Skocz do zawartości


Zdjęcie

Reforma emerytalna


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
195 odpowiedzi w tym temacie

#136

Kajman.
  • Postów: 694
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

- Kobiety żyją nieco krócej (3-4 lata) niż europejki. Za to w domyśle odpowiedzialna jest służba zdrowia.
- Mężczyźni żyją od 6 do 10 lat krócej.

(...)

To jest taki nasz kulturowy ogranicznik długości życia mężczyzn i służba zdrowia tu nic nie pomoże. Jeśli się ją poprawi, to możemy wydłużyć życie o jeszcze kilka (3-4 lata), ale pozostałe 6 lat zabierają nam codzienne piątkowe i przyjemności i brawura. ;)

No właśnie. Czyli w przypadku mężczyzn służba zdrowia skraca nam średnią długość życia o 4 lata, a o pozostałe 2-6 lat śr. dł. życia skraca nam (mężczyznom) styl życia.

Poza tym polscy mężczyźni mają teraz najwyższy (na równi z Bułgarami, Niemcami, Duńczykami, Holendrami i Hiszpanami, nie licząc Włochów) wiek emerytalny w UE.

Więc myślę, że można powiedzieć, że za najkrótszą długość emerytury (mężczyzn, bo o nich cały czas mówimy) w Polsce spośród wszystkich państw UE odpowiedzialne jest w około 60% państwo (podwyższenie wieku emerytalnego (2 lata), służba zdrowia (4 lata) - w sumie o 6 lat krótsza długość emerytury w stosunku do innych państw UE), a w 40% obywatele (styl życia (o jakieś 4 lata skrócona długość życia, a co za tym idzie, także długość emerytury)).

Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia. :mrgreen:

Użytkownik Kajman edytował ten post 09.07.2012 - 13:07




#137

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dobrze. Niech Ci będzie że państwo jest trochę gorsze niż obywatele. :roll:

Nie rozumiem tego usilnego odpychania odpowiedzialności. Czasem mi się wydaję że niektórzy traktują państwo jak kiedyś Boga. Wszystko można na kogoś zwalić, jakąś nieokreśloną siłę wyższą.

Jednak wiek emerytalny przy dzisiejszej demografii musiało się podnieść, żeby choć trochę podratować system. To że się dzieci nie rodzą to w małej części wina państwa.

Wiek życia PL vs UE się bardzo mocno wyrównuje od wielu lat. Co do systemu zdrowia. Wydajemy na niego za mało by osiągnąć poziom zachodni. Musimy dojść do ok 6-7% PKB, co niestety równa się zwiększaniu składek zdrowotnych - bo inaczej się pieniądze nie urodzą w systemie zdrowia.



#138 Gość_Konradyn von Hohenstaufen

Gość_Konradyn von Hohenstaufen.
  • Tematów: 0

Napisano

Żeby daleko nie szukać - raport z 2004 roku GUS:

Ze zstepnych danych wynika, ze w 2004 r. zmarlo ok. 364 tyś. osób (o ok. 1,5 tyś. mniej niż w 2003 r.). Wspólczynnik zgonów ksztaltowal się na poziomie 9,5‰ (w 2003 r. - 9,6‰). W ogólnej liczbie osób zmarlych 47% stanowily kobiety. Od 1991 r. obserwowany jest systematyczny spadek liczby zgonów - z wyjatkiem pewnego zalamania tendencji w 1999 r. oraz w 2003 r.

