Mariush, napisał
Erik, nie żartuj. Ten człowiek nie ma pojęcia, o czym mówi. Wskazuje na poziomy, gdzie zostały zlokalizowane tzw. sky lobby, czyli tzw. piętra przesiadkowe i mówi, że są to specjalnie progi, które pozwalały powstrzymać zapadanie i uchronić budynek przed całkowitym zawaleniem. Dawno czegoś równie niedorzecznego nie słyszałem. Zresztą, gdyby nawet owe piętra faktycznie posiadały jakąś nadzwyczajną wytrzymałość (chciałbym zobaczyć na to jakiś dowód), to i tak poprzez zwykły transfer pędu, czoło kolapsu przeszłoby niżej, do obszaru mniej odpornego i wszytko sypałoby się dalej.
Bardzo mądrze napisane!?
Szanowni panowie i panie jeśli takowe również uczestniczą w tej dyskusji.
Co prawda nie jestem z zawodu inżynierem budowlanym, lecz mam pewną świadomość i wynikające z niej spostrzeżenia. Jako młody emigrant dużo na początku mojej kariery pracowałem w firmach budowlanych w Ameryce (construcion) i już przynajmniej z tego powodu jestem uczulony na pewne techniczne kwestie.
I tak na przykład w sprawie bezpieczeństwa po 9/11 rzeczywiście jest to kontynuowane z jednej strony do przesady, gdyż nie można wnieść niejednokrotnie do takiego wieżowca termosu z herbatą, z innej zaś (myślę w tym przypadku od zaplecza) jeśli ktoś by miał odpowiednie przepustki może wwieźć tam całą „bombę atomową”.
Choć zapewne zostało tutaj powiedziane wiele słusznych kwestii o teoretycznej wytrzymałości konstrukcji stalowych jednak ja przynajmniej odwiedziłem kilka podobnych do WTC „drapaczy chmur”( Wieża w Toronto, dużo mniejsza w Seattle, do niedawna najwyższy budynek świata w Chicago obecnie 6-sty jeśli się nie mylę i wiele innych).
Dodatkowo zmam wielu kreślarzy, inżynierów czy też architektów, z których właśnie z jednym z nich nie raz przegadaliśmy wiele podobnych do poruszanych tutaj kwestii niejednokrotnie nawet do piątej rano. Jeden kolega między innymi projektował w Malezji miasto olimpijskie, tak więc on też miał okazję przynajmniej odwiedzić obecnie 4 najwyższy budynek świata w Kuala Lumpur, z czego oczywiście nic nie wynika poza tym, że czasem możemy każdy w swej dziedzinie mieć ogólniejsze pojęcie niż ludzie którzy najczęściej spotykali się z wielką płytą PBU-63, WUF-T/72, W-70 itp.
Zdaniem tych moich znajomych - jeden z nich pracuje właśnie przy konstrukcjach stalowych jako ten, który sprawdza wytrzymałość konstrukcji wprowadzając poprawki po architektach (między innymi konstruował wieżę lotniska w Seattle i pracuje przy nowo powstającym moście na rzece Frazer w Vancouver) „przecięcie” konstrukcji budynków w górnych piętrach jak i długotrwały pożar mogły spowodować szansę na częściowe zawalenie budynków, to jednak bardzo mało prawdopodobne jest, aby wszystkie 3 wieżowce zawaliły się doszczętnie składając jak domki z kart.
MUNDUS VULT DECIPI, ERGO DECIPIATUR.
(Świat chce być oszukiwany, niechaj więc go oszukują.)
Użytkownik Erik edytował ten post 27.05.2011 - 17:57