@ Arctur V.
A gdyby oni jedli, a ja bym głodował; gdyby oni pili, a ja umierał z pragnienia - nadal byście mówili mi: "Arctur, dostosuj się! Arctur, ciesz się ich szczęściem, nie bądź egoistą"?!
A gdybyś głodował, bo prowadzisz strajk, a ktoś by przyszedł i zaczął wpychać jedzenie do ust? Co to w ogóle za porównanie? Samotnym można być z dwu powodów:
1. Z własnego wyboru.
2. Bo nikt nas nie chce.
Całą sprawa rozbija się o wolność jednostki. Kiedy jesteśmy samotni, gdyż chcemy tacy być, to nikt nie ma prawa zmuszać nas, do zmiany decyzji (w końcu jesteśmy wolni, tak?). Kiedy natomiast nikt nas nie chce, to kim jesteśmy (jako społeczeństwo), by zmuszać kogokolwiek do związania się z nami?
Gdy idziesz ulicą i widzisz głodującego, albo spragnionego, możesz poczęstować go drugim śniadaniem, które wziąłeś do pracy, albo napoić butelką wody, kupioną w sklepie obok. Kiedy widzisz kogoś samotnego co masz zrobić? Zabrać go/ją w ustronne miejsce i
dać poruchać zaspokoić jego/jej potrzeby seksualne?
Wszystkie tego typu wypowiedzi świadczą o braku umiejętności czytania ze zrozumieniem ich autorów...
Wszystkie Twoje wypowiedzi świadczą o skrajnym braku zdolności logicznego rozumowania.
Owszem, jestem "inteligentnym facetem" - dostrzegam u siebie ten fakt tak, jak inni dostrzegają wysoki wzrost czy długie włosy.
Zapomniałeś dodać, że jesteś skromny.
I oto jest kolejny punkt wyjścia do dalszej dyskusji - czyliż nie powinniśmy starać się uczynić z cech charakteru i psychiki pierwszorzędnego obiektu poddawanego ocenie w relacjach interpersonalnych, na drugi bądź trzeci plan fizyczność spychając?
Mistrzu Yodo. Fundamentalnymi wartościami respektowanymi i reprezentowanymi przez
dobre społeczeństwo jest maksymalna wolność jednostki (maksymalna, to znaczy taka, która nie koliduje z wolnością i prawami innych jednostek) i tolerancja (po 1. nie lubię tego słowa, bo implikuje twierdzenie, że coś jest "fe", a my łaskawie to tolerujemy, ale nie będę się już zabawiał w językowego cyrkowca, próbując znaleźć odpowiedniejsze słowo; po 2. tolerancja do momentu, w którym zaczynamy tolerować nietolerancje - taka jest już zbyt duża). Nie możemy nikomu narzucić co ma się mu/jej podobać w innym człowieku. Jednych pociąga to, innych tamto; jedni lubią długie nogi, inni duże piersi etc. Znajdą się zapewne tacy (i takie), którym podoba się inteligencja, elokwencja i erudycja. Można starać się zmienić pewne trendy społeczne, ale na to potrzeba czasu, zaangażowania. No i przede wszystkim cel, do którego dążymy musi być choć trochę realny i mieć jakiekolwiek podstawy.
Użytkownik Phiaas De'Sarlan edytował ten post 19.08.2012 - 07:51