Nagranie video startu i lądowania:
Użytkownik The Truth Is Out There edytował ten post 07.02.2018 - 13:07
Napisano 07.02.2018 - 20:31
Wartościowy Post
Nagranie które na mnie zrobiło największe wrażenie:
Napisano 07.02.2018 - 23:05
Niesamowicie to wyglada na tym nagraniu. Jak scena z typowego filmu sci-fi gdzie my ludzie goscimy przybyszow z innej galaktyki.
Napisano 10.02.2018 - 19:02
Start Falcona Heavy nie był standardowym testem rakiety. SpaceX przygotowało sporo niespodzianek.
W dzień testu najpotężniejszej rakiety SpaceX oczy wszystkich zwrócone były na dwóch głównych aktorów tego spektaklu – Falcona Heavy i wiśniową Teslę Roadster, której "lot" w kosmos można było przez kilka godzin obserwować na żywo. Jednak firma Elona Muska i zapewne on sam przygotowali znacznie więcej niespodzianek, które usatysfakcjonowały zapewne najbardziej wymagającego geeka.
Prześledziliśmy raz jeszcze to precyzyjnie zaplanowane przedsięwzięcie. Jedno jest pewne – zespół SpaceX i Musk mają duże poczucie humoru i jeszcze większą wyobraźnię.
Oto drugoplanowi aktorzy gwiezdnego show:
Don’t panic!
Foto: SpaceX / Flickr/Domena publiczna
"Autostopem przez Galaktykę", humorystyczna powieść science fiction Douglasa Adamsa wydana pod koniec lat 70., to książka, którą Elon Musk darzy wyjątkowym sentymentem. Przeczytał ją w dzieciństwie i nieraz w wywiadach wymieniał wśród lektur, które poleca innym. To właśnie ona zainspirowała SpaceX do przyczepienia do deski rozdzielczej Roadstera napisu "Don’t panic" (Nie panikuj). Taki napis znajduje się na okładce przewodnika po Galaktyce w powieści Adamsa.
Mini-Tesla z mini-Starmanem na desce rozdzielczej
Foto: SpaceX / Flickr/Domena publiczna
Ten drobny, sympatyczny element mógł wyłapać tylko ktoś, kto ma sokoli wzrok. Na desce rozdzielczej wiśniowej Tesli, mniej więcej na środku, umieszczona została miniaturka Roadstera z mini-Starmanem w środku. Taką zabawkę miała w swojej ofercie amerykańska firma Hot Wheels (sam samochód, bez kierowcy). Znajomy Elona Muska podrzucił mu pomysł, żeby umieścić ją w prawdziwej Tesli lecącej w kosmos. Tak też zrobiono.
Starman
Dlaczego SpaceX nazwało manekina, który siedzi za kierownicą Tesli Starmanem, a nie np. Spacemanem czy Marsjaninem? To hołd dla Davida Bowiego.
"Starman" to tytuł jednej z jego piosenek i pseudonim samego artysty, słynącego z niekonwencjonalnego wizerunku.
6000 pracowników SpaceX w kosmicznej Tesli
Foto: SpaceX / Flickr/Domena publiczna
SpaceX postanowił uhonorować nie tylko Davida Bowiego. Pod samochodem, na elemencie przytwierdzającym go do rakiety, umieszczono tablicę z nazwiskami wszystkich pracowników SpaceX – jest ich obecnie ponad 6000.
"Made on Earth by humans"
https://www.instagra...source=ig_embed
Na płytce z układem scalonym Roadstera inżynierowie SpaceX umieścili też napis, który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości mieszkańców innych planet, którzy być może za miliard lat spotkają na swojej drodze wiśniową Teslę. Przeczytają wtedy, że samochód został "Wyprodukowany na Ziemi przez ludzi".
Podkład muzyczny? Tylko David Bowie
Gdy Elon Musk po raz pierwszy zdradził, że ładunkiem Falcona Heavy będzie nie zwyczajny, ciężki obiekt do testów, jak jest to przyjęte, a jego własny Roadster, ogłosił, że samochód zostanie wyniesiony w kosmos przy akompaniamencie piosenki Davida Bowiego. Miała to być początkowo "Space Oddity", ale ostatecznie zdecydowano się na inny utwór zmarłego w 2016 roku artysty – "Life on Mars", czyli "Życie na Marsie".
Wybór Bowiego jest o tyle ciekawy, że owszem, kosmos przewijał się w jego twórczości wiele razy (tytułu jego piosenek mówią same za siebie: "Dancing out in Space", "Moonage Daydream", "Starman", "Hallo Spaceboy," "Born in a UFO"). Bowie był zafascynowany kosmosem, a jego wizerunek i kosmiczne alter ego - Ziggy Stardust, też idealnie wpisują się w przedsięwzięcie SpaceX.
Smaczku dodaje fakt, że w 2006 roku Bowie wystąpił w filmie "Prestiż" Christophera Nolana, w którym zagrał… Nikola Teslę.
Asimov w kosmosie
Falcon Heavy wyniósł w kosmos nie tylko Roadstera, ale i inny cenny z punktu widzenia nas, Ziemian, ładunek. Specjalny dysk, stworzony przez naukowców, z trylogią "Fundacja" Isaaca Asimova, urodzonego w Rosji amerykańskiego pisarza science fiction i twórcy słynnych praw robotyki [...] .
Dysk, który ma być odporny na działanie kosmicznego promieniowania i zdolny do przetrwania miliardów lat w przestrzeni kosmicznej przygotowała fundacja o nazwie the Arch Mission.
Zajmuje się ona tworzeniem bibliotek osiągnięć ludzkości. Chce je wysyłać tam, gdzie będą podążać ludzie – na jakąkolwiek planetę czy zakątek galaktyki, który w przyszłości zamierzają poznać Ziemianie. Tak, by w razie katastrofy na Ziemi, to, co stworzyła ludzkość, przetrwało. Fundacja nazywa to "międzyplanetarną polisą ubezpieczeniową".
Dyski (fundacja nazywa je "Arch", wymawiane jako "ark") powstały z kryształów, mają ok. 9,5 cm średnicy i są zdolne pomieścić 360 terabajtów danych, w tym całą Wikipedię.
Fundacja na razie wyprodukowała ich pięć, w przyszłości zamierza je rozmieścić w różnych miejscach naszej planety, na ziemskiej orbicie oraz wysyłać w kosmos - tam, gdzie będą podążać ludzie.
W dniu startu Falcona Heavy, współzałożyciel fundacji wyjaśniał:
"Nasza biblioteka będzie krążyć wokół Słońca co najmniej miliony lat razem z Teslą Roadster Elona. Roadster będzie prawdopodobnie najbardziej dziwacznym obiektem w naszym Układzie Słonecznym, jest zatem idealnym miejscem, w którym mogliśmy umieścić Arch tak, by w dalekiej przyszłości została zauważony i uratowany. (…) Jesteśmy zaszczyceni tym, że to Elon otrzymał pierwsze biblioteki Arch, jakie zostały stworzone. Jeśli ktokolwiek na to zasługuje, to właśnie on. Arch 1.1 wzbogaciła prywatną biblioteczkę Elona, a Arch 1.2 jest w drodze na orbitę heliocentryczną razem ze SpaceX".
https://businessinsi...-spacex/263x2ny
Napisano 19.03.2018 - 23:32
Kosmiczna Tesla jednak się rozbije. Naukowcy wyliczyli gdzie i kiedy
Od 6 lutego 2018 r. Tesla Roadster przemierza przestrzeń kosmiczną wraz ze "Starmanem" za jej sterami. Naukowcy jednak są pełni niepokoju co do tej sytuacji. Pojawiały się już teorie o zagrożeniu, jakie mogłoby powstać, gdyby uderzyła w Marsa.
Według ostatnich wyliczeń naukowców, Tesla najprawdopodobniej uderzy w Ziemię, Wenus, lub... Słońce. Teoria uderzenia w Marsa więc upadła.
Autor badania, które wykazało te trzy możliwości, przez trzy tygodnie przeprowadzał zaawansowane komputerowe symulacje orbitalno-mechaniczne. Dzięki nim, udało mu się ustalić, że Ziemia jest najbardziej prawdopodobnym miejscem rozbicia się Tesli. Na drugim miejscu jest Wenus, a potem Słońce. I najprawdopodobniej stanie się to w ciągu 10 milionów lat. Nie setek milionów czy miliardów lat, jak zasugerował Elon Musk.
Astrofizyk Hanno Rein doszedł do takiego wniosku, po tym jak wspólnie z kolegami rozpoczął analizę danych ze śledzenia orbitalnego Tesli, opublikowanego przez NASA JPL. Korzystając z programu komputerowego Rebound, wyliczyli najpewniejsze możliwe orbity samochodu na następne kilka milionów lat.
Wyliczenia naukowców mówią, że samochód Elona Muska mógłby zaledwie otrzeć się o orbitę Marsa, wcale w nią nie wpadając. Natomiast co około 30 lat będzie zbliżać się do Ziemi i nabierać trochę prędkości, dzięki efektowi przyśpieszania grawitacyjnego. To spowoduje zmianę w niektórych parametrach, np. odległość od Słońca ulegnie zmianie.
Według symulacji, Tesla Roadster znajdzie się w odległości księżycowej od Ziemi w 2091 roku. Prawdopodobnie będzie można ją wtedy zaobserwować poprzez ziemskie teleskopy. Naukowcy przeprowadzili setki różnych symulacji od czasów teraźniejszych aż do kilku milionów lat naprzód. Według wyliczeń Reina i jego zespołu, do 3,5 milionów lat naprzód mamy 6 proc. szans na zderzenie z Ziemią, i 2,5 proc szans na Wenus.
https://tech.wp.pl/k...31944133428865a
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych