O kłamstwach nie wspomniałem (cytaty?), a że manipulujesz tak żeby zmienić tok dyskusji na temat który Ci pasuje - to fakt.
Człowieku czy ja tobie kazałem udzielać się na ten temat? Sam wywołałeś temat, a później zabrałeś głos w sprawie kredytów, więc posądzając mnie o manipulacją masz chyba jakieś zaburzenia osobowości.
Tak. Bo jest to empiryczne potwierdzenie że system ten sprawia tak wiele wyzwań i problemów, że nigdy nie został powołany do życia. Już kiedyś to mówiłem, powstawały nawet kraje komunistyczne które stopniem ułudy są na bardzo wysokim poziomie. Jak widać stopień ułudy w przypadku do krajów skrajnie liberalnych (czyli full wolny rynek, a najlepiej akap) jest jeszcze wyższy - bo nic takiego się w dziejach nie zdarzyło.
Jak coś może być empirycznie potwierdzone, jeśli nigdy nie zostało powołane do życia? Wypisujesz takie farmazony, że głowa boli. Komunizm nigdy nie został stworzony, bo dojście do niego załamało się na etapie socjalizmu z powodów gospodarczych. Liberalizm nie powoduje żadnych problemów ekonomicznych ani społecznych, a przeszkodą w jego rozwoju w kierunku anarcho-kapitalizmu są co najwyżej polityczne prostytutki i lewactwo wszelkiej maści.
Można powiedzieć oczywiście że nic nie znaczy że czegoś tam nie było, bo może nadejść. Ale ludzie się nie zmieniają, zawsze tworzą zorganizowane jednostki administracji nad swoim "stadem" - bo jest to wygodne i racjonalne. Potem trzeba płacić podatki by taka administracja się utrzymała, a jeśli wystąpi jakiś problem można na tą administracje go zwalić.
Dlatego anarcho-kapitaliści chcą się wyzwolić spod jarzma i wpływu na ich życie "ludzi". Czemu mamy być terroryzowani przez otoczenie.
Gdybyś nie był taki zaślepiony "jedyną najjedyńszą prawdą", to byś chociaż próbował się nad tym zastanowić, nie wypisywać głupstwa o mojej logice.
Nie wypisuję głupstw o twojej logice, tylko wytykam jej brak. Nie ma takiej logiki, która dopuszczała by wewnętrzną sprzeczność.
Ależ ja uważam że nie poległem - bo nie potrafiliście odpowiedzieć na podstawowe zarzuty w stosunku do akapa, które się powtarzały w słowach wielu osób. Wierzycie w ułudę i nie przyjmujecie krytyki.
Może odpowiedziałeś, nie chciało mi się drążyć tego tematu dłużej bo się powtarzaliśmy od paru stron.
No to każdy ma swoje zdanie. Moim zdaniem poległeś, a na zarzuty odpowiedzieliśmy.
Możemy toczyć teoretyczne dyskusje które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością, albo skomentować:
Nie ma nad czym dyskutować. Po prostu to, że biedni i klasa średnia płacą podatki świadczy o tym, że to twoje gadanie o redystrybucji pieniądza to pic na wodę. Państwo jest wrogiem i stoi za wyzyskiem wszystkich ludzi, którzy wytwarzają realne dobra.
Czemu największy rozwój gospodarczy USA i klasy średniej nastąpił w czasie bardzo szerokiej stawki podatkowej? Dlaczego rozwój społeczeństwa następował najszybciej w okresie gdy bogaci płacili wysokie podatki za najwyższe stopnie dochodów?
Najszybszy rozwój to akurat przypada na czasy sprzed powołania FEDu. Podatki były wtedy niskie, pieniądz miał oparcie w złocie i to właśnie wtedy USA stały się światową potęgą. Z kolei wyższe maksymalne stawki podatków były w latach 40 (nawet 94%). Zgodnie z twoją teorią powinno się to przekładać na niesamowity dobrobyt. A najlepiej powinno być w Korei Pn, gdzie bogaci już dawno oddali wszystko państwu.
Nie rozmawiam z Panem Friedmanem, tylko chce odpowiedzi. Czemu najsilniejsza klasa średnia wytworzyła się w krajach w których istniał progresywny podatek dochodowy z wysokimi stawkami dla bogatych?
W ogóle nie wiadomo z kim rozmawiasz, bo mnie też nie udzielasz odpowiedzi na temat. A co do pytania to nie wiem czemu. To Ty postulujesz taką teorię, chociaż jak widać sam nie wiesz czemu miało by się tak dziać.
Cytat gdzie powiedziałem że bogaci bogacą się tylko z obrotu aktywów.
mylo napisał: "Uważasz to za główny powód narastającego bogactwa bogatych?

Mylisz się, po prostu w związku z niewielkimi podatkami bogaci obracają pieniędzmy wśród bogatych - bo jest pewien kręgosłup wydatków na życie których człowiek przekraczał zwykle nie będzie, za to wchłonąć wielkie kwoty pieniędzy może tylko inny bogacz. Więc bogacze którzy zaoszczędzili na obniżkach podatków i ulgach podatkowych wcale nie zwracają tych pieniędzy w ogólny obieg - tworzą własny obieg giełdowo-depozytowy"
Nie ważne czy powiedziałby to Marks, czy ktokolwiek inny. Ale tak właśnie się dzieję i w ostatnich kilku dekadach ten proces się rozpędza. Zaprzecz temu zjawisku jeśli potrafisz.
Jasne że nie zmusza, jednak akumulacja kapitału w rękach najbogatszych znacznie zmniejsza nasz wybór w kwestii pracodawcy. Akumulacja ta postępuje i widać to w stawkach płac dla biedniejszych.
Nie będę temu zaprzeczał bo to zjawisko następuje, ale z całkiem innego powodu. Powodem jest system monetarny z rezerwą cząstkową. Proces się rozpędza? No to popatrz jak to koreluje z
podażą pieniądza.
Pracować gdzieś trzeba by żyć, pracownicy w większości przypadków nie są zadowoleni z wypłaty, ale jednak pracują.
Dla pracodawcy jest to znacznie bardziej opłacalne i prowadzi do akumulacji środków w jego rękach. Natomiast pracownicy o ile nie wykazują dużych umiejętności wyrwania się z kręgu pracy najemnej - są skazani na niski poziom życia.
Przecież nikt nie zmusza pracownika do pracy u pracodawcy. Może sobie założyć własną firmę lub uprawiać poletko ziemniaków i być samowystarczalnym. Naturalnie łatwo może to zrobić w wolnym rynku, bo w socjalizmie na przeszkodzie stanie mu państwo.
Jeśli dla pracodawcy wszystko było by to takie opłacalne to czemu istnieje bezrobocie? Przecież nic prostszego niż zatrudnić robotnika w celu jego wyzysku... Nie jest tak, bo pracodawca jest z jednej strony ograniczony przez prawa rynkowe, a z drugiej strony przeszkody stawia socjalistyczne państwo. To takie wynalazki jak płaca minimalna, ZUS czy sztywne prawo pracy powodują bezrobocie.
Bujać to nie nas. Tak komentuje to, bo w z lubością wtykasz takie żałosne prztyczki w moją stronę. Skończ z tym, albo rozmawiasz poważnie, albo wcale. Tak jak z tym towarzyszem który mnie strasznie bawi.
Ja cały czas rozmawiam poważnie. Jak ja daję prztyczki to jak nazwać to co Ty robisz? Przez takich jak Ty jest drożyzna, wysokie podatki i stuknięte prawo.
Wybitne jednostki przechodzą na różne poziomy życia. Większość pozostaje na swoim poziomie. Jak sobie wyobrażasz by ludzie masowo migrowali ze stanu średniego do wyższego? Albo z poziomu niskich płac do wysokich.
Da się, ale trzeba otworzyć biznes i mieć dobry pomysł. To natomiast jest domeną ludzi odważnych i kreatywnych. Takich jest mniejszość. Jeśli człowiek zatrzyma się na poziomie pracy najemnej i bycia pracownikiem zwłaszcza nisko (a takich jest większość) - to nigdy nie przekroczy pewnego poziomu dochodu.
Taki stan rzeczy jest nakręcany przez socjalistyczne państwo. Jak państwo rzuca pod nogi kłody, to trudno żeby ludzie, nawet wybitni do czegoś doszli.
Klasa średnia to enigmatyczny zwrot i nie wiem po co chcesz ustalać stabilne normy. Menadżer wysokiego szczebla nie jest już klasą średnią mimo że jest pracownikiem, natomiast na kwintyle też nie należy tego dzielić ponieważ jeśli już 2 kwintyl pozwala na dostatnie życie, dom, wycieczki zagraniczne i samochód, to już nie nazwiemy go klasą biedną.
Klasa średnia to poziom życia i nieco ucieka definicją, dlatego też jest ich tak wiele.
Za to Ty wiecznie ustawiasz się w roli nobliwego profesora z biednym debilem mylo u boku. Bufonujesz wać panie.
Po to ustalam pojęcia żeby rozumieć problem o którym mówię. To, że staram się rozumieć o czym mówię to bufonowanie? To na lewicy byłbym chyba megabufonem.
Skoro przesyła mi informacje telepatycznie zza grobu to możliwe! Bo nie czytałem Marksa, ani żadnych opracowań.
Dobrowolna składka jest dobrowolna tylko za pierwszego pokolenia. Jednak gdy administracja ustanawia składkę na wał ziemny na rzece i musi ona być coroczna by naprawić zniszczenia, to gdy przybędzie nowy obywatel to może jej nie płacić? Jasne że zostanie zmuszony do zapłaty składki, bo trzeba utrzymać chroniący wioskę wał i każdy ma na to łożyć.
Niestety, ale skrajny i podobny garnuszkowi złota na końcu tęczy libertynizm i akap mają na Ciebie bardzo przerażający wpływ.
Bo wszystkie podatki zostały ustanowione w taki sposób... Taki np. VAT został pewnie ustanowiony w celu ochrony sklepu przed najazdem Tatarów w średniowieczu. Tak się składa, że większość podatków, to podatki centralne, które bynajmniej nie idą na infrastrukturę. Zauważmy też, że w twoim przykładzie społeczność opodatkowuje siebie i sama sobie funduje za to infrastrukturę. Nie ma tu redystrybucji!
Rozmawiam z Thatcher albo Friedmanem? Bo czasem mam takie wrażenie.
Znaczy nie mogę mieć w wielu sprawach takich poglądów jak oni? Poza tym nie ze wszystkim się z nimi zgadzam, np. Thatcher była za aborcją czy demokracją. Tam gdzie jest zbieżność to linkuję filmiki, bo uważam, że taka forma prezentacji jest ciekawa. Wszyscy lubią wstawki z yt i inne multimedia, a nie tylko suchy tekst.
Jak ominąć niewygodny argument? "Ciężko z tym poważnie dyskutować".
Odpowiedziałem Ci na ten argument z 10 razy. A to, że do Ciebie nie dociera nic poza ostatnim zdaniem z ostatniej odpowiedzi, to już nic nie poradzę.
Regan i Thacher ustalili kierunek polityki neoliberalnej której świat trzyma się do tej pory od lat 80. Mieli ogromny wpływ na to co dzieje się na świecie i Twoje próby marginalizacji ich działań są niezrozumiałe.
Najbardziej na erozje klasy średniej i bogacenie się najbogatszych - które są faktem.
Ta jasne, a najbardziej ten kierunek objawia się w działaniach Unii Europejskiej czy administracji Baracka Obamy. Ciekawe, że taki Bill Clinton czy inny Tonny Blair nie mieli wpływu na kierunek i to co się dzieje na świecie. Wszystko to spuścizna Reagana i Thatcher. Zresztą ja nie przeceniam Reagana czy Thatcher, wiele ich działań było mało liberalnych, a przede wszystkim ani jedno ani drugie nie ruszyło systemu monetarnego.
Jesteś taki pysznie wybiórczy. Raz mówisz że myślisz o ludziach jak o jednostkach, potem opowiadasz że socjaliści kradną. Tak socjaliści kradną, niektórzy. Tak samo kradną liberałowie i komuniści.
Ale socjaliści poglądowo popierają kradzież, a liberałowie nie. Socjaliści to są te jednostki, które popierają kradzież. Ciągle myślę o nich jako o jednostkach.
Nie jestem socjalistą. Chyba że uważasz że każdy kto nie popiera anarchokapitalizmu i totalnie wolnego rynku jest socjalistą.
Jednak to oznaczałoby że masz już problemy z prawidłowym określaniem definicji i podciągasz pod nie co Ci pasuje.
Według mnie jesteś socjalistą. Możemy zrobić ankietę kto uważa Cię za socjalistę. Obawiam się, że nie tylko ja.