@exio
Jezus wiódł całkiem normalne życie, do 30 roku życia pracował jako syn cieśli a później jako cieśla, a swoją służbę zaczął w wieku 30 lat czyli to o czym piszesz. Tak naprawdę jest jedna wielka dziura w ewangelii i nie wiemy dokładnie co robił Jezus pomiędzy 12 a 30 rokiem życia. Okazuje się, że życie od narodzin (co było ważne) do 12 roku życia z jakiegoś powodu konkretnie do tego 12 jest zawarte w Nowym Testamencie a lata życia 12 - 30 już nie. Słowo ewangelia oznacza "Dobra nowina" co jest sprawozdaniem z życia Mesjasza a nie jego biografią. To oznacza, że w ewangeliach opisywane są jedynie jakieś bardzo istotne rzeczy z jego życia oraz jego nauczanie. Jeżeli tak to pomiędzy 12 a 30 rokiem życia w żywocie Jezusa musiało nie dziać się nic nadzwyczajnego co byłoby warte umieszczenia w ewangelii, a co za tym idzie Jezus wiódł wtedy prawdopodobnie normalne życie takie jak i inni mieszkańcy.
Widzę, że mylisz ostatnie 3 lata jego wielkiej służby z resztą w miarę zwyczajnego życia.
Tzn. tak o tym wspomniałem właśnie, pisząc, że prowadził normalne życie do 30 roku życia, kiedy prawnie mógł zacząć działać publicznie. Dobra, ale jak sam stwierdziłeś jest tam duża dziura, pomiędzy 12 a 30 rokiem życia. I wydaje mi się, że Jezus zamiast namawiać przez to nas do zgadywania i spekulowania jak to jego życie w tych latach wyglądało, chciał właśnie, abyśmy skupili się na tym co najważniejsze.
@buba
Czy to co robił bóg starym testamencie jest sprawiedliwe, mimo uśmiercania i zmuszania ludzi do wiary niego?
Sądzę, że tak. I nie zmuszania, bo jak widać nikogo do tego nie przymuszał. To jest tak jakby odniesienie do wieczności - sprawiedliwość za grzech. To nie jest do końca tak, że Bóg karze nas jak mu się podoba, to ma pewne znaczenie. Oni wybierając złotego cielca, odrzucili Boga, i w sumie wybrali innego bożka. I widzę, że z tym potępieniem wiecznym to nie taka prosta sprawa; być może pokusiłbym się nawet za stwierdzenie, że to tylko wybór woli ludzkiej. Zaciekawiło mnie, że gdy zatraciłem się w grzechu i odszedłem od Boga, było mi obojętne co się stanie ze mną po śmierci, mogłem nawet iść do piekła. No, ale to chyba temat do głębszej refleksji.
Zakładając Twoją teorię o tym , że ludzie wtedy chcieli boga okrutnego , to dlaczego nie podobał im się faraon , który sam siebie ogłaszał bogiem?
Co masz na myśli mówiąc , ze on wyzwolił ten lud?Przecież oni tego chcieli ,okrutnego władcy , boga.
Więc gdzie tu wolna wola?Ja też wypieram się boga i nie rozumiem , dlaczego miałbym za to zostać ukarany .Co w tym złego?
Skoro bóg dla mnie jest mordercą i kłamcą to w jaki sposób ja czynie coś złego odwracając się od niego?
Bóg to nie bóg. To, że faraon się nim ogłaszał to nie wcale, że był Bogiem, a tylko władcą Egiptu.
Bóg jest dla Ciebie mordercą i kłamcą, bo chcesz Go takim widzieć i nie masz ochoty przyjrzeć się bliżej Jego osobie.
Co do wyparcia Boga, właśnie. Masz fajną żonę. I ją zdradzasz. Idziesz do kochanki. Dajmy na to, że Twoja żona to świetna babka, i jeżeli wyrazisz prawdziwą skruchę to Ci wybaczy. I możesz to niej wrócić, albo zostać u kochanki. I to Twój wybór, tak samo jak z Niebem i Piekłem. A Czyściec jest zadośćuczynieniem za wszelkie zło, które wyszło od Ciebie. Może porównanie słabe, ale to jako pierwsze wpadło mi do głowy.
@Torek
Co do niektórych cytatów się już nie odniosę, bo powstaje tylko taka spirala, która będzie się kończyć aż do końca świata, a i tak się nie dogadamy.
Bzdura za bzdurą. Wytłumacz mi co ma natura człowieka do działania wbrew Bogu.
Człowiek ma dwie natury - biologiczną i duchową. Skupmy się na duchowej. Naturą człowieka jest najogólniej bycie dobrym oraz powierzenie się Bogu. Działaniem wbrew Bogu jest grzech, czyli czynienie zła.
O czym bredzisz? Żaden z nas nie jest splamiony grzechem.
Grzechem pierworodnym tak. I podatnością na pokusy i grzech powszedni/ciężki.
Tak, tak, w takim razie ja też zatracę się i zostanę potępiony. W sumie to już powinienem być. O którym szatanie piszesz?
Mówię najogólniej. Mnóstwo tych upadłych aniołów, złych duchów, więc konkretnego Ci nie wskażę, zresztą hierarchii nie znam
A człowiek ma szansę aż do śmierci.
Nie wiem od czego miałby się zbawić.
Nie od czego, ale do czego. Do życia wiecznego.
Tak? To wytłumacz mi jakim cudem odróżnisz dobro, skoro zła nie ma? Musi wiać nudą w tym niebie.
Zaiste. Tylko dlatego, że nie będzie tam krzywdy ludzkiej. Co nudno byłoby Ci, gdybyś od czasu do czasu nie usłyszał o jakimś morderstwie, wypadku, katastrofie? Nie mógł się z kimś pokłócić?
Świat idealny wg twojego subiektywnego odczucia, pisałem, że idealność jest względna.
A jaki jest idealny według Ciebie? Byłby zbyt nudny? Nieciekawy? Bo nie byłoby nowinek o nieszczęściach i cierpieniach ludzi?
A czy my mamy odpowiednią wiedzę, aby to określić? Piszę tylko, że to jest możliwe.
Dobra, może my nie mamy, ale może nas "ukryta" oświeci, skoro jest tak bardzo zakochana w zwierzakach?
Mówisz poważnie czy jaja sobie robisz?
No okej, źle się wyraziłem. Podstawy masz takie jak ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś nie ateistą tylko satanistą. Niekoniecznie musisz być ateistą jak podajesz, a walka przeciw Bogu może wskazywać na to, że jesteś satanistą. Oczywiście głupie spekulacje, podstawy takie jak Ty masz, aby oceniać Kościół.
No i widzisz WT w tym momencie ten fragment wyklucza się z tym, co napisałeś wcześniej. Mianowicie wczesniej pisałeś, że na początku jest "dziecięca wiara" itd. A więc, takie coś nie może zadziałać, bo to jest "wiara" wymuszona. A skutki takiej "wiary" masz powyżej.
Czy dziecko samo zaczyna robić pierwsze kroki? Pomagają mu rodzice, a później idzie sam. To znaczy, że nie powinni mu pomagać w tym? Powinno nie chodzić?
Nie, ty za to wchłaniasz i powielasz głupoty wygłaszane przez niego.
Ze starowinkami nie gadam na temat wiary
![:]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/pleased1.gif)
A głupoty mogę powiedzieć, że Ty powielasz
![:]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/pleased1.gif)
Uważam, że taka instytucja w ogóle nie powinna istnieć.
A ja uważam, że nie powinna istnieć taka grupa jak ateiści oO Jest 1:1, bo wyrażając, że Kościół nie powinien istnieć, stwierdzasz, że ja jako katolik nie mam prawa istnienia.
Widzę, że "wychwalasz" się swoją wrażliwością.
Może bardziej obrzydzeniem. Nie wiem jak Ty, ale ja mimo wszystko nie rzucił bym się na pierwszego lepszego żywego zwierzaka, nie zabił, "nie przyrządził" i nie zjadł. A jak Ty, no to smacznego.
Nie, każdy nie może się powstrzymać. Dla przykładu(wiem, że nawet może być zły) polecam obejrzenie "Dexter'a".
Chorzy psychicznie to inna grupa. Wtedy na leczenie.
Odnośnie emocji - no ja nie zauważyłem, aby chociażby z mojej grupy kogoś tak ruszył emocjami, i jakoś zniechęcił, chociaż może to ukrywa. No, ale nad emocjami też trzeba panować, aby utrzymać pokój ducha, i jakoś tak nie reagować, zwłaszcza na wyimaginowane sytuacje, bo nie wiecie nawet jak bardzo łatwo w ciągu kilku godzin stracić wiarę oO