Skocz do zawartości


Zdjęcie

Naukowcy porównują zwierzęcą świadomość z ludzką


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
65 odpowiedzi w tym temacie

#16

Visenna.
  • Postów: 133
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ponadto roślinożercy nie mają ŻADNYCH kłów jak próbujesz nam wmówić. W miejscu kłów znajduje się przerwa zwana diastemą. Jest to reguła w przypadku roślinożerców.


NIe masz racji, roślinożercy jak najbardziej mają kły - np. ogiery, ale nie tylko . U ogierów wychodzą one w 4-tym - 6-tym roku życia, i nie mają znaczenia przy pobieraniu i rozdrabnianiu pokarmu, ale SĄ



Dołączona grafika
Czaszka konia widziana od dołu.
Widoczny charakterystyczny trójkątny kształt pierwszego przedtrzonowca i ostatniego trzonowca.
I1 - cęgi; I2 - średniaki; I3 - okrajki; C - kieł; W - miejsce wyrastania zęba wilczego; P - przedtrzonowce; M - trzonowce
  • 0

#17

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To są szczątkowe kły, a poza tym napisałam, że jest to regułą, a jak wiadomo od reguły są wyjątki.

Pokaż mi więcej niź jeden przykład gdzie roślinożercy mają kły.
  • -1

#18

manitoris.
  • Postów: 790
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nasze kly sa smiechu warte! Porownaj je chociazby z klami malpy, ktorej glownym pozywiniem jest pokarm roslinny..
Dołączona grafika
(Fot. Gerard Lacz/East News) Czy to Makak "na polowaniu" :roll:

Sadzac po tym temacie, to zapewne bedzie potrzeba dziesiatek albo i setek lat dla naukowcow aby doszli do wniosku, ze kly u nas jak i innych roslinozercow moga sluzyc do OBRONY! i taki jest sens ich posiadania..

Użytkownik manitoris edytował ten post 29.08.2012 - 14:25

  • 2

#19

Visenna.
  • Postów: 133
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pokaż mi więcej niź jeden przykład gdzie roślinożercy mają kły.

A proszę bardzo, jeleniowate (sarna, jeleń, daniel, karibu..mało?) - ich kły nazywają się grandle. A kolega wyżej podał ładny przykład kiełków małpek, chociaż ja akurat bym ich nie przywoływała, bo małpki lubią tez urozmaicić czasem dietę mięskiem (np. szympansy)

To są szczątkowe kły, a poza tym napisałam, że jest to regułą, a jak wiadomo od reguły są wyjątki.

Szczątkowe nie szczątkowe, ale są, a ja nigdzie nie pisałam że są do czegoś używane i mocno wyspecjalizowane czy rozwinięte i nie było moim zamysłem dyskutowane czy są roślinożercom potrzebne, czy też nie. Napisałam ze SĄ. A Ty napisałaś definitywnie że nie ma, może by nie odwracać kota ogonem wymyślając że szczatkowe, że wyjątek ( jak pokazałam niekoniecznie taki wyjątek) a nauczyć się przyznawać do błędu? :) Bo generalnie ja jestem po Twojej stronie, uwazam że mięso jest nam potrzebne czy jesteśmy mięsożercami, czy wszystkożercami i ogólnie z resztą Twojego postu do Sysek też się zgadzam. Tylko te kły - pracuję z końmi to wiem, jak uciązliwe i przeszkadzające potrafią być u ogiera te "szczątkowe" kły, czasem trzeba je aż usuwać...;)

A tak w ogóle to chyba offtopujemy.

Użytkownik Visenna edytował ten post 29.08.2012 - 18:41

  • 1

#20

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Visenna- wiem i rozumiem, że jesteś po mojej stronie. Chciałam tylko pokazać, po co nam takie uzębienie, a nie inne. Fakt- może na uzębieniu zwierząt się nie znam, bo studiuję dietetykę człowieka, więc co do zwierząt znam tylko uogólnienia z lekcji biologii, które były w liceum ;)
ok skoro to rzeczywiście razi to mój błąd- przepraszam.
Ale myślę, że reszta postu jest rzetelna :)
  • 0

#21

RainbowBeing.
  • Postów: 66
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

czlowiek potrzebuje niewiele miesa w diecie by zapokoic potrzeby organizmu. obecna cywilizacja hurtowo produkuje cierpienie by zapokoic chcice kubeczkow smakowych.
  • 3

#22

MP-ror.
  • Postów: 71
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A poprzednia cywilizacja jadła kiełki i strączki?
Właśnie obecnie widać, że ludzie coraz częściej odchodzą od mięsa.
Kiedy myślę nad tym tematem, pierwsza myśl jaka mi przychodzi - fajnie, że tak się dzieje. Mniej cierpienia innych stworzeń.
A druga myśl - Czy aby na pewno? Skoro od milionów lat świat się tak kręci, że jedne stworzenia zjadają drugie, to czy można to uznać za złe? Na jakiej podstawie?
Dla mnie nie sam fakt, że jedno stworzenie zjada drugie jest problemem. Jest śmierć i ciało ofiary staje się darem dla drapieżnika. Problemem jest dla mnie otoczka, która temu towarzyszy - czyli strach ofiary i jej cierpienie. Z tym mi się ciężko wewnętrznie pogodzić. Może kiedyś się jednak okazać, że to konieczne elementy tego świata. A może nie.

Ale szkoda, że z tematu o świadomości zwierząt zrobił się temat o żarciu.
Kto miał psa czy kota, wie że one czują i przeżywają. Jak bardzo to jest zbliżone do ludzkich przeżyć, nie sposób się obecnie dowiedzieć. Ale dobrze, że jest odchodzenie od takiej postawy, że jak zwierzak, to mu można zrobić, co się chce, bo co on tam czuje.
  • 1

#23

RainbowBeing.
  • Postów: 66
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A poprzednia cywilizacja jadła kiełki i strączki?



Kto miał psa czy kota, wie że one czują i przeżywają. Jak bardzo to jest zbliżone do ludzkich przeżyć, nie sposób się obecnie dowiedzieć. Ale dobrze, że jest odchodzenie od takiej postawy, że jak zwierzak, to mu można zrobić, co się chce, bo co on tam czuje.


Ludzie zawsze jedli mieso ale w obecnych czasach to produkcja na skale masowa oczywiscie z maxymalizacja zysku bo inaczej sie nie da. Zwierzeta rodza sie i umieraja w obozach smierci. Mam na wzgledzie obecna liczbe ludzkosci, ale dawniej mieso nie bylo, az tak codziennym towarem. Nawet w glupim jogurcie - zelatyna wieprzowa.

Nigdy nie rozumialem osob, ktore lekka reka topia kocieta czy male psy. Zawsze pytam czy sa wobec tego za eutanazja, czy z latwoscia pozwola na usuniecie sobie ciazy, ale to oczywiscie zawsze jest zbywane przez wytrzeszcz oczu.

Użytkownik RainbowBeing edytował ten post 31.08.2012 - 22:00

  • 2

#24

weirdo.
  • Postów: 59
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zwierzęta są skłonne do empatii, wychowują swoje młode okazując im uczucia, odczuwają strach i radość. To, co się dzieje obecnie w przemyśle produkcji mięsa dla ludzi - trzymanie napompowanych hormonami zwierząt w pomieszczeniach gdzie nigdy nie zobaczą światła dziennego żeby zabić je dla naszej przyjemności przechodzi moje pojęcie. Krowy, żeby dawać mleko są zapładniane a rodzone przez nich cielaki trzymane przez 4 miesiące swojego życia w boksach ciasnych na tyle żeby nie mogły się poruszać - wtedy mięśnie są wiotkie a mięso delikatne. Krowa dająca nieprzerwanie mleko wyjaławia swój organizm z pierwiastków potrzebnych jej młodym do rozwoju po to, żebyśmy my pili mleko, którego w większości nawet nie przyswajamy a po okresie swojej opłacalności jest zarzynana. Swinie trzymane w warunkach w których nie mogą się nawet obrócić, często na okres karmienia młodych, gdy nie mogą z wyczerpania ustać, utrzymywane są w pozycji stojącej metalowymi prętami tak by nie uwaliły się na swoje dzieci i nie przygniotły ich swoim ciężarem. Mówimy o zwierzętach które są inteligentniejsze od psów, żyją w naturze w zorganizowanych grupach, spędzających wspólnie czas na zabawach, wspólnym poszukiwaniu pożywienia a w czasie snu tulą się do siebie. Matki potrafią wędrować kilka kilometrów żeby znaleźć najlepsze miejsce na zbudowanie wygodnego,bezpiecznego gniazda dla swojego potmstwa - co zajmuje im często kilka godzin - aby tam troskliwie się nimi opiekować. W warunkach hodowlanych bez znieczulenia obcina się im ogony co prowadzi czesto do bolesnych zakażeń - po to by zwierzeta oszalałe z powodu warunków w których są hodowane nie okaleczaly sie poprzez odgryzanie ich sobie nawzajem. Podobnie jest z ptactwem, gdzie kurczaczkom płci żeńskiej (chlopcy na poziomie pracy seksera odrzucani jako niepotrzebni bo jaj nie skladaja są już dawno zmieleni a do mielarki wrzuceni żywcem) przycina się dzioby. Kury potrafia popelniac samobojstwa obijajac sie tak dlugo o pręty klatki az zniszczą sobie organy wewnętrzne. Ptactwo faszeruje się je tak, ze gdyby porownac to do czlowieka, w wieku 2 lat musialby wazyc okolo 150 kilogramow - nic dziwnego gdy wpycha się im na sile jedzenie metalowa rurą do gardła aż wątroba powiększy się nawet i dziesięciokrotnie. Przezywaja zycie pelne bolu z powodu zwyrodnienia kosci i innych błędów ktore z powodu takie traktowania wytwarza się w ich ciałach aby skonczyc jako kotlety, pasztet czy nugetsy w makszicie - a są one miesem mechanicznie odzielonym od kosci czyli po prostu zmiksowaną masą ze szkieletu z chrząstkami i resztkami miesa, rozową pulpa powstała z tego co zostaje po odarciu z bardziej smakowitych czesci zwierzęcia. To jest to, co robi człowiek z innymi żyjącymi, czującymi istotami - wyrachowany i okrutny holokaust. Gdyby jakiś azjata zechciał zjeść psa przeciętnego pana Kowalskiego, ten zaraz podniósłby raban o nienormalności i niemoralności takiego zachowania, tymczasem nie zada sobie trudu by pomyśleć o tym, co mogła czuć przez całe piekło swojego życia świnia której ciało zjadł na obiad i jaka jest zasadniczo różnica między ich psem a ową świnią. Niektóre zwierzęta zabijają bo muszą - człowiek zawsze może dokonać wyboru i to stosunkowo logicznego bo po co komu futro z umęczonego stadka norek gdy żyje w kraju gdzie zimą nie ma -30 stopni lub po co jeść wolowinę do ktorej produkcji zuzywa się 40 000 litrow wody na 1 kilogram mięsa (pszenica odpowiednio 200 l wody na kilogram). Osobiście irytują mnie argumenty o nieprzydatności białka roślinnego i ubogości diety wegetariańskiej czy wegańskiej, bo znam mnóstwo przykładów - poza moim, a też czuję się świetnie - znajomych niejedzących mięsa, przechodzących ciążę i wychowujących dzieci w diecie bezmięsnej, cieszących się doskonałym zdrowiem, sportowców, także thriatlionistów czy bodybuilderów wegan. Zapytajcie dietetyka o gnicie mięsa w ludzkich jelitach, cholesterol, zapalenia wyściólki żołądka i inne ciekawostki związane ze spozywaniem mięsa, ktore poza tym jesli już, powinno byc jedzone 2 razy w tygodniu w małej ilości:100-150 gram chudego produktu a na pewno nie codziennie jako dodatek do jajecznicy na sniadanie, baza do zupy na pierwsze, kotlet na drugie danie obiadowe i wedlina na kanapki na kolację. Z reszta moje lanie wody i tak nie wpłynie na czyjkolwiek wybór, decyzje takie powinny zostac skonsultowane z własnym sumieniem. Ja mam tylko pewność, patrząc chociażby na moje stadko które trzymam w domu - łącznie ze szczurami uratowanymi z laboratorium które mimo wszystko są wobec mnie ufne i kotami, które wracają zawsze do mnie z łazęgi po podwórku z którego je przygarnięto, żeby siąść mi na kolanach i się przytulić, że zwierzęta nie byłyby tak okrutne w stosunku do ludzi jak my potrafimy być okrutni wobec nich i siebie samych.
  • 1

#25

Amaya.
  • Postów: 20
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy artykuł o szczęśliwych świnkach Prosiaki na Karaibach
http://www.youtube.com/watch?v=BJuL-yK-I8g&feature=related
Chrum chrum
http://www.youtube.com/watch?v=mwqidKz750o&feature=related
Takie świńskie życie to prawdziwy raj :)
Moja suczka zawsze się smuci i martwi kiedy gdzieś jadę. I zawsze na kilka dni przed, chociaż nawet jeszcze walizki nie wyjęłam ona już wie, że będziemy się musiały rozstać. Patrzy się na mnie takim wzrokiem "Zabierz mnie ze sobą" i cały czas mnie pilnuje. A w dniu wyjazdu to już w ogóle, raz nawet usiadła na walizce i popiskiwała, ona po prostu jest szczęśliwa jak wszyscy są w domu.
  • 1

#26

GuardAngel.
  • Postów: 373
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A tak ich wiele zabijamy i zjadamy ...gdzie nasza świadomość ?

One też się zjadają, i co z tego? Zjadają się nawet w obrębie własnego gatunku.
My też jesteśmy zwierzętami, zwierzęta które nie są ścisle zdeklarowane jako roślinożerne jedzą inne zwierzęta, i tyle. Swiadomość nie ma tu nic do rzeczy.


Każdy mierzy swoją miarką ... i świadomość ma tu wiele do rzeczy.
Dlaczego odpowiadasz w imieniu innych? Skoro czujesz że jesteś zwierzątkiem, przykro mi z tego powodu. Pamiętaj zawsze jest czas by się nad tym zastanowić i zmienić zdanie .To musi być Twoja decyzja i tylko od Ciebie zależy, za kogo będziesz się uważać.
Proszę Ciebie, nie wmawiaj innym swojego toku rozumowania bo jest to niegrzeczne.

Ja nie jestem zwierzęciem jestem Człowiekiem.
"Jestem czymś więcej niż moje ciało fizyczne. Ponieważ jestem czymś więcej, niż fizyczną materią, potrafię postrzegać więcej , niż fizyczny świat. Dlatego, głęboko pragnę , rozwijać się, doświadczać , poznawać, rozumieć,kontrolować, używać te wyższe energie i systemy energii, które mogą być korzystne... i konstruktywne, ...dla mnie ... "
To fragment afirmacji dla wszystkich tych którzy nadal myślą że są zwierzętami.

Odwołam wszystko, co napisałem powyżej, jak znajdziesz jakiekolwiek zwierzę wodne, lądowe, latające które tu na Ziemi, powie że jest i czuje się Człowiekiem.
Bycie a zachowanie sie jak zwierzę to BARDZO wielka różnica !!!
Z tą różnicą, że Człowiek zachowuje się czasami, gorzej od zwierząt...

Polecam ciekawą książkę "Umysł zwierząt" której autorem jest Donald R. Griffin.

Myślenie świadome może być funkcją pierwotną ośrodkowego układu nerwowego. Zwierzę obdarzone świadomością ma tę przewagę, iż zdolne jest do myślenia na temat alternatywnych działań i do wyboru zachowania, które zgodnie z jego przekonaniem przyniesie pożądany rezultat lub pomoże uniknąć tego, czego nie lubi lub się boi. Oczywiście, świadomość człowieka jest nieporównanie bardziej złożona i bardziej wszechstronna niż jakiekolwiek wyobrażalne dla nas myślenie zwierzęcia, ale podstawowe pytanie postawione w tej książce brzmi: Czy jest to różnica jakościowa i bezwzględna, czy też zwierzęta są świadome, choć treść ich świadomości jest niewątpliwie ograniczona i prawdopodobnie całkowicie odmienna od naszej? Nie ma oczywiście podstaw do twierdzenia, że każde zwierzę zawsze ma świadomość wszystkiego, co robi; nawet ludzie są zupełnie nieświadomi wielu złożonych funkcji swego ciała. Świadomość występuje tylko niekiedy u niektórych gatunków, u innych natomiast nie pojawia się nigdy, a nawet te zwierzęta, które są tylko czasem świadome zdarzeń ważnych dla ich życia, mogą nie być zdolne do rozumienia wielu innych faktów i zależności. Jednakże zdolność świadomej świadomości w pewnych sytuacjach może być tak istotna, iż stanowić może warunek sine qua non życia, nawet dla zwierząt najmniejszych i najprostszych, które w ogóle nie mają ośrodkowego układu nerwowego. Kiedy układ nerwowy jest mały, funkcja pierwotna może być jego niemal jedyną funkcją.

Tu znajdziecie więcej fragmentów.




Użytkownik GuardAngel edytował ten post 02.09.2012 - 06:51

  • 0

#27

manitoris.
  • Postów: 790
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

..
Ja nie jestem zwierzęciem jestem Człowiekiem.
"Jestem czymś więcej niż moje ciało fizyczne. Ponieważ jestem czymś więcej, niż fizyczną materią, potrafię postrzegać więcej , niż fizyczny świat. Dlatego, głęboko pragnę , rozwijać się, doświadczać , poznawać, rozumieć,kontrolować, używać te wyższe energie i systemy energii, które mogą być korzystne... i konstruktywne, ...dla mnie ... "
To fragment afirmacji dla wszystkich tych którzy nadal myślą że są zwierzętami.

Odwołam wszystko, co napisałem powyżej, jak znajdziesz jakiekolwiek zwierzę wodne, lądowe, latające które tu na Ziemi, powie że jest i czuje się Człowiekiem.
..


ale skad ta pewnosc ze zwierzeta codziennie przed swoim katem nie mowia tego samego, tylko ze on slyszy "Kwi kwii kkwii.."?
powoli coraz wiecej badan UDOWADNIA dla takich jak ty, ze zwierzeta czuja jak my i porozumiewaja sie (mowia), a ze my dysponujemy wieksza inteligencja i wrodzona rzadza panowania nad swiatem lub przynajmniej otoczeniem to my ich jemy - nie oni nas.. czy to ze jestes madrzejszy sprawia ze jestes czlowiekiem i zjadasz mniej inteligentne stworzenia? w szkole mielismy "klasowego glupka" ale jakos go nie zjedlismy..

Użytkownik manitoris edytował ten post 02.09.2012 - 07:27

  • 0

#28 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie oceniam nikogo moralnie, ale chciałam przedstawić kilka faktów, bo widzę, że wciąż w Polsce są osoby twierdzące, że bez mięsa nie dostarczymy organizmowi potrzebnych składników do prawidłowego funckjonowania.

Należy zacząć, że człowiek jest roślinożercą z natury, kierującym się w stronę wszystkożerności.
To jakie mamy uzębienie, paznokcie, skórę, przewód pokarmowy jednoznacznie wskazuje na roślinożerność.
Mięso (zwłaszcza w dużych ilościach, a takowe spożywa zdecydowana większość osób jedzących mięso) nie nadaje się do spożywania dla ludzi, bowiem człowiek, w przeciwieństwie do mięsożerców ma długi układ pokarmowy. Mięso szybko się psuje, nie będąc w pełni strawione powodować może wrzody, stany zapalne a długoterminowo raka przewodu pokarmowego. Czytałam o tym, że wegetarianie praktycznie w ogóle nie chorują na raka przewodu pokarmowego.

Odpowiednio zbilansowana dieta wegetariańska jest w stanie dostarczyć człowiekowi wszystkich potrzebnych składników. Jedynie w przypadku, kiedy ktoś jest weganem - musi suplementować witaminę B12 i nic pozatym.

Sama osobiście znam kilku wegetarian, z czego ten, który jest nim najdłużej ma staż bodajże 13 lat, wiem, że na pewno ponad 10 i nie wygląda jakby miał jakiekolwiek niedobory, a jego badania tylko to potwierdzają. Do głupich także nie należy (piszę o tym, bowiem słyszałam, chyba nie na tym forum, ale zdarzyło mi się poznać opinię, że od bycia wegetarianem zanika mózg...), a zarabia tyle co kilka średnich krajowych i niejeden by mu pozazdrościł. Ponad to czytałam o badaniach, które, jak się spodziewałam, wykazały, że częściej na niedobory cierpią mięsożercy, a nie wegetarianie.

Są także aspekty zdrowotne, tak jak już pisałam, spożywanie mięsa regularnie przez długi okres, do tego w większych ilościach może (i prawdopodobnie prędzej czy później spowowoduje niestety) powodować nowotwory w układzie pokarmowym. Ponad to tłuszcze i białka są naprawdę niezdrowe dla ludzkiego organizmu. Cholesterol, jak pewnie wszyscy wiedzą choćby z reklam margaryn itd. zatyka żyły, powoduje negatywne zmiany.

Należy zauważyć także, iż człowiek (wiem, iż są wyjątki, gdzie to się w szczególnych populacjach ludzkich zdarza) nie zjadłby w ogóle surowego mięsa jak ''prawdziwy'' mięsożerca. O ile surowe i doprawione niektórzy lubią, choć większość to obrzydza, o tyle surowe i niedoprawione w warunkach, gdzie nie umieramy z głodu itp. nie sądzę by ktoś takie mięso zjadł.

Natomiast zdania w stylu: powiedz lwom, żeby nie zabijały antylop itp. nie są prawidłowe w tego typu dyskusji bowiem lew, jak i inne drapeżniki to mięsożercy - ludzie natomiast nie potrzebują mięsa by prawidłowo i zdrowo funckjonować, wręcz przeciwnie, w większości mięso jest wcale niewskazane dla naszego zdrowia i dla kondycji, nieraz także urody (jakoś cery na przykład).

Sama też będąc przez 2 lata wegetarianką (a obecnie jem mięsa bardzo mało i zamierzam z czasem przestać je jeść całkowicie) czułam się o wiele lepiej, niż kiedy jadłam mięso, także wcześniej zawsze raz lub dwa do roku miałam mocne przeziębienia lub grype, przez te dwa lata natomiast i jeszcze rok następny, nie chorowałam w ogóle na cokolwiek. Nie wiem akurat konkretnie, czy merytorycznie, czy tutaj ma to coś wspólnego z jedzeniem mięsa, ale wydaje mi się, że owszem ma.

Co do samego artykułu, to nic specjalnego myślę, że Ci naukowcy nie dowiedli, większość ludzi wie, mięsożercy także (proszę nie zakładać, że ja zakładam iż każdy mięsożerca musi być złym człowiekiem itp.!), że zwierzęta czują tak samo jak ja, są świadome siebie itp., np. pies zanim wykona daną sztuczkę musi sobie wyobrazić siebie, jak ją wykonuje. Jedyne co mnie z lekka zaskoczyło i chętnie dowiedziałabym się więcej, to twierdzenie, że owady także mogą mieć świadomość.

A tak przy okazji, dzięki temu wątkowi przypomniało mi się, że mam króką historię czasu Hawkinga do przeczytania :)

Ps. GuardAngel - jesteś zwierzęciem tak jak wszyscy ludzie, naczelne, wąskonose małpy, człekokształtne, człowiekowate. I żadne patetycznie gadanie, czy cokolwiek, tego nie zmieni :)

Pozdrawiam!

Użytkownik RekaThora edytował ten post 02.09.2012 - 09:17

  • -1

#29

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

zaskakująca jest informacja o świadomości owadów... Jak tego dowiedli? Chyba to kolejny news bez poparcia, ale jeśli naprawdę dowiedli u stawonogów śladowej choćby samoświadomości, to moje niedawne rozważania mają sens. Przede wszystkim myślę tu o pająkach, symbolu istot - maszyn. zawsze byłem ciekaw jak wygląda ich świat. Opiekują się młodymi, budują sieci, potrafią się uczyć a czasami mam nawet wrażenie, ze ze sobą dyskutują. Wiele pająków zbiera się czasami w jedno miejsce. Diabli wiedzą co knują. Choć jestem pewien, ze są kanibalami. Ale ich ścieżka ewolucji nie jest krótsza od naszej, jeśli mają świadomość, to bardzo oszczędną.
  • 0

#30

Tromasz.
  • Postów: 114
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wszystko ładnie i pięknie, ale dlaczego do cholery mamy sobie odmawiać czegoś co wybornie smakuje?
Zwierzęta umierały, umierają i będą umierać. Rozczulanie się nad tym tego nie zmieni, także nie zmieni sie poprzez pójścię na wegetarianizm bowiem te mięso które sobie odmówisz pojdzie po prostu do śmieci. Ilość zwierząt zabijana będzie taka sama, nie zmniejszy się.

Mięso szybko się psuje, nie będąc w pełni strawione powodować może wrzody, stany zapalne a długoterminowo raka przewodu pokarmowego.


Ludzie, którzy jedzą mięso na pewno sa tego świadomi i nikt nie musi nam tego udowadniać poraz 143. Chcemy jeść mięso to jemy i nikomu nic do tego. Sami dbamy o swoje zdrowie.

Sama też będąc przez 2 lata wegetarianką (a obecnie jem mięsa bardzo mało i zamierzam z czasem przestać je jeść całkowicie) czułam się o wiele lepiej, niż kiedy jadłam mięso, także wcześniej zawsze raz lub dwa do roku miałam mocne przeziębienia lub grype, przez te dwa lata natomiast i jeszcze rok następny, nie chorowałam w ogóle na cokolwiek. Nie wiem akurat konkretnie, czy merytorycznie, czy tutaj ma to coś wspólnego z jedzeniem mięsa, ale wydaje mi się, że owszem ma.


Ale to niczego nie dowodzi. Ja czuje się lepiej jedząc mięso i co w związku z tym? Nie umarłem, nie choruję, fizycznie wyglądam w porządku. Uważam właśnie, że to dzięki jedzeniu mięsa, ponieważ warzyw czy owoców nie jem prawie wcale.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych