Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wyjątkowo przykry paraliż senny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
53 odpowiedzi w tym temacie

#16

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1656
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nigdy nie przeżyłam paraliżu sennego ( tak sądzę ). Parę razy śniło mi się , że fruwam , najpierw w mieszkaniu widząc siebie w łóżku i domowników a później na dworze nad domami i ulicami. Takie głupoty. Nigdy też nie widziałam czarnych postaci , no i nie chce widzieć  :szczerb: . 

 

Bardzo dawno temu pracowałam z taką jedną Panią co opowiadała mi , że w nocy zmora ja dusiła. Niby krzyczała ale nikt jej nie słyszał nawet śpiący obok mąż , od tamtego zdarzenia zasypia przy włączonym telewizorze. Co dziwne kolega z którym obecnie pracuję ( lat 35 ) mówi , że też siedziała na nim zmora i dusiła go.

Opowiadał , że stawiali rusztowania do ocieplenia bloku i ktoś mu pukał w okno. Mieszka na piętrze ( nie pamiętam jakim ) otworzył okno i musiał ją wpuścić , pytam więc go jak to " coś" wygląda. Odpowiedział " Nie widzisz nic tylko czujesz ból , jakby ktoś Ci klatkę miażdżył " . No więc jak to jest ? 





#17

Timona.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja miałam nieco inne doświadczenia z paraliżem sennym, choć z tego co czytałam, mieszczę się w normie standardowych przypadków. 

 

Zaczęło się parę miesięcy po narodzinach pierworodnego. Śpię sobie i nagle coś mnie budzi (normalka, jak w łóżeczku obok jest niemowlę). Patrzę dziecko śpi, ale za to w pokoju obok gra telewizor. Myślę sobie, że luby znów zasnął na kanapie, więc wstaje, żeby wyłączyć grające pudełko i chłopa przykryć kocykiem. Podchodzę do kanapy, a mój chłop, normalnie całkiem rosły facet,jest chudy jak szczapa, wygląda gorzej od Bale'a w Mechaniku. Biorę go na ręce a on przelewa się jak zegarki u Dalego. Pomyślałam "[...] to sen, muszę się jak najszybciej obudzić".

 

I tak też się stało. Budzę się i słyszę, że w pokoju obok gra telewizor. Wstaję, więc coby wyłączyć i przykryć faceta kocem, wychodzę z pokoju a tu mega bałagan. Wszystko powywalane z szafek, na środku salony leży wielka walizka. Pytam się Chłopa co się stało, a ten, że pakuje nas na wyjazd. Kątem oka dostrzegam w drzwiach do sypialni wielką pajęczynę i myślę sobie "[...] cały czas śpię". Skapnęłam się dopiero po tej pajęczynie, bo do tej pory wszystko wyglądało bardzo realistycznie. Znowu postanawiam wiec się obudzić.

 

I tak też się dzieje. Jestem już mocno wystraszona, więc podchodzę do łóżeczka młodego, żeby sprawdzić, czy nic mu się nie stało. Nachylam się nad nim, a moje dziecko ma zdeformowaną, dziwacznie powykręcaną buzię. W tym momencie miarka się przebrała. Mam mega silną potrzebę wybudzenia się ze snu.

 

I tak też się dzieje. Budzę się. Jestem pewna, że nie śpię, ale nie mogę się ruszyć. Próbuję krzyczeć, ale nie mogę wydobyć z siebie głosu. Moje kończyny są bardzo ciężkie i jestem pewna, ze dostałam udaru. Zaczynam zastanawiać się, czy jak Chłop (który ewidentnie zasnął przed tv, przecież słyszę to z drugiego pokoju) już wstanie, to czy zdąży mnie jeszcze odratować. Nie mam żadnej możliwości powiadomienia go, że coś mi się stało...

 

Wtedy budzę się. Okazuje się, że Chłop śpi obok w łóżku, z dzieciakiem wszystko ok. Byłam tak przerażona, ze bałam się zasnąć. Musiał mnie przytulać i uspakajać jak dziecko.

 

Potem jeszcze z raz powtórzyły się podobne sny. Tym razem już tak się nie bałam, bo wcześniej poczytałam sobie o paraliżu, za to "przebudzenia" były bardziej upierdliwe. Któreś nocy "budziłam się" tyle razy, że w pewnym momencie byłam pewna, że zaczynam wariować. Ot budzę się we własnym łóżku, idę do kuchni, a tam przy zmywaku krząta się moja nieżyjąca babcia. I znowu sobie myślę "[...] trzeba się obudzić'. Budzę się... i tak w kółko. 