W dalszym ciagu w Polsce prawie 80% zgonów spowodowanych jest chorobami okreslanymi mianem cywilizacyjnych (choroby ukladu krazenia, nowotwory zlosliwe oraz wypadki, urazy i zatrucia). Glównymi sa choroby ukladu krazenia, w przypadku których - w okresię ostatnich lat - stwierdzono istotna poprawe. W 2003 r. choroby ukladu krazenia stanowily niewiele ponad 47% zgonów, podczas gdy na poczatku lat 90-tych byly przyczyna ponad 52% ogólu zgonów. Obserwowany jest takze systematyczny spadek zgonów spowodowanych urazami i zatruciami, które stanowia obecnie niespelna 7% wszystkich zgonów, wobec prawie 8% na poczatku lat 90-tych. Tendencja ta silniej wystepuje w populacji mezczyzn niż kobiet. Niekorzystnym zjawiskiem jest wzrost liczby zgonów powodowanych chorobami nowotworowymi. Nowotwory zlosliwe w 1990 r. byly przyczyna prawie 19% zgonów, a obecnie ponad 24%. Jednoczesnie notuje się wzrost liczby nowych zachorowan, co byc moze jest zwiazane z lepsza wykrywalnoscia tych schorzen; wedlug 1990 roku zarejestrowano 83,3 tyś. zachorowan, natomiast w 2002 r. odnotowano ich juz 114,4 tyś.

Nadal zmniejsza się liczba zgonów niemowlat. Wedlug szacunków - w 2004 r. zmarlo ok. 2,4 tyś. dzieci w wieku poniżej 1 roku, czyli o około 0,1 tyś. mniej niż w 2003 r. i ponad 4-krotnie mniej niż w 1990 r. Wspólczynnik zgonów niemowlat uksztaltowal się na poziomie 6,8‰ (w 1990 r. wynosil 19,3‰).

Z ogólnej liczby zmarlych niemowlat ponad polowa dzieci (51%) umiera w okresię pierwszego tygodnia, a kolejne 20% - przed ukonczeniem pierwszego miesiaca życia.

W dalszym ciagu najczestsza przyczyna zgonów niemowlat (51%) sa stany chorobowe powstajace w okresię okołoporodowym, czyli w trakcie trwania ciazy matki i w okresię pierwszych 6 dni życia noworodka. W 2003 r. wspólczynnik umieralnosci okołoporodowej (urodzenia martwe i zgony niemowlat w wieku 0-6 dni na 1000 urodzen zywych i martwych) wynosil 8,6‰ i, podobnie jak ogólny wspólczynnik zgonów niemowlat, wykazuje tendencje spadkowa (w latach 90-tych zmniejszyl się dwukrotnie). Kolejna przyczyna zgonów (prawie 33% przypadków) sa wady rozwojowe wrodzone, a pozostale zgony sa powodowane chorobami nabytymi w okresię niemowlecym lub urazami.

I dalej w dokumencie:
http://www.ae.krakow...ografia_gus.pdf
Na podstawie powyższego nie jest więc prawdą Panie mylo, Pańskie twierdzenie, jakoby:

Tutaj już nie chodzi tylko o służbę zdrowia która u kobiet odpowiada za te 3 lata krócej, ale czynniki stylu życia. Jeśli facet chleje, pali i zachowuje się nieodpowiedzialnie to śmierć nastąpi szybko - nie ważne jak dobrą będziemy mieć służbę zdrowia.

Na nieszczęście nie posiadam danych (o ile takie istnieją), potwierdzających lub negujących twierdzenie, jakoby te 80% zgonów powodowanych chorobami cywilizacyjnymi, było spowodowane niezdrowym stylem życia. W kontekście powyższego, Pańskie wnioski są zdecydowanie przedwczesne i na wyrost.

#139

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W kontekście powyższego, Pańskie wnioski są zdecydowanie przedwczesne i na wyrost.


Rozmawialiśmy o średniej długości życia. 20% pozostałych zgonów to wystarczająco by obniżyć średnią długość życia o kilka lat, o których mówiłem.

Więc uważam swoje wnioski za na miejscu. Bo nie mówiłem nic o głównym udziale wypadków i alkoholizowania się w śmiertelności, ale o głównym udziale niezdrowego trybu życia w dziurze dzielącej nas od zachodu.
Zważywszy zwłaszcza, że kobiety które mają mniej nałogów i nie pracują w niebezpiecznych zawodach, są bardzo blisko średniej europejskiej długości życia.



#140 Gość_Konradyn von Hohenstaufen

Gość_Konradyn von Hohenstaufen.
  • Tematów: 0

Napisano

Zważywszy zwłaszcza, że kobiety które mają mniej nałogów i nie pracują w niebezpiecznych zawodach, są bardzo blisko średniej europejskiej długości życia.

Dysponuje Pan jakimiś badaniami, czy są to wnioski wyciągnięte "moim zdaniem"?

#141

Kajman.
  • Postów: 694
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Mylo
Możemy uznać, że państwo rzeczywiście musiało podnieść wiek emerytalny, aby ratować system. Możemy więc uznać, że obywatele są winni w 60%, a państwo w 40%, jeśli to Cię zadowoli. :P Sam mam mieszane uczucia co do tej reformy emerytalnej - z jednej strony dobra, bo trzeba podreperować budżet, z drugiej strony zła, bo ludzie starzy będą musieli dłużej pracować, a młodym będzie ciężej znaleźć pracę. Ale to już zostało przedyskutowane na 10 stronach tego tematu, więc już nie ma sensu tego rozgrzebywać od nowa.

@Konradyn von Hohenstaufen, piszesz: "Na nieszczęście nie posiadam danych (o ile takie istnieją), potwierdzających lub negujących twierdzenie, jakoby te 80% zgonów powodowanych chorobami cywilizacyjnymi, było spowodowane niezdrowym stylem życia. "

Otóż choroby cywilizacyjne są spowodowane głównie stylem życia.

Do głównych bezpośrednich przyczyn występowania chorób XXI wieku można zaliczyć nieprawidłowe żywienie, małą aktywność fizyczną oraz palenie papierosów.

http://www.punktzdro...y-cywilizacyjne
Jednak oczywiście większość tych chorób można leczyć. Więc znowu - częściowo za śmierć tych 80%, o których wspomniałeś, odpowiedzialna jest służba zdrowia, a częściowo (i w głównej mierze, bo nikt im nie karze palić fajek i jeść hamburgerów) sami ludzie.

Użytkownik Kajman edytował ten post 09.07.2012 - 13:45




#142

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Konradyn von Hohenstaufen@

Kobiety Mężczyźni

Polska 79,4 71,1
Szwecja 83 78,4
Szwajcaria 83,6 77,8
Włochy 83 77
Hiszpania 83.3 76,5
Norwegia 82,5 77
Grecja 82 77
Austria 82,3 76,3
Francja 84 77,3
Holandia 81,8 76,5
Luksemburg 82,5 75,8
Niemcy 82,1 76
Belgia 82,2 75,7
Finlandia 82,3 75,1
Cypr 80,5 75,6
Dania 80,4 75,7
Portugalia 81,4 74,6
Albania 80,5 75
Czechy 79,9 73,1
Słowacja 79,1 71
Rumunia 75,6 68,4
Łotwa 77,1 66,4
Białoruś 76,1 64,3
Rosja 73 59,1


Źródło; Tygodnik Solidarność – Wyd.Specjalne 2012

Kobiety 3 lata, mężczyźni ok 7 lat krócej kontra Szwajcaria. Już pisałem o tym wielokrotnie w tym temacie i w innych. Proszę nie odkrywaj Ameryki, bo nie chce mi się znowu pisać tego samego.

powiększa się rozpiętość życia między kobietami i mężczyznami

Kajman@

Więc znowu - częściowo za śmierć tych 80%, o których wspomniałeś, odpowiedzialna jest służba zdrowia, a częściowo sami ludzie.


Da się. Gdybyśmy wrzucili w opiekę zdrowotną kolejne 2% PKB to długość życia uległa by poprawie o jakieś 2-3 lata. Wydłużamy długość życia właśnie poprzez coraz większe nakłady środków. Tak jak niegdyś składka zdrowotna wynosiła 7,5% podstawy, to dziś jest to już 9%.

Żeby wyrównać się poziomem z zachodem składka ta powinna wynosić jakieś 12% podstawy - to byłoby jednak nie do zaakceptowania.



#143 Gość_Konradyn von Hohenstaufen

Gość_Konradyn von Hohenstaufen.
  • Tematów: 0

Napisano

Panie mylo, przedstawił mi Pan dane dotyczące średniej długości życia. O zupełnie inną rzecz zapytałem, o źródła innego Pańskiego wniosku prosiłem. Przypominając, stwierdził Pan: "kobiety które mają mniej nałogów i nie pracują w niebezpiecznych zawodach, są bardzo blisko średniej europejskiej długości życia.". O źródło tegoż. Chyba, że czerpie Pan z danych zaprezentowanych wyżej, ale powiem szczerze, nie nie jestem w stanie pojąć Pańskiego rozumowania. Jest ono dla mnie, niestety, zbyt zawiłe i daleko idące.

Użytkownik Konradyn von Hohenstaufen edytował ten post 09.07.2012 - 13:52


#144

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Konradyn von Hohenstaufen@

Czy ja muszę przytaczać takie oczywistości? Żyjesz w Polsce, chyba wiesz że:
- mężczyźni palą i piją więcej.
- kobiety nie pracują: w kopalniach, na budowach, rzadko jako kierowcy etc.

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

47% mężczyzn i 23% kobiet w Polsce w wieku 16 i więcej lat jest palaczami tytoniu.


link



#145

Stilgar.
  • Postów: 252
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jednak wiek emerytalny przy dzisiejszej demografii musiało się podnieść, żeby choć trochę podratować system. To że się dzieci nie rodzą to w małej części wina państwa.

Gdyby przeciętnego Kowalskiego byłoby stać na gromadkę dziecki to pewnie kryzys demograficzny by nam nie zagrażał...

#146

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Głównie: fantazja i alkohol.

:lol heh mylo .. coś Ci się chyba pomylylo ;) chociaż może coś w tym jest i udało Ci się rozgryźć system .. fantazja i alkohol powiadasz .. możliwe, że masz rację .. wczoraj jak wrzucałem grafiki emerytalne i zarobki w UE to już byłem po paru piwkach i kilku drinkach i prawdopodobnie wstawiłem tabelki "do góry nogami", tak więc wystarczy, że odwrócisz monitor to oczom twym ukaże się Polska na pierwszym miejscu pod względem emerytur i zarobków .. tak więc sorry .. w Polsce jest francja elegancja, gites majonez, że mucha nie siada ..

A słyszeliście to ?

Rozmawia dwóch przedsiębiorców :

- Marek, Ty płacisz jeszcze swoim pracownikom pensje ?
- No co ty, od kilku miesięcy nie dostali ani grosza ..
- I co przychodzą do roboty ?
- Jasne ..
- Ty to może zaczniemy pobierać opłaty za wstęp ?


:beer2:



#147

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby przeciętnego Kowalskiego byłoby stać na gromadkę dziecki to pewnie kryzys demograficzny by nam nie zagrażał...


To jest mit. Niemcy mają równie złą, jak nie gorszą sytuację demograficzną co Polacy - a nie można ich nazwać biednymi. Ratują ich tylko imigranci.
Zwłaszcza że ostatni baby boom w Polsce nastąpił tuż po stanie wojennym (czyli dzieci musiały się "robić" podczas stanu wojennego). Był to okres teoretycznie niesprzyjający dzietności. Więc tutaj chodzi o coś innego niż poczucie bezpieczeństwa i stabilność finansową.

BadBoy@

Szydzisz. :roll:



#148

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zwłaszcza że ostatni baby boom w Polsce nastąpił tuż po stanie wojennym (czyli dzieci musiały się "robić" podczas stanu wojennego). Był to okres teoretycznie niesprzyjający dzietności. Więc tutaj chodzi o coś innego niż poczucie bezpieczeństwa i stabilność finansową.

:))
Ale się uśmiałem...
Te czasy ledwo pamiętam-mały dzieciak jeszcze byłem.
Weź to na logikę;
Masz wprowadzoną godzinę policyjną, ludzie wieczorami muszą siedzieć w domu, nie ma internetu, do kolegów na piwo-bardziej samogon nie pójdziesz, w telewizji sama propaganda. Pozostaje jedynie z rodziną siedzieć, babę bić lub ją grzmocić. Dodatkowo często wyłączali prąd-recepta na wyż demograficzny gotowa.
Śmiałem się z młodszych kolegów że są nieślubnymi dziećmi Jaruzelskiego :mrgreen:

Dodatkowym czynnikiem wpływającym na wcześniej wspomnianą umieralność jest przepracowanie-w porównaniu do zachodnich kolegów. Zastanawialiście się czemu na zachodzie polscy pracownicy są bardzo cenieni? Bo oni zapier...ją! Ponad pięć lat temu próbowałem swych szans w Anglii-niestety nie udało mi się wstrzelić w dużą żyłę złota. Nerwicy dostawaliśmy patrząc jak Anglicy pracują-przerwa na kawkę, herbatkę itd. Z 8h może przepracowali 4. Dziwiliśmy się jak oni takim tempem cokolwiek wykonali w terminie.

Ciekawi mnie zestawienie czasu pracy-ile godzin tygodniowo poszczególni obywatele Europy pracują i ile w roku dostają urlopu, macierzyńskiego itp. Same lata pracy to nie wszystko. Ma ktoś takie zestawienie pod ręką?

#149

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Robakatorianin@

Tak wtedy chodziło o ten brak perspektyw na inne spędzanie czasu + niestosowanie antykoncepcji. Dziś by to już nie przeszło. :mrgreen:

Nie posiadanie dzieci to w niewielkiej części sprawa finansowa. Jak bogaty kraj nie jest, to i tak ma z tym problemy bez imigrantów. Tutaj chodzi o styl życia, wolność etc.

Ciekawi mnie zestawienie czasu pracy-ile godzin tygodniowo poszczególni obywatele Europy pracują i ile w roku dostają urlopu, macierzyńskiego itp. Same lata pracy to nie wszystko. Ma ktoś takie zestawienie pod ręką?


Dużo więcej trzeba przepracować w Polsce. Z drugiej strony zachód rozleniwił się do potęgi i widać to po recesji.
Dam artykuł w którym jest to powiedziane dla Francji, Niemiec i Polski.


Wynagrodzenia w Polsce: Wzrost pensji o 30 proc. nie zagroziłby konkurencyjności

Polacy zarabiają za mało. O wiele za mało. Ostatnie dane Eurostatu pokazują, że gdyby pominąć Rumunię i Bułgarię, jesteśmy pod tym względem w ogonie Unii.

Za godzinę pracy Polak dostaje bowiem średnio nieco ponad 6 euro brutto wobec 22 euro dla Brytyjczyka i Hiszpana, 34 euro dla Niemca i 36 euro dla Francuza. Nawet pogrążeni w kryzysie Portugalczycy (10,5 euro) i Czesi (10 euro) mogą liczyć na uposażenie o 40 proc. większe niż my. Oczywiście wydajność pracy Polaka pozostaje wyraźnie niższa niż pracownika na zachodzie Europy.

Ale różnica jest o wiele mniejsza niż ta, która dotyczy pensji. W ciągu przepracowanej godziny wytwarzamy około 2,5 razy mniej niż Niemcy czy Francuzi, podczas gdy różnica w pensjach jest prawie sześciokrotna! O ile bowiem Polak w tym czasie wytworzy wartość dodaną szacowaną przez OECD na 21 euro, o tyle Francuz na 46 euro, a Niemiec na 44 euro. A różnica w stosunku do Portugalczyka (26 euro) jest już prawie żadna.
Płace realnie stoją w miejscu

Co ciekawe, mimo że nasza gospodarka rozwija się w tym roku w tempie dziesięciokrotnie większym niż francuska i pięciokrotnie większym niż niemiecka, płace rosną u nas wolniej (o 2,5 proc. w stosunku do ubiegłego roku). A realnie – biorąc pod uwagę inflację – stoją w miejscu.

Aby mimo tak fatalnych stawek godnie żyć, wielu Polaków musi poświęcać na pracę o wiele więcej czasu niż mieszkańcy starej Europy. Dane OECD wskazują, że o ile w naszym kraju rocznie pracuje się 1935 godzin, o tyle we Francji (1480) i w Niemczech (1411) jest o ¼ mniej! To tak jakby każdy z nas mógł sobie co roku wykroić trzymiesięczne płatne wakacje.
Wyższe pensje nie zagrożą konkurencyjności

Ale istnieje lepszy niż praca od świtu do zmierzchu sposób na poprawę poziomu życia w naszym kraju: nieco zwiększyć pensje.

Gdyby wzrosły one choćby o 1/3 (do 9 euro na godzinę), nadal bylibyśmy o wiele bardziej konkurencyjni od zachodnich sąsiadów. A dzięki większemu popytowi krajowemu moglibyśmy liczyć na szybszy wzrost gospodarczy i niższe bezrobocie.

Niskie płace w Polsce to relikt przeszłości:
skutek słabości związków zawodowych, które nigdy nie podniosły się z ciosu, jakim była dla nich terapia szokowa Leszka Balcerowicza;
braku autentycznej, dużej partii lewicowej;
konieczności oparcia rozwoju kraju na zachodnim kapitale (z braku własnego), który nie chciał inwestować w postrzeganej jako niepewna Polsce bez ogromnego przebicia zysku.

Dziś jednak przynajmniej niektóre z tych uwarunkowań przestają być aktualne. Polska jest uważana za jedno z bardziej stabilnych finansowo państw Europy, o czym świadczy zdecydowanie niższa rentowność naszych obligacji w stosunku do włoskich czy hiszpańskich. A i rodzimych firm z poważnym kapitałem jest coraz więcej. To pozwala oprzeć rozwój kraju już nie tylko na niskich kosztach, lecz także na jakości i innowacyjności oferowanych towarów i usług.


link



#150

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale różnica jest o wiele mniejsza niż ta, która dotyczy pensji. W ciągu przepracowanej godziny wytwarzamy około 2,5 razy mniej niż Niemcy czy Francuzi, podczas gdy różnica w pensjach jest prawie sześciokrotna! O ile bowiem Polak w tym czasie wytworzy wartość dodaną szacowaną przez OECD na 21 euro, o tyle Francuz na 46 euro, a Niemiec na 44 euro. A różnica w stosunku do Portugalczyka (26 euro) jest już prawie żadna.
Płace realnie stoją w miejscu

Tym razem się nie uśmiałem...
To są brednie!
Co ten artykuł ma udowodnić? Niemcy zasuwają znacznie więcej niż my?!
Może by tak ktoś spojrzał na temat i skorygował go o wyposażenie, różnice w sprzęcie wpływające na wydajność itp. Dla przykładu:
Klasyczny polski rolnik obrabia swe pole na 60-ce 10ha przez powiedzmy 30h. Niemiec na swej super maszynie w tym samym czasie obrobi 50ha. Tynkarz swą packą wykończy pokój w 2dni, niemiecki pracownik agregatem w dwa dni wykończy całe mieszkanie. Nasza sekretarka na swym starym kompie wklepie i sprawdzi znacznie mniej danych niż jej niemiecka koleżanka-dodatkowo nasze serwery tak często siadają że jest to prawie epidemia.

Wniosek-jesteśmy lenie czy braki sprzętowe nadrabiamy redukcją czasu wolnego?


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych