt wzrokowy to kolega wąż go ostrzega np. wydając dźwięki, bądź wyprostowując postawę.


Tak jak w przypadku każdego innego zwierzęcia. Nie widzę tu związku z tematem.

No i tutaj pojawia się kwestia istnienia duszy. Ateista może się w każdej chwili nawrócić, ale zwierzaka o Bogu nie uswiadomisz.


Więc sądzisz, że dusza to zdolność do wiary? To tak nie działa. Dusza to świadomość, podświadomość. Poczucie istnienia, coś, co Cię określa. Możesz dzięki niej powiedzieć "ja lubię to, ja jestem taki, ja mam to". Dusza to po prostu JA każdej istoty, nie jakaś zdolność do wiary, która jest właściwie bardzo starą praktyką i wywodzi się z tego, że gdy coś jest nieznane i niemożliwe do ogarnięcia, przypisuje się temu boskość. Można to porównać do zwierząt - one też po prostu akceptują rzeczywistość, zamiast próbować ją zrozumieć. Ludzie po prostu poszli krok dalej, nadając swojej wierze imię i określając sobie bogów, nadając rys ich postaciom.

Z tym, że Bóg nie jest rzeczą materialną, czyms co możesz zbadać naukowo. Do Boga trafiasz tylko i wylącznie przez swoje serce, największy rozum swiata, z zamkniętym sercem nigdy Go nie pozna.


Serce to tylko kawał mięśnia, pompa. Masz Ty biologię w szkole?
  • 1

#210

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Uczucia mogą mieć zastosowanie i mają odniesienie do rzeczywistosci, ale nimi nie są. Moja wiara w Boga siedzi we mnie glęboko, i nie każdy czlowiek musi ją widzieć.

Nie gadaj bzdur, uczucia to nic innego, jak chemia...

A jeżeli istnieje?

Jeżeli istnieje, to można przewidywać różne rzeczy. Może się nic nie stać, a mogą przylecieć i nas rozwalić. Możliwości są różne.

Rozumiem, że dalej nie zamierzasz odpowiadać na moje cytaty.

@Ill

Problem polega na tym, że istnienia istoty wyższej nie da się ani udowodnić, ani temu zaprzeczyć. Pozostaje jedynie zaakceptować fakt, że się nie wie i zadumać się.

Czyli inaczej pisząc pozostaje jedynie zostać agnostykiem bądź apateistą.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych