Napisano 14.11.2012 - 23:27
Napisano 15.11.2012 - 16:42
Użytkownik machado edytował ten post 15.11.2012 - 16:55
Napisano 15.11.2012 - 19:50
Napisano 07.05.2014 - 06:08
Napisano 07.05.2014 - 09:29
Skoro mamy duszę, to ona jest naszą świadomością, oznacza to, że mamy wolną wole. W końcu to na co świadomie się decydujemy określa naszą wolną wolę.
Napisano 11.05.2014 - 19:45
Jestem chrześcijaninem i absolutnie nie wierze w reinkarnację.
Napisano 11.05.2014 - 21:53
Wierzyłem kiedyś w reinkarnację, ba - nawet chciałem opuścić swoją religię, w której wciąż jestem (chrześcijaństwo), ale ostatecznie nie zdecydowałem się na taki krok. Z pewnością wynika to z indoktrynacji, czy poczucia winy, które zrodziło się we mnie od małego. Nie potrafiłbym oderwać się tak po prostu od tych wszystkich tradycji, świąt i przerzucić się na coś nowego, zupełnie innego, orientalnego, bo chciałem przejść na hinduizm, który przecież ściśle wiąże się z teorią reinkarnacji. Czytałem trochę na jej temat i dlatego właśnie przez chwilę miałem moment zawahania, a to z prostego powodu - reinkarnacja wydawała mi się po prostu o wiele bardziej logiczna z ludzkiego, to muszę podkreślić, punktu rozumowania. Skoro chrześcijański Bóg jest taki dobry, dlaczego wtrąca człowieka na WIECZNOŚĆ do piekła za jakieś 80 lat życia? Prawo karmy, kara za karę, wcielenie odpowiednie co do twego postępowania i mentalności, wiele ponownych żyć, to wydaje się naprawdę sprawiedliwe i mądre. Z drugiej strony, Bóg podobno nie mógłby być tak niedobry, aby stworzyć coś jak prawo karmy. Nie chciałby zrzucać na nas takich grzechów, kar za nasze własne kary. Mamy wolną wolę i sami dokonujemy wyboru, rzekomo wiedząc, co będzie dalej. I tu właśnie pojawia się problem związany z wszystkimi religiami. Tak łatwo jest nam pojąć istotę reinkarnacji, a trudno np. pojęcia piekło, niebo, czyściec, wieczność, bo zwyczajnie wykraczają poza ludzkie myślenie. Prawo karmy jest naprawdę proste i zrozumiałe, ale religia to nie jest stuprocentowa filozofia, religia wkracza na sferę sacrum, wykraczając poza ludzki umysł. Nie potrafimy objąć myślami tych wszystkich pojęć, dlatego, jak było w moim przypadku, decydujemy się na reinkarnację, karmę, bo zwyczajnie ją rozumiemy i jest dla naszego umysłu lżejsza, potrafimy to objąć swoimi myślami, z chrześcijaństwem jest ciężej, nie umiemy pojąć myślenia Boga. Wciąż myślimy zbyt ludzko, ale nie potrafimy inaczej. Takie jest moje zdanie na temat reinkarnacji, i jest całkiem niejednoznaczne. Z jednej strony podoba mi się takie rozwiązanie, ale z drugiej, zakorzenia moralność religijna podpowiada, bym pozostał przy swojej religii i tak też robię. Dlatego w chwili obecnej nie wierzę w reinkarnację, choć bywało różnie. To wszystko jest trudne i tak naprawdę wiele z nas wciąż się kształtuje wewnętrznie i dopiero u kresu życia w jakimś małym stopniu będziemy mieli ukształtowany większy obraz naszego religijnego świata. Póki co, tak jak użytkownik wyżej.
Napisano 11.06.2014 - 10:44
nie wierzę, uznaję - bo jest logiczna
Użytkownik atma edytował ten post 11.06.2014 - 10:48
Napisano 11.06.2014 - 14:08
Nie mam za bardzo zdania odnośnie reinkarnacji, mam jedno wspomnienie, które mogłoby być jakimś urywkiem sprzed urodzenia. Białe światło, czucie jakiegoś ciepła obok siebie, ale nie mam pojęcia czy to urywek sprzed życia, sen, czy wspomnienie z inkubatora. Z drugiej strony jako iż siedziałem w temacie OOBE jakiś czas, to to się trochę "gryzie" z reinkarnacją. Wtedy w astralu byłyby pustki i nie byłoby nikogo, bo wszyscy byliby ściągani do kolejnego cielesnego pojemnika.
Swoją drogą ostatnio wpadłem na pewną myśl odnośnie reinkarnacji. Bardziej filozoficzne rozważania, teoria jest o wiele mniej prawdopodobna niż pomysł reinkarnacji sam w sobie, ale cóż.
Myślałem nad reinkarnacją pod kątem trochę biblijnym, do tego zastanawiałem się czy nie działa ona tak jakby... wstecz, w sensie chronologii. Otóż - Co jeśli reinkarnacja nie uwzględnia pojęcia czasu i zaczynając od Adama, Ewa i cała reszta ludzi później to jedna dusza aż po dziś dzień? Załóżmy, że Adam umarł samotnie, po czym odrodził się jako Ewka, potem Ewka jako któryś z synów i tak dalej, nie pamiętam biblijnej genealogii. W ten sposób można interpretować urywek z biblii o stworzeniu Ewy z Adama, albo że człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga (reinkarnację można zacząć od Boga, może on umarł/umiera/umrze i odrodził się jako Adam i tak dalej), jak i ten o człowieku jako dziecku bożym - jeśli wszyscy jesteśmy jednym bytem przemieszczonym w różne ciała, to wszyscy jesteśmy stworzeni bezpośrednio przez Boga, lub nawet jesteśmy nim, tylko tego nie wiemy
Brak pamięci wcześniejszych żywotów mógłby być rozwiązaniem niespójności akcji (Adam umarł bez znajomości Ewy, ale odradzając się jako Ewa ten "drugi" Adam ją przecież znał), więc brak pamięci jest wygodniejszy dla zdrowia psychicznego.
W każdym razie to są moje rozmyślania, zachodzi to pod fantastykę mocno, bo z założenia wynika, że wszyscy ludzie na świecie są jedną osobą odrodzoną w różnym czasie. Wiem, że dziwne i w ogóle, ale jak mówiłem - to tylko efekt bezsenności
Napisano 11.06.2014 - 14:21
Twój pomysl zostal juz wykorzystany w jakiejś książce, nie mam pamięci do tytułów
Napisano 11.06.2014 - 21:17
głęboko wierzę, ale nie mam całkowitej pewności bo kto ja ma w końcu...
w tej tematyce,
polecam książkę "O śmierci i odrodzeniu" Lama Ole Nydahl
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych