społeczeństwo niczego nie wymusza, upomina się po prostu o swoje. Płaciło składki na emerytury skalkulowane na przejście w wieku 60/65. Dziś słyszy od towarzyszy partyjnych, że musi pracować dłużej to dostanie więcej, w przeciwnym razie dostanie figę z makiem.
Przecież reforma jest ustawiona tak że można przejść na wcześniejszą emeryturę, ale dostajesz mniej. Były dwie możliwości, obniżyć emerytury, albo podnieść wiek emerytalny. Co jest lepsze. Ludzie pracujący o kilka lat więcej, czy śmieszne emerytury?
Jednocześnie nie robi się żadnych zmian na gruncie systemowym, aby zmienić system generujący rokrocznie deficyt w wysokości kilkudziesięciu miliardów złotych.
Nie popadajmy w przesadę. Robi się. Zawsze mogłoby być szybciej, ale tak można mówić zawsze. W końcu wzięli się za mundurówki, Kościół też podkopują, zakupy grupowe w budżetówce dają wymierne korzyści, spadająca liczba urzędników, zamrożony fundusz płac dla administracji. Mniej nauczycieli.
Coś się dzieję.
Ty myślisz, że średnia długość życia wyliczana jest jako średnia arytmetyczna? Mediana także jest średnią i to zdecydowania bardziej odporną na odchylenia niż średnia arytmetyczna. Robiąc statystyki stosuje się właśnie mediany drogi mylo.
Jeśli coś jest medianą długości życia to powinno być napisane "mediana", bo "średnia" to zupełnie co innego. Jeśli widzę słowo "średnia" to mam przed oczami średnią wartość, nie mediane wartości.
Aż sprawdziłem sobie co i jak i dalej nie widze potwierdzenia Twoich jakże pewnych siebie słów.
linkGdzie tutaj jest coś o medianie? Jest wyraźnie napisana
średnia długość życia. Nie mediana długości życia.
Robiąc statystyki stosuje się właśnie mediany drogi mylo.
Wszystkie statystyki używają mediany?
nie zrozumiałeś. Nie bronię wczesnych emerytur, sprzeciwiam się natomiast pozorowanym działaniom nie wnoszącym nic do poprawy systemu.
Jeśli ludzie żyją i uczą się dłużej to nie powinni dłużej pracować?
od czegość trzeba zacząć, lepiej wykonać ruch w kierunku zmiany niż siedzieć nie ingerując w system i mówić " przecież i tak efekty będą bardzo odległe w czasie"
I te ruchy się zaczynają. Odsuwanie w czasie państwowej emerytury zmusza ludzi do poszukiwania dodatkowych oszczędności - jeśli chcieliby, lub musieli zrezygnować z pracy wcześniej. Jeśli mielibyśmy zachować obecny wiek emerytalny, musielibyśmy znacząco podnieść składki, co wydrenowałoby kieszenie pracujących do cna. To wykluczyłoby możliwość jakichkolwiek oszczędności dla przeciętnego człowieka poza systemem państwowym, który czeka w dłuższej perspektywie niewydolność.
a składka jest 2-3 razy wyższa. System sensu stricte pozostaje ten sam. Jak generował deficyt tak będzie generował deficyt. Nazywanie przez towarzyszy tego groteskowego posunięcia obliczonego pod rynki finansowe reformą budzi uśmiech na ustach.
Masz jakieś dane na temat składek w komunie?
aa...zapomniałem, że Rząd na czele z marsową miną Tuska jest silny i konsekwentny, jak łaskaw był żartować jeden z użytkowników tego forum (ta brednia nie może być niczym innym jak żartem )
Coś takiego powiedziałem? Ale nie zmienia to faktu że nikt do tej pory nawet nie ruszył mundurówki palcem. Więc jeśli patrzeć pod tym kątem to mają największe cohones.
aaa.. płacili.. to i my płaćmy. System jest niewydolny i wymaga zmiany a nie jego pielęgnacji ( podwyższanie wieku emerytalnego jest właśnie pielęgnacją tego niewydolnego finansowo systemu).
Jest lepszą drogą do jego wygaszenia niż podwyższanie stawek by utrzymać dzisiejszy poziom wieku emerytalnego.
Chyba że masz jakieś propozycje jak dobrze zmienić system.
Oczywiście, że w przypadku takich losowych okoliczności właśnie tak zrobię. Zresztą jakbyś się rozejrzał w dzisiejszej "darmowej służbie zdrowia" coraz widać ogłoszenia z numerem konta i prośbą o pomoc na leczenie nieuleczalnie chorego dziecka itp. Rozejrzyj się i przestań bujać w obłokach.
Wiem że mój kuzyn dostał hormon wzrostu za ponad 100 000 złotych z decyzji ministra. Gdyby to był prywatny ubezpieczyciel - nie miałby najmniejszych szans na refundacje tak drogich leków i miałby w wieku dorosłym może 150 cm wzrostu.
Ale wiem, powiesz że to nie argument.
Ale jest on taki sam jak Twoje kohorty nieuleczalnych dzieci na ogłoszeniach.
Dlatego, że człowiek, który nie pracuje pobiera przez pewien okres kasę wydojoną od człowieka, który pracuje. Zabiera się pieniądze ucziwym i pracowitym obywatelom, aby wypłacić je ludziom, którzy nie pracują. Jest to produkcja bezrobocia, pisałem o tym w innym wątku.
Bo ten człowiek płacił pieniądze z ramienia ubezpieczeń społecznych na fundusz pracy, więc mu się to należy z ramienia ubezpieczenia na które musiał płacić minimum 12 miesięcy by otrzymać zasiłek.