Oho i znowu mamy spam, kłamstwa i manipulacje. Ile razy jeszcze trzeba wyjaśniać te same rzeczy i czemu takie trolle nie dostają bana za posty takie jak powyższe?
Mógłbyś odpuścić sobie te uszczypliwości-to jest nudne. Przypomina to argumentacje dzieci w piaskownicy Jest całe mnóstwo rzeczy których oficjalna teoria nie tłumaczy, tych rzeczy także nie wyjaśniono na tym forum. Te niezwykle skomplikowane ciągi przypadków, niezwykłych okoliczności tłumacząc niezwykłymi wyjątkami we wszelkich prawach, procedurach, logice. Skupiłbyś się na wyjaśnieniu dlaczego rząd kłamał, manipulował oraz wykazywał się totalną niekompetencją. Mimo to wciąż bezkrytycznie ufacie tym kłamcom. Sam Bush wygłosił powiedzonko o oszukiwaniu-jeżeli raz mnie oszukasz to ponownie Ci się to nie uda-czy jakoś tak. W życiu codziennym także ufacie osobą które was oszukują?
Jeśli to jest ironia to ci nie wyszła. Dlaczego niby coś miało spadać szybciej? Nie widziałem nawet wyburzenia które wysadzało by elementy budynków w kierunku ziemi. Widzę że zaczynasz podważać podstawowe prawa fizyki. Strugaj głupa dalej.
Wiele elementów w chwili oderwania się od konstrukcji WTC miało na starcie prędkość nawet 90 km/h. Szczególnie te elementy które uderzyły w WFC3 i WTC7. Jak inaczej przemieściłyby się o ponad 100m w poziomie? Czy uważasz że elementy konstrukcji mające dużą prędkość na starcie wybierały jedynie ucieczkę w bok? Żaden w tym chaosie nie poleciał w płaszczyźnie zbliżonej do pionu? Dlatego uważam że ciężko jest określić które elementy lecą swobodnie a które uzyskały przyśpieszenie większe niż grawitacja na to pozwala. Brakuje właściwego i miarodajnego punktu odniesienia.
A jaka katastrofa nie jest wynikiem wielu zbiegów okoliczności?
Zależy co rozumiesz przez „wiele zbiegów okoliczności” , dwa, pięć, pięćset? W 9/11 tych zbiegów okoliczności było za dużo aby tak pobieżnie wykonać śledztwo, dodatkowo naciskająca administracja Busha chciała szybkiego zakończenia śledztwa i ograniczenia budżetu.
Przyczyną katastrof jest głównie:
-błąd człowieka, najczęściej jednego-jak w katastrofach pojazdów powietrznych, wodnych i lądowych.
-brak możliwości przewidzenia katastrof naturalnych lub lekceważenie ostrzeżeń.
-katastrofy budowlane spowodowane poprzez za małą wiedzę osób projektujących daną budowlę, chęć zaoszczędzenia lub dorobienia na boku podczas budowy, niewłaściwa eksploatacja/konserwacja.
Jeżeli chodzi o 9/11 to ilość zbiegów okoliczności jest powalająca-przynajmniej na tyle aby rozpocząć niezależne śledztwo uwzględniające skrupulatnie pomijane przez rząd fakty.
Jak trudno zdać sobie sprawę za zawałka to składany miecz świetlny i jeśli choć trochę skrzywi się (powiedzmy 1 stopień) góra i zacznie się zawalać to zacznie obdzierać rdzeń? Zreszta na każdym filmiku widać, że górne piętra dosyć szybko zamienają się w kupę stali i betonu i nie obsuwają sie równo po rdzeniu uszkadzając. Samo uderzenie tej masy w podstawę dodatkowo zdeformowało gruzy, więc gdzie jest tu coś zagadkowego?.
Stwierdziliście że w kolapsie można było uwzględnić dwie fazy: zapadające się stropy rozpoczęły zawalenie. Następnie zawaliła się reszta. Jeżeli opadające stropy rozpoczęły kolaps to powinny dotrzeć do ziemi przed głównym kolapsem-czy może prędkości się wyrównały? Jak wyobrażasz sobie że rdzeń mógł rozrzucić sprasowane stropy? Posłuż się małym potwierdzeniem. Wykonaj sobie jakieś praktyczne doświadczenie np: weź duży młot-10kg i uderz nim z całej siły w jakąś luźno leżącą płytę betonową. Zobacz jak to będzie wyglądało z kilkoma płytami. Wynik może Cię zaskoczyć.
Kolejna anomalia-zapadający się rdzeń zdeformował i porozrzucał sprasowane piętra oraz samego siebie. Poproszę o przykład pokazujący jak ciało o podobnych gabarytach może rozrzucić coś na co spada oraz siebie samo. Ludzie ta bzdura z naleśnikowym zawaleniem kupy się nie trzyma! Wyjątek na wyjątku, wyjątkiem pogania!
Czy zawałka zaczęła się od ostatniego piętra ? Nie zaczęła się gdzieś niżej i te wszystkie piętra naciskały na dół i przez to rdzeń był niszczony przez górną sekcję.
Ponownie mamy wyjątek w znanych nam prawach. Jakby chodziło o stropy to może bym w to uwierzył. W przypadku rdzenia mamy sytuacje, że mniejsza część niszczy znacznie większą od siebie nie niszcząc części opadającej w dół. Proszę jeszcze raz-podaj przykład gdzie jakiekolwiek ciało A mniejsze o podobnych gabarytach uderza w B większe. W wyniku tego zderzenia ciało mniejsze zniszczyło większe. Masz dowolność materiałów (za wyjątkiem materiałów wybuchowych itp) kierunku uderzenia i środowiska. Jeden malutki przykład potwierdzający wyjątkowość 9/11.
Poczytaj lepiej trochę książek
Jak czas pozwala to czytam książki-jednak wolę innych autorów piszących S/F niż Ci którzy usiłują potwierdzić buszowską propagandę
A jaki ma być? Co, uderzenie wielu ton konstrukcji w kolejne piętro nie jest wystarczające do zmiażdżenia betonu?
Zmiażdżenia tak-sproszkowania nie. Zajrzyj na jakąś budowę, pogadaj z jakąś ekipą rozbiórkową/remontową to dowiesz się żę ciężko jest sproszkować beton. Nieznaczna częśc zamieni się w pył-jednak jest to max kilkanaście procent. Jeszcze ciężej jest sproszkować beton zbrojony. Za dużo oglądania filmów rodem z Hollywood a mało doświadczenia życiowego.
Na poniższym filmie widać jak ciężko jest sproszkować beton.
http://www.youtube.com/watch?v=I7dnUDwNpUw
No tak-pęd był za mały.
Można eksperyment skorygować. Obliczyć wartości przypadające na 1m2. Zebrać np. kilka płyt betonowych ułożonych na sobie, zbrojone betonowe płyty i zrzucić je z wyliczonej wysokości. Jeżeli będzie konieczne wzniesienie się na wysokość ponad dachy budynków można wynająć śmigłowiec. Jeśli cały beton się sproszkuje-jak w WTC to ja płacę za to doświadczenie, jeżeli nie Ty-ok.?
To chyba oczywiste że po zburzeniu zostaje powyginana stal. O nanotermicie słychać tylko od debilo-spiskowych guru. Jak sie później okazało nie mają oni żadnego pojęcia o tym co mówią, bo te ich pozostałości są po farbie, nie po jakimś nanotermicie.
Co do farby-malowałem farbą magnetyczną, ciężko się tym pracuje. Przypuszczam że farba z termitem byłaby o podobnej konsystencji, jednak o znacznie mniejszej skuteczności-niewystarczającej do osłabienia kolumn.
Chyba nie zrozumiałeś czym są „meteoryty” znalezione w szczątkach WTC. Splątana stal wtopiona w beton w wyniku wysokich temperatur niemożliwych do uzyskania w wyniku oficjalnego zawalenia. Takie splątanie nie jest możliwe w wyniku powstawania zbrojonego fundamentu, stropów czy wieńców. Pozostałości znalezione w pyle z WTC są efektem reakcji wskazującej na spalanie się materiałów w bardzo wysokich temperaturach-ponad 3000 stopni. Jakim cudem w WTC miałyby powstać takie temperatury? Aluminium z samolotu się rozpaliło? Ramy okienne? Może były tam tajne magazyny magnezu?
Nanotermit jest najbardziej prawdopodobną przyczyną powstawania śladów znalezionych w pyle WTC. To te stopione kuleczki żelaza świadczące o występowaniu wysokich temperatur-ponad 3000 stopni. Jakim cudem została wytworzona tak wysoka temperatura?
Przypominam że znaleziono wiele stalowych elementów podziurawionych jak ser. Oficjalny pożar tego nie dokonał, więc co-stalowe korniki?
Zobacz jeszcze raz jak wygląda w/w „meteoryt”
http://www.youtube.com/watch?v=8YaFGSPErKU
Mariush już kiedyś zadał pytanie w jaki sposób wyburza się termitem, bo termit nie wybucha tylko się topi w dużej temperaturze, więc nie da się u kierunkować jego działa inaczej niż w dół.
Termit nie jest materiałem wybuchowym-dlatego można go posiadać, wytwarzać bez zezwolenia-chyba że ostatnio ustawa się zmieniła lub składuje się go w niebezpiecznych ilościach/warunkach.
Termit może zastąpić palniki, którymi osłabia się stalowe kolumny nośne. Osłabienie powinno być na tyle duże aby materiał wybuchowy mógł dokonać całkowitego uszkodzenia lub konstrukcja przekroczyła właściwości nośne i się zapadła pod własnym ciężarem/pędem opadającej konstrukcji. Użycie termitu tłumaczy płynącą stal, pożary ciągle wybuchające po kilku miesiącach mimo opadów deszczu i gaszenia gruzowiska przez strażaków, wysoką temperaturę widoczną na zdjęciach NASA, uformowanie się „meteorytów”,
Zadajesz pytanie jakbyś znał odpowiedź. Kim jesteś by wiedzieć jak to powinno wyglądać?
Dociekliwą osobą zadającą standardowe pytania, na które oficjalna władza nie zamierza odpowiadać. To oficjalne mikro śledztwo tylko zamiotło sprawę pod dywan.
WTC1 od WTC2 różniło się nieznacznie. Uszkodzenia w 1-ce były znacznie większe, bardziej uszkodzona została konstrukcja nośna. Samolot wleciał w na inne piętra, wyleciał centralnie.
W 2-ce samolot wyleciał bokiem-większość paliwa także. Konstrukcja nośna była uszkodzona nieznacznie. Mimo wszystko obie wieże położyły się nieomal identycznie.
Nie wiem. Wiem tylko że termit tego nie może zrobić, a każdy inny materiał pozostawiłby widoczne ślady eksplozji z dużą falą uderzeniową by wielotonowe metalowe bele "wystrzelić" na jakąkolwiek odległość. Szczególnie że typowy materiał wybuchowy prędzej zdeformuje takie belki niż je wystrzali, ponieważ prędkość ekplozji jest zbyt duża i zamiast odpychać - niszczy.
Grawitacja tego także nie spowoduje-czyli oficjalna wersja jest niemożliwa, sam obaliłeś oficjalną wersję.
Jedynym logicznym wytłumaczeniem jest użycie MW.
Polecam obejrzeć kilka dokumentów o kontrolowanych wyburzeniach.
Nie ma jednolitych metod na wyburzanie. Stosowane MW także są różne-możemy przypuszczać, że użyto znanych nam MW. Przeważnie wiedza jest przekazywana rodzinnie. Doświadczenie jest najlepszą szkołą w tym zawodzie. Większość technik i metod jest rodzinnym sekretem przekazywanym tylko zaufanym osobom.
Do wyburzania podobnych konstrukcji stosuje się różne metody wyburzania-zależy od preferencji osoby odpowiedzialnej za wyburzenie. Kolumny muszą być przecięte/osłabione w ponad 50% swej szerokości. Kolumna zostaje osłabiona w dwóch miejscach formując coś na kształt trójkąta. Ładunek wybuchowy eksplodując wystrzeliwuje osłabiony fragment odrywając go od kolumny. Materiały wybuchowe odpowiednio się ukierunkowuje poprzez obłożenie go workami z piaskiem-300-1000kg/na jeden ładunek..
Odpalanie ładunków następuje za pomocom kabli-rzadziej radiowo. Komputer synchronizuje kolejność odpalanych ładunków.
Stosuje się także całkowite przecinanie kolumn nośnych. Najpierw wycina się w środku kolumn płaską poziomą szczelinę-ok. 80% szerokości. W tą szczelinę wbija się stalowego klina, na którym osiądzie konstrukcja po odcięciu pozostałej części kolumny.
Całe przygotowanie do wyburzenia jest czasochłonne. Potrafi trwać nawet miesiąc. Należy wszystkie elementy sprawdzić, podłączenia, nacięcia, ilość materiałów wybuchowych itp. Bardzo istotne jest właściwe dobranie ilości materiałów wybuchowych. Za mała ilość spowoduje, że kolumna nie zachowa się zgodnie z oczekiwaniami i całość może się nie zawalić symetrycznie, pionowo w dół, na swój obrys, z prędkością zbliżoną do swobodnego upadku. Za mocny ładunek wybuchowy może spowodować wystrzelenie fragmentu kolumny/gruzu na niebezpiecznie dużą odległość zagrażając zdrowiu, życiu ludzi oraz powodując niezamierzone straty w mieniu. Właściciele budynków znajdujących się w pobliżu wysadzanego budynku potrafią składać pozwy nawet za wybite okno. W WTC nie musieli się martwić roszczeniami za szkody wywołane przez zawalenie się wież. Mogli dać MW z dużym zapasem-ciężko im byłoby ukierunkować minimalny ładunek wybuchowy za pomocą piasku więc zwiększyli ilość. W wyniku użycia dużych ilości MW wiele kolumn zostało wystrzelonych na odległości nieosiągalne dla swobodnego upadku.
http://www.youtube.com/watch?v=5d5iIoCiI8g
Tu jeszcz raz się zarechotam: "BO WEDŁUG CIEBIE BUDYNEK POWINIEN WALIĆ SIĘ BOK?" buahahahaha
Jeszcze raz…Pokaż mi przykład jakiegokolwiek materiału, sytuacji gdzie podczas zderzenia podobne ciała niszczą się do samiuśkiego końca. Podaj przykład mniejszego ciała niszczącego większe o podobnych gabarytach. Skoro ten nacisk był aż tak silny to czemu rdzeń nie został sprasowany lecz został rozrzucony? Popatrz na wypadki samochodowe. Przy czołówkach podobnych samochodów, po uderzeniu często zostają wyrzucone w bok.
Dlaczego góra opadając miałaby zachować ten kierunek bez stopniowego skręcenia a w konsekwencji na spadek obok wieży-jak to było pokazane na doświadczeniach?
Bo tobie się tak wydaje? Włóż palec do ognia i zobacz czy ogien jest taki słaby. Oficjalna teoria nia mówi o stopionej stali, a o osłabonych stalowych belkach, które stracą swoje właściowści na długo zanim osigną tempretaurę topienia.
Oficjalna teoria nie odnosi się do faktu że stal została stopiona bo to by podważyło tą teorie. Stopiona stal, temperatury przekraczające te występujące podczas pożarów biurowych i palącego się paliwa są faktem potwierdzonym poprzez świadków, pozostałości typu „meteoryty”, filmy i zdjęcia.
Co do legendarnej „mocy” ognia to zrób sobie proste doświadczenie. Jest wciąż sezon grzewczy. Skorzystaj z jakiejś kotłowni, pieca CO, kuchni węglowej. Do palącego się żaru włóż pogrzebacz-ok. 50cm. Nie musi być stalowy, może być zwykły pręt żelazny o średnicy podobnej do długopisu. Wsadź jeden koniec w żar ok. 10cm. Pozostaw pogrzebacz na ok. 60min. Po w/w czasie weź pogrzebacz w ręke-nawet gołą ręką. Nawet się nie oparzysz. Gdzie twoja wielka moc ognia w stosunku do stali? Ogień człowiekowi może zrobić poważne szkody. Ten ogień który panował w WTC był ogniem „zimnym” Można to wywnioskować po ciemnym dymie, małej ilości widocznych płomieni, małym rozszerzeniu się pożaru od chwili wybuchu do początku zawalenia, osobach znajdujących się w dziurach wywołanych przez uderzenie samolotu. Proces spalania był mało skuteczny.
Oficjalna teoria o wielu rzeczach nie mówi, kłamie, do niewygodnych kwestii wcale się nie odnosi, uznaje swą prawdę objawioną za jedyną słuszną i doskonałą. Jest tak doskonała że nie potrzebuje potwierdzenia w dowodach, doświadczeniach, ekspertyzach. Podobnie działała święta inkwizycja w średniowieczu.
Że co!?
Ci co przeżyli znajdowali się na dolnych piętrach w chwili zawalenia się wież. Masz jakieś dane stwierdzające że ocaleni znajdowali się na piętrze powyżej uderzenia samolotu lub nieznacznie poniżej?
Osoby które przeżyli znajdowały się na dolnych piętrach WTC-max 20 piętro.
Na czwartym piętrze Josephine nie była już zdolna do najmniejszego wysiłku i postanowiła dać za wygraną. Jonas zaczął szukać krzesła, które posłużyć mogłoby jako nosze. Wrócił z niczym na podest schodów, gdzie Josephine siedziała otoczona przez jego towarzyszy i w tym momencie poczuli silny powiew powietrza, podłoga pod ich stopami zaczęła falować, rozległ się straszliwy grzmot i otoczyła ich gęsta chmura pyłu. Gdy widoczność nieco się poprawiła, uświadomili sobie, że znajdują się na szczycie rumowiska gruzuLinkAha czyli te kilka szczątków nie miały prawa przebić wieży tak? A jak przebiły to cały samolot powienien to zrobić? Ciekawe czy ktoś wie o co ci chodzi.
Chodzi o to, że w obliczeniach należy zrobić korektę. Masa paliwa które wyleciało poza wieże, silnik, golenie, elementy kadłuba które wyleciały poza wieże. Wyhamowanie prędkości do zera jest możliwe podczas uderzenia np. w takim przypadku
http://www.youtube.com/watch?v=--_RGM4Abv8
Nie da się wytracić całkowicie tak dużej prędkości na tak krótkim dystansie uderzając w wielkie sito WTC. Większość się zatrzyma lecz znaczna część wyleciała poza budynek-szczególnie w WTC2.
Uwzględniając wszystkie zebrane elementy wyjdzie kilkadziesiąt ton-to ma istotny wpływ na pęd i zachowanie się wieży.
LOL. A co ma jedno do drugiego? Konstrukcja budynku została uszkodzona, izolacja termiczna źle nałożone i zdarta plus duża tempretura. Co ci tutaj nie pasuje?
Temperatura nie była większa niż w innych płonących wieżowcach. Silne wiatry potrafiły odchylać wieże na boki nawet o 3stopy (trochę poniżej 1m) Uderzenie samolotów nieodchyliło wieży w stopniu większym niż wiatr. Oglądając nagrania video niezauważyłem aby w ogóle wieża się odchyliła. Przy dostępnych nagraniach trudno jest zauważyć odchylenie. Konstruktor wieży miał racje stwierdzając, że wieża jest wstanie wytrzymać wielokrotne uderzenia samolotów.
Konstrukcja wieży jest jak moskitiera, którą przebija ołówek. Uderzenie samolotu nie ma większego wpływu na konstrukcje nośną. Może macie coś więcej niż zapewnienia rządu o tym straszliwym wpływie ognia na stal? Przypomnę eksperyment wykazujący, jaki ogień ma wpływ na stal.
http://www.youtube.com/watch?v=Q1KzqEZ53Fg
Jeżeli podacie jakieś fajne wyliczenia to poprzyjcie je doświadczeniem. Jak na razie tylko wdrażacie teorię.
Mogę nawet wam pomóc. Zróbcie jakieś ciekawe wyliczenia potwierdzające oficjale stanowisko. Ja wykonam doświadczenie zgodnie z waszymi wytycznymi. Skrzyknę znajomych, odpali się spawarki, palniki. Takie doświadczenie można uwiecznić na nagraniu. Jestem praktykiem a nie teoretykiem-wiem, że ogień jest destrukcyjny w stosunku do człowieka, drzewa itp. Stal znosi ogień całkiem dobrze. Mogę wykonać doświadczenie a koszt ponosi osoba/osoby które nie miały racji. Podejrzewam, że większość z was nie miała styczności z pożarem, wysokimi temperaturami wytrzymałością stali-powtarzacie, jaki to ogień mocny a stal słaba. Może macie w swych okolicach kowala-możecie naocznie sprawdzić jak ciężko jest kształtować stal w ogniu. Odstawcie czasem ksiąski i laptopy, czasem warto zobaczyć jak niektóre sprawy wyglądają w rzeczywistości.
Posłużę się kolejnym przykładem.
Na poniższym filmiku widać wybuch cysterny. Wybuch, ogień-w ciężarówce powietrze ledwo z kół zeszło, blaszana karoseria nawet mocno się nie powyginała. Wywaliło jedynie szyby i spaliło lakier-z człowieka zrobiło by zupę. Stal została nieznacznie zdeformowana-poza samym zbiornikiem oczywiście.
http://www.youtube.com/watch?v=Qqpb-JmLAqk
A według mnie jest to pseudonaukowy bełkot. Wszyscy widzieli co widzieli i oczywiste jest że czas zawalania się wież oscyluje w okół 15-16 sekund i co więcej rdzeń stoi jeszcze chwile po tym jak piętra dotknęły ziemi. Fakt że ktoś taką masą tekstu próbuje podważyć coś co widziało tysiące ludzi i miliony w TV już jest podejrzany.
Przypomnij sobie jak kilka godzin po zamachach „wszyscy” uważali, że to wygląda jak kontrolowane wybużenie. Nikt nie miał wątpliwości. Dopiero później zaczęła się cenzura, rządowi eksperci wmawiający ludzią że wieże wyglądają jak by były wyburzone to tak nie jest bo mieliśmy odczynienia z niewiarygodnym zbiegiem okoliczności i wyjątków. Nawet gdyby te zbiegi okoliczności i wyjątki miały doprowadzić do zawalenia się to należałoby to potwierdzić w rzetelnym śledztwie a nie ukręcić łeb sprawie. Nawet niektórzy eksperci w pierwszych dniach stwierdzali, że kolaps wygląda na kontrolowane wyburzenie-po paru dniach radykalnie zmieniali zdanie.
Trudno mi jest odpowiedzieć na powyższy cytat bez odnoszenia się do swojego intelektu.
Tak właśnie myślą spiskowcy. Im się coś wydaje i na tym "wydawaniu się" tworzą jakieś teorie.
Standardowa mantra osób popierających kłamstwa Busha. Najmocniejszy argument to że jesteś spiskowcem a z nimi nie gadamy, nie słuchamy, ich argumenty są be a nasze cacy. Nawet nie musimy weryfikować swej teorii bo pasuje ona nam do osiąganych zysków oraz sprawowanej władzy.
Tzw. Spiskowcy wykonują doświadczenia, eksperymenty potwierdzające, że oficjalna wersja jest kłamstwem. Teorie tworzą obrońcy Busha-macie cokolwiek na poparcie waszej teorii poza obliczeniami i softami, których nie wolno weryfikować doświadczalnie?
W zamieszczonym wcześniej filmiku widać jednoznacznie co się stało z ciężarówką po zderzeniu ze słupkiem który nawet mocno się nie zarysował. Jak samolot mógłby ściąć takie kolumny? Błogosławieństwo Busha jest niewystarczające.
Życie wystarczająco daje przykładów do weryfikowania obłudy z oficjalną wersją 9/11.
Tak jak pisałem wyżej. Góra się przekrzywiła i miażdżyła rdzeń, natomiast reszta pięter waliła się naleśnikowo
Tak jak wyżej. Dlaczego miażdżony rdzeń został rozrzucony na boki zamiast pozostać sprasowany?