@ HHF (mocno skrócę)
Najogólniej. Jak wspomniał mylo Kościół zajmuje się także działalnością charytatywną? Żeby zaszła rewolucja niekoniecznie trzeba ogłaszać to publicznie - wystarczą czyny.
Według twojej logiki zatem... to po jaką cholerę po upadku Trzeciej Rzeszy zdelegalizowano NASDAP i wszelkie nazistwoskie struktury rządowe? Albo, tak ogółem, dlaczego po obaleniu rządu nie mówi się "niech wszystko zostanie tak jak jest, tylko zmieńcie postępowanie", tylko delegalizuje się organizacje, partie, pisze nową konstytucję etc.?
(...)
Jeżeli przetrwa (w co wierzę)
No, może przetrwa. W Azji, Afryce i Ameryce Południowej, wśród ludzi, którzy mnożą się na potęgę, taśmowo produkując nowych katolików. Bo od dobrych czterech dekad ilość wiernych, kapłanów i parafii w Europie, Ameryce Północnej i Australii spada.
to jestem w 100% przekonany, że homoseksualizm nie zostanie zaakceptowany (w przypadku seksu, bo bez niego jest już dzisiaj). Dlaczego? A no dlatego, że Kościół może się zmieniać, modernizować na przestrzeni wieków, ale nie akceptując nieprawości, przez niego potępiane, aby się komuś przypodobać. Kościół nie może i nigdy nie wystąpi przeciw Biblii, bo w tym momencie nie byłby już Kościołem Boga (tzn. osoby, które tego nie akceptują tak, bo one przeciw prawu Bożemu nie występują i jego łamania nie pochwalają). Nie można sobie od tak łamać przykazań i tego co znajduje się PŚ.
KK zmieniał doktryny aby się dopasować do 'rynku' praktycznie od początków swojego istnienia.
I tak, przykładowo, spowiedź w obecnej formie pojawiła się dopiero w XII wieku (i dopiero w 1215 ustalono, że każdy katolik musi chodzić do spowiedzi przynajmniej raz w roku), zaś pokuty w dawnych czasach były większe (i mogły trwać nawet latami). Oczywiście, aby trafić do większej liczby odbiorców, pokuty zaczęto liberalizować, aż osiągnięto obecny poziom, gdzie wystarczą trzy zdrowaśki i jesteś rozgrzeszony.
Podejście KK do niewolnictwa również się zmieniało. Zasadniczo przez większość czasu swojego istnienia KK dopuszczał większość form niewolnictwa, argumentując to jako spuściznę po grzechu pierworodnym. Zdanie zaczął zmieniać dopiero w XIX wieku, dziwnym zbiegiem okoliczności akurat wtedy, gdy intensywnie zaczęły działać ruchy abolicjonistyczne. W 1965 KK oświadczył oficjalnie, że niewolnictwo jest grzechem.
Poza tym - w średniowieczu (a nawet później) karą za homoseksualizm była śmierć, patrz: chociażby Proces Rycerzy Templariuszy (1307 - 1314) albo procesy o sodomię w Niderlandach w 1730, w których przynajmniej 60 mężczyzn skazano na śmierć za sodomię. Gdzie wtedy był Kościół Rzymskokatolicki, Wielki Obrońca Życia? (lol) A, no tak, był przy tym i przyklaskiwał, ciesząc się jak wszyscy się go ładnie słuchają i grają jak im każe. Oczywiście dzisiaj KK mordowania homoseksualistów nie popiera (ale i tak przebąkuje o grzeszności, leczeniu i derp derp derp).
KK przeszedł od AKCEPTOWANIA niewolnictwa do uznawania go za grzech. KK akceptował też mordowanie ludzi za to, co robią w łóżku.
A ty mi teraz piszesz, że KK nigdy nie zaakceptuje "nieprawości". Raczysz żartować?
Chociaż... racja, nie zaakceptuje, bo wszystko, co akceptuje, automatycznie w jego oczach staje się "prawe", nawet jeśli jest to mordowanie ludzi za to, że nie uprawiają seksu z kim KK by chciał, żeby uprawiali.
Napisałeś, że KK nie może wystąpić przeciwko Biblii, bo nie byłby już "Kościołem Bożym". A zatem: KK najpierw popierał niewolnictwo, teraz nie popiera. Czy zatem, twoim zdaniem, Biblia popiera niewolnictwo i go zabrania? (bo, z tego co widzę, Stary Testament popiera, a Nowy Testament na ten temat nie zajmuje zdecydowanego stanowiska)
Zresztą, pytanie w sumie retoryczne. Bo przecież wszyscy wiemy, że KK może powiedzieć cokolwiek mu pasuje, a potem powiedzieć że "to interpretacja Biblii". Mówiąc prościej: może sobie zmieniać znaczenie Biblii korzystając z narzędzia zwanego "interpretacją".
Hmm, wyśmiewanie wydarzeń związanych z wiarą nie jest na miejscu. Jeżeli chce się mieć szacunku dla siebie, powinno zacząć się od szacunku dla innych...
To fascynujące co z umysłem może zrobić indoktrynacja od najmłodszych lat.
Gdybym ci powiedział, że mój wujek wczoraj sobie wstał z grobu, a ja gestem ręki potrafię zamienić wodę w wino (dzięki czemu zarabiam krocie na sprzedaży alkoholu), większość ludzi stwierdziłaby, że coś ze mną nie tak albo sobie jaja robię. Jakby jakaś dziewczyna z brzuchem natomiast powiedziała, że zapłodnił ją Bóg, to wszyscy by zgodnie stwierdzili, że po prostu chce np. ukryć przed rodzicami fakt, że straciła dziewictwo/wpadła.
No, ale jak chodzi o Żyda żyjącego dwa tysiące lat temu, to mało kto widzi w tym jakiś absurd.
***
(...)Jak to przeczytałem to aż nie mogłem... Palnij ty się czasem w główke bo to co wygadujesz to.... nie istnieje chyba takie słowo które mogło by to opisać.
Wspaniały przykład chrześcijańskiej miłości. Ale nie przejmuj się, nie gniewam się, pewnie przystojny jesteś to i wybaczyć mogę. Słodziaczku.
Wskaż mi jaką kolwiek sytuacje w ciągu 20 ostanich lat kiedy Kościół Katolicki szerzył jaką kolwiek nienawiść.
Klik.To nie Kościół Katolicki tylko Hiszpański imperalizm to spowodował, chyba nie jesteś za dobry z histori.
Kościół Rzymskokatolicki nałożył na Hiszpanów obowiązek chrystianizacji ludów Nowego Świata. Ponadto Hiszpania i Portugalia używały chrystianizacji jako jednego z powodów uzasadniających kolonizację Nowego Świata i wyrzynanie tubylców jak leci.
Przykład - pochodząca z 1455 roku bulla Romanus Pontifex napisana przez papieża Mikołaja V, w której papież dał Portugalii prawo do zajęcia terenów na zachód od przylądka Bojador (wybrzeże północno-zachodniej Afryki). I przy okazji pozwalał Portugalii na zniewolenie Turków i pogan na tych terenach.
Bzdury, w wielu miejsach na świecie nie było kościoła przez bardzo długi czas (Afryka, Azja, Ameryka Północna) w europie natomiast był, zgadnij gdzie wtedy była bardziej rozwinięta nauka.
A Afryce czy Ameryce Południowej nie było odpowiednich warunków do tak szybkiego powstania cywilizacji zdolnej do zaawansowanego rozwoju technologicznego. Nieodpowiedni klimat, problemy z dostępem do wody pitnej, brak żyznych gleb, a nawet brak dostępu do odpowiednich zwierząt etc.
Z Kolei w Europie, dziwnym zbiegiem okoliczności, Ciemne Wieki zbiegły się z początkiem dominacji chrześcijaństwa. Nauka zaczęła się ponownie rozwijać na poważnie dopiero gdy KK zaczął tracić władzę i skończył się represje, czyli tak w Renesansie.. Plus jest pełno udokumentowanych przypadków pokazujących jak bardzo KK "wspierał" rozwój naukowy, np. areszt domowy Galileusza czy problemy, z jakimi borykał się Kopernik.
Ogółem - jeśli religia jest przy władzy, to zawsze będzie to spowalniało rozwój nauki, bo dana religia będzie starała się blokować badania, które podważyć mogą jej dogmaty. I tak KK utrudniał rozwój biologii (bo np. kolidowało to z przekonaniem o tym, że człowiek został stworzony na podobieństwo Boga) oraz astronomii. Zresztą, do dzisiaj KK ma na pieńku z tymi dziedzinami: na przykład stara się blokować badania nad komórkami macierzystymi albo nie przepada za kosmologią (bo się boi, że naukowcy pewnego dnia odkryją jak powstał Wszechświat - i nie będzie w tym wytłumaczeniu miejsca dla jakichkolwiek bogów).
Skoro spora część chce się z tego wyleczyć i sporej grupie się tu udaje to nie widze przeszkód żeby nazwać to chorobą. Zresztą poprawność polityczna zmierza w takim kierunku że w przyszłości chorób nie będzie. Będzie tylko orientacja wzrokowa (daltonizm, którkowzrocznosć) Orientacja masowa (nawaga) Orientacja zapachowa (komuś nie chce się wleźć do wanny)
Rozumiem, że jak ktoś poczuje się chory bo np. jest biały, to też nie będziesz widział przeszkód aby uznać kolor skóry za chorobę? LOL Wiesz, to, że ktoś się czuje chory bo jest gejem/lesbijką/bi/trans nie znaczy że to choroba. W końcu trudno aby czuł się z tym dobrze jak mu od dzieciaka wmawiano, że wszystko co nie jest hetero to zło.
Nie bez powodu wszelkiej maści oficjalne organizacje lekarskie nie uznają homoseksualizmu za chorobę. Nie ma negatywnych objawów, nie zagraża zdrowiu (tak fizycznemu, jak i psychicznemu), to w czym problem?
I nie, jak do tej pory żadne badania nie potwierdziły, aby orientację dało się zmienić. I mówiąc badania mam tutaj na myśli testy etc., a nie gościa, który mówi, że terapia reparatywna mu zmieniła orientację bo, cóż, zeznania świadków są dowodem marnej jakości.
ateiści są "niepełni duchowo
A jakbyś nazwał ateistów? Pełnym duchowności? Myślałem że Ateiści wierzą tylko w naukę.
Ateista to ktoś, kto nie wierzy w jakichkolwiek bogów. To JEDYNA cecha łącząca wszystkich ateistów. Można być ateistą nawet jeśli się uważa, że cała współczesna nauka to stek bzdur zostawionych ludziom kilka milionów lat temu przez manipulatywnych przybyszów z obcej planety.
Do tego w naukę nie da się wierzyć w ten sam sposób jak w boga bo, cóż, nauka tyczy się tego, co jest weryfikowalne.
I jeszcze jedna sprawa - "niepełny duchowo" z reguły oznacza coś w stylu "nie jest w stanie tak głęboko doświadczać świata jak osoby religijne/czegoś mu brakuje/nie jest w stanie docenić piękna/inne tego typu rzeczy". Co, naturalnie, jest bullshitem, bo wiara we wszechpotężną istotę żyjącą w innym wymiarze/poza wszechświatem/whatever nie jest raczej potrzebna do tego, aby, powiedzmy, doceniać piękno Wszechświata.
***
Edit:
(...)Od kiedy przeprosiny to próba uzasadnienia? Mówisz, że to ta sama organizacja, więc jest odpowiedzialna. Ale, że przeprasza, bo wie, że popełniła błędy, to też źle, powinna się rozwiązać i popełnić zbiorowe samobójstwo? Ty tak zrobisz, gdy popełnisz w życiu błąd?
Co ty pleciesz? Sugerujesz, że jeśli jakaś organizacja jest odpowiedzialna za śmierć milionów, to należy jej odpuścić jak powie "przepraszam"? Jakby Breivik powiedział, że popełnił błąd i mu przykro, to też należałoby go wypuścić?
Dlaczego delegalizuje się partie polityczne, organizacje militarne etc. które mają zbrodniczą przeszłość, ale nie robi się tego samego z organizacjami religijnymi?
Gratuluje, sięgnąłeś dna.
A dziękuję. Mam w łapie pokaźnych rozmiarów wiertło, może się do ciebie dokopię.
Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 16.07.2012 - 22:55