 

Jak doczytałam w międzyczasie najprawdopodobniej przyczyną moich paraliżów było to, że od pewnego czasu (patrz pierworodny) miałam w dość drastyczny sposób zaburzone pory snu. Co ciekawe niedawno podobna akcja wydarzyła się Chłopowi, ale u niego to podejrzewam, że przez alkoholizm XP. 

 

wulgaryzmy.gif

Proszę powstrzymywać się od wulgarnego słownictwa.

Aquila


  • 1

#18

Timona.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


 

wulgaryzmy.gif

Proszę powstrzymywać się od wulgarnego słownictwa.

Aquila

 

Przepraszam :( specjalnie wykropkowałam, ale uwierzcie mi, że w tym momencie myślałam dokładnie to, ale bez kropek ;).


  • 0

#19

D3RO.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

 Odpowiedział " Nie widzisz nic tylko czujesz ból , jakby ktoś Ci klatkę miażdżył " . No więc jak to jest ? 

Spotkało mnie to dwa razy i jest to jedno z gorszych uczuć jakie doświadczyłem, przejdę do rzeczy. W miejscu mostka czuje się taką pustkę, jak by ta strzyga wysysała całą Twoją pozytywną energię, zabierała całe Twoje siły i do tego ta świadomość tego że ją widzisz, jak uciska Cię to paskudstwo i przygniata, a Ty masz ochotę to zrzucić z siebie, ale nie możesz, nie możesz nic zrobić poza "w moim przypadku" modlitw, które po jakimś czasie pozwoliły ją zrzucić ze mnie, ale to nie wszystko, bo później chciałem zapalić światło, by to odeszło, ale jeszcze tak przez 30 minut leżałem i modliłem się, aby to odeszło i mógł bym wstać normalnie i nie stało by to na mojej drodze, oraz znowu pilnowałem, aby nie pozwolić na natychmiastowy jej atak na mnie. < To był ten drugi raz w sumie gorszy, bo pierwszy raz prawie od razu udało mnie się ją zrzucić i podniosłem się do pozycji takiej klęcząco-siedzącej co przyniosło mi natychmiastowa ulgę i powrót energii do ciała, na to bym mógł wstać, jednak na następną noc to coś chciało mnie znowu zaatakować, bo nie widziałem jak sobie z tym radzić i spałem całą noc na boku, co 5-10 min się budząc i obracając na drugi bok bądź nie, bo to czekało na mnie koło łóżka, aż będzie mogło wejść i znowu posilić się moją energią, ja się obracałem by na to nie patrzeć, a to i tak wchodziło pod mój wzrok, ale sam widok tej postaci, powodował że robiło mi się nie dobrze i nie chciałem na to patrzeć w w ogóle. Najbliższy kontakt z tą postacią miałem przez mostek, a tak by się jej przyjrzeć, to praktycznie prosto przed moją twarzą, jak leżałem na krawędzi łóżka, to to coś było zaraz koło łóżka, wysokość tego czegoś była zmienna, od 80-90cm do 180cm wysokości, kiedy to się zwiększało, miało na celu przestraszenia mnie. Jak opisać wygląd tego, ciemność, najciemniejszy mrok, z zarysami takiego jak by płaszcza na sobie, ale to nie płaszcz, to coś nie ludzkiego, a sam widok tego przyprawia o mdłości i ludzkie oko nie chce tego widzieć, nie chce nawet na to patrzeć i po całej nocy myślenia jak sobie z tym poradzić, pogodziłem się z myślą taką, że to musi odejść, a ja muszę zostać i to dopiero pomogło. W czym to nie koniec moich przygód w tej tematyce. Kiedy będę mieć czas, opiszę wam, od czego to się zaczęło i jak to przebiega krok po kroku z tym wszystkim.


  • 0

#20

etria.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osobiście zawsze doświadczałam, choć zaczęły pojawiać się coraz częściej wraz z zgłębianiem tematu okultyzmu od strony praktycznej. Tak samo jak i OOBE.

Nie ma się czego obawiać, naprawdę. Owszem, uczucie nie jest przyjemne, ale u mnie z czasem pojawiła się świadomość, że to tylko paraliż.

Pierwszy z pokroju tych bardziej hardych był taki, że coś wyszarpywało mnie z ciała i słyszałam krzyki, które kojarzyły mi się z tysiącami cierpiących głosów. Nie odczuwałam tych głosów jako ludzkie. Wtedy faktycznie byłam przerażona, bo był to okres, gdy nie miałam pojęcia o takich sprawach.

 Teraz zdarza mi się, że budzę się w nocy lub mam paraliż podczas którego widzę coś w powietrzu. Wystarczy skupić się dobrze na tym, żeby powrócić do zwykłego snu lub po prostu na wyjściu z tego stanu. I przede wszystkim nie bać się, bo bez względu na to czy ktoś jest racjonalistą czy osobą wierzącą w takie rzeczy - nic się stać nie może, co najwyżej się wystraszycie. Jeśli te cosie są prawdziwe, to nie mogą zrobić krzywdy, chyba że psychiczną. Swoimi paskudnymi ryjami.

Jesteśmy nieprzyzwyczajeni do takich rzeczy, ze względu na skupienie na życiu codziennym (w dodatku nikt o tym na codzień nie mówi), ale senne mary i inne głupotki zawsze się zdarzały i zdarzać się będą.


  • 0

#21

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1656
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja mam takie pytanie do osób które doświadczyły paraliż senny.

 

W jakiej pozycji najczęściej doświadczamy paraliżu sennego? Czy jest to na wznak? Czy pozycja jest obojętna? 





#22

spooner.
  • Postów: 318
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszystko zależy od tego, kiedy uruchomi się stan przejścia ze snu do czuwania. Może się to uruchomić w momencie, kiedy będziesz leżeć np. bokiem. Więc jest to raczej bez różnicy. Taka ciekawostka, którą kiedyś opisałem:

 

 

(...)Zastanawiam się jeszcze nad jednym, czy mózg sam mnie ustawił w pozycji leżącej na plecach, czy to raczej sen, bo pamiętam, że ktos wbrew mojej woli najpierw z pozycji bocznej posadził mnie w pozycji siedzącej a następnie położył na plecy, bez mojej kontroli.

 

Najważniejsze, żeby nie panikować. Na ogarnięcie się z tego koszmaru macie 2, góra 3 sekundy. Jeśli ulegniecie, to macie od 2 do 5 minut mega hardkor ;) a jeśli uda wam się opanować emocje w ciągu tych 2-3 sekund, to możecie sobie zażyczyć LD a nawet OOBE.


  • 0



#23

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1656
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Up
Rozumiem, że przeżyłeś paraliż na własnej skórze? Powiedz mi zatem, jeśli możesz oczywiście o tych zjawach o których inni piszą, najlepiej krok po kroku żebym zrozumiała co w danej chwili się dzieje, co się czuje i widzi. Tyle tych opowieści, że chyba nie zasnę:P

Użytkownik TheToxic edytował ten post 17.01.2017 - 22:47




#24

spooner.
  • Postów: 318
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Przeżyłem z jakieś dwa lata temu. Tutaj trzeba być czujnym juz od samej "pobudki". To są sekundy, żeby wyjśc z koszmaru na przyjemną faze snu. Prawdopodobnie obudzą cie przeraźliwie głośne piski, które będziesz słyszeć w całej głowie. Piszę "prawdopodobnie", bo statystycznie tak najczęściej się to objawia.

 

Mój paraliż zaczął się od niewyobrażalnie głośnych i dziwnych pisków słyszanych w głowie. Do tego jakas przedziwna melodyjka jaką kiedykolwiek słyszałem. Jedna z najstraszniejszych rzeczy w tym sanie to moje świadome pytania: "co się ze mną dzieje?!".  Mało brakowało, a przez te piski i melodyjki by mi mózg rozwaliło.

Miałem wrażenie, że naprawdę niewiele brakowało.

 

Także nim dojdziemy do zjaw, to najpierw trzeba pokonać te "pobudkę", która jest naprawdę przeraźliwa.
Jeżeli uda ci sie to ogarnąć, to możesz przejąć kontrole nad snem ponieważ paraliż senny jest stanem hiperrealnym. Zamiast zjaw, możesz sobie zafundować coś przyjemnego. Jeżeli ulegniesz strachowi, to mózg będzie tobą niemiłosiernie pomiatał.

Ja niestety nie miałem okazji przejąć kontroli, bo był to mój pierwszy paraliż jaki pamiętam i nie wiedziałem do końca co sie ze mną dzieje. Najpierw myślałem, że coś mi sie z mózgiem stało, potem, że z niewiadomego powodu stałem się warzywem, generalnie byłem mega załamany. Zjaw nie widziałem, pewnie dlatego, że zbyt mocno przejąłem się swoim stanem zdrowia ale na początku tego procesu działy się ze mną straszne rzeczy. m.in moje obie ręce zaczęły sie o siebie obijać z nienaturalnie zawrotną prędkością, czułem i słyszałem jak kości mi się łamią przez te obijanie. Najgorszy był widok tych nienaturalnych zdarzeń i zrozumienie tych wszystkich absurdów, co tu się do cholery dzieje?! Dobrze, że w traumę nie wpadłem... Nigdy się tak nie zerwałem z łóżka jak wtedy po odzyskaniu czucia w rękach :P

 

Ale jestem już gotowy na rewanż. Czekam na ciebie paraliżu przysenny.

 


Edit: liczyłaś chyba na nieco inną odpowiedź. 

co w danej chwili się dzieje

 

To już opisałem, przygoda zaczyna się od nagłej i bardzo nieprzyjemnej pobudki(przeważnie) i zaczyna się zabawa ;p To jak potoczy się zabawa zależy tylko i wyłącznie od ciebie.

 

co się czuje i widzi

 

Jak już mówiłem jest to stan hiperrealny, widzisz autentycznie jak np. ktoś/coś wchodzi do twojej sypialni, zbliża się do twojego łóżka a ty nic nie możesz zrobić. Wołasz z przerażeniem o pomoc i nagle dociera do ciebie, że nie potrafisz wydobyć z siebie głosu, bo jesteś sparaliżowana. Im bardziej jesteś zdenerwowana tym gorzej dla ciebie. Jeżeli uległaś strachowi, to będziesz czuć przerażenie do takiego stopnia, że prawdopodobne będziesz się przez kilka nocy bała iść spać. Jeżeli się opanujesz, to możesz przejąć kontrole nad snem. Trzeba tylko wyłączyć strach i wtedy jesteś Panem swojego snu.


Użytkownik tati edytował ten post 18.01.2017 - 01:09

  • 1



#25

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1656
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To wszystko co opisujecie wygląda jak koszmar na jawie a w sumie to dalej sen.

Nigdy nie przeżyłam nic podobnego, ba ani ducha nie widziałam, ani zmory, ani ludzi cienistych. Nic. Podziwiam ludzi, którzy potrafią kontrolować swój umysł i ciało.

Próbowałam jogi, nic z tego nie wyszło, nie potrafię się wyciszyć.Zapisałam się do fitness clubu na jogę ale jak zobaczyłam jak oni leżą na tych matach pospinani jakimiś pasami i przykryci kocem pomyślałam, że ten jogin to jakiś psychopata i poszłam poskakać na step.

Mówicie, że paraliż występuję albo przez zaśnięciem albo tuż przed wybudzeniem. U mnie słabo to wychodzi, nie pamiętam kiedy zasypiam a budzi mnie gwałtownie budzik, nigdy się nie wysypiam do końca więc może tu leży przyczyna. Nasuwa mi się takie pytanie czy trzeba się jakoś przygotować psychicznie? O czym pomyśleć? Czy po prostu samo przychodzi niezależnie od stanu emocji lub umysłu?

Chciałabym to przeżyć ale nie wiem jak się za to zabrać, poproszę o jakieś wskazówki jeśli można. Już odpowiadam, że raczej jestem straszkiem i jeśli coś ujrzę to pewnie pół bloku usłyszy mnie ;) jednak jestem ciekawa tego zjawiska.

Ze snem u mnie bywa różnie, tzn. jak jestem bardzo zmęczona ( rzadko ) przesypiam całą noc lecz od urodzenia budzę się regularnie w nocy ze dwa razy, muszę iść do toalety i się napić. Bardzo dużo piję wody bo około 3 litrów na dobę, w lecie nawet 5 więc tu może być przyczyna pobudek w nocy. Próbowałam nie pić nic po 18 ale nie wytrzymuję, oddycham przez gardło ( 3 migdał ) i suszy mnie strasznie. W nocy jak wstaję też jestem całkowicie wybudzona, nie chodzę w jakimś letargu.

Może po prostu nie jest mi dane doświadczyć takiego zjawiska.





