Witam,
Męczy mnie jeden fakt, jaki miał miejsce tydzien temu, ale zacznę od początku:
Mieszkam teoretycznie na wsi, która urzędowo od 60 lat jest juz częścią Warszawy. Mimo tego, bardzo dużo sie tam zmieniło.
Chodziłem tylko do klasy "0-owej" do postawówki, której obraz był w pewnym sensie zachwycający i dziwny - żeby sie tam dostać, wchodziło się w las i b. duży kawał drogi szło piechotą (dziwna jeszcze sprawa, jak sie zastanawiam teraz, rodzice mnie tak normalnie puszczali).
Droga którą się szło, była łatwa schematycznie, ale dość czasochłonna, kiedyś wprowadzili nawet autokar dosłownie do szkoły (mniej-wiecej coś takiego:
http://www.gp24.pl/a...rder=0&MaxW=666 , tylko bardziej "warszawski - nie moge znaleść tego zdjęcia")
Nie pamietam, czy to było naprawde, czy tylko mi się śniło, ale pamietam pewien dzien, gdzie szedłem do szkoły. Była wtedy 6 rano, a o 7mej zaczynały się lekcje. Spotkało się kolegę i pamietam że poszliśmy jakby na jakieś pole... coś tam było zasadzone, ale nic nie rosło, i dalej pewne "domostwo". Kolega chciał tam wejsc, tymbardziej że drzwi były otwarte
Miałem wtedy 6 lat, teraz łezka mi się w oku kręci... nie wiem, co wtedy czułem, ale było to takie fantastyczne, miało to na tyle rzeczy wpływ... było to piekne...
Od 2006 roku, w którym zdarzyło sie mi niemiłe wydarzenie, przez co cholernie sentymentalny sie zrobiłem. Co niedziele powinienem chodzić do kościoła, ale "zbaczałem", zauroczony sentymentalnymi rzeczami (nie tylko tym domostwem).
W tamtym tyg. w niedziele, znalazłem to miejsce ponownie. O dziwo pamietam, że b. długi las był porośnięty, w tym dniu tworzyło to jakby klimat dżungli + zbliżając sie do tego miejsca, nie czułem się bezpiecznie.
Jak sie wtedy okazało, wrażenie było słuszne - miałem wrażenie zgubienia sie na prostym terenie, aż do momentu, aż właśnie nie zobaczyłem budowli. Adrenalina wzrosła o pareset procent, z ruin budowli wywnioskowałem, że to był ów ten dwór, jednak z nietypowymi elementami:
- Przede wszystkim, uwagę zwróciły drewniane zabudowania. Jak wspomiałem, w niedanym - PRL'skim życiu, styl tych zabudowań był nijak podobny, jak tworzony w Polsce o czym napisałem tutaj:
http://www.paranorma...650&qpid=498942 Serio nie moge sobie przypomnieć, czy tych zabudowań widziałem, czy nie
- Budynek wyglądał dosłownie, jakby w niego uderzyła bomba starego typu - był to na pół stara budowla na pół analogia do "opuszczonego miasta", jakby nagle ten dom zniknął dla wszystkich .
Wszystkie 3 fakty mieszają się ze sobą tak, że tylko 3 pary mogą być prawdziwe. Nie wiem wiec, czy była to chronoportacja, czy moze inny wymiar, ale próbowałem odtworzyć drogę, którą szedłem - niestety, bezskutecznie.
Rozumiem, ze teoretycznie mozna zamienić pola uprawne w las... ale to chyba nie w 13 lat, tylko dużo dużo wiecej.
I kto miałby interes ingerować, żeby na około starego domostwa obsiać las?
Fotki zrobiłem telefonem i myślę, czy ich nie wysłać gdzieś, gdzie być może ujawniłoby to szczegóły - czyli niebawem będą
Adres moge podać, ale na PW/priv - dowiedziałem się, że na forum mogą być ludzie niekoniecznie dobrze mi życzący (bynajmniej nie chodzi o jakąś kłótnie, tylko moje osob. życie).
Prosze o poważne podejscie do tematu
Pozdrawiam