Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co to do diabła ma być?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
323 odpowiedzi w tym temacie

#226

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z racji, że moja wcześniejsza wypowiedź nie doczekała się do tej pory komentarza, odpowiem na część zarzutów stawianych nieobecnemu już (niestety) na forum Dagerowi.

albedo księżycowej powierzchni "nie pozwoli oświetlanej przez siebie" powierzchni być jaśniejszej od samej siebie.

A gdzieś tak jest?

Gdyby promienie słoneczne odbite od skafandrów było tylko o 0.2 - 0.3 słabsze od bezpośredniego promieniowania,to odbicia te powinny być widoczne po przeciwnej stronie cieni - czyli od strony Słońca jako sylwetki na powierzchni jaśniejsze od niej samej. Albedo tej sylwetki na tle gruntu 0.1 powinno być widoczne jako 0.17 - 0.18 czyli niemal dwukrotnie jaśniejsze.

Przyjmując albedo białych części skafandra => 0,7-0,8; albedo powierzchni Księżyca => 0,05 (obszary „mórz”) – 0,17 (obszary pokryte plagioklazytem) mamy:

Natężenie światła słonecznego odbitego wpierw od powierzchni Księżyca, a potem od zacienionych części jasnych części skafandra jak i odbitego wpierw od skafandra, a potem od zacienionych powierzchni księżycowych wynosi 0,035 – 0,135 pierwotnego natężenia. W idealnych warunkach otrzymalibyśmy jednakowe jasności obu powierzchni (powierzchni cienia astronauty i zacienionej powierzchni skafandra).

Jednakże w przypadku księżycowym cień astronauty będzie ciemniejszy od zacienionej powierzchni skafandra. A przyczyna jest bardzo prosta: Odbijająca światło powierzchnia księżycowa jest wielokrotnie większa od odbijającej powierzchni skafandra, to raz (i nie pomoże tu nawet większe albedo skafandra). A dwa cień astronauty, rzecz oczywista, znajduje się po nieoświetlonej Słońcem stronie skafandra. Efekt odbicia rozproszonego tu pomijam, bo dotyczy on jaki i skafandra, tak i powierzchni Srebrnego Globu.

Pokażę Ci jednak na przykładzie, że jasne światło odbijające się od skafandra może w zauważalny sposób rozjaśnić cień astronauty. Poniżej wykonałem progowanie dobrze już Ci znanego zdjęcia dla czterech różnych wartości progowych.

Dla informacji: Progowanie pozwala wykryć bardzo minimalne różnice w jasności obrazu poprzez „zgaszenie” jego pikseli w pewnym zakresie ich jasności (między tzw. progiem górnym i dolnym). W poniższym przykładzie zastosowałem progowanie dla 256-stopniowej skali jasności (0-całkowita czerń, 255-całkowita biel). Ustaliłem cztery dolne progi, poniżej których „gasiłem” piksele – 150, 75, 40, 10. Górny próg w każdym przypadku na max - 255.

Dołączona grafika


Na rysunku widać, że bliższa astronaucie część jego cienia jest nieco jaśniejsza. Jest to spowodowane blaskiem pochodzącym z dolnej części jego skafandra. Na samym zdjęciu widać także, że blask światła pochodzący z prawej nogi skafandra rozświetla wewnętrzną część lewej nogi skafandra astronauty.

-------------------


Następne offtopowe posty będą odpowiednio nagradzane!

Offtopa nie było, póki nie zaczęły się tu moderatorskie „porządki”. Tak przy okazji, istnieje już wątek poświęcony sprawie znikających w tym temacie postów:
http://www.paranorma...showtopic=11563
Jest tam szansa wyjaśnienia tego i owego. :)
  • 0



#227

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Lądownik ze swym słabym albedo jest widoczny jednak tylko na odbicu i to "wraz z jego elementami odbijającymi światło"- "można zauważyć... ",można określić... ",lecz nie da się dojść do takiego wniosku,jaki starasz się zaprezentować,bo zamiast cieni mógł by on widnieć na fotografii,jednak coś się... nie zmieścił - widocznie nie był taki istotny jak cienie.

Dostałeś wyczerpującą odpowiedź na swoje wątpliwości dotyczące możliwości określenia położenia względem siebie astronautów, lądownika i innych obiektów widocznych na zdjęciu, ale zamiast się do niej odnieść, meandrujesz swoimi słynnymi "wolnymi myślami" wymyślając nowe idiotyczne zarzuty. Brakuje Ci obrazu lądownika? Świetnie go widać na innych zdjęciach z Apollo 11, jedno z nich zresztą wkleiłeś poniżej.

A co powiesz na tą fotografię... czy na niej również wszystko zależy od ekspozycji?

Oczywiście, że tak. Widać to na pierwszy rzut oka, jeśli zna się choćby podstawy fotografii. Zdjęcie Aldrina schodzącego z drabinki było robione z dłuższym czasem naświetlania i szerzej otwartą przesłoną niż pozostałe fotografie. O wpływie parametrów ekspozycji na zdjęcia napisałem już wystarczająco dużo. Wszystko jest w poprzednich wpisach.

Do technicznej analizy to jeszcze daleko a do takiej,jedynie wizualnej wystarczy to,co jest dostępne - dla chętnych oczywiście.

Podważanie wiarygodności parametrów ekspozycji to już analiza techniczna :-D Oczywiście, możesz też "analizować wizualnie", ale musiałbyś się wtedy ograniczyć tylko do opisywania obiektów widocznych na zdjęciu, bez zagłębiania się w ich jasności. Zaś na wszystkie zarzuty dotyczące kadrowania odpowiedź jest jedna: aparaty nie miały wizjerów, więc astronauci nie mogli sprawdzić co zmieści się w kadrze, a co nie.
  • 0



#228

Florek.
  • Postów: 372
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Temat się strasznie ciągnie. Postanowiłem się wypowiedzieć.

Jeżeli chodzi o zdjęcie zademonstrowane w poście pierwszym, to mamy tu doczynienia ze specyficzną grą świateł. To co niektórzy próbują określić jako kosmonautę stojącego na księżycu bez hełmu lub zdjęcia leżące koło lądownika, to nic innego jak złudzenie optyczne spowodowane częściowo brakiem wyrazistości w obrazie oraz tym w jaki sposób światło flesh'a się odbiło w momencie wykonania owych zdjęć.
Jeżeli chodzi o zdjęcie w poście numer dwa, to rzeczywiście przedstawia ono ślady butów samych astronautów.

A teraz coś więcej na temat misji Apollo 15 której ten temat dotyczy. Usiądźcie wygodnie i zapnijcie pasy.

"NASA określiła misję Apollo 15 jako "najbardziej złożoną i strannie przygotowaną ekspedycję naukową w historii badań kosmicznych". Załogą składającą się w całości z pilotów sił powietrznych Stanów Zjednoczonych dowodził pułkownik Dave Scott. Moduł księżycowy Falcon był pilotowany przez Jamesa Irwina, a moduł dowodzenia dowodzenia - przez Ala Wordena.
Apollo 15 wystartował 26 lipca 1971 roku; był to siódmy załogowy lot Saturna 5. Podróż przebiegła bez kłopotów. Falcon zszedł stromo do lądowania, pod kątem 26 stopni ponad Apeninami i wylądował bezpiecznie przy szczelinie Hadleya.
Zgodnie z oczekiwaniami krajobraz, jaki ujrzeli Scott i Irwin, okazał się naprawdę fantastyczny.
Po opuszczenia Falcona astronauci odmontowali od lądownika LRV, który po rozłożeniu przypominał bryczkę. W rzeczywistości był to wysokiej klasy czterokołowy pojazd przystosowany do pracy w próżni w skrajnych temperaturach i trudnym terenie. Miał 3 metry długości i 2 szerokości; funkcję opon spełniała spleciona, elastyczna metalowa siatka. Napęd czerapł z dwóch baterii cynkowych. W celu utrzymania bezpośredniej łączności z Ziemią został wyposażony w antenę kierunkową.
Kamera zamontowana na LRV przekazała na Ziemię spektakularny widoki z trzech wypraw wokół Bazy Hadleya, trwających łącznie 18 godzin. W czasie jedenej z wycieczek Scott zażartował: "To jest eksploracja ekstremalna". Przemierzyli pojazdem ponad 27 kilometrów; zaparkowali go niedaleko lądownika.
Do członu powrotnego Scott i Irwin zabrali ponad 78 kilogramów skał księżycowych; wystartowali z pióropuszu kolorowych płomieni, kończąc zapierającą dech w piersiach wyprawę. W drodze powrotnej Al Worden przeprowadził spacer kosmiczny w odleglości 320 000 kilometrów od Ziemii, by wnieść na pokład pakiet instrumentalny umieszczony na zewnątrz modułu pomocniczego."

Z książki "Historia podboju kosmosu", Tima Furnissa.
Przepisane przez Florka, specjalnie dla użytkowników VRP. Ku pamięci lotu Apollo 15.
  • 0

#229

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
"-albedo księżycowej powierzchni "nie pozwoli oświetlanej przez siebie" powierzchni być jaśniejszej od samej siebie."

> " A gdzieś tak jest?"

- Chociażby tu:
Dołączona grafika

> " Przyjmując albedo białych części skafandra... Natężenie światła słonecznego odbitego wpierw od powierzchni Księżyca, a potem od zacienionych części jasnych części skafandra jak i odbitego wpierw od skafandra, a potem od zacienionych powierzchni księżycowych wynosi 0,035 – 0,135 pierwotnego natężenia... Jednakże w przypadku księżycowym cień astronauty...
.... bliższa astronaucie część jego cienia jest nieco jaśniejsza. Jest to spowodowane blaskiem pochodzącym z dolnej części jego skafandra."

- Trzeba przyznać że napracowałeś się nad uzasadnianiem czegoś,co uzasadnienia nie potrzebuje,bo cała ta idea wielokrotnych odbić -mówiąc delikatnie- jest przynajmniej bardzo naciągana.
Bez założenia że kombinezony zostały tak zaprojektowane żeby wszystkie promienie odbijać we właściwym - potrzebnym w chwili wykonywania zdięć kierunku a dotyczy to również powierzchni księżycowego gruntu,to z takiej tezy będą nici.
Przyznasz chyba że wymogi te są tak nie realne,że aż absurdalne.



Lynx

> " Dostałeś wyczerpującą odpowiedź na swoje wątpliwości dotyczące możliwości określenia położenia względem siebie astronautów, lądownika i innych obiektów widocznych na zdjęciu, ale zamiast się do niej odnieść, meandrujesz swoimi słynnymi "wolnymi myślami" wymyślając nowe idiotyczne zarzuty. Brakuje Ci obrazu lądownika? Świetnie go widać na innych zdjęciach z Apollo 11, jedno z nich zresztą wkleiłeś poniżej."

- Może Ciebie ona zadowala,mnie nie.Wiadomo jak wygląda lądownik a z jego odbicia w kasku nie da się wywnioskować w jakiej on jest pozycji w stosunku do filmowanego astronauty - czy przypadkiem odbite od jego powierzchni światło nie powinno w formie "zajączka" pojawić się na księżycowym gruncie?
Do wielokrotych odbić światła od powierzchni ze znikomym albedo nie będę się odnosił,bo jest to niedorzeczne - chyba że zagwarantujesz,iż samo "księżycowe odbicie" posiada znamiona wzmocnienia światła.
Wklejone przeze mnie ostatnio zdięcia są akurat zaprzeczeniem Twojej tezy,tak więc widać na nich "świetnie" że astronautę dostatecznie oświetla... księżycowe-czarne "niebo",a może niewidoczne na fotkach gwiazdy,które z powierzchni Księżyca pewnie mają więcej blasku niż obserwowane z naszej planety.

Skoro tak szafujesz tymi "idiotyzmami" to obal chociaż tylko jeden zamiast wysilać się na niewyszukane ich nazewnictwo.

> " Oczywiście, że tak. Widać to na pierwszy rzut oka, jeśli zna się choćby podstawy fotografii. Zdjęcie Aldrina schodzącego z drabinki było robione z dłuższym czasem naświetlania i szerzej otwartą przesłoną niż pozostałe fotografie. O wpływie parametrów ekspozycji na zdjęcia napisałem już wystarczająco dużo. Wszystko jest w poprzednich wpisach."

- Każdy naoglądał się ziemskich fotek,więc ich możliwości i tym samym podstawy są wszystkim znane,a pewnie pech chciał że na tej właśnie -
Dołączona grafika
-,mimo dłuższego czasu naświetlania i bardziej otwartej przesłoniy... pouciekały z kadru wszystkie gwiazdy - czyżby były niefotogeniczne?

> " Podważanie wiarygodności parametrów ekspozycji to już analiza techniczna :-D Oczywiście, możesz też "analizować wizualnie", ale musiałbyś się wtedy ograniczyć tylko do opisywania obiektów widocznych na zdjęciu, bez zagłębiania się w ich jasności. Zaś na wszystkie zarzuty dotyczące kadrowania odpowiedź jest jedna: aparaty nie miały wizjerów, więc astronauci nie mogli sprawdzić co zmieści się w kadrze, a co nie."

- Ekspozycja nie jest żadnym cudem,żeby za jej pomocą tłumaczyć wszystko,co nie jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem a nawet paląc kliszę poprzez długie naświetlanie i to bez przesłony nie wydobędzie się z czerni księżycowego cienia astronauty nie rozjaśniając samego cienia - zmieniając jego odcien na ciemno granatowy.
To że aparaty nie miały wizjerów nie jest usprawiedliwieniem - astronauci z pewnością mieli zdrowy nie tylko wzrok,dlatego na zdięciach widoczne jest to,co chciano nam przy ich pomocy przekazać.
Nie ujmuj im zmysłu orientacji - przecież stali na przeciw siebie.


Florek

> " A teraz coś więcej na temat misji Apollo 15 której ten temat dotyczy. Usiądźcie wygodnie i zapnijcie pasy."

- Do misji Apollo 15 jeszcze daleka droga,jesteśmy dopiero na etapie 11-12.
  • 0

#230

Florek.
  • Postów: 372
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mindmax napisał:
"Do misji Apollo 15 jeszcze daleka droga,jesteśmy dopiero na etapie 11-12."

Mindmax, o co ci chodzi z misjami Apollo 11 i 12 ?
Zdjęcia zawarte w pierwszym poście, których treść należałlo wyjaśnić, zostały wykonane podczas misji Apollo 15.
  • 0

#231

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

mindmax: "albedo księżycowej powierzchni "nie pozwoli oświetlanej przez siebie" powierzchni być jaśniejszej od samej siebie."
mariush: A gdzieś tak jest?"
mindmax: "Chociażby tu: "

Dager już wyjaśniał Ci skąd bierze się to pojaśnienie powierzchni księżycowej. Przypomnę link który to wyjaśnia, bo mam wrażenie, że go przeoczyłeś:
http://www.moonhoax....t/spotlight.htm

Uszczegółowię teraz to wyjaśnienie dla tego konkretnego przypadku.

Pojaśnienie powierzchni księżycowej na podanym przez Ciebie zdjęciu (AS11-40-5902) jest wynikiem odbijania się światła od wysoce reflektywnej, metalowej i lustrzanej powierzchni modułu księżycowego:
http://www.lpi.usra....e/?AS11-40-5902

Owa plamę świetlną widać także na dobre już nam znanym i analizowanym zdjęciu (AS-40-5903). Zdjęcie to wykonano chwilę później w porównaniu z poprzednim i niemal z tego samego miejsca (kilka kroków do przodu).
http://www.lpi.usra....e/?AS11-40-5903

Natomiast na poniższych zdjęciach (AS11-40- 5914 i AS-40-5915) oprócz owej plamy widać także przyczyna jej powstania:

http://www.lpi.usra....e/?AS11-40-5914
http://www.lpi.usra....e/?AS11-40-5915

Poniżej masz mapkę, która pozwala zorientować się w lokalizacji miejsc i kierunku wykonywania zdjęć w czasie EVA misji Apollo 11.
http://www.hq.nasa.g...a11photomap.gif

Trzeba przyznać że napracowałeś się nad uzasadnianiem czegoś,co uzasadnienia nie potrzebuje,bo cała ta idea wielokrotnych odbić -mówiąc delikatnie- jest przynajmniej bardzo naciągana.

Idea wielokrotnych odbić jest w gruncie rzeczy naprawdę Twoja ideą wynikającą z nieuważnego czytania tekstu. Będziesz miał możliwość tego sprawdzenia, jeśli cofniesz się kilka postów wcześniej.

Dager mówił o odbiciu WIELOKIERUNKOWYM (charakterystycznym dla zjawiska rozproszonego odbicia światła, a Ty zrobiłeś z tego odbicie WIELOKROTNE. Ot cała tajemnica ;)

Bez założenia że kombinezony zostały tak zaprojektowane żeby wszystkie promienie odbijać we właściwym - potrzebnym w chwili wykonywania zdięć kierunku a dotyczy to również powierzchni księżycowego gruntu,to z takiej tezy będą nici.

Ani powierzchnia Księżyca, ani powierzchnia skafandra nie są powierzchniami lustrzanymi.
Zatem oba rodzaje powierzchni będą w podobny sposób wielokierunkowo rozpraszać odbite światło.
  • 0



#232

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiadomo jak wygląda lądownik a z jego odbicia w kasku nie da się wywnioskować w jakiej on jest pozycji w stosunku do filmowanego astronauty - czy przypadkiem odbite od jego powierzchni światło nie powinno w formie "zajączka" pojawić się na księżycowym gruncie?

Po pierwsze, omawiane zdjęcie nie jest kadrem z kamery filmowej, tylko normalną fotografią z aparatu.

Po drugie, z odbicia w wizjerze można z łatwością określić położenie astronautów w uchwyconym na zdjęciu momencie, a to, że Ty nie potrafisz tego zrobić, nie jest żadnym argumentem. Mariush podał już odnośnik do mapki sytuacyjnej całego spaceru z Apoloo 11, która powstała właśnie na podstawie analizy fotografii i nagrań. Możesz sam sprawdzić, czy jest wiarygodna, czy nie.

Po trzecie - tu będę polemizował z mariushem - lądownik nie powinien rzucać "zajączka" na grunt w takiej postaci jak zostało zasugerowane. Folia okrywająca elementy LEMa jest mocno pogięta i nie może w zizku z tym być traktowana jako lustrzana powierzchnia odbijająca kierunkowo światło w stronę gruntu. Co więcej ten "zajączek" nie zgadza się z kierunkiem padania promieni słonecznych. Pojaśnienie gruntu występuje wzdłuż ścieżki opadania lądownika. Do mnie przemawia wytłumaczenie, że jest to efekt odsłonięcia jaśniejszej wartstwy pyłu leżącej tuż pod powierzchnią przy jednoczesnym "wywianiu" najdrobniejszej jego frakcji, co pociągnęło za sobą także zwiększenie albedo.


Skoro tak szafujesz tymi "idiotyzmami" to obal chociaż tylko jeden

Cały czas to robię, ale zdaje się, że przez swoje wybiórcze czytanie nie zauważasz moich argumentów. Przez to nasza dyskusja kręci się w kółko. Niedawno wklejałem niewielkie fragmenty zdjęć pokazujące, że księżycowy grunt na zdjęciach jest zawsze jasniejszy niż oświetlona odbitym od niego światłem powierzchnia skafandrów. Zrobię to jeszcze raz, a Ty w odpowiedzi napisz, czy takie dowody przekonują Cię co do idiotyczności Twoich zarzutów.
Na początek próbki ze zdjęcia AS11-40-5902. Po lewej fragment skafandra, po prawej fragment oświetlającego go gruntu: Dołączona grafika
A teraz próbki z AS11-40-5903. Układ taki sam jak poprzednim razem: Dołączona grafika
W obliczu powyższych próbek Twoja teza o wzmocnieniu światła padającego od gruntu jawi się jako nic nie warty wymysł biorący się z niedokładnego przyjrzenia się analizowanym zdjęciom.

Każdy naoglądał się ziemskich fotek,więc ich możliwości i tym samym podstawy są wszystkim znane

Twoje wcześniejsze wywody dotyczące zdjęć robionych pod słońce świadczą, że "naoglądanie się ziemskich fotek" nie wystarcza do poznania i zrozumienia ani możliwości, ani tym bardziej podstaw ich wykonywania. I nic w tym dziwnego. Zwykłe patrzenie, bez chęci zrozumienia tego, na co się patrzy, nie pozwala na wyciągnięcie wniosków, a tym bardziej na wysuwanie sensownych zarzutów.

pewnie pech chciał że na tej właśnie-,mimo dłuższego czasu naświetlania i bardziej otwartej przesłoniy... pouciekały z kadru wszystkie gwiazdy - czyżby były niefotogeniczne?

Ależ skąd, nigdzie nie uciekały. Po prostu były zbyt słabe, by zostały zarejestrowane na kliszy o czułości 160 ASA, przy czasie naświetlania 1/125 s i przysłonie 5,6. Po raz kolejny kłania się Twój brak zrozumienia podstaw fotografii.

Ekspozycja nie jest żadnym cudem,żeby za jej pomocą tłumaczyć wszystko,co nie jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem

Rzecz w tym, że na zdjęciach z Apollo 11 nie ma nic przeczącego zdrowemu rozsądkowi. Astronauta w cieniu jest widoczny, bo oświetla go światło odbite od powierzchni gruntu. Grunt nie może oświetlać samego siebie, więc przy braku innego odpowiednio silnego źródła światła padającego z góry pozostaje czarny, nawet przy najdłuższym używanym w misji czasie naświetlania i szeroko otwartej przysłonie. Wydłużenie czasu naświetlania do kilku- kilkunastu sekund pokazałoby szczegóły zacienionego gruntu, ale kosztem całkowitego przepalenia pozostałej części kadru (za wyjątkiem nieba).

To że aparaty nie miały wizjerów nie jest usprawiedliwieniem - astronauci z pewnością mieli zdrowy nie tylko wzrok,dlatego na zdięciach widoczne jest to,co chciano nam przy ich pomocy przekazać.

Wytłumacz mi co daje dobry wzrok w sytuacji, kiedy nie ma możliwości podglądu wykonywanego zdjęcia. Astronauci używali aparatu przyczepionego na piersi, więc nie mogli precyzyjnie nim kadrować. Możesz sam spróbować tej sztuczki zawieszając sobie aparat na szyi i ustawiając ogniskową obiektywu na 60 mm. Wtedy zobaczysz, czy w kadrze zawsze będziesz miał dokladnie to, co planowałeś.
  • 0



#233

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Florek

> " Mindmax, o co ci chodzi z misjami Apollo 11 i 12 ?
Zdjęcia zawarte w pierwszym poście, których treść należałlo wyjaśnić, zostały wykonane podczas misji Apollo 15."

- Debata jest kilku wątkowa,dlatego nie dotyczy jedynie fotografii z pierwszego postu.

mariush

> " Dager już wyjaśniał Ci skąd bierze się to pojaśnienie powierzchni księżycowej. Przypomnę link który to wyjaśnia, bo mam wrażenie, że go przeoczyłeś:
[url="http://www.moonhoax.lipi.at/spotlight.htm""]http://www.moonhoax.lipi.at/spotlight.htm"[/url]

- Tu akurat nie chodzi o "pojaśnienie" bo ono nie ma wpływu na widoczną z naszej strony postać,tylko o "jasność" powierzchni gruntu poniżej tej postaci i oświetloną tą "gruntową jasnością" widoczną stronę astronauty.

> " Idea wielokrotnych odbić jest w gruncie rzeczy naprawdę Twoja ideą wynikającą z nieuważnego czytania tekstu. Będziesz miał możliwość tego sprawdzenia, jeśli cofniesz się kilka postów wcześniej.
Dager mówił o odbiciu WIELOKIERUNKOWYM (charakterystycznym dla zjawiska rozproszonego odbicia światła, a Ty zrobiłeś z tego odbicie WIELOKROTNE. Ot cała tajemnica."

- Dager mówił to co mówił a Ty mówiłeś: "Natężenie światła słonecznego odbitego wpierw od powierzchni Księżyca, a potem od zacienionych części jasnych części skafandra jak i odbitego wpierw od skafandra, a potem od zacienionych powierzchni księżycowych wynosi 0,035 - 0,135 pierwotnego natężenia.." więc czyja to jest idea?
Takiego typu odbicia światła od powierzchni gruntu nie istnieją w praktyce,jeśli już to na niewielkich odleglościach - dalej sięga światło odbite od powierzchni lustrzanych lub zbliżonych - pogniecionej/pofałdowanej folii czy innych metalowych elementów.

> " Ani powierzchnia Księżyca, ani powierzchnia skafandra nie są powierzchniami lustrzanymi.
Zatem oba rodzaje powierzchni będą w podobny sposób wielokierunkowo rozpraszać odbite światło. "

- No właśnie i dlatego tylko niewielki ich procent może powodować oświetlenie,wiec efekty - jeśli jakieś będą,to mniejsze niż... mizerne i z albedo 0.0 -coś tam.
Czy zdoła je wychwycić kamera z krótką migawką i dużą przysłoną - przecież planety czy nawet gwiazdy mają mocniejsze światło.


Lynx

> " Po pierwsze, omawiane zdjęcie nie jest kadrem z kamery filmowej, tylko normalną fotografią z aparatu."

- Jasna sprawa,nie trudno jest odróżnić jakość czarno-białych filmów z klipów od kolorowej fotografii - jeśli dotyczy zdięcia to bez względu na nazwę sprzętu w domyśle będzie aparat fotograficzny - w przeciwieństwie do kadrów z filmu,których jednak nie omawiamy.

> " Po drugie, z odbicia w wizjerze można z łatwością określić położenie astronautów w uchwyconym na zdjęciu momencie, a to, że Ty nie potrafisz tego zrobić, nie jest żadnym argumentem..."

- Nie tylko ja nie potrafię tego zrobić ale i Ty a nawet nikt bez danych mówiących o krzywiznach wizjerów,więc jest to argument.

> " Po trzecie - tu będę polemizował z mariushem - lądownik nie powinien rzucać "zajączka" na grunt w takiej postaci jak zostało zasugerowane. Folia okrywająca elementy LEMa jest mocno pogięta i nie może w zizku z tym być traktowana jako lustrzana powierzchnia odbijająca kierunkowo światło w stronę gruntu..."

- To ja zasugerowałem owego zajączka ale nie miałem na myśli wiernego odwzorowania tarczy słonecznej widząc pogiętą folię,tylko pewien sferyczny obszar w pobliżu lądownika - jednak widoczny byłby tylko ten wycinek gdzie światło padało by na "przeszkody".

> " Pojaśnienie gruntu występuje wzdłuż ścieżki opadania lądownika. Do mnie przemawia wytłumaczenie, że jest to efekt odsłonięcia jaśniejszej wartstwy pyłu leżącej tuż pod powierzchnią przy jednoczesnym "wywianiu" najdrobniejszej jego frakcji, co pociągnęło za sobą także zwiększenie albedo."

- Do mnie taka sytuacja nie przemawia,ponieważ rozdeptany przez astronautów teren nie jest jaśniejszy,tylko dużo ciemniejszy od "dziewiczego",który widoczny jest aż po horyzont.


> " Cały czas to robię, ale zdaje się, że przez swoje wybiórcze czytanie nie zauważasz moich argumentów. Przez to nasza dyskusja kręci się w kółko. Niedawno wklejałem niewielkie fragmenty zdjęć pokazujące, że księżycowy grunt na zdjęciach jest zawsze jasniejszy niż oświetlona odbitym od niego światłem powierzchnia skafandrów. Zrobię to jeszcze raz, a Ty w odpowiedzi napisz, czy takie dowody przekonują Cię co do idiotyczności Twoich zarzutów.
Na początek próbki ze zdjęcia AS11-40-5902. Po lewej fragment skafandra, po prawej fragment oświetlającego go gruntu:
A teraz próbki z AS11-40-5903. Układ taki sam jak poprzednim razem:
W obliczu powyższych próbek Twoja teza o wzmocnieniu światła padającego od gruntu jawi się jako nic nie warty wymysł biorący się z niedokładnego przyjrzenia się analizowanym zdjęciom."

- Próbki te do mnie nie przemawiają,bo jeśli nawet są autentyczne w stosunku do tej fotografii,gdzie powierzchnia w okół astronauty jest jasna,to nie pasują do następnej,na której powierzchnia gruntu jest dużo ciemniejsza od "oświetlonego nią" skafandra oczywiście po zacienionej stronie w obydwu przypadkach.

> " Twoje wcześniejsze wywody dotyczące zdjęć robionych pod słońce świadczą, że "naoglądanie się ziemskich fotek" nie wystarcza do poznania i zrozumienia ani możliwości, ani tym bardziej podstaw ich wykonywania. I nic w tym dziwnego. Zwykłe patrzenie, bez chęci zrozumienia tego, na co się patrzy, nie pozwala na wyciągnięcie wniosków, a tym bardziej na wysuwanie sensownych zarzutów."

- Zarzuty jak najbardziej mają podstawy,bo przedstawiane ziemskie fotografie nie pokazywały albo Słońca w zenicie,albo plener z dużym albedo,tak więc wywnioskowałem że miały one osłabić wiarę w moje spostrzeżenia,tak wiec nadal uważam że ekspercka wiedza na tym etapie nie jest niezbędna,bo nie da powodów do tego,żeby ciemne mogło oświetlić do tego stopnia,że oświetlany przez nie obiekt był jaśniejszy od padającego nań światła.

> " Ależ skąd, nigdzie nie uciekały. Po prostu były zbyt słabe, by zostały zarejestrowane na kliszy o czułości 160 ASA, przy czasie naświetlania 1/125 s i przysłonie 5,6. Po raz kolejny kłania się Twój brak zrozumienia podstaw fotografii."

- Ach jaki Ty jesteś dobry z tych podstaw,jeśli gwiazdy nie uciekły,to pewnie one oświetliły astronautę w cieniu lądownika jak też i jego zacienione fragmenty,bo na pewno nie odległy - oświetlany Słońcem grunt.

> " Rzecz w tym, że na zdjęciach z Apollo 11 nie ma nic przeczącego zdrowemu rozsądkowi. Astronauta w cieniu jest widoczny, bo oświetla go światło odbite od powierzchni gruntu. Grunt nie może oświetlać samego siebie, więc przy braku innego odpowiednio silnego źródła światła padającego z góry pozostaje czarny, nawet przy najdłuższym używanym w misji czasie naświetlania i szeroko otwartej przysłonie. Wydłużenie czasu naświetlania do kilku- kilkunastu sekund pokazałoby szczegóły zacienionego gruntu, ale kosztem całkowitego przepalenia pozostałej części kadru (za wyjątkiem nieba)."

- Wątpię żebyś wierzył w to co wypisujesz,grunt z poza cienia oświetlił by i ten w cieniu,a on czarny niemal jak heban - czarujesz jak stary mag podpierając się podstawami a raczej wypominaniem ich braku innym.
Przy pomocy tych swoich podstaw oraz "odpowiedniej przysłonie i czasie migawki" to nawet z fotograficznej ciemni wyczarował byś jasny hall niczego po drodze nie przepalając(za wyjątkiem czerni).


> " Wytłumacz mi co daje dobry wzrok w sytuacji, kiedy nie ma możliwości podglądu wykonywanego zdjęcia. Astronauci używali aparatu przyczepionego na piersi, więc nie mogli precyzyjnie nim kadrować. Możesz sam spróbować tej sztuczki zawieszając sobie aparat na szyi i ustawiając ogniskową obiektywu na 60 mm. Wtedy zobaczysz, czy w kadrze zawsze będziesz miał dokladnie to, co planowałeś."

- Normalny wzrok i orientacja oraz odpowiednie ustawienie swojego korpusu w przypadku sztywnego mocowania kamer załatwiło by sprawę normalnych zdjęć - chyba że ciężar "plecaków" dawał im się na tyle we znaki,że chodzili przygarbieni i stąd pierwszoplanowe cienie i nogi astronauty.
Po takim kursie jak przeszli astronauci z pewnością fotki zrobił bym lepsze,tym bardziej że im również "udawały" się takie,które przeczą niemożliwości właściwego ich wykonania.
"Chcieć to móc" jak to mówią starzy indianie.
  • 0

#234

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po trzecie - tu będę polemizował z mariushem - lądownik nie powinien rzucać "zajączka" na grunt w takiej postaci jak zostało zasugerowane. Folia okrywająca elementy LEMa jest mocno pogięta i nie może w zizku z tym być traktowana jako lustrzana powierzchnia odbijająca kierunkowo światło w stronę gruntu. Co więcej ten "zajączek" nie zgadza się z kierunkiem padania promieni słonecznych. Pojaśnienie gruntu występuje wzdłuż ścieżki opadania lądownika. Do mnie przemawia wytłumaczenie, że jest to efekt odsłonięcia jaśniejszej wartstwy pyłu leżącej tuż pod powierzchnią przy jednoczesnym "wywianiu" najdrobniejszej jego frakcji, co pociągnęło za sobą także zwiększenie albedo.

Nierówności folii nie są duże i zajączek w takiej odległosci od LM mógłby być w miarę wyraźny (sprawdziłem doświadczalnie), ale...

...niestety, tak jak powyżej stwierdziłeś, nie ma prawa znajdować się w miejscu, w którym obserwujemy pojaśnienie gruntu. Bardziej wnikliwa analiza fotografii, map oraz przebiegu lądowania każe mi odrzucić moją wcześniejszą sugestię i zgodzić się z Tobą (pojaśnienie jako wynik odsłonięcia głębszych warstw gruntu księżycowego).

O ile położenie owego "zajączka" odpowiada kątowi pozycyjnemu Słońca (to mnie zmyliło), to zupełnie nie odzwierciedla wysokości naszej dziennej gwiazdy nad księżycowym horyzontem. Centralna część owego foliowego okrycia znajduje się na wysokości ok. 2,5 m. Dla tej wysokości i dla Słońca znajdującego się ok. 15 stopni nad horyzontem odległość zajączka od LM powinna wynieść mniej więcej 10 m. W takiej sytuacji zajączek nie miał prawa zmieścić się w kadrze zdjęć AS11-40- 5914 i AS-40-5915.

------------------

Dager mówił to co mówił a Ty mówiłeś: "Natężenie światła słonecznego odbitego wpierw od powierzchni Księżyca, a potem od zacienionych części jasnych części skafandra jak i odbitego wpierw od skafandra, a potem od zacienionych powierzchni księżycowych wynosi 0,035 - 0,135 pierwotnego natężenia.." więc czyja to jest idea?
Takiego typu odbicia światła od powierzchni gruntu nie istnieją w praktyce,jeśli już to na niewielkich odleglościach - dalej sięga światło odbite od powierzchni lustrzanych lub zbliżonych - pogniecionej/pofałdowanej folii czy innych metalowych elementów.

Po pierwsze, określenie "wielokrotne odbicie" po raz pierwszy pojawiło się u Ciebie.

Po drugie nie przesadzaj z tą wielokrotnością. Ja mówię tylko o dwukrotnym odbiciu i jest one jak najbardziej istniejące w praktyce. Proponuję Ci w tym celu wykonanie wieczorem prostego eksperymentu:

Jeśli masz w pokoju lampę biurkową, włącz ją, a następnie zgaś górne światło. Strumień światła lampy ustaw tak, aby zbytnio nie rozświetlał pokoju (np. pionowo w dół). Następnie przysuń od spodu, w pobliże jej żarówki szarawą, nieco pogiętą kartkę papieru. Ręczę, że bez problemu uzyskasz na suficie dość wyraźnego "odkartkowego" zajączka. Obserwowany przez Ciebie jego obraz to wynik dwukrotnego rozproszonego odbicia światła (od kartki i od sufitu).

No właśnie i dlatego tylko niewielki ich procent może powodować oświetlenie,wiec efekty - jeśli jakieś będą,to mniejsze niż... mizerne i z albedo 0.0 -coś tam.

A więc wyobraź sobie, że w wartości księżycowego albedo jest już uwzględniony rozproszony charakter odbicia światła.
  • 0



#235

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie tylko ja nie potrafię tego zrobić ale i Ty a nawet nikt bez danych mówiących o krzywiznach wizjerów,więc jest to argument.

Tak się składa, że ja to potrafię. Wystarczy mi analiza zdjęć ze spaceru księżycowego i elementarna wiedza z optyki. Mam wrażenie, że próbujesz uogólniać swoją niewiedzę na cały świat.

Do mnie taka sytuacja nie przemawia,ponieważ rozdeptany przez astronautów teren nie jest jaśniejszy,tylko dużo ciemniejszy od "dziewiczego",który widoczny jest aż po horyzont.

Rozdeptany grunt ma wiele nierówności rzucających niewielkie cienie, co oznacza, że odbija dużą część światła z powrotem w kierunku jego padania. Logiczne jest więc, że na zdjęciach robionych małym kątem względem Słońca będzie się on wydawał ciemniejszy niż wygładzony (a więc o większym albedo) grunt "rozdmuchany" przez silnik.

Próbki te do mnie nie przemawiają,bo jeśli nawet są autentyczne w stosunku do tej fotografii,gdzie powierzchnia w okół astronauty jest jasna,to nie pasują do następnej,na której powierzchnia gruntu jest dużo ciemniejsza od "oświetlonego nią" skafandra oczywiście po zacienionej stronie w obydwu przypadkach.

Zaznaczyłem z których fragmentów zdjęć pobrałem próbki. Zdjęcie nr 5902, zdjęcie nr 5903. Masz jeszcze jakieś wątpliwości?

jeśli gwiazdy nie uciekły,to pewnie one oświetliły astronautę w cieniu lądownika jak też i jego zacienione fragmenty,bo na pewno nie odległy - oświetlany Słońcem grunt.

Gwiazdy świecą znacznie słabiej niż oświetlony slońcem księżycowy grunt, nie mogły więc oświetlać astronautów. No chyba, że przyjmiesz tezę, że jednak "oświetlany przez nie obiekt był jaśniejszy od padającego nań światła".

grunt z poza cienia oświetlił by i ten w cieniu

Podczas księżycowej debaty Aquila wkleił grafikę całkiem nieźle obrazującą sposób odbicia światła od powierzchni gruntu. Jasno z niej wynika, że grunt praktycznie nie może oświetlać samego siebie światłem odbitym. Skoro jednak twierdzisz, że jest inaczej, to poproszę o jakieś zobrazowanie tej tezy.

Normalny wzrok i orientacja oraz odpowiednie ustawienie swojego korpusu w przypadku sztywnego mocowania kamer załatwiło by sprawę normalnych zdjęć

Kamery nie były mocowane na sztywno - wisiały na luźnym pasu tak, aby można było je bez trudu zdjąć. Moja propozycja z zawieszeniem sobie aparatu na szyi nie była wzięta z sufitu. Jestem ciekaw jak byś sobie poradził z robieniem takich zdjęć.
  • 0



#236

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Po pierwsze, określenie "wielokrotne odbicie" po raz pierwszy pojawiło się u Ciebie.
Po drugie nie przesadzaj z tą wielokrotnością. Ja mówię tylko o dwukrotnym odbiciu i jest one jak najbardziej istniejące w praktyce."

- Być może,jednak dopiero po przeczytaniu Twojego postu,a "praktyka" dotyczyła jedynie naszych,atmosferycznych warunków,które z pewnością ograniczają ilość "zajaczków".

> " A więc wyobraź sobie, że w wartości księżycowego albedo jest już uwzględniony rozproszony charakter odbicia światła."

- Być może,jednak nie wzięto pod uwagę przynajmniej dwóch faktów:
1 - owe rozproszenie(jeśli istnieje) ma przecież jakiś zasięg.
2 - powodowało by nie tak ostre oddzielenie cieni od oświetlonych powierzchni.
W pierwszym przypadku nie spowodowało by aż tak jednolitego oświetlenia astronauty w cieniu lądownika,a w drugim widoczna była by gradacja od czerni do bieli księżycowych cieni,bo przynajmniej ich obrzeża zostały by oświetlone odbitymi od gruntu promieniami co było by szczególnie widoczne na fotografii z dłuższym czasem naświetlania.


Lynx

"-Nie tylko ja nie potrafię tego zrobić ale i Ty a nawet nikt bez danych mówiących o krzywiznach wizjerów,więc jest to argument."
> " Tak się składa, że ja to potrafię. Wystarczy mi analiza zdjęć ze spaceru księżycowego i elementarna wiedza z optyki. Mam wrażenie, że próbujesz uogólniać swoją niewiedzę na cały świat."

- Nawet "elementarna optyka" nie potrafi zmienić kątów idealnie równych cieni,a skoro są równe w płaszczyżnie pionowej i poziomej to o jakich zniekształceniach jest mowa?
Odblaskowe - kuliste powierzchnie nie tylko "oddalają" ale i specyficznie zniekształcają obraz - czyż nie tak?

> " Rozdeptany grunt ma wiele nierówności rzucających niewielkie cienie, co oznacza, że odbija dużą część światła z powrotem w kierunku jego padania. Logiczne jest więc, że na zdjęciach robionych małym kątem względem Słońca będzie się on wydawał ciemniejszy niż wygładzony (a więc o większym albedo) grunt "rozdmuchany" przez silnik."

- Może by i tak było,gdyby ten grunt rozdeptać w taki sposób,że widoczne były by tylko cienie,jednak jest to niemożliwe,bo nie na całej ciemnej powierzchni widoczne są ślady obuwia,a jeszcze nie dawno była mowa o lądowaniu przy wyłączonym silniku,więc co mogło "rozdmuchać" powierzchnię,bo chyba nie pęd lądownika?

> " Zaznaczyłem z których fragmentów zdjęć pobrałem próbki. Zdjęcie nr 5902, zdjęcie nr 5903. Masz jeszcze jakieś wątpliwości?"

- Oczywiście że mam,bo w obydwóch przypadkach skafandry są jaśniejsze od oświetlających je powierzchni - mogę w ostateczności przyjąć,że mam jakoś dziwnie,bo wybiórczo rozkalibrowany monitor.

> " Gwiazdy świecą znacznie słabiej niż oświetlony slońcem księżycowy grunt, nie mogły więc oświetlać astronautów. No chyba, że przyjmiesz tezę, że jednak "oświetlany przez nie obiekt był jaśniejszy od padającego nań światła"."

- Teza ta jest trafniejsza niż przypuszczasz -oczywiście z niewielką modyfikacją- bo niby dlaczego zakładasz,że gwiazdy "świecą znacznie słabiej" od przecież nie oświetlonego Słońcem księżycowego gruntu,tylko zacienionego przez lądownik?
Stwierdzenie Twoje jest jak najbardziej prawdziwe,jednak nie dotyczy omawianej sytuacji,więc... kolejna próba wpuszczenia mnie w maliny?

> " Podczas księżycowej debaty Aquila wkleił grafikę całkiem nieźle obrazującą sposób odbicia światła od powierzchni gruntu. Jasno z niej wynika, że grunt praktycznie nie może oświetlać samego siebie światłem odbitym. Skoro jednak twierdzisz, że jest inaczej, to poproszę o jakieś zobrazowanie tej tezy."

- Jeśli jest to klejna próba wymanewrowania mnie w pole,to raczej nie udana,bo promienie nie padają na księżycowy grunt tylko tak,jak pokazuje to grafika - padają dużo gęściej więc mogą odbijać się również w kierunku gruntu w takim samym stopniu jak na astronautę.
Nie ma potrzeby obrazowania tematu,bo wiadomo że powierzchnia jest porowata a więc promienie odbijane są we wszystkich kierunkach.

> " Kamery nie były mocowane na sztywno - wisiały na luźnym pasu tak, aby można było je bez trudu zdjąć. Moja propozycja z zawieszeniem sobie aparatu na szyi nie była wzięta z sufitu. Jestem ciekaw jak byś sobie poradził z robieniem takich zdjęć."

- Chyba nie sugerujesz że astronauci nie widzieli się wzajemnie? - poradził bym sobie na pewno lepiej niż przeszkoleni astronauci,myślę że nie tylko ja,przecież nie dzieliły ich setki metrów,które mogły by sprawić pewną trudność,ale biorąc pod uwagę fotografie z usytuowanymi centralnie na nich obiektami,to nawet odległość nie była przeszkodą.
  • 0

#237

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odblaskowe - kuliste powierzchnie nie tylko "oddalają" ale i specyficznie zniekształcają obraz - czyż nie tak?

Krzywizna wizjera hełmu nie ma nic do rzeczy w przypadku ustalania położenia astronautów i sprzętu poprzez analizę fotografii ze spaceru księżycowego. Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że na podstawie jednego zdjęcia można określić niewiele?

jeszcze nie dawno była mowa o lądowaniu przy wyłączonym silniku,więc co mogło "rozdmuchać" powierzchnię,bo chyba nie pęd lądownika?

Jak sam zauważyłeś, była już o tym mowa. Odsyłam do wcześniejszych postów.

w obydwóch przypadkach skafandry są jaśniejsze od oświetlających je powierzchni - mogę w ostateczności przyjąć,że mam jakoś dziwnie,bo wybiórczo rozkalibrowany monitor.

Możemy to łatwo sprawdzić. Który z tych dwóch kwadracików jest jaśniejszy? Dołączona grafika

Stwierdzenie Twoje jest jak najbardziej prawdziwe,jednak nie dotyczy omawianej sytuacji,więc... kolejna próba wpuszczenia mnie w maliny?

Moje stwierdzenie przestało dotyczyć tej sytuacji dopiero po Twojej własnowolnej modyfikacji. Ja pisałem, że gwiazdy świecą słabiej niż oświetlona Słońcem powierzchnia gruntu, która oświetla astronautę stojącego w cieniu lądownika. A jeśli uważasz, że oświetla go zacieniony grunt, to już Twoim problemem jest racjonalne wytłumaczenie tego faktu.

promienie nie padają na księżycowy grunt tylko tak,jak pokazuje to grafika - padają dużo gęściej więc mogą odbijać się również w kierunku gruntu w takim samym stopniu jak na astronautę..

Zauważ, że astronauta jest ponad gruntem, a sam grunt... na poziomie gruntu. Żeby grunt mógł oświetlać sam siebie, musiałby być oświetlony promieniami równoległymi do jego powierzchni, a tak się składa, że było inaczej. Słońce świeciło wtedy na wysokości ok. 13 stopni. W tej sytuacji jakaś grafika na poparcie Twojej tezy jest niezbędna.

poradził bym sobie na pewno lepiej niż przeszkoleni astronauci

Więc zastosuj się do mojej propozycji i podziel się rezultatami fotografowania aparatem zawieszonym na szyi.
  • 0



#238

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Być może,jednak dopiero po przeczytaniu Twojego postu,a "praktyka" dotyczyła jedynie naszych,atmosferycznych warunków,które z pewnością ograniczają ilość "zajaczków".

W czym więc widzisz problem? W końcu w księżycowych, bezatmosferycznych warunkach zajączki byłyby jeszcze bardziej wyraziste...

Być może,jednak nie wzięto pod uwagę przynajmniej dwóch faktów:
1 - owe rozproszenie(jeśli istnieje) ma przecież jakiś zasięg.
2 - powodowało by nie tak ostre oddzielenie cieni od oświetlonych powierzchni.
W pierwszym przypadku nie spowodowało by aż tak jednolitego oświetlenia astronauty w cieniu lądownika,a w drugim widoczna była by gradacja od czerni do bieli księżycowych cieni,bo przynajmniej ich obrzeża zostały by oświetlone odbitymi od gruntu promieniami co było by szczególnie widoczne na fotografii z dłuższym czasem naświetlania.

1) Jaki zasięg? Światło rozproszone rozproszonym pozostanie niezależnie od odległości od powierzchni, na której doszło do rozproszenia.

2) Cienie rzucane przez astronautów i inne przedmioty znajdujące się na powierzchni Księżyca są ostre, gdyż ich powstanie jest wynikiem zasłonięcia, docierającego bezpośrednio ze Słońca, światła nierozproszonego.
  • 0



#239

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Lynx

> " Krzywizna wizjera hełmu nie ma nic do rzeczy w przypadku ustalania położenia astronautów i sprzętu poprzez analizę fotografii ze spaceru księżycowego. Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że na podstawie jednego zdjęcia można określić niewiele?"

- Krzywizna wizjera ma to do rzeczy,że okazuje się iż nie zupełnie była ona krzywizną,mimo że za taką uchodzi.

> " Jak sam zauważyłeś, była już o tym mowa. Odsyłam do wcześniejszych postów."

- Ja proponuję to samo,chyba że... moment wyłączenia głównego silnika nie oznaczał zaprzestania jego pracy,bo "zwalanie całej roboty" na silniki korekcyjne nie świadczy o właściwym zapoznaniu się z tematem na temat ich siły ciągu.
Korygować lot to one mogły jedynie na orbicie podczas cumowania do statku bazy,bo podczas lądowania były bezużyteczne.


> " Możemy to łatwo sprawdzić. Który z tych dwóch kwadracików jest jaśniejszy?

(IMG:http://images25.fotosik.pl/77/4fddfc021e4d5d23.jpg)"
- U mnie jaśniejszym mimo że nierównomiernie jest ten z prawej,a "wybiórczość" jakiegokolwiek monitora nie jest realna.
Czyżbyś uważał że wycinek kawałka jaśniejszej powierzchni z pośród ciemniejszej całości gruntu będzie niepodważalnym dowodem na jednolity jej jasny odcień?

> " Moje stwierdzenie przestało dotyczyć tej sytuacji dopiero po Twojej własnowolnej modyfikacji. Ja pisałem, że gwiazdy świecą słabiej niż oświetlona Słońcem powierzchnia gruntu, która oświetla astronautę stojącego w cieniu lądownika. A jeśli uważasz, że oświetla go zacieniony grunt, to już Twoim problemem jest racjonalne wytłumaczenie tego faktu."

- Taka modyfikacja wypowiedzi bardziej do mnie trafia,jednak nadal pod znakiem zapytania zostaje oświetlenie astronauty od góry i dołu bo tam tylko czerń - mimo że górna część plecaka jest nieco ciemniejsza,to ta część będąca ponad nim i stanowiąca tło dla symbolu narodowego jest jednolicie jasna,czyżby kolejna wybiórczość rozproszenia księzycowej powierzchni?

> " Zauważ, że astronauta jest ponad gruntem, a sam grunt... na poziomie gruntu. Żeby grunt mógł oświetlać sam siebie, musiałby być oświetlony promieniami równoległymi do jego powierzchni, a tak się składa, że było inaczej. Słońce świeciło wtedy na wysokości ok. 13 stopni. W tej sytuacji jakaś grafika na poparcie Twojej tezy jest niezbędna."

- Najbardziej logicznym stwierdzeniem w Twojej wypowiedzi wydaje się to,że grunt jest na... swoim poziomie,bo reszta dotyczy gładkiej,nie porowatej powierzchni,a przecież każde wzniesienie nie mówiąc o miliardach takich w mniejszej skali stanowiących pył nie wymaga promieni równoległych do oświetlenia.

> " Więc zastosuj się do mojej propozycji i podziel się rezultatami fotografowania aparatem zawieszonym na szyi."

- Gdybym miał co na szyi zawiesić,to pewnie miał bym się czym podzielić - uważam że kłopoty miał bym dopiero wówczas,gdyby aparat był zawieszony na szyi ale... spoczywał na plecach.


mariush

> " W czym więc widzisz problem? W końcu w księżycowych, bezatmosferycznych warunkach zajączki byłyby jeszcze bardziej wyraziste... "

- Ja problemu nie dostrzegam,bo nawet gdyby były,to i tak posłużyły by Ci do wyjaśnienia powodów oświetlenia powierzchni będących akurat w cieniu.


> " 1) Jaki zasięg? Światło rozproszone rozproszonym pozostanie niezależnie od odległości od powierzchni, na której doszło do rozproszenia.
2) Cienie rzucane przez astronautów i inne przedmioty znajdujące się na powierzchni Księżyca są ostre, gdyż ich powstanie jest wynikiem zasłonięcia, docierającego bezpośrednio ze Słońca, światła nierozproszonego."

- Kopiesz w ten sposób pod sobą dołek,bo sugerujesz że astronauci wylądowali na terenie nieomal idealnie kulistym i to zakladając że nawet w najdalszej od nich odległości nie ma żadnych wzniesień(pyłu),które rozpraszając/odbijając światło nie mogły by powodować jednolicie "czarnej otchłani" z powierzchni będących w cieniu.
Czy brak światła bezpośredniego(cień) ma tą przewagę nad światłem rozproszonym,że nie da się nim oświetlić?-gdyby te rozproszone światło miało możliwość oświetlania czegokolwiek,to intensywność czerni cienia lądownika nie była by taka sama,jak ta kosmiczna za horyzontem,której na pewno nie da się niczym oświetlić.
  • 0

#240

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

- Krzywizna wizjera ma to do rzeczy,że okazuje się iż nie zupełnie była ona krzywizną,mimo że za taką uchodzi.

Czyli co, Twoim zdaniem wizjer hełmu był płaski? :-D

Korygować lot to one mogły jedynie na orbicie podczas cumowania do statku bazy,bo podczas lądowania były bezużyteczne.

A to dlaczego?

Czyżbyś uważał że wycinek kawałka jaśniejszej powierzchni z pośród ciemniejszej całości gruntu będzie niepodważalnym dowodem na jednolity jej jasny odcień?

Ależ skąd. Próbka dowodzi tylko, że oświetlający astronautę grunt jest jaśniejszy niż oświetlany kombinezon, a zatem zasady odbicia światła są zachowane. Pokazałem już, że próbka gruntu została pobrana z fragmentu zadeptanego, a więc tego, który uważałeś za ciemniejszy od kombinezonu. Z resztą możesz sam to sprawdzić w dowolnym programie graficznym.

Taka modyfikacja wypowiedzi bardziej do mnie trafia,jednak nadal pod znakiem zapytania zostaje oświetlenie astronauty od góry i dołu bo tam tylko czerń - mimo że górna część plecaka jest nieco ciemniejsza,to ta część będąca ponad nim i stanowiąca tło dla symbolu narodowego jest jednolicie jasna,czyżby kolejna wybiórczość rozproszenia księzycowej powierzchni?

Masz strasznie duże kłopoty z wyjaśnieniem sztucznego problemu, który sam stworzyłeś. Zamiast dążyć do rozwiązania, wyszukujesz tylko tylko kolejne - również urojone - problemy. Nic dziwnego, że nawet najbardziej oczywiste rzeczy są dla Ciebie niezrozumiałe. W oświewtleniu plecaka nie ma nic niezwykłego. Wystarczy spojrzeć na niego z profilu, żeby wiedzieć o co chodzi: AS11-40-5874.

każde wzniesienie nie mówiąc o miliardach takich w mniejszej skali stanowiących pył nie wymaga promieni równoległych do oświetlenia.

A w którą stronę będzie odbijane światło przez te nierówności?

Gdybym miał co na szyi zawiesić,to pewnie miał bym się czym podzielić - uważam że kłopoty miał bym dopiero wówczas,gdyby aparat był zawieszony na szyi ale... spoczywał na plecach.

A ja jestem pewien, że na 10 zdjęć zrobionych przez Ciebie, 9 będzie źle wykadrowanych. Udowodnisz mi, że się mylę?
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych