PlaceboTo co podałeś to same lekarskie definicje. Wpływ wiary na powrót zdrowia, często z użyciem specyfików. Tutaj zachodzi zasada - ja wierzę, że dana czynność da mi coś konkretnego. Tymczasem my ani nie spodziewaliśmy się co może nas czekać, czego w tamtym momencie doświadczymy ani jakie będzie miało to skutki na późniejsze, normalne życie.
AutosugestiaNajpierw czepię się do sportowców - czy to wizualizacje i "wmawianie sobie" na pewno było przyczyną sukcesu? Czy może tylko dodało im wiary? Bo wydaje mi się, że przyczyniło się do tego nie to, że oni uwierzyli, a to, że trenowali, ćwiczyli, aby to osiągnąć. Czy bez tego, nie mieliby szans? Poza tym, ja nic sobie nie wizualizowałem, ani nie wmawiałem, nie wiedziałem co mnie może czekać.
SugestiaNikt na nas nie wpływał - to po pierwsze. Jeżeli ktoś coś przeżył to nie dlatego, że ktoś mu wmówił, że coś się stanie (kładąc nacisk zwłaszcza na pierwsze takie wydarzenie, na rekolekcjach), bo nie było nawet wspomnienia o tym, jak takie coś może wyglądać, a ja i pewnie mnóstwo osób, nie wiedziało, że nawet takie podejście się w ogóle odbędzie, co dopiero mówić o skutkach.
HipnozaTak jak wyżej, nikt nikogo nie hipnotyzował, ani nikt sam siebie. A brak kontroli nad ciałem, jak wspomniałem śmiech i płacz był, poruszanie, choć nie samowolnie również, więc nie do końca leżały tam bez ruchu. Nie wiem czy ktoś by chciał się na to zdecydować, ale też słyszałem, że występuje tylko za zgodą człowieka, więc jak nie chce to Bóg go nie przymusi (tak jak w innych kwestiach). Ale tak jak mówię do tego potrzeba wgłębienia, a raczej pewnie osobistych doświadczeń.
Wczoraj doświadczyłem mojego Mutanta. Jeśli w niego nie wierzysz to jesteś heretyk i bluźnierca i nie dostaniesz od niego łaski, ani kolejnego życia. Powiadam ci, biada ci, jeśli się nie nawrócisz.
Ja Cię do niczego nie namawiam, tylko sugeruję jeżeli chcesz dowiedzieć się o co mi chodzi. Poza tym cóż, jeżeli tak chcesz to rób - ja już wybrałem, doświadczyłem, pozostało tylko zagłębiać, więc nie mam zmartwienia, że "Mutant" mnie potępi
Zrozumiem jak tym samym odpowiesz, no problem.
Ależ hipokryzja. Ty możesz gadać do woli, nawet jeśli to są jakieś rzeczy z palca wyssane i głupoty do potęgi, bo jesteś wierzący, a "sceptycy" już nie, bo nie mają dowodów? Zejdź na ziemię.
No nie do końca wyssane
Jest takie założenie, że możesz nie zgadzać się z moją interpretacją, ale jeżeli chcesz tu dyskutować musisz przyjąć, że sytuacja zaistniała tak jak ją opisuję, bo w innym przypadku ta dyskusja jest bezsensowna. No, ja nie mam nic poza wiarą, doświadczeniami oraz swoją perspektywą patrzenia i jestem tego świadom. Natomiast Wy jako racjonalni sceptycy powinniście mieć "namacalne" dowody na nieprawdziwość mojej tezy, bo jakoś możecie je zdobyć, aby obronić się. Oczywiście nie neguję opętań, ale to można porównać do przejaskrawionej sytuacji typu : Gościu gada z psychiatrą. "Panie doktorze, jestem opętany!" - "Nie jest pan opętany, wydaje to się panu, bo sobie pan z jakiejś racji to wmówiłeś, takie placebo/albo to choroba psychiczna, dziękuję, następny!". Bez żadnego uzasadnienia. Bo w takim wypadku przeprowadza się badania, i człowiek jest leczony, z lepszym bądź gorszym skutkiem, i okazuje się czy lekarz ma rację czy nie. Jeżeli macie rację to możecie to udowodnić w jakiś sposób.
@Amontillado
Powiem tak. Czytałem, lecz się nie dopytywałem, i na przyszłej lekcji religii z ciekawości spytam się właśnie księdza z zupełnie innej parafii i zobaczymy co on na to powie. Ale jednak należę do parafii Kościoła rzymskokatolickiego, więc nie wiem czemu inni duchowni mieliby coś przeciwko, ale ok. Oglądając opinię jednego księdza w necie, powiedział, że może za tym stać szatan - ale tylko w przypadku osoby już opętanej, i przy tym następuje coś na wzór spoczynku tylko w wielkim niepokoju tego człowieka, który różnie się objawia. Dodać trzeba też fakt, że takie przeżycie odmienia później ludzi na dobre ku Bogu, o ile pragną to pielęgnować, więc jeżeli przyjmiemy to obydwaj za prawdę to nie jest to złe. Poza tym, wspomniałeś o neutralnej postawie księży - w czasie Mszy. A to nie odbywa się w czasie Mszy, tylko Adoracji Najświętszego Sakramentu, co się różni znacznie. Dalej, nie wiem o co konkretnie chodziło ci z ruchem OWDŚ, ale to jednak katolicki ruch, więc z mojej perspektywy złego w tym nic nie ma. A co do mnie - w najbliższym czasie nie, ale w przyszłości nie wiadomo, bo jednak ważne jest, aby nie być w wierze biernym, bo może stać się w końcu tylko rutyną. Ale też nie ze względu na fascynację spoczynkami, bo wcale Bogu nie wypominam tego, że Go nie otrzymałem, ale też trzeba przyznać, że to jest na pewno coś, więc, gdybym jednak kiedyś tego mógł doznać nie byłbym obrażony
Aa, i jeszcze jedno, bo być może zaczytany w tych zielonoświątkowcach nie wiesz - kapłan tylko trzyma Monstrancję z Najświętszym Sakramentem, nie tak jak czytałem, że tak jak gdzie indziej trzyma się np. ręce na głowie danej osoby i nie puszcza dopóki nie dozna spoczynku, czy coś takiego. I w nagraniu od Wszystko ukazane jest jak ten faciu szarpie te osoby za ręce, tak już nawiązując do przytoczonego nagrania Wszystko przez Torka. Mi oczywiście nikt nie musi wierzyć, ale jeżeli już podejmujemy się tej dyskusji to mam nadzieję, że wierzycie w moją uczciwość co do opisywanych zdarzeń. Bo, nagrania można sfingować, także można wywołać u innych osób taki stan, nie wiem, przez narkotyki chociażby, więc do końca nie wierzę autentyczności takich nagrań.
Co do pytań :
1. Pisma Świętego na pamięć nie znam, raczej czytam je nie dla pogłębienia wiedzy, ale żeby to były słowa Boga konkretnie dla mnie, w danej chwili, i szczerze się na tym nie zawodzę
Takich bezpośrednich tekstów nie ma, ale można powołać się na takie
http://www.nonpossum...l/ps/Rdz/15.php (głównie 12 wers)
http://jerozolimska....iblia/Dz/9.html ( 9, 3-
Nie są one zbyt precyzyjne, więc być może nie wskazują one akurat spoczynku. Jednak muszę powiedzieć coś innego - Kościół się zmienia. Ludzie się zmieniają. Czasy są całkiem inne. Jak sądzicie, jak odebrano by to w średniowieczu? Tylko i wyłącznie szatan, czyni szatańskie sztuczki! Jak da się zobaczyć także i wiele rzeczy nowych doszło, chociażby też przez objawienia różne. Więc nawet jeżeli spoczynki w Duchu Świętym są nowe, to nie znaczy, że pochodzą od razu od szatana, tak jakby powiedzieć, że i tajemnice Światła wprowadzone dopiero przez JPII pochodzą od szatana. Hmm powiem tak, drzewo poznajmy po owocach - jeżeli faktycznie pomaga przybliżyć się do Boga, i przez tą sytuację Bóg pomógł mi chociażby też wyleczyć się z uzależnienia (to znaczy, nie do końca wyleczyć, bo szansa zawsze jest jeżeli coś zrobię nie tak, ale jeżeli tak długo jestem wolny od tamtego czasu, bez żadnego upadku to sądzę, że to jednak miało bardzo dobry wpływ na mnie), więc ja się tego nie obawiam. Kapłani też sądzę, że już są w tym kierunku poinformowani, doświadczeni, więc jako katolik mogę spokojnie uczestniczyć w takich Adoracjach. Ale tak jak powiedziałem, w moim przypadku, spoczynku doświadczały dwie osoby, ostatnio tylko jedna, więc to nie jest tak, że ludzie padają jak muchy.
Więc myślę, że do dwóch kolejnych pytań jakoś zawarłem swoje przemyślenia i to chyba wszystko.
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 08.06.2012 - 20:26