Jak dla mnie tą listę przygotowywał ktoś kto ma zerowe pojęcie. Ług sodowy? Z chemią nie ma żartów! Porazimy kogoś i przy okazji pewnie siebie strzelając chociażby pod wiatr z takiej strzykawki. Dodatkowo gdy nam się rozwali w domu to mamy przechlapane opary szbyko niszczą oczy a opażenia chemiczne bardzo ciężko się leczy.
I druga sprawa, rękawiczki kevlarowe to też pic na wodę, zęby zwierząt są ostre i mogą poprostu przejść pomiędzy włóknami kevlaru nie rozrywając ich.
Rozumiem że jesteś jednym z tych dla których konievzne było dodawania do instrukcji obsługi mikrofali że nie słuzy ona do suszenia kotów , psów chomików noworodków czy niewypałów.
Porazimy kogoś i przy okazji pewnie siebie strzelając chociażby pod wiatr z takiej strzykawki.
Rozumiem też że odradzasz posiadania broni palnej bo mozna postrzelić się w stopę, nożem zaciąć ,a młotem walnąc w palec.Zakładam że osoba czytająca i będąca w stanie zastosowac sie do moich rad ma na tyle inteligencji by wiedziec że jezeli skierujemy broń przeciw samemu sobie to się uszkodzimy. Strzykawka leje mocnym strumieniem.Niewim jakij huragan musiał by być by dorzuciło z powrotem do nas.
Jak byś miał zielone pojecie o chemii wiedził byś że ług sodowy w stanie suchym (a więc takim w jakim przechowujemy) to biała sól -
bezwonna i nie wydzielajaca żadnych oparów.Po roztworzeniu w wodzie równiez nie ma oparów. Ługu w mikro dawkach dodaję od lat do prania w zwykłej pralce(pół łyzeczki do rozpuszcenia na wkład )
I nie ma żadnych oparów . Podobnie używam do usuwania starych warstw farby olejnej i
równiez żadnych oparów niema.Niewiem o jakich oparach bredzisz "chemiku"
.A opażenia chemiczne bardzo ciężko się leczy.
I owszem jednak gdy uzywam takiej niestandardowej broni to
a) noszę okulary i rękawiczki
B)czas w jakim będą sie goiły rany napastników przed którymi będę się bronił nie obchodzi mnie wcale.W warunkach upadkiu państwa po pierwszym obezwładniniu dobiłbym ich jakąś "konwencjonalniejsza" bronią choćby toporem.
I
druga sprawa, rękawiczki kevlarowe to też pic na wodę, zęby zwierząt są ostre i mogą poprostu przejść pomiędzy włóknami kevlaru nie rozrywając ich.
Napisałem że trzeba zainwestowacw dobre rękawice a nie byle jakie!!W przypadku rękawic z kevlaru zatopionym w masie np nityrylowej dają one wystarczajaca ochrone przed przekłuciem zębami zwierzęcymi., gwoździem czy szpilką
co do ostrości
Za 30/40 zł to raczej popierdułke się kupi niż maczetę, relatywnie tanie są produkt marki Condor ( posobnie jak w przypadku noży, wybrał bym coś z stali węglowej )
Z tym że jak już mamy gdzieś podróżować za jedzeniem/przetrwaniem z plecakiem na plecach, olał bym maczetę jak i siekierę 2/4kg siekierę ( w końcu musimy to dźwigać )
Ja wybrał bym jakiś nóż fulltang ok 11/12 cm klingi z stali węglowej i siekierkę ok 0,8 kg
Proponuję byś z 12 cm fulltangiem i siekiereczką poszedł zdobyć trochę więcej drewna niż na 1 ognisko -na przykład 1 kubik.Albo przeciął drewniana krokwię dachową pod którą utknął ktos z twojej rodziny.Albo naciął drewna na budowe szałasu w której ma życ twoja rodzina. Albo inne zadanie: podziel meble paźdzerzowe(kapitalny opał) na takie małe kawałki by mieśaciły sie w plecaku czy w worku.Miłego łupania.
Sprzęty o których mówisz sa dobree gdy musisz przetrwać troche sam i to w lesie w którym nikt inny nie żyje jak ty , gdzie mozna znaleść jeszcze opał w postaci patyczków,Najlepiej gdy szuka cię ekipa ratownicza i jeszcze masz pewnośc że trafisz do dobrego szpitala za jakis czas. Niestety nie masz szans byćbył nowym koczownikiem , jest juz za duzo ludzi na tkie próby. Gdy musisz urzadzic swe zycie od nowa w mieście czy osadzie...To potrzebujesz konkretnych narzedzi do cięcia drewna , blachy , pretów stalowych czy rurek.I dobrej łopaty , łomu(to zawsze znadziesz).
Poza tym lepiej mnieć na poczatku wiecej dpobrego sprzętu i w zalezności od okoliczności uzywał potrzenbnego niż wyladowąć bez potrzebnych narzędzi.