Najdziwniejsze sny to takie, których nie da się opowiedzieć.
Napisano 22.08.2016 - 23:29
Witam wszystkich ^^
Zacznę od tego że moje sny są bardzo surrealistyczne i bardzo zagmatwane z wieloma wątkami ale niektórych nie da się zapomnieć
Ostatnio co jakiś czas miewam sny o tematyce UFO głównie niezidentyfikowane obiekty latające nad moją dzielnią niekiedy gonie je z telefonem w ręku próbując zrobić fotki a innym razem ukrywam się żeby mnie nie mogli dorwać ale sen z przedwczoraj był trochę bardziej popaprany Akcja w opuszczonej szkole postapokaliptyczny klimat po zmroku, ja stoję sparaliżowany bez możliwości ruchu patrzę przez okno na rozbity statek obcych i widzę jak ze statku wydobywa się jasne niebiesko-zielone światło nagle na środku klasy teleportuje się / pojawia w wiązce światła jakaś postać nie widziałem twarzy ale patrzyłem na nią z góry była bardzo niziutka może metr pięćdziesiąt (duża podłużna głowa chude ręce chude nogi) widziałem ją na tle takiego samego zielono-niebieskiego światła jakie wydobywało się ze statku i co najgorsze czułem jego myśli i wiem że on widział moje, obudziłem się oblany zimnym potem o godzinie 3:33 co ciekawe
Ale mój wczorajszy sen wygrywa z wszystkimi innymi Sen dzieje się na czubku ogromnej lewitującej piramidy ze szczerego złota. Leżę na hamaku ze złota, Angelina Jolie w krwistoczerwonej sukience nalewa nam drinki uśmiecha się do mnie i mówi że jestem przystojny
Pocałunek i jeb nagle piramida się rozpada my lecimy w dół i spadamy delikatnie do złotego łóżka wiszącego 2 metry nad ziemią no i dalej happy end
Był to mój najlepszy sen ever
czułem w nim tak silne emocje że mogę powiedzieć że w tamtym momencie kochałem ją na zabój
Przepraszam za składnie interpunkcje itd itp ale po pracy się uhahałem lekko i nie mam mocy tego poprawiać ^^
Pozdrawiam ze słonecznej Holandii Peace
Napisano 02.09.2016 - 12:30
Śniło mi się dziś, że coś tam robię po ciemku przy komputerze w pokoju w mieszkaniu i słyszę szuranie zza zamkniętych drzwi. Po świetle wpadającym pod drzwiami widzę, że w kuchni stoją blisko dwie osoby. Myślę ze pewnie współlokator całuje się cicho z dziewczyną. Ale nie, drzwi zostają popchnięte a do pokoju drobnymi kroczkami wpada para staruszków tańczących tango. A nimi kolejne pary, ostrożnie, ale nawet z różnymi figurami, gdzieś w perspektywie rysuje się kolejka następnych par 70+ chcących wtangować do pokoju. I kierują się w stronę balkonu.
Niemożliwe, myślę sobie. Zerkam na zegarek - jest ciemno jak w nocy a pokazuje 16:40. Aha, więc to chyba sen. Zamknąłem oczy, potrząsnąłem głową i się obudziłem.
Napisano 02.05.2017 - 06:36
to jeden z kilku snów jakie miałam o podobnej tematyce, opiszę ten który śnił mi się dziś nad ranem.
jestem w swoim pokoju, początkowo myślę, że tylko się obudziłam, ale coś jest nie tak, nagle czuję jak coś przyciąga mnie do sufitu, mając już wcześniej takie sny próbuję krzyczeć imię mojego chłopaka, później siostry, ale nie mogę wydobyć z siebie żadnego słowa... po doświadczaniu już wcześniej takich snów wiem, że będzie to kolejny koszmar.. leże znów chwilę na łózku i pojawia się mój stary znajomy i jego kumpel, kolega siada koło mnie i mowi, że nie zachowuję się dobrze wobec moich bliskich itp.. później dostrzega jakąś zjawę, nie pamiętam tego dokładnie, ale mówili, że powinnam zamykać drzwi (były otwarte drzwi od balkonu) kolega znika, a ja znów jestem pod sufitem nie mogę wrócić na łóżko ta siła mnie przyciąga do sufitu lecz wkładając dużo wysiłku mogę kierować mniej więcej tym w którą stronę się poruszam, wychodzę z pokoju na korytarz odwracam się widzę lewitujące dziecko i bardzo nie wyraźną twarz, widzę, że to dziecko zmierza w stronę pokoju mojego brata więc lecę w tą samą stronę... widzę mojego brata samego (ma narzeczoną, nie mają dziecka), leży na łóżku i przytula to dziecko... nie widzi mnie, z wieloma trudnościami, chwilowymi przebudzeniami udaję się do pokoju siostry, leży na łóżku, jej dziecko dzwoni do taty i opowiada o planach na swój dzień, które miały miejsce wczoraj, on mówił w czasie teraźniejszym, dotykam siostry, nie reaguje, więc szczypię ją, mówi, że czuje że ją dotykam, ale nie chce ze mną rozmawiać.. pozniej widzę kłótnię rodziców, mówią, że rozwodzą się, pytam dlaczego, tata mówi, że to ja tego chciałam.. obudziłam się, spałam jakieś 40 minut, poszłam spać o 5 a wstałam przed 6, często mam tego typu sny, ktore są bardzo męczące, opisuję to tez ze względu na to, że liczę na pomoc osób, które też tak miały
Napisano 19.01.2018 - 01:39
Ludzie nie macie pojecia jakim narzedziem sa sny . Na pewno nie sa tym czym wszyscy mysla ze sa a ci co wiedza boja sie lub nie chca o tym mowic bo i tak nikt nie uwierzy cala ludzkosc jest w bledzie zal mi wszystkich tych.
Napisano 22.01.2018 - 16:00
Że co? A to jakim niby narzędziem są sny? Słyszałam teorię, że przez sny dusza człowieka przenosi się do innych wymiarów by przeżywać inne życia...
Napisano 22.01.2018 - 17:20
Napisano 04.02.2018 - 15:26
Napisano 04.02.2018 - 16:09
Napisano 05.02.2018 - 22:35
Użytkownik kokoszka edytował ten post 05.02.2018 - 22:37
Napisano 06.02.2018 - 16:16
Napisano 06.02.2018 - 20:42
Mój dziwny sen w wieku ok. 4-5 lat: W moim pokoju wisiał nad łóżkiem obraz Matki Bożej karmiącej. W śnie wstałem z łóżka, zdjąłem obraz, złożyłem go w harmonijkę i zacząłem grać jak na akordeonie, przy czym wydobywał się straszny, tajemniczy dźwięk. W tym momencie chyba sen się skończył albo nie pamiętam dalszego ciągu.
Napisano 08.02.2018 - 15:56
Najgorsze sny to te w których spadam i budzi mnie nagły zryw. Żona tego bardzo nie lubi, a raczej jej żebra
Napisano 11.02.2018 - 13:28
Ten sen był chyba jedynym snem, który mnie tak ujął, że po przebudzeniu zapisałem sobie wszystko w notatniku. Wszystko się działo przy jakimś szpitalu psychiatrycznym, poznałem tam dziewczynę, która niezbyt dbała o siebie, miała na koncie szalone zabójstwa i z nikim nie chciała rozmawiać. Nie pamiętam jak z nią doszedłem do porozumienia, ale wiem, że potem razem sieliśmy postrach w tym szpitalu. W końcu nie spodobało się to ludziom wokół więc wezwali wszystkie możliwe jednostki (policja, wojsko). Uciekaliśmy w szpitalu przez jakiś most, a że czołg wystrzelił pocisk to ten most się zawalił. Mi się udało uciec, a dziewczyna została przytrzaśnięta i mówiła, żebym uciekał, ona da rade. Zacząłem uciekać, ale po chwili byłem na wolnym terenie i każdy we mnie mierzył. Spytali - Gdzie dziewczyna? Odpowiedziałem, że przytrzasnęła ją sterta gruzu z mostu. Wszyscy zaczęli strzelać w tamte okolice, ja zacząłem chyba nawet płakać wtedy w śnie. Po chwili przestali strzelać i tam podbiegli. Wtedy ja zacząłem krzyczeć, że skoro ja zabili to i mnie mają. Każdy zaczął patrzeć na mnie dziwnym wzrokiem. Nie wiem czemu nikt nie chciał strzelić. Po chwili zobaczyłem Polaka w szeregach wojska i krzyczałem, że jestem Polakiem i Polak ma mnie zabić, a on odparł, że on nie może, nie da rady. Po chwili zorientowali się, że dziewczyny w tych ruinach nie ma, a ja zacząłem biegnąć do jakiegoś pustego domku nieopodal. Tam miałem sprytny plan, który by ich zmobilizował do zabicia mnie. Pobiegli za mną, a ja nagle mówię, że zrobili głupotę, bo mogą być ładunki wybuchowe tu podłożone i jeśli będę żyć jeszcze parę minut to one wybuchną, więc muszą mnie zabić. Niestety nie zabili i nagle sen się przekształcił w ganianego z trollami? Jeszcze żeby ten ganiany był normalny, ale co złapana osoba musiała powiedzieć śmieszny wierszyk, np. (szkoda, że dałem się złapać, ale następnym razem jak cie złapie to zdążę cię podrapać). Ten sen zapadnie chyba mi w głowie do końca życia..
Użytkownik KilmeN edytował ten post 11.02.2018 - 13:30
0 użytkowników, 2 go¶ci oraz 0 użytkowników anonimowych