@WT
Jak świnia na rzeź, rozumiem. Widać już jak katolicy go traktują.Wiesz, ale Jezus przyszedł na świat nie po to, aby prowadzić normalne życie (prowadził je do wieku, od którego mógł zacząć "działać"), ale po to by przynieść nam zbawienie. On mógł mieć tu tak naprawdę wszystko (kuszenie na pustyni przez szatana kojarzysz?), ale to nie był Jego cel.
Człowiek, na dodatek za życia jest Bogiem a to ciekawe. To w takim razie każdy nas może nim być.On nie przyszedł na swiat, aby prowadzić normalne życie, nie zapominajmy, że Chrystus za życia również wtedy był Bogiem.
Miłość jest uczuciem, nie emocją.Emocje, jak milosć
Aha, czyli porzucić jego życie, skupić się na Bogu. Żyjmy w ciemnocie dalej.I wydaje mi się, że Jezus zamiast namawiać przez to nas do zgadywania i spekulowania jak to jego życie w tych latach wyglądało, chciał właśnie, abyśmy skupili się na tym co najważniejsze.
Aha rozumiem, czyli jak morderca zabije 5 osób, bo nie kupiły mu piwa, to jeśli wg nas jest mordercą, ty stwierdzisz, że chcemy go takim widzieć i nie mamy ochoty przyjrzeć się jego osobie. Widzisz teraz co wypisujesz?Bóg jest dla Ciebie mordercą i kłamcą, bo chcesz Go takim widzieć i nie masz ochoty przyjrzeć się bliżej Jego osobie.
Udowodnij to.Człowiek ma dwie natury - biologiczną i duchową. Skupmy się na duchowej. Naturą człowieka jest najogólniej bycie dobrym oraz powierzenie się Bogu. Działaniem wbrew Bogu jest grzech, czyli czynienie zła.
Ja nie mam na sobie żadnego bzdurnego grzechu, więc jak chcesz sobie wmawiać to proszę bardzo.Grzechem pierworodnym tak. I podatnością na pokusy i grzech powszedni/ciężki.
Czyli nawet nie wiesz, o kim i o czym piszesz.Mówię najogólniej. Mnóstwo tych upadłych aniołów, złych duchów, więc konkretnego Ci nie wskażę, zresztą hierarchii nie znam
Ponownie piszesz bzdury. Napisz mi, jak bez zła odróżnisz dobro.Zaiste. Tylko dlatego, że nie będzie tam krzywdy ludzkiej. Co nudno byłoby Ci, gdybyś od czasu do czasu nie usłyszał o jakimś morderstwie, wypadku, katastrofie? Nie mógł się z kimś pokłócić?
Dalej te same trywialne przykłady. Widocznie do ciebie trzeba powoli, abyś zrozumiał. Każdy człowiek jest inny, co za tym idzie ma inne zachcianki, wymagania, poglądy na świat itp. Jak myślisz, czy narzucony przez ciebie "świat idealny" będzie dla nich wybawieniem czy katorgą, bo to nie jest "świat idealny dla nich"? Tutaj już perfidnie chcesz narzucić wszystkim swój punkt widzenia, a dla innych może się on okazać śmieszny.A jaki jest idealny według Ciebie? Byłby zbyt nudny? Nieciekawy? Bo nie byłoby nowinek o nieszczęściach i cierpieniach ludzi?
Rzucaj dalej kościelnymi "rewelacjami" fanatyczny chłopczyku. Ja jako ateista nie wierzę w Boga, co za tym idzie neguje istnienie szatana. Wytłumacz mi teraz jakim cudem mam być satanistą.Podstawy masz takie jak ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś nie ateistą tylko satanistą.
Znowu to samo co wyżej, czy obce są ci te pojęcia?Niekoniecznie musisz być ateistą jak podajesz, a walka przeciw Bogu może wskazywać na to, że jesteś satanistą.
Antyteizm
Antyklerykalizm
Antyreligia
Bo może to one odpowiadają za to, co tu napisałeś.
Ciekawe porównanie, szkoda że po raz kolejny nie analogiczne do sytacji. Chodzenie wykorzystujemy niemal bez przerwy(oczywiście kiedy nie śpimy), więc jak to się ma do uczenia wiary? Pomijając to, że chodzenie jest niemal naważniejszą(o ile nie naj) umiejętnością w naszym życiu. Czy po 15 latach dziecko stwierdza, że nie chce chodzić, bo nie lubi i jest złe? Nie wydaje mi się.Czy dziecko samo zaczyna robić pierwsze kroki? Pomagają mu rodzice, a później idzie sam. To znaczy, że nie powinni mu pomagać w tym? Powinno nie chodzić?
Nie wiem z kim gadasz, a z kim nie, ale twoje "teksty" jakie tu wrzucasz są właśnie takie, jak je opisałem.Ze starowinkami nie gadam na temat wiary
W takim razie czekam.A głupoty mogę powiedzieć, że Ty powielasz
Czy ty uważasz tą dyskusję jako grę?Jest 1:1,
Brawo, ile razy jeszcze napiszesz coś głupiego? Nie napisałem religii tylko kościoła.bo wyrażając, że Kościół nie powinien istnieć, stwierdzasz, że ja jako katolik nie mam prawa istnienia.
Do miesiąca pobytu w dżungli zmieniłbyś zdanie.Nie wiem jak Ty, ale ja mimo wszystko nie rzucił bym się na pierwszego lepszego żywego zwierzaka, nie zabił, "nie przyrządził" i nie zjadł. A jak Ty, no to smacznego.
W takim razie każdy z nas musi iść. Nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezbadani.Chorzy psychicznie to inna grupa. Wtedy na leczenie.
Tak, ale jeśli nią pójdziemy, to jesteśmy zaślepieni, straciliśmy coś pięknego w życiu, zostaniemy potępieni.Co do tej racji. Odnośnie wierzeń, mam do Was całkowity szacunek, rozumiem, że każdy może podążać swoją ścieżką.
Masturbacja dla ciebie jest gorsza niż alkoholizm? Mam się już śmiać czy płakać?Nie chce mi się przytaczać już tego ohydnego przykładu, wezmę mniej ohydny. Pijesz od kilku lat codziennie alkohol.
Użytkownik Torek edytował ten post 19.05.2012 - 18:33