Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dowcip numeru


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
133 odpowiedzi w tym temacie

#121

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Urodzilem sie na zabitej dechami wsi pod Łodzia, dojezdzalem pksem do szkoly. Po podstawowce zwialem z domu do zawodowki z internatem, skonczylem trzy klasy i to koniec edukacji. W zyciu raczej sie nie obracalem sie wsrod inteligentow. Jestem wiec burakiem niewyksztalconym, wiesniakiem z pochodzenia. Czemu to pisze? Bo przeczytalem te dowcipy i sa zenujace. Mnie nie smiesza wcale. To co soba reprezentuja ludzie, ktorych takie cos bawi? Pewnie placza ze smiechu jak sie ktos na ulicy wypierdzieli na ryj i noge zlamie.

 

Ponizej cos nawet zabawnego, ale i tak niektorzy nie zrozumieja.

 





#122

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Autentyki pozbierane z innego foruma:

 

- Jest kurczak na obiad
- Babciu od 2 lat jestem weganką
- To kurczaka też nie?
- Nie.
- Ale, że nawet w niedzielę?

 

Babcia: ten kupnik nie ma glutenu.

Ja: Na pewno? A na jakiej kaszy?

Babcia (dumna): na jaglanej.

Ja: Ooo dziękuję Babciu. Cieszę się, że o nas pamiętasz.

Babcia: No nawet nie zabielałam śmietaną bo wiem że mały nie może mleka, dałam łyżkę mąki krupczatki z wodą...





#123

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1654
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rozmawiają dwaj psychiatrzy:
- Wiesz co, mam rewelacyjnego pacjenta. Cierpi na rozdwojenie jaźni.
- A co w tym rewelacyjnego?
- Obydwaj mi płacą.

 

Policjant na komisariacie sporządza protokół. Pyta kolegi:
- Jak się pisze "róże"?
- To akurat wiem, bo moja żona ma na imię Róża. U zamknięte i Z z kropką - odpowiada kumpel.
- Ok. Dzięki - mówi radośnie policjant i pisze dalej: "Podejrzany wszedł na balkon po róże spustowej."





#124

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czerwony Kapturek mówi do babci:
- Babciu. A dlaczego masz takie duże oczy?
- Żeby Cię lepiej widzieć.
- A czemu takie duże uszy?
- Żeby Cię lepiej słyszeć.
- A czemu masz taki wielki nos?
-Nosz ****, sama się w lustrze przejrzyj! Księżniczka *******!

 

 

Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pieprznęło!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja *******!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???

 

Mały Jaś idzie przez wieś i prowadzi na sznurku krowę. Spotyka go ksiądz proboszcz.
- Dokąd prowadzisz tę krowę? - pyta duchowny.
- Do byka, proszę księdza.
- A tatuś nie może?
- Nie, to musi być byk...

 

 

Facet pije w barze. Postanawia szybko wrócić do domu, by żona nie domyśliła się, że pił. Próbuje wstać, ale wywraca się.
"Nie! To niemożliwe! Nie mogłem aż tyle wypić!" - myśli facet.
Wyczołguje się z baru i ponownie próbuje wstać. Znów porażka. Facetowi cudem udaje się dotrzeć do domu. Wali w drzwi. Otwiera żona:
- Stefan! Ty piłeś?!
- Ja? Skąd!
- Tak...? A gdzie twój wózek inwalidzki?

 

 

wulgaryzmy.gif

 

Alis


Użytkownik Alis edytował ten post 22.02.2017 - 19:59




#125

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Urodzilem sie na zabitej dechami wsi pod Łodzia, dojezdzalem pksem do szkoly. Po podstawowce zwialem z domu do zawodowki z internatem, skonczylem trzy klasy i to koniec edukacji. W zyciu raczej sie nie obracalem sie wsrod inteligentow. Jestem wiec burakiem niewyksztalconym, wiesniakiem z pochodzenia. Czemu to pisze? Bo przeczytalem te dowcipy i sa zenujace. Mnie nie smiesza wcale. To co soba reprezentuja ludzie, ktorych takie cos bawi? Pewnie placza ze smiechu jak sie ktos na ulicy wypierdzieli na ryj i noge zlamie.

 Jak to drzewiej mawiali. Człowiek ze wsi może się wyrwać. ale wieś z człowieka nigdy.

 

 

Ponizej cos nawet zabawnego, ale i tak niektorzy nie zrozumieja.

 

 Tu nie ma niczego do rozumienia. Prosty humor dla prostych ludzi. 

 

 

Postaraj się unikać odpowiedzi w temacie na zaczepki.

 

Alis


Użytkownik Alis edytował ten post 21.03.2017 - 16:09




#126

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1654
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bóg zesłał na ziemię Dziewicę Orleańską 1 dnia dziewica dzwoni do Boga i mówi: - Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się palić. 2 dnia: -Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się pić. 3 dnia: - Tu Orleańska.

 

Rozmawiają dwie blondynki:
- Ale masz ładne zęby.
- To po mamie.
- Tak? A pasowały?

 

- Babciu, babciu, a czym babcia do nas przyjechała? - pyta Jasiu.
- Pociągiem, wnusiu, pociągiem.
- Taaaak...? A tatuś powiedział, że babcię diabli przynieśli.

 

- Przed dwoma tygodniami ukradziono mojej żonie kartę kredytową.
- O! Taki pech!
- Nie jest tak źle. Ten złodziej wydaje mniej pieniędzy od mojej żony.





#127

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podczas spotkania zarządu w firmie:
- Proponuję zaprzestać testowania naszych produktów na zwierzętach.
- Czemu? Przecież wiele firm farmaceutycznych testuje swoje produkty na zwierzętach.
- Tak, szefie, ale my nie produkujemy aspiryny, tylko wibratory...

.................

Przychodzi facet do dyrektora cyrku z psem na smyczy i niedużym pudełkiem w ręku. Twierdzi, że jest w stanie pokazać niesamowity numer, potrzebne jest mu tylko pianino. Przechodzą do pomieszczenia z pianinem. Facet sadza psa przy instrumencie, a na nim stawia jeża, którego przed chwilą wyjął z pudełka. Pies zaczyna grać, a jeż pogwizduje do rytmu.
Dyrektor cyrku jest zachwycony.
- Zatrudniam pana od razu, ale muszę wiedzieć na czym polega trick.
- Tak naprawdę to pies gra i gwiżdże, jeż tylko udaje.

..................

Jak poznać, że weganin się zadławił?

Przestał mówić, że jest weganinem.

..................

Żona rozmawia z koleżanką i żali się:
- Mój stary po pracy dzień w dzień pije z kolegami i przychodzi do domu zalany w trupa.
Przejęta koleżanka radzi:
- Jak przyjdzie do domu pijany i będzie spał, rozbierz go i delikatnie wsuń mu na palcu prezerwatywę w odbyt, ale tak żeby trochę wystawało.
- I co, to pomoże? - pyta zdziwiona małżonka.
- Zobaczysz.
Mąż przyszedł jak zwykle zalany i żona zrobiła tak jak koleżanka proponowała. Na drugi dzień kilka minut po skończonej pracy mąż wraca trzeźwy do domu i siada do obiadu. Żona zszokowana mówi:
-A co ty dzisiaj tak wcześnie i w ogóle trzeźwy? Koledzy cię olali?
- JA NIE MAM ŻADNYCH KOLEGÓW!

...................





#128

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przychodzi kura do członka mafii i mówi:
- Ja chcę do mafii.
- Nie ma żadnej mafii.
Idzie więc do lokalnego bossa i mówi:
- Ja chcę do mafii.
- Nie ma żadnej mafii.
Idzie więc do samego Dona Corleone i mówi:
- Ja chcę do mafii.
- Nie ma żadnej mafii.
Wraca więc do kurnika, a inne kury pytają:
- I co? Przyjęli cię do mafii?
- Nie ma żadnej mafii.
Wtedy kury zrozumiały i zaczęły się jej bać





#129

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1654
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeden facet w urzędzie pośrednictwa pracy w Mielcu zobaczył anons dotyczący pracy jako "Asystent Ginekologa". Żywo zainteresowany zapytuje urzędnika o szczegóły. Urzędnik odpowiada że praca polega na przygotowaniu kobiet do badania, a więc:
- pomoc kobietom rozebrać się, położyć je na łóżku
- następnie ostrożnie umyć ich "intymne miejsca"
- następnie zaaplikować krem do golenia i ostrożnie ogolić włosy tam na dole
- i na koniec wmasować olejek w te miejsca które będą badane tak, żeby kobieta była gotowa do badania.
- pensja jest 5.300 złotych + dodatki, ale jak chcesz tę pracę, to musisz pojechać do Bielska-Białej.
Facet pyta urzędnika :
- A wiec praca jest w Bielsku?
- Nie - odpowiada urzędnik - praca jest w Mielcu, natomiast w Bielsku-Białej jest koniec kolejki...





#130

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Rabina Jakuba z Dubna zapraszano często do różnych miast dla wygłaszania kazań. Kazania te wsławiły go w całej wschodniej Europie. wszędzie witano go entuzjastycznie i okazywano wiele szacunku dla jego mądrości i pięknych kazań. Woźnica, z którym jeździł rabin, był pod dużym wrażeniem honorów, jakie czyniono jego pryncypałowi, i zazdrościł mu ich szczerze. W czasie kolejnego etapu podróży woźnica odwrócił się do rabina i mówi:
- Rebe, podziwiam cię, ale też bardzo ci zazdroszczę. Wszędzie, gdzie przyjeżdżamy ludzie przyjmują cię jak cesarza. Rebe, mam do ciebie wielką prośbę. Chciałbym choć raz doświadczyć takich honorów. Pozwól mi przebrać się w twoje szaty i w mieście, do którego dojeżdżamy, uchodzić za słynnego kaznodzieję z Dubna!
Rabin uśmiechnął się :
- Dobrze, chętnie się z tobą zamienię, ale jest jeden kłopot.. widzisz spotykają mnie nie tylko honory.. zadają też mi bardzo trudne pytania co wtedy zrobisz?
- Jakoś dam radę - odpowiedział furman - pozwól mi tylko przebrać się za ciebie.
Rabin zgodził się. Zamienili się ubraniami, miejscami i tak wjechali do miasta. Żydzi fetowali niezwykle uroczyście.
Wreszcie zaprowadzili go do jeszybotu i tam miejscowi talmudyści zadali rabinowi wielce skomplikowany problem filozoficzny do rozwiązania. Dubieński kaznodzieja stał opodal w przebraniu furmana, ciekawy jak sobie poradzi jego woźnica. A ten, jak gdyby nigdy nic, zrobił srogą minę i oświadczył:
- Co? Takie dziecinne pytania zadajecie słynnemu cadykowi z Dubna? Na takie pytania odpowiada mój woźnica. Furman! Chodźcie no tutaj!

Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą nie miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów. W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu wychylić szyję... Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wcina popcornu!

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Powiedziałem mu wtedy, że: skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

Żony golfistów postanowiły zagrać w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę – chciała prosto, poszło w lewo.
Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół, wsadził dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Pani podbiegła do niego przerażona:
– Ja bardzo pana przepraszam, ale to było doprawdy niechcący!
Pan dalej jęczy:
– Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc…
Pan nadal jęczy…
Pani rozpięła mu rozporek i rozpoczęła masowanie.
Po 5 minutach pyta:
– No i jak?
– Bardzo przyjemnie,ale kciuk nadal boli...

Użytkownik Urgon edytował ten post 26.08.2017 - 18:51




#131

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1654
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Facet chciał sobie zrobić tatuaż na penisie. Poszedł do studia tatuażu i mówi, że chce wytatuować sobie tam "Willy", bo tak go nazywa jego dziewczyna.
- No ok, ale żeby się zmieściło, to musisz go pan postawić.
Facet sobie trochę potrzepał, fujara stanęła, koleś wytatuował. Po paru dniach facet poszedł na plażę nudystów. Leży, ale na penisie widać tylko pierwszą i ostatnią literę "Wy". Patrzy - obok leży murzyn i też ma wytatuowane na penisie "Wy". Facet się na chwilę odwrócił, trochę potrzepał i leży dumnie z napisem "Willy". Murzyn popatrzył, odwrócił się, potrzepał i leży na wznak z napisem "Welcome to Ibiza everybody"

 

:szczerb: :szczerb: :szczerb:

 

Wchodzi starsza babka
do autobusu i siada
na przeciwko starego
dziadka, rozszerzając nogi.
Dziadek na to:
- Zamknij ten grobowiec!
Na co babcia:
- A co, trup się poruszył?

 

:szczerb: :szczerb: :szczerb:

 

Spotyka się dwóch kolegów:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, kocisko żony załatwia się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały

 

:szczerb: :szczerb: :szczerb:

 

- Dlaczego Mojżesz przeprowadził Żydów przez Morze Czerwone?
- Bo wstydził się przez miasto.





#132

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Babcia (przyjechała w odwiedziny do córci z Polski) z córką (cztery lata na Wyspach) poszły na plac zabaw w UK. Wnusio lata jak szalony...

Babcia - Janku, wolniej!

Córcia - Ian! Nie ranuj tak po tych stepsach, bo sobie legsy pobrejkujesz!

 

Jeszcze mi gile wiszą ze śmiechu, a obiadu nie zjadłem, taki mam ból sześciopaka.





#133 Gość_Princess Luna

Gość_Princess Luna.
  • Tematów: 0

Napisano

Trwa II Wojna Światowa.
Grupa Polaków uciekająca przed Hitlerem schowała się w pustej studni.
Gdy Hitler po chwili dotarł do studni nachylił się i powiedział:
- Halo
A grupa uciekinierów udająca echo:
- Halo, Halo
Hitler:
- A może uciekli do lasu?
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu
Hitler:
- A może są w studni?
Grupa:
- A może są w studni, w studni
Hitler:
- A może wrzucę tam granat.
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu

 

 

Stalin przemawia do ludu i nagle ktoś kichnął. Rozjuszony wrzeszczy:
- Kto kichnął!
Nikt się nie odzywa. Stalin na to:
- Rozstrzelać pierwszy rząd!
I znów wrzeszczy:
- Kto kichnął!
I znów cisza, więc Stalin wnerwiony mówi:
- Rozstrzelać drugi rząd!
I znów krzyczy:
- Kto kichnał!
Na to jakiś staruszek podnosi rękę i mówi:
- Ja.
A Stalin na to:
- A to na zdrowie, na zdrowie...

 

 

Spotkali się Rusek, Polak i Niemiec.
Wypili trochę i przechwalają się, który kraj ma większe samoloty. Niemiec mówi:
- U mnie to mają takie samoloty, że jak drużyna piłkarska jedzie na mecz to trenują podczas lotu.
- U mnie zaś - mówi Rusek - mają takie samoloty, że wojsko podczas lotu urządza w nich manewry.
- To ja - mówi Polak- opowiem wam historię pewnego polskiego samolotu. Kapitan spojrzał na konsolę i mówi, że wykrył jakieś błędy w urządzeniu. Wysłał mechanika na lewe skrzydło, żeby naprawił usterkę. Mechanik wziął fiata 126 p i pojechał na lewe skrzydło. Wrócił po godzinie i w raporcie oznajmił, że nic nie wykrył. Wysłał więc kapitan 2 mechanika z tym samym zadaniem, ale na prawe skrzydło. Mechanik również wziął malucha i pojechał na prawe skrzydło. Wrócił po godzinie i również nic nie wykrył. Więc kapitan się wkurzył, wziął poloneza i pojechał na ogon statku. Wrócił po 2 godzinach. Powiedział, że jakiś debil nie zamknął okna i na pokład wleciały przez nie 2 samoloty - rosyjski i niemiecki.



#134

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z pamiętnika rencisty.

 

Środa... jestem głodny.

Czwartek... jestem głodny.

Piątek... jestem głodny.

Sobota... jestem głodny.

Niedziela... jestem głodny.

Poniedziałek! Renta! Później nie pamiętam...

Wtorek! Nie pamiętam...

Środa! Nie pamiętam...

Czwartek... jestem głodny.






 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych