@Arctur V.
Każdy z tych krótkich związków, choć bynajmniej nie był w żaden sposób patologiczny, bolał mnie i wywoływał poczucie, iż coś jest bardzo nie w porządku. Dosłownie każda z metod kulturowych, które, nie bez powodzenia, stosowałem, była dla mnie chora, niewłaściwa i absurdalna.
Ok, czyli poprzednie związki cię nie satysfakcjonowały.
I TYLKO na takiej podstawie uważasz, że państwo powinno ingerować w dobieranie się par? Tylko dlatego, że TOBIE nie wychodzi?
Zresztą, czytając dalej:
powiem jednak, co boli mnie najbardziej w towarzystwie par - ich egoizm, oderwanie od świata graniczące z - świadomą lub nie - pogardą do otoczenia; ich pieszczoty i pocałunki stają się w moich oczach manifestacjami wyższości ponad resztę ludzkości.
Mnie to nie przeszkadza... i większości osób zdaje się też. To tylko i wyłącznie twoje subiektywne odczucie, które NIJAK ma się do tematu. Nie widzę tutaj żadnego związki przyczynowo-skutkowego: ciebie razi fakt, że zakochane pary publicznie pokazują swoje uczucia, więc państwo powinno... pomagać innym znaleźć drugą połówkę? What? Nie widzę związku.
Twoje posty są dosyć... zawiłe i trudno jednoznacznie stwierdzić, co dokładnie jest twoim zdaniem problemem i w jaki sposób chciałbyś to rozwiązać. A zatem, tak podsumowując...
Niby stwierdzasz, że problemem jest fakt, że niektórzy nie mogą sobie znaleźć partnera. Ale jednocześnie mówisz coś o tym, że burdele nie mogą być legalne, gadasz że drażni cię publiczne okazywanie uczuć (...a kogo to obchodzi, że coś ci się nie podoba?) i mówisz że zdrowe życie erotyczne ma wyglądać tak a nie inaczej. Do tego podajesz jakieś wyssane z palca objawy samotności... Ale potem się okazuje, że nie tylko samotność jest zła, ale także takie a nie inne związki. WTF?
Co za tym idzie zachowujesz się tak, jakbyś to TY najlepiej wiedział czego ktoś inny w życiu potrzebuje, zupełnie jakbyś każdemu obywatelowi we łbie siedział.
Jako rozwiązanie tych problemów postulujesz... eee... państwo. I tylko tyle. ŻADNYCH konkretów. Nic. Tylko stwierdzenie, że państwo/społeczeństwo ma COŚ z tym zrobić, nawet sam nie wiesz co.
Jak dla mnie to chyba oczywiste - masz jakiś uraz. Do tego masz jakąś swoją wizję tego, jak ma wyglądać dobry związek i próbujesz ją narzucić innym za pomocą państwa, nie mogąc pojąć, że każdy ma do tego inne podejście. Jednym pasują krótkie związki, inni nie mają ochoty na nie wcale... Jak są z tym szczęśliwi, to w czym problem? Bo tobie się to nie podoba i coś wydaje ci się obrzydliwe?
Skoro związki z kobietami cie bolą to może poszukaj sobie chłopaka?
Oui, to też może być rozwiązanie.
Jak z kobietami nie idzie to może znaczy to, że ma się inny gust, i kobiety po prostu w niego nie trafiają?
(...) Czyli co mam robić ze swoją dziewczyną? Bić ją? Ach ja cały czas będe na haju Co ty piszesz wogle?
(...)
Nie, bo jeszcze odda pejczem i...
...
Takie teksty są nieodpowiednie. Powód - przy nich bardzo trudno jest mi się powstrzymać od perwersyjnych żartów, za które tutaj lecą warny. >.>
Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 17.08.2012 - 21:03