Ciężko jest dyskutować z prawami fizyki. Wydawało mi się że eksperymenty które zamieściłem jednoznacznie udowadniają że rząd USA kłamie. Nikt dotychczas nie podważył w/w eksperymentów, nie udowodnił manipulacji itp. Te eksperymenty zamieściłem na kilku forach fizycznych-celem zweryfikowania. Nikt nie podjął się próby obalenia, podważenia. Z czego to wynika-można zgadywać.
Na te przedstawienia z użyciem cegieł, pustaków, kloców drewna, worków z piaskiem i kul do kręgli (o korytkach na dokumenty nie wspomnę) można patrzeć co najwyżej z politowaniem. Ich wartość w kontekście analizy zawalania się budynków WTC jest równa zeru. Już wyjaśniam dlaczego.
Aby rzeczywisty model odzwierciedlał zachowanie prawdziwego budynku musi być odpowiednio przeskalowany w zakresie wymiarów zastosowanych elementów, jak i ich parametrów wytrzymałościowych. "Modele" przedstawione na filmach tego warunku absolutnie nie spełniają.
O co z tym skalowaniem chodzi?
Wyobraźmy sobie, że ktoś wpadł na ambitny pomysł zbudowania idealnej kopii wieży WTC w skali 1:10. Nawet w tej skali wysoka na 42 metry, szeroka na 6,5 metra konstrukcja ze stali, betonu i szkła wywierałaby spore wrażenie. Wydawać by się mogło, że do roli modelu fizycznego pozwalającego na testowanie różnych katastrofalnych scenariuszy nadawałaby się doskonale. Czy aby na pewno?
Jak zmniejszenie rozmiarów wpływa na obciążenia elementów w modelu? Załóżmy, że w rzeczywistym budynku jakaś kolumna podlega naprężeniom ściskającym wynoszącym P. Parametr ten ma wymiar ciśnienia (mierzony w Pa) i odpowiada stosunkowi siły Q (wynikającej z ciężaru konstrukcji spoczywającej na kolumnie) i powierzchni S (powierzchnia przekroju poprzecznego kolumny).
P = Q/S
Jak to będzie wyglądało w modelu?
Skoro wymiary maleją 10-krotnie, to objętość maleje 10
3 = 1000-krotnie. Zatem tak samo maleje masa, a więc i ciężar konstrukcji. A co z powierzchnią przekroju kolumny? Rzecz jasna maleje 10
2 = 100-krotnie. Zatem naprężenie ściskające w modelu osiąga:
P
m = Q
m/S
m = 0,001Q/0,01S = 0,1P
Jak widać, jest 10-krotnie mniejsze. Jako, że model jest wykonany z tych samych materiałów (o tej samej wytrzymałości) co oryginał, staje się w ten sposób od tego oryginału względnie 10-razy wytrzymalszy. Czyli nici z miarodajnych symulacji. Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji?
W gruncie rzeczy nie ma.
Zastosowanie mniej wytrzymałych materiałów, zmniejszenie grubości kolumn nośnych itd. może i rozwiąże jeden problem, ale zwykle zrodzi garść kolejnych. Zmiana materiału wiąże się ze zmianą innych parametrów fizycznych, nie tylko tego, o który nam chodzi. Zmiana rozmiarów wpłynie na masę itd. Krótko mówiąc, budowanie jakiegokolwiek rzeczywistego, dobrze działającego globalnego modelu budynków jest z założenia skazane na porażkę.
Obejrzałem to...:
http://www.youtube.com/watch?v=zeKOhjqDcI4
... i ręce mi opadły.
Nie dziwię się, że nikt, kto choć trochę zna się na fizyce nie traktuje poważnie inżynierów, a może raczej "inżynierów" z AE911truth. Przecież tezy zawarte w tym filmie to kpina z rozumu... Newton przewróciłby się w grobie, gdyby to zobaczył...
Ale po kolei.
W filmie skonfrontowane są dwie tezy.
Pierwsza:
"The downward movement of this structual block was more than the damaged structure could resist, and global collapse began"
NIST NCSTAR Page 152Druga:
"As long as the roof line was accelerating downward, the upper block exerted a force less than its own static weight on the lower section of the building"
Destruction of the WTC North Tower and Fundametal Physics* by David Chandler*) LOL
Tłumacząc:
David Chandler w przeciwieństwie do NIST stwierdza, że górna zapadająca się sekcja budynku wywierała na dolną część budynku siłę mniejszą niż obciążenie statyczne wynikające z samego ciężaru tejże sekcji.
Uzasadnieniem tego twierdzenia mają być eksperymenty pokazujące, że przedmiot zawieszony na siłomierzu wskazuje mniejszą wartość ciężaru w przypadku, gdy ów przedmiot (wraz s siłomierzem) porusza się w dół z jakimś przyspieszeniem. To oczywisty, szkolny fakt (przyspieszenie wypadkowe decydujące o ciężarze jest różnicą przyspieszenia grawitacyjnego i przyspieszenia z jakim spada ciało) i przeczyć temu nie zamierzam. Powiem nawet więcej: W przypadku spadku swobodnego przyspieszenie grawitacyjne i przyspieszenie z jakim spada ciało znoszą się do zera i ciało staje się nieważkie. Pytanie tylko, co to wszystko ma wspólnego z tezą, której chce dowieść D. Chandler?
Nasz "inżynier" lepiej by zrobił, gdyby jedną z owych kul do kręgli położył na stopie, a kolejną spuścił na drugą tak z 1 metra. Myślę, że porównanie odczuć uświadomiłoby mu oraz jego studentom z YTU (YouTube University) jak bardzo się myli
Sam zapis dźwięku jest trochę mało miarodajny. Za bardziej wiarygodne uznaję zapis sejsmiczny.
Sygnał zarejestrowany w Palisades podczas zawalania się WTC1 oraz WTC2
Stację Palisades dzieli od Manhattanu ok. 34 km mocno zróżnicowanych geologicznie skał. Dlatego nie sądzę, aby zapis sejsmiczny był w tym względzie lepszy od zapisów audio i video. Ale jeśli już wkleiłeś sejsmogramy, to poproszę o ich interpretację. Jak je odczytać?