#26

etria.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Spróbuj zmienić pozycję lub przesunąć łóżko. Tj. tam gdzie miałaś główkę, teraz masz nóżki. Nie umiem opisywać.

Jeszcze działa metoda 4+1, śpisz 4h, budzisz się, wracasz niedługo potem do snu i jest szansa, że Cię sparaliżuje. Ja nie muszę czekać godziny, wystarczy mi, że na trochę się budzę, jak zasypiam to często mnie paraliżuje.

(Ewentualnie, jeśli jesteś innowiercą, zacznij współpracować z jakimś psychopompem, jak kontaktowałam się z egipskim Anubisem, to miałam seryjkę OOBE za każdym razem. : p)


  • 0

#27

NightFury.
  • Postów: 8
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeżeli chodzi o paraliż senny, to nie polega to na tym że za każdym razem, agle jakieś demony i Bóg wie co, wyskoczą z piekła i zaczną w podejrzany sposób Nas obserwować, dusić lub usiłować zrobić nam krzywdę. Mi się paraliż przytrafił kilka razy, gdy kilka lat temu bardzo, naprawdę bardzo dużo czytałem o różnych takich rzeczach typu LD, OoBE, przyzywanie demonów (rytuały i takie tam), i przy okazji inne dziwaczne rzeczy. Działo to się przeważnie w dni, kiedy mogłem wstać o której godzinie chciałem, w sensie nie miałem wogóle zaplanowanego dnia. W moim doświadczeniu, obudziłem się i chciałem przekręcić się w bok, a tu bum, nie mogę. Od razu wiedziałem że to paraliż senny. Uspokoiłem oddech tak szybko jak się dało, otworzyłem oczy (o ile wogóle można je wtedy otworzyć, poprostu zacząłem widzieć) i ujrzałem moją zdeformowaną lewą rękę. Pierwsza myśl była taka: O Boże, mózgu, skąd Ty takie obrazy bierzesz? Wokół tego co widziałem, mógłbym powiedzieć że była ala mgiełka. Obraz był naprawde niewielki, nie widziałem ani pokoju ani żadnych złych bytów :) Zacząłem kontrolować oddech, i spróbować poruszać palcami u stóp, bo wyczytałem że tak najłatwiej jest powrócić do władania ciałem. I co? Po kilku sekundach jakby się obudziłem. Nic strasznego. Po prostu moim zdaniem, głęboki oddech i na spokojnie. Nie ma czym się przejmować. TheToxic, spróbuj jakoś się ''napalić'' na ten paraliż, albo wmów sobie przed snem że chcesz go mieć bardzo. Jak nie zadziała to nie zadziała, ale szansa na paraliż wzrośnie.


  • 0

#28

spooner.
  • Postów: 318
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeżeli chodzi o paraliż senny, to nie polega to na tym że za każdym razem, agle jakieś demony i Bóg wie co, wyskoczą z piekła i zaczną w podejrzany sposób Nas obserwować, dusić lub usiłować zrobić nam krzywdę.

 

Nie zawsze ale zazwyczaj. Paraliż senny jest z reguły doznaniem nieprzyjemnym a już na pewno nieprzyjemnym dla osób, które paraliżu nigdy nie doświadczyły na własnej skórze.

 

@TheToxic - metod jest bardzo dużo na świadome śnienie ale poprzez te metody można się nadziać na paraliż senny.

Możesz zacząć od "Alfa Budzika" - to bardzo przydatne narzędzie nie tylko do świata snów - http://www.paranorma...ak-wykorzystac/

 

Nastawienie alfa-budzika nie jest zbyt skomplikowane ani czasochłonne – to kwestia kilku minut. Jednak musisz być przez ten krótki okres w pełni zaangażowany oraz skupiony.
Przed zaśnięciem poświęć kilka minut na autosugestię oraz drobną wizualizację. Wyobraź sobie zegarek, dowolny – elektroniczny bądź ze wskazówkami, który wskazuje na godzinę, o której zamierzasz się obudzić. Usłysz jak dzwoni.
Następnie przez kilka minut powtarzaj obraz zegarka oraz wmawiaj sobie, że musisz obudzić się o tej godzinie: „Obudzę się o X”, „Chcę obudzić się o godzinie Y”.

http://swiadomy-sen-...lfa-budzik.html

Jak już sobie wyrobisz taki psychologiczny budzik, to będziesz zdolna budzić się nawet co do minuty(np. w czasie fazy REM)
Zaraz po przebudzeniu się nie otwierasz oczu ani nie poruszasz ciałem - po kilku/kilkunastu sekundach takiego bezruchu masz sporą szanse na paraliż senny, LD lub piękny, realistyczny sen. Chodzi tutaj głównie oto, żeby na moment obudzić świadomość kiedy ciało jest uśpione.

 

Możesz też poczytać o metodach WILD i FILD.

 

Są też metody 6+1 lub 4+1(lepsze 6+1, bo to 4 cykl REM) - 6godz. snu + 1godz. czuwania i znowu do spania. Co do czuwania, to z tym jest różnie. Jedni idą po godz. spać z pozytywnym rezultatem ale innym wystarczy 5min. czuwania. Zależy od człowieka i od tego jak mocno przez ten czas czuwania pobudziłaś umysł - im bardziej pobudzony umysł, tym lepiej.


  • 0



#29

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdy byłem młodszy to paraliże przysenne zdarzały mi się dość często. I powiem szczerze - za każdym razem było to tak samo niemiłe, powiedziałbym wręcz, że straszne, mimo, iż po jakimś czasie zdawałem sobie sprawę, że to tylko wytwór mózgu. Mimo wszystko jednak jest to taki wytwór, że można za przeproszeniem narobić w gacie. Nie ma możliwości, żeby przejść przez to bez emocji, na chłodno, nawet jeśli wie się, że to tylko złudzenie. A jak to zawsze u mnie wyglądało? Ano zawsze to było tak, że mając otwarte oczy (którymi jako jedynymi mogłem ruszać) mogłem jedynie obserwować jak "to czarne coś" zbliża się do mojego łózka, albo na mnie patrzy. To zawsze była czarna postać - nie tyle co czarna, ale to tak jakby powietrze samo w sobie było czarne, tak jakby ktoś je pomalował węglem. Bardzo nieprzyjemny widok, zwłaszcza, gdy człowiek chce krzyczeć, a nie może wydobyć z siebie kompletnie nic, bo ciało nie działa. W dodatku zawsze towarzyszył temu nieznośny pisk w uszach i demoniczny śmiech w środku głowy. Nie należę do lękliwych ludzi, ale takie doświadczenia naprawdę potrafią nieźle przestraszyć.

 

PS. Nigdy nikogo nie zastanawiało to, że ta czarna postać to jest zwykle wspólny mianownik takich paraliży? Może za takim paraliżem jednak stoi coś więcej, niż nam się wydaje?


Użytkownik szczyglis edytował ten post 19.01.2017 - 18:58

  • 0



#30

Zsotrab.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gdy byłem młodszy to paraliże przysenne zdarzały mi się dość często. I powiem szczerze - za każdym razem było to tak samo niemiłe, powiedziałbym wręcz, że straszne, mimo, iż po jakimś czasie zdawałem sobie sprawę, że to tylko wytwór mózgu. Mimo wszystko jednak jest to taki wytwór, że można za przeproszeniem narobić w gacie. Nie ma możliwości, żeby przejść przez to bez emocji, na chłodno, nawet jeśli wie się, że to tylko złudzenie. A jak to zawsze u mnie wyglądało? Ano zawsze to było tak, że mając otwarte oczy (którymi jako jedynymi mogłem ruszać) mogłem jedynie obserwować jak "to czarne coś" zbliża się do mojego łózka, albo na mnie patrzy. To zawsze była czarna postać - nie tyle co czarna, ale to tak jakby powietrze samo w sobie było czarne, tak jakby ktoś je pomalował węglem. Bardzo nieprzyjemny widok, zwłaszcza, gdy człowiek chce krzyczeć, a nie może wydobyć z siebie kompletnie nic, bo ciało nie działa. W dodatku zawsze towarzyszył temu nieznośny pisk w uszach i demoniczny śmiech w środku głowy. Nie należę do lękliwych ludzi, ale takie doświadczenia naprawdę potrafią nieźle przestraszyć.

 

PS. Nigdy nikogo nie zastanawiało to, że ta czarna postać to jest zwykle wspólny mianownik takich paraliży? Może za takim paraliżem jednak stoi coś więcej, niż nam się wydaje?

 

Moim zdaniem to zbieg okoliczności. Ja nigdy postaci nie widzę, być może dlatego, że wiem w jakim stanie się znajduję. Za to halucynacje głosowe występują u mnie za każdym razem.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych