Od zawsze ludzkość pragnęła nawiązać kontakt z osobami, które nas opuściły, znajdując się być może w innym, lepszym świecie. Trudno się temu dziwić, skoro nagle tracimy bliską nam osobę, często nawet bez możliwości pożegnania się i powiedzenia tego, co chcieliśmy powiedzieć już dawno, lecz nie starczyło na to czasu lub odwagi. Czasami chcemy po prostu dowiedzieć się, gdzie są i czy w tym miejscu nie dzieje się im krzywda oraz jak czują się z tym, że nie muszą się już dłużej przejmować trywialnymi problemami ziemskiego życia.
Gdybyśmy znaleźli dowód na to, że możemy porozmawiać ze zmarłymi, równocześnie przekonalibyśmy się o tym, że po śmierci nasza podróż nie kończy się dwa metry pod ziemią w drewnianej skrzynce, lecz istnieje miejsce, w którym spędzimy "wieczność". A zatem, dowiedliśmy już, że możemy mówić do martwych, jak jednak wygląda sprawa z otrzymywaniem odpowiedzi od ludzi, którzy - według powszechnie panującego poglądu - nie powinni być szczególnie rozgadani? Wszak już nie żyją. Aby się tego dowiedzieć, należy przyjrzeć się bliżej najbardziej znanym sposobom na kontaktowanie się ze zmarłymi.
Seanse
Seanse w niewielkiej grupie w przyciemnionym pokoju wokół stołu, najczęściej z talerzykami i świecami, są praktykowane od XVIII wieku. Lata ich świetności przypadają na środek wieku XIX do początku XX stulecia. Gwarantem skuteczności miała być osoba medium, za którego pośrednictwem dusza miała skontaktować się z proszącym o kontakt. Chociaż większość z tych seansów to sprytne oszustwa i sztuczki, jak przykład Leonory Piper, która pomimo poddania się badaniom naukowców, przez wiele lat uważana była za prawdziwe medium, które potrafiło kontaktować się z duchami. Była to jednak zręczna mistyfikacja.
Obecnie medium stara się odchodzić od przyciemnionych pomieszczeń oraz stołów pełnych gadżetów znanych z horrorów. Postaci takie jak John Edward oraz James Van Praagh są tego najlepszym przykładem. Pomimo braku standardowego inwentarza, twierdzą oni, że potrafią skontaktować się ze zmarłymi i przekazać wiadomości żyjącym członkom rodziny, którzy znajdują się na seansie. Problem z ludźmi tego pokroju jest taki, że ciężko udowodnić to, że wiadomości, które rzekomo pochodzą z zaświatów, faktycznie pochodzą od duchów, a nie zostały wymyślone na potrzeby chwili oraz zarobienia pieniędzy. Mogą przecież mówić co chcą, a kto udowodni im, że duch nie powiedział, że wolny czas spędza na surfowaniu po Edenie z Adamem i Ewą? Chociaż John Edward i James Van Praagh mają na koncie kilka spektakularnych sukcesów, to wielu podejrzewa, że wzięły się one nie ze zdolności paranormalnych, lecz dzięki temu, że są oni wybitnymi mentalistami. Wykorzystywać więc mogą przeróżne triki, żeby poznać ludzką psychikę i umiejętnie zmanipulować dowolnego człowieka. Sceptycy jednak od wieków uważają, że jeśli medium mówi, że zmarły opiekuje się swoją rodziną oraz, że tam gdzie jest, czuje się znacznie lepiej, to wcale nie znaczy, że nawiązano kontakt z duchem. Domagają się szczegółów na temat miejsca, gdzie dusza idzie po śmierci. A tych oczywiście brak. To powoduje, że brak jest również absolutnej pewności na temat życia po śmierci.
Tabliczka Ouija
Początkowo ouija była sprzedawana jako urządzenie, które pozwala na zorganizowane seansu w "warunkach domowych", bez udziału medium oraz w znacznie mniejszym gronie. Mając tabliczkę ouija wystarczą tylko dwie osoby oraz miejsce, gdzie postawimy ten przedmiot, na którym widnieją litery alfabetu oraz słowa "tak" i "nie". Chociaż często spotkać możemy się z opiniami, że tabliczka jest portalem, który pozwala na przedostanie się do naszego świata sił zła kontrolowanych przez demony, to doświadczeni użytkownicy ouija twierdzą, że ten sposób na kontaktowanie się ze zmarłymi jest całkowicie bezpieczny oraz nie grozi opętaniem. Przerażające historie o niewyjaśnionych wydarzeniach mogą brać się z szoku wywołanego z kontaktem ze zmarłym, nie z wizyty szatana - twierdzą specjaliści.
Wiarygodności temu sposobowi dodaje fakt, że często informacje ukazujące się na planszy należą do tajemnic, które zna wyłącznie wąskie grono najbliższych zmarłego. Nie są to ogólniki, z jakimi często mamy do czynienia w przypadku seansów. Jeśli przychodzi do weryfikacji faktów, okazuje się, że tabliczka wskazuje nam rzeczy, o których dawno zapomnieliśmy lub w ogóle nie wiedzieliśmy, a pomimo wszystko są prawdziwe. Oczywiście, może to być tylko zręczna manipulacja lub wyolbrzymianie tego zdarzenia przez ludzi, którzy brali udział w takim seansie, jednak nie możemy wykluczyć, że dzięki tabliczce Ouija rzeczywiście możemy skontaktować się z duchami.
EVP
Electronic Voice Phenomena czyli EVP to próba nagrania głosów zmarłych za pośrednictwem urządzeń elektronicznych. Dzięki EVP często możemy otrzymać dostęp do tajemniczych głosów nieznanego pochodzenia, którymi później dysponujemy na kasetach lub cyfrowych dyktafonach. Co ciekawe, głosy te nie są słyszalne w czasie rzeczywistym, lecz dopiero, kiedy odsłuchujemy nagranie z taśmy. Jakość oraz zrozumiałość tych głosów różnią się od siebie, co świadczy o tym, że jeśli nie jest to mistyfikacja, to zmarli uważają ten sposób za efektywny, jeśli chodzi o kontaktowanie się z ludźmi. Niestety, jeśli dochodzi do analizy nagrań, okazuje się, że część z nich ciężko określić mianem głosów w pełnym znaczeniu tego słowa. Chociaż często spotkałem się z czystymi i wyraźnymi EVP to wiele spośród nich ciężko opisać, jednak napawają one przerażeniem oraz tajemniczością.
Sceptycy uważają jednak, że nie należy wysnuwać pochopnych wniosków. Nawet jeśli nie znamy pochodzenia tych głosów, nie powinniśmy od razu zakładać, że pochodzą one od zmarłych. Często jest tak, że sympatycy zjawisk paranormalnych słyszą tylko to, co chcą usłyszeć, nie to, co słychać jest w rzeczywistości. Jak jednak w takim razie wytłumaczyć setki nagrań, które znajdują się w Internecie i nie wykazują oznak oszustwa? Tego dowiemy się najprawdopodobniej dopiero po śmierci, kiedy to sami będziemy chcieli skontaktować się z naszymi bliskimi.
NDE - Near Death Experience
NDE czyli zjawisko, które doświadczamy, kiedy jedną nogą stoimy już w grobie, zostało opisane w wielu fachowych książkach oraz któremu poświęcono wiele programów poświęconych zjawiskom paranormalnym. Kiedy mieliśmy wypadek i znajdujemy się w stanie śmierci klinicznej lub śpiączki, często po przebudzeniu opowiadamy, że widzieliśmy biały tunel, na końcu którego znajdowali się nasi bliscy, którzy mówili, że "nie nadszedł jeszcze nasz czas i powinniśmy wrócić do swojego ciała". Cóż, podejrzewam, że gdyby wiadomość brzmiała "o, nareszcie jesteś. Cieszę się, że w końcu cię widzę", już nigdy więcej nie obudzilibyśmy się w szpitalnym łóżku. Opowieści ludzi, którzy rzekomo doświadczyli NDE są zadziwiająco podobne. Zawsze widać piękne światło, tunel oraz ludzi, którzy już nie żyją, a byli nam bliscy za życia. Nigdy jednak nie pamiętają szczegółów, które mogłyby określić wiarygodność tego zjawiska. Cóż, ciężko określić, jak jest na prawdę. Jak dotąd nikt nie podjął się próby przeprowadzenia tego eksperymentu w warunkach ściśle kontrolowanych, pod nadzorem naukowców oraz specjalistów od paranauki.
Podsumowanie
Jasne jest to, że sposobów na skontaktowanie się z duchami jest znacznie więcej. Jednak czy któryś z nich jest autentyczny? Tego nikt jeszcze nie udowodnił. Być może warto spróbować na własną rękę, czy dzięki któremuś z powyższych uda nam się porozmawiać z bliską osobą? Chociaż specjaliści mówią, że jest to całkowicie bezpieczne, a sceptycy, że jest to całkowicie bezcelowe, to mimo wszystko zalecamy szczególną ostrożność. Mamy tylko nadzieję, że kiedy zdecydujecie się na ten krok, czym prędzej podzielicie się wrażeniami oraz dacie znać, czy powyższe słowa są tylko bzdurami wymyślonymi przez fanatyków czy kolejnym krokiem do rozwoju paranauki, która zdaje się zaskakiwać nas każdego dnia.
Tłumaczenie:
Serail na potrzeby paranormalne.pl na podstawie paranormal.about.com
Użytkownik Serail edytował ten post 17.05.2012 - 12:55