No niestety, panie Wojs, ale muszę Pana rozczarować. Przez lata mieliliśmy ten temat na rozmaite sposoby i wyszło nam, że:
Trzeba by jeszcze dodać:
-brak pozostałości z Boeinga w Pentagonie, które to podobno "wyparowały" na skutek wysokiej temperatury (chociaż ta temperatura nie była wystarczająco wysoka, by spalić tam meble biurowe, którym niewiele się stało - można sobie zobaczyć na zdjęciach)
Dookoła Pentagonu leżało
pełno fragmentów poszycia samolotu, na jednym kawałku widać było napis związany z American Airlines, w środku Pentagonu zaś znaleziono i części silnika i podwozia (wszystkie pozytywnie zidentyfikowane jako należące do właściwego Boeinga) a także, uwaga, uwaga - szczątki DNA osób, które miały pecha i leciały tym samolotem. 1:0 dla wersji oficjalnej.
-ukrycie wszystkich taśm z nagraniami uderzenia w Pentagon przez CIA i FBI. W internecie dostępna jest tylko jedna, na której nie widać żadnego Boeinga uderzającego w Pentagon, ale raczej mały samolocik, lub rakietę (ciekawe też dlaczego taśmy zostały skonfiskowane???)
Nagrania zostały skonfiskowane (wcale nie "w parę minut po zamachu) bo były dowodami w śledztwie, każda policja tak robi. Wszystkie związane z Pentagonem (bo wśród tych nagrań wiele było z nim zupełnie nie związanych) zostały już dawno temu upublicznione. Dlatego masz zupełnie nieaktualne info. 2:0 dla wersji oficjalnej.
-historyjka z dowodami rzekomych zamachowców, które znalezione zostały obok WTC. Nie znaleziono żadnych ciał ludzi, czarnych skrzynek, temperatura była tak wysoka, że topiła stal, ale dowody osobiste ocalały i to w całkiem dobrym stanie (trochę poprzypalane po bokach, żeby było bardziej wiarygonie - jak w kreskówce dla dzieci:)
Znaleziono też bagaż należący do ludzi, bilety lotnicze, fotele z samolotu (ich obicia przetrwały uderzenie i wybuch), opony (zachowane w doskonałym stanie - a przecież to zwykła guma) a także kamizelkę ratunkową z logo przewoźnika. 3:0 dla wersji oficjalnej.
-Po samolocie w Pensylwanii nie pozostało nic tylko dziura i wypalona trawa - to chyba pierwszy w historii taki przypadek, że samolot doszczętnie wyparówuje po uderzeniu w ziemię.
Jeżeli idzie o ten samolot to znelziono i pozytywnie zidentyfikowano bodajże ponad 80% części samolotu (procenty zna lepiej inny nasz kolega). Oprócz tego znaleziono przedmioty osobiste należące zarówno do ofiar (te rzecz jasna zwrócono rodzinom) jak i terrorystów. Do tego są świadkowie, którzy widzieli spadający samolot. 4:0 dla wersji oficjalnej.
I to są kwestie z którymi nie sposób się nie zgadzać. Nawet Robakatorianin, który stoi "po Twojej stronie" zapewne przyzna mi rację. Dlatego wybacz mi, ale po prostu wierzysz w bajki.
Co do poprzednich zarzutów:
Osobą popierającym oficjalną TEORIĘ nie przeszkadza:
-dziura wylotowa w Pentagonie
-brak czarnych skrzynek w WTC
-stopiona stal w WTC
-ślady użycia termitu
-kłamstwa rządu
-splot niewiarygodnego ciągu zdarzeń, przypadków, zaniedbań, zaniechań.
1. Dlaczego ta dziura miałaby mi przeszkadzać w jakimkolwiek stopniu? To, że ma regularny kształt nijak nie sugeruje mi, że została jakoś celowo wybita przez CIA. Skoro w Pentagon uderzył Boeing (dziura wlotowa idealnie pasująca, rozstaw poprzewracanych latarnii, masa naocznych świadków, części samolotu w gruzowisku) i było to
ten Boeing (szczątki DNA pasażerów) - to dlaczego miałby sądzić, że tę ostatnią dziurę wybiła CIA? Po co? Innymi słowy - nie przeszkadza mi to, dziwię się jednak, że w obliczu innych dowodów niektórzy wolą je kompletnie olewać, a skupiają się na zupełnie trzeciorzędnych sprawach, nijak nie wpływających na główne wnioski.
2. Nie dziwi mnie, bo domyślam się z jaką siłą działają setki tysięcy ton (nie znam właściwej masy, to tylko przykład) zwalającej się stali. Ale znowu rodzi siępytanie - brak czarnych skrzynek według zwolennika TS oznacza...? Że to nie były cywilne samoloty, czy co? Bo, choć nie odnaleziono czarnych skrzynek - odnaleziono wiele innych części samolotów. Wszystkie należące do odpowiednich modeli pasażerskich. Nie mówiąc też o tym, że wiele osób widziało to na własne oczy.
3. Tu zostawiam Mariushowi, on zna się lepiej. Domyślam się, że nie chodzi o stal w miejscu uderzenia, bo to było wyjaśniane już wielokrotnie.
4. Nie ma żadnych śladów użycia jakiegokolwiek środka o którym mówisz. Mamy jedynie jednego pana, który uznał, że odnalezione przez niego cząstki
muszą, ale to muszą być śladami termitu. Oczywiście nie muszę wspominać, że równie dobrze mogą pochodzić z innego źródła (bodajże farby, lub rdzy - nie pamiętam już) a wspomniany już pan jest od dawna zawziętym zwolennikiem TS. Wyniki zostały opublikowane w kontrowersyjny sposób w kontrowersyjnym czasopiśmie. Bardzo obiektywne.
5. Nie znam przypadków jakiegoś "kłamstwa rządu" w tej kwestii. No, chyba że ktoś uważa za kłamstwo "twierdzenie, że zrobili to terroryści z Al-Kaidy" - wtedy tak, rząd kłamał na potęgę. I, paradoksalnie, miał rację.
6. Podobnie jak w przypadku Smoleńska. Takie rzeczy się zdarzają i dlatego poniekąd cieszę się, że mamy okazję oglądać narodziny nowej teorii spiskowej - dokładnie tak samo jak w przypadku 9/11. Dokłądnie takie same mechanizmy, taka sama naiwność i bezsensowne podejście do tematu - ale na własnym podwórku i z możliwością obserwowania narodzi i pierwszych faz życia tej teorii. Coś wspaniałego dla kogoś, kogo fascynuje umysł osoby wierzącej w teorie spiskowej w sytuacji, kiedy dowody przeczą jasno i wyraźnie tejże.
Na koniec refleksja - Wojs wierzy w spiskowej bajki. Robakatorianinie - Ty też przecież już to wiesz (tak przynajmniej myślę). Czyz to nie fascynujące? Mieć dowody pod ręką (szczątki samolotu w Pentagonie i Pensylwanii) a mimo to wierzyć w kłamstwa podane przez jakichś gości robiących jutubowe "dokumenty" dla bezkrytycznie myślących mas. Bo mnie to zawsze fascynuje.