Napisano 25.08.2012 - 13:20
Napisano 25.08.2012 - 14:26
Rozumiem że jesteś jednym z tych dla których konievzne było dodawania do instrukcji obsługi mikrofali że nie słuzy ona do suszenia kotów , psów chomików noworodków czy niewypałów.Jak dla mnie tą listę przygotowywał ktoś kto ma zerowe pojęcie. Ług sodowy? Z chemią nie ma żartów! Porazimy kogoś i przy okazji pewnie siebie strzelając chociażby pod wiatr z takiej strzykawki. Dodatkowo gdy nam się rozwali w domu to mamy przechlapane opary szbyko niszczą oczy a opażenia chemiczne bardzo ciężko się leczy.
I druga sprawa, rękawiczki kevlarowe to też pic na wodę, zęby zwierząt są ostre i mogą poprostu przejść pomiędzy włóknami kevlaru nie rozrywając ich.
Rozumiem też że odradzasz posiadania broni palnej bo mozna postrzelić się w stopę, nożem zaciąć ,a młotem walnąc w palec.Zakładam że osoba czytająca i będąca w stanie zastosowac sie do moich rad ma na tyle inteligencji by wiedziec że jezeli skierujemy broń przeciw samemu sobie to się uszkodzimy. Strzykawka leje mocnym strumieniem.Niewim jakij huragan musiał by być by dorzuciło z powrotem do nas.Porazimy kogoś i przy okazji pewnie siebie strzelając chociażby pod wiatr z takiej strzykawki.
I owszem jednak gdy uzywam takiej niestandardowej broni to.A opażenia chemiczne bardzo ciężko się leczy.
Napisałem że trzeba zainwestowacw dobre rękawice a nie byle jakie!!W przypadku rękawic z kevlaru zatopionym w masie np nityrylowej dają one wystarczajaca ochrone przed przekłuciem zębami zwierzęcymi., gwoździem czy szpilkądruga sprawa, rękawiczki kevlarowe to też pic na wodę, zęby zwierząt są ostre i mogą poprostu przejść pomiędzy włóknami kevlaru nie rozrywając ich.
co do ostrości
Za 30/40 zł to raczej popierdułke się kupi niż maczetę, relatywnie tanie są produkt marki Condor ( posobnie jak w przypadku noży, wybrał bym coś z stali węglowej )
Z tym że jak już mamy gdzieś podróżować za jedzeniem/przetrwaniem z plecakiem na plecach, olał bym maczetę jak i siekierę 2/4kg siekierę ( w końcu musimy to dźwigać )
Ja wybrał bym jakiś nóż fulltang ok 11/12 cm klingi z stali węglowej i siekierkę ok 0,8 kg
Napisano 25.08.2012 - 14:48
Napisano 25.08.2012 - 14:53
Zakładam że osoba czytająca i będąca w stanie zastosowac sie do moich rad ma na tyle inteligencji by wiedziec że jezeli skierujemy broń przeciw samemu sobie to się uszkodzimy.
Użytkownik Alucard edytował ten post 25.08.2012 - 14:59
Napisano 25.08.2012 - 16:59
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/gotowi-na-wszystko,1,3354665,wiadomosc.html
Napisano 25.08.2012 - 19:16
Zakładam że osoba czytająca i będąca w stanie zastosowac sie do moich rad ma na tyle inteligencji by wiedziec że jezeli skierujemy broń przeciw samemu sobie to się uszkodzimy.
I tu się mylisz, zwróć uwagę na wypowiedzi niektórych osób i na ich poziom.Tutaj też siedzi gimbusiarnia i pisanie akurat takich porad jest trochę nie na miejscu, to że ty i ja wiemy jak się tym posługiwać i jakie ma właściwości to nie znaczy że gimnazjalista też będzie wiedział i nie wpadnie na pomysł robienia z tym eksperymentów w zamkniętym pokoju i rozdrabniania tego chociażby młotkiem.
Zakładam że typowy gimbus przeczyta, posiedzi na kompem i dupska nie ruszy do hurtowni chemicznej. Czasy gdy dzieciaki produkowały petardy , rozbrajały amatorsko niewypały,czy miały inne równie niebezpieczne zabawy bezpowrotnie mineły. Teraz pewnie z połowa z nich odrazu dostanie depresji bez neta.Powiedzmy że tak .Jednak zakładam że mozliwość posiadania czegoś co mozna zamienić na ekstremalnie tani (w przeliczeniu 100 do1000 razy tańszy niż "inne wiodace proszki do prania)) i skuteczny środek pioracy, środek do produkcji mydła i coś co w potrzebie jest straszna bronia jest warte opisania.I co wiecej wciąż bez pozwolenia mozna sobie kupić i to tanio .A sporo rzeczy które jeszcze w czasach mojego dzieciństwa mogłeś mieć już dzisiaj nie dostaniesz bez pozwolenia.Kusze z naciągiem gumkowym, silne proce drzewcowe ,tego dzisiaj już niewolno mieć , produkować, czy nawet opisać sposobu produkcji bo jest na to adekwatny paragraf.Lepiej przesadzić w drugą stronę niż pisać że to jest stosunkowo "bezpieczne". Rozumiesz o co mi chodzi?
Pierwszą kuszę zrobił mi dziadek jak miałem 8 lat strzelałem z niej pod opieka starszych sportowymi strzłami które bez problemu mozna było nabyć w sklepie sportowym. Potem jak miałem juz 10 lat tata kupił mi taka fajną kuszę na strzałki z przyssawkami. Po lekkim tuningiu za pomoca młotka , temperówki do ołówkow i kombinerek oraz naciagniecia lepszej cieciwy z struny gitarowej kusza wbijała zatemperowane ołówki w korę debową z dystansu 10 -15 m.I była całkiem celna.Dzisiaj takich fajnych zabawek juz niema .Za to dysponuję doskonale wyposarzonym warsztatem. W ogrodzie rośnie kikuset letni cis i mam odłozonych i wysezonowanych konarków.Kto niewie drewnno cisowe jest najlepszym materiałem na lekkie łuczyska (łuczek u kuszy) i na łuki O kilku przeprofilowanych resorach nie wspomnę Byłbym zapomniał : hoduję w ogrodzie taka ilośc roślin trujacych że mogę zatruć strzałki połowie indian w amazonii.
Pod warunkiem że będziesz miał z czego wystrzelić.Jezeli niemasz juz teraz tej broni to gwarantuję że raczej nie zdołasz jej zalatwić sobie gdy wszystcy będą jej szukać.A tu mozesz mieć paktycznie z niczego broń do obrony osobistej i to bardzo skuteczną Niewidzę tu problemów moralnych by jakąś kobieta posłużyła się taka bronią w starciu z jakimiś bydlakami. O mnie sie się niemartw -mam warsztat, sprzęt i materiały by uzbroić małą kompanie w kusze, łuki ,ościenie ,broń białą i powiedmy miotacze ognia.to byłby dla mnie pierwszy do odstrzału nawet gnawet gdyby mi bezpośrednio nie zagrażał. Tylko broń Boże nie bierz tego do siebie nie mówię w tym momencie o tobie tylko ogólnie
Do pierwszego musisz sie zbliżyć na dystans zerowy a do drugiego musisz mieć broń palną.Jak chcesz przeżyć to stosujesz kązdą dostępna strategie djąca ci zwyciestwo.Co innemu zapakować komuś nóż w serce albo kulke co innego oblewać kogos żrącymi środkami.
Co do rękawic masz rację, ale to jest spory wydatek.
Napisano 25.08.2012 - 19:35
Użytkownik Arctur V. edytował ten post 25.08.2012 - 19:38
Napisano 25.08.2012 - 20:44
Napisano 25.08.2012 - 20:54
Zakładam że typowy gimbus przeczyta, posiedzi na kompem i dupska nie ruszy do hurtowni chemicznej. Czasy gdy dzieciaki produkowały petardy , rozbrajały amatorsko niewypały,czy miały inne równie niebezpieczne zabawy bezpowrotnie mineły. Teraz pewnie z połowa z nich odrazu dostanie depresji bez neta.
Napisano 25.08.2012 - 22:20
Napisano 26.08.2012 - 06:24
Napisano 26.08.2012 - 09:22
Bloczkowy rózni sie tym ze w przeciwieństwie do zwykłego prostego czy refleksynego siła z którą ciagniesz za cieciwę maleje gdy naciagniesz łuk . Wniektórych konstrukcjach siła ta maleje nawet 100 razy. Możesz więc po naciagnięciu łuku długo i spokojnie mierzyć. To czy łuk nadaje sie do celów militarnych zależy od siły naciagu (no i drogi naciagu ale w iekszości jest równa dłu0gości ręki) Te powyżej 5-7kg juz potrafia przestrzelić klatke piersiową człowieka.Zakładam że typowy gimbus przeczyta, posiedzi na kompem i dupska nie ruszy do hurtowni chemicznej. Czasy gdy dzieciaki produkowały petardy , rozbrajały amatorsko niewypały,czy miały inne równie niebezpieczne zabawy bezpowrotnie mineły. Teraz pewnie z połowa z nich odrazu dostanie depresji bez neta.
Nie te czasy nie minęły dalej tak jest, może tylko na mniejszą skalę. Mam 800m od domu żwirownię często tam jestem z psem i często dzieciaki strzelają z samoróbek. Każdy przechodzi ten etap
Czy łuk sportowy bloczkowy nadawałby się do obrony?
w większości przypadków jednak śmierć polegała na wykrwawieniu.
W warsztacie niemam generatora. W prawdzie mam moduł z którego po 1 -2dniach pracy wyjdzie generator 12V ale to napięcie jest niezbyt uzyteczne.Za to jako strażak mam dostęp do kilku generatorów w remizie (nawet chyba jest tam generator siły do spawarki).Za to jestem szczęśliwym kolekcji narzędzi których poprzednimi właścicielami byli jescze mój ojciec , dziadek i pradziadki (tylko kilka hebli po pradziadku ale zawsze coś). No i w domu który kupiłem był zbiór narzędzi jeszce przedwojennych .Więc poradzę sobie bez prądu.Umiem posłużyć sie dowolnym narzedziem(chyba tylko z heblami- nutnikami mam problem) ale dla przykładu : bloczek drewniany o średnicy 30 cm przecinam piła ramową w pól godziny (jak się spinam to w 15 minut) a łańcuchówką w kilkadziesiąt sekund.Masz w warsztacie generator?
Napisano 26.08.2012 - 09:47
Napisano 26.08.2012 - 10:26
Mogą być nawet Mrocznymi Rycerzami , jak już ich tak przedstawiasz heroicznie , po prostu będzie ich mniej i dlatego nie mają szans. Z miast ruszy szarańcza i nikt nie będzie miał zamiaru bić się na gole ręce. Wiec znowuż ta twoja ich osławiona siła niema nic do rzeczy. Po twoim opisie można się zdziwić dlaczego w ogóle Polske podbijały rożne armie, w końcu nasze wsie to takie fortece a w każdej izbie wisi na kołku strój nietoperka.Atak na wieśniaków = zbiorowe samobójstwo
Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 26.08.2012 - 10:29
Napisano 26.08.2012 - 12:12
Z miast marudo to ruszy szarańcza złożona z grupek po 5-15 osób.A przeciwstawia się społeczność kilkuset osobowa.Mogą być nawet Mrocznymi Rycerzami , jak już ich tak przedstawiasz heroicznie , po prostu będzie ich mniej i dlatego nie mają szans. Z miast ruszy szarańcza i nikt nie będzie miał zamiaru bić się na gole ręce. Wiec znowuż ta twoja ich osławiona siła niema nic do rzeczy. Po twoim opisie można się zdziwić dlaczego w ogóle Polske podbijały rożne armie, w końcu nasze wsie to takie fortece a w każdej izbie wisi na kołku strój nietoperka.
Atak na wieśniaków = zbiorowe samobójstwo
Zgadza sie...nikt nie będzie miał zamiaru bić się na gole ręce
Insynujesz że wygłodniali i zchorowani mieszkańcy miasta mogą równać sie z najśłabsza nawet armią zawodową???Bo takie nas podbijały?. Pokaż jakikolwiek przypadek że mieszczuch potrafił colkolwiek poza obrona barykad na swoim terenie???Zresztą wszystkie nasze powstania były przygotowywane prze z zawodowych żołnierzy i walczacy mieli jakieś tam przeszkolenie wojskowe(AK itp) . Samoistnie (jezeli nie sa wchłonieci i wyszkoleni przez armię)mieszczuchy gina marnie poza swoim miastem.Po twoim opisie można się zdziwić dlaczego w ogóle Polske podbijały rożne armie, w końcu nasze wsie to takie fortece a w każdej izbie wisi na kołku strój nietoperka.
W wojnach czasów Kazimierza Wielkiego chłopi brali również udział, nie licząc już obowiązanych do służby wojennej z tytułu posiadanych dóbr sołtysów wiejskich i wójtów miejskich. W r. 1403, gdy obawiano się w Wielkopolsce najazdu krzyżackiego, szlachta wielkopolska zjechała się 26 stycznia w Poznaniu i uchwaliła, aby na wypadek wtargnięcia wroga w granice Wielkopolski "ziemianie wszyscy i każdy od pierwszego aż do ostatniego bez żadnego wyjątku, tacy nawet, którzy w dziesięciu mniej lub więcej żywią się chlebem w jednej i tej samej wsi, mają wyruszyć i niezwłocznie, nie zważając na żadne okoliczności, obowiązani będą wystąpić z orężem zaczepnym i obronnym dla odpierania rzeczonych wrogów, dla bronienia własnej ojczyzny... także kmiecie (kmethones) dóbr królewskich, zarówno jak ziemskich, wszyscy i każdy z osobna, będą obowiązani... w podobny sposób z orężem, z łukami, tarczami, pikami, mieczami, z toporami niezwłocznie występować przy panach swoich..."
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych