Po drugie - cóż, przypomina się o tym, bo KK jako organizacja nadal istnieje w takiej samej formie, w jakiej istniał 1000 lat temu. Nie nastąpiła żadna rewolucja, zmiana ustroju wewnątrz kościoła i tak dalej, więc KK ponosi odpowiedzialność prawną za to, co robił praktycznie od początku swojego istnienia. To tak, jakby do dzisiaj istniał NASDAP i wybraniał się tym, że "no przecież od kiedy WW2 przegraliśmy to nie zaganiamy Żydów do komór gazowych".
Rewolucja? Co masz na myśli?
Ty kompletnie...
No przecież...
Tu chodzi o to, że...
*głośne wzdychnięcie*
*kilka sekund Absolutnej Ciszy, podczas której oczka Jaszczureczki wyglądają, jakby pojawiły się w nich małe sztyleciki, a stężenie frustracji w pomieszczeniu osiąga taki poziom, że zaczyna się skraplać na suficie*
Nie wiem jakim cudem ty tak zinterpretowałeś to, co ja napisałem. Nie wiem nawet, jak to możliwe. Gdzie ja stwierdziłem, że należałoby w KK przeprowadzić rewolucję?
Pisząc "Nie nastąpiła żadna rewolucja, zmiana ustroju wewnątrz kościoła i tak dalej," miałem na myśli fakt ciągłości władzy. KK nie zerwał ze swoją przeszłością, nie powiedział "Kościół Rzymskokatolicki sprzed 1000 lat to inna organizacja, my nie mamy z nimi nic wspólnego i się odcinamy od wszystkiego, co robili". Dzisiejszy KK to TEN SAM KK który mordował ludzi setki lat temu.
Ba, oni nawet twierdzą, że cały czas podążają za tą samą ideologią/"słowem bożym".
Co za tym idzie, obecny Kościół Rzymskokatolicki ponosi pełną odpowiedzialność za krzywdy, jakie wyrządził komukolwiek od początku swojego istnienia. No chyba, że by stwierdzili, że są już nową organizacją... Ale wtedy straciliby resztki władzy i według swoich własnych doktryn staliby się heretykami, lol.
Czyżby i dzisiaj takie zabójstwa miały miejsce, że potrzebna jest rewolucja? I należy wspomnieć, że KK nie przyświeca idea mordu "niewiernych", ale kwestie wiary.
KK przyświeca taka idea, jaka obecnie jest trendy i pozwala na skoszenie jak największe ilości kasy, oczywiście z pewnym poślizgiem, bo dogmatów nie można za szybko zmieniać. Jestem w stu procentach przekonany, że KK za 50 lat (o ile będzie wtedy istniał, co wydaje mi się wątpliwe) będzie gadał, że homoseksualizm nie tylko nie jest grzechem, ale jest "darem od boga, takim samym jak heteroseksualizm".
To, że nawet i przez długi czas ludzie z KK czynili źle i bardzo źle, to ja tyle lat po ich czynach jestem ich współwinny. Lepsze byłoby porównanie nazizmu z współczesnymi Niemcami - jest ogólna niechęć Polaków do wszystkich Niemców za II wojnę i tutaj jest podobnie, a jak wiemy i w tym i w tym przypadku jesteśmy Bogu ducha winni.
Kościół Rzymskokatolicki to organizacja, nie narodowość.
Odnosząc się do porównania - to jest tak, jakby ktoś dzisiaj wstąpił do NASDAP. Dobrowolnie* przynależysz do Kościoła Rzymskokatolickiego, tego samego kościoła, który nagabywał do mordowania ludzi w Ameryce Środkowej i Południowej, który niósł religię na ostrzu miecza, i który mordował ludzi często pod byle pretekstem. Tego samego KK, który przez tysiące lat podsycał nienawiść do grup, które mu zagrażały albo które były wyszczególnione w świętej księdze napisanej przez pasterzy żyjących w epoce brązu. Tego samego Kościoła, który zatrzymał rozwój naukowy cywilizacji ludzkiej na kilkaset lat.
Dobrowolnie wspierasz organizację, która ma tyle krwi na rękach, że naziści wyglądają przy niej jak banda rzezimieszków, których największym przewinieniem jest deptanie trawników w parku.
I nie, to że poprzedni papież przeprosił za (niektóre tylko) krzywdy wyrządzone przez KK niczego nie zmienia. Zwykłe "przepraszam" nie wystarczy dla uzasadnienia takiego ogromu zbrodni.
* dobra, tak na dobrą sprawę dzieciakom się pierze mózgi żeby nie widziały niczego absurdalnego w łażeniu po wodzie albo niepokalanym poczęciu, ale można z tego wyjść o ile się chce
A no tak. To nauczeni doświadczeniem przodków nie należy budować wzajemnej nienawiści, zwłaszcza, że czasy się zmieniają, a ludzie są co raz bardziej tolerancyjni wobec siebie. Mnóstwo osób z Kościoła się do tego by nie zastosowało? Mnóstwo ateistów też dalej będzie wyzywać wierzących od ludzi z "ciemnogrodu". Należy więc być mądrzejszym i nie podążać za tłumem, gdy robi niewłaściwie.
...i jednocześnie jesteś członkiem tego samego KK, który przez tysiące lat siał nienawiść. I zresztą do dzisiaj to robi, chociaż stara się mieć dobry PR. A jeśli nie może oficjalnie siać nienawiści, to stara się pokazać innych jako gorszych, wymagających współczucia: homoseksualiści są "chorzy", ateiści są "niepełni duchowo i zagubieni" (chociaż Benek 16 bodaj rok czy dwa temu porównywał ateistów do nazistów... Człowiek, który sam służył w Hitler Jugend, LOL). Do tego jeśli ktoś chce zalegalizować in vitro albo małżeństwa homoseksualne, to automatycznie staje się 'wrogiem wolności religijnej', zaś kobieta decydująca się na aborcję jest 'morderczynią'.
Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 13.07.2012 - 22